Wielkanoc już za kilka dni, ale w ankiecie na Instagramie zadecydowaliście, że chcecie jeszcze szybką recenzję świecy Yankee Candle Chocolate Easter Truffles, więc o to jest :) Ten nowy, limitowany zapach na Wielkanoc 2021 dotarł do mnie ledwie przedwczoraj i jesteśmy jedynie po dwóch paleniach, ale myślę, że tyle wystarczy by wyrobić już sobie jakąś wstępną opinię. Jeśli więc jesteście ciekawi i zastanawiacie się jeszcze nad jakimś szybkim zakupem, to serdecznie zapraszam :)
Yankee Candle Chocolate Easter Truffles
Opis producenta
Czekoladowy Wielkanocny przysmak! Gęsta czekolada połączona z ciepłym mlekiem i słodkim syropem klonowym.
Nuty zapachowe
- nuty głowy: czekolada, bita śmietana, cynamon
- nuty serca: ciepłe mleko, płatki migdałowe, syrop klonowy
- nuty bazy: piżmo, drzewo sandałowe
Jak pachnie Chocolate Easter Truffles? Moja opinia
Przyznam szczerze, że kiedy świeca pojawiła się w sprzedaży, trochę wystraszyłam się syropu klonowego w składzie, a kiedy jeszcze przeczytałam gdzieś, że jest dość mocno wyczuwalny, zupełnie porzuciłam myśli o zakupie. Teraz okazało się jednak, że ten strach był niepotrzebny, bo na sucho zapach syropu klonowego jest zupełnie niewyczuwalny, a i w paleniu nie wysuwa się na pierwszy plan, a przynajmniej nie wprost. Jak w takim razie pachnie świeca Yankee Candle Chocolate Easter Truffles?
W mojej opinii zapach jest intrygujący, choć raczej nie każdemu przypadnie do gustu. Na sucho jest słodko, czekoladowo-kakaowo, z nutką cynamonu. Delikatnie można wyczuć piżmowo-sandałową bazę, przez co momentami zapach wydaje się mniej jedzeniowy, a bardziej przywołujący na myśl czekoladowy balsam do ciała. W paleniu jednak efekt znacząco się zmienia! Zapach staje się mniej kremowy i nabiera charakterystycznej goryczki, kojarzącej się jednak nawet nie tyle z gorzką czekoladą czy syropem klonowym, co z palonymi ziarnami kakao. Efekt jest naprawdę ciekawy, bo ta gorzka, palona nuta przeplata się na zmianę z głęboką słodyczą gęstej czekolady, a do naszego nosa dociera jakby przemiennie raz jedna, raz druga nuta. Z czasem w miarę palenia efekt ten słabnie i pozostaje już tylko czekoladowa słodycz.
Moc zapachu oceniłabym jako dobrą. Świeca nie zabija mocą, przynajmniej po tych dwóch paleniach, ale jak to zwykle w przypadku czekoladowych zapachów bywa, nie ma też problemu z wyczuwalnością zapachu w pomieszczeniu. Wręcz przeciwnie, aromat czekolady jest wyraźnie obecny w całym pomieszczeniu i to jeszcze zanim świeca zdąży osiągnąć pełny basen.
Podsumowując, Yankee Candle Chocolate Easter Truffles to dość charakterystyczny zapach. Zdecydowanie nie dla każdego, ale miłośnicy czekolady i intrygujących połączeń, powinni być nim zachwyceni. O ile bowiem zeszłoroczne Chocolate Eggs bardzo przypominały kultowy Chocolate Layer Cake, tak Chocolate Easter Truffles to zupełnie inna bajka, która może być ciekawym dopełnieniem czekoladowej kolekcji każdego świecomaniaka.
To co, skusicie się na czekoladowe trufle? ;)
Pozdrawiam
Ania
Nuty zupełnie nie moje :)
OdpowiedzUsuńNie jesteś fanem czekolady w świecach? :D
UsuńLubię takie słodkie zapachy :)
OdpowiedzUsuńJa też <3 Czekolady nigdy dość :D
UsuńWąchałam go w sklepie, bardzo mi się spodobał :) podobny jest do wersji z tamtego roku, którą mam również dzięki Twojej opinii :)
OdpowiedzUsuńCieszę, że zeszłoroczne jajeczka przypadły Ci do gustu :) Truffle faktycznie są podobne, choć dla mnie przez ten cynamon i syrop klonowy wydają się być jakby bardziej wytrawne...
Usuń