W kwietniu bilans zakupy vs zużycia kosmetyczne wypadł korzystnie dla projektu denko. Kupiłam w zeszłym miesiącu niewiele, o czym zresztą niedługo będziecie mogli sami się przekonać we pisie z nowościami, za to moje zużycia kosmetyczne utrzymały się na stałym poziomie oscylującym w granicach ok. 10 produktów na miesiąc.
Ciężko mi oceniać czy jest to dużo czy nie dużo, bo jednak tempo zużywania różnych produktów to rzecz mocno indywidualna, ale generalnie tak to średnio u mnie wychodzi. A jeśli jesteście ciekawi jakie kosmetyki zdenkowałam w kwietniu i jaką mam o nich opinię po zużyciu całych opakowań, to zapraszam na kolejną odsłonę projektu denko i garść minirecenzji kosmetycznych.
Projekt denko - kwiecień 2019
Feel Free pianka do mycia twarzy
Pianka do mycia twarzy Feel Free bardzo przypadła mi do gustu. Miała świeży, nieco ogórkowy zapach i bardzo przyjemną kremową konsystencję. Była bardzo delikatna dla skóry, nie ściągała jej i nie wysuszała, pozostawiała buzię miękką i miłą w dotyku, a jednocześnie świetnie oczyszczała i zmywała makijaż. Na pewno będę do niej jeszcze wracać.
Feel Free odświeżający tonik do twarzy
Tonik do twarzy Feel Free przyjemnie odświeżał skórę, nie wysuszał jej i po wchłonięciu nie pozostawiał uczucia ściągnięcia. Nie zostawiał też na buzi żadnej wyczuwalnej warstwy, a mimo to miałam wrażenie, że ją delikatnie nawilża i sprawia, że jest miękka i miła w dotyku. Na dodatek fajnie łagodził podrażnienia i wspomagał gojenie stanów zapalnych. Drugie opakowanie już stoi w łazience.
Yope zimowe okruszki naturalne mydło w płynie
Naturalne mydło w płynie Yope Zimowe Okruszki fajnie sprawdzało się zarówno do mycia rąk, jak i żel pod prysznic. Ze względu na swój naturalny skład, mydło Yope praktycznie w ogóle się nie pieni i jest naprawdę delikatne dla skóry dłoni. Dla mnie jest to szczególnie ważne, bo jak wiecie borykam się z AZS i często mam problem z mocno przesuszoną skórą i zmianami chorobowymi. Zapach tej wersji nieco mnie rozczarował, po nazwie liczyłam na coś słodszego i bardziej ciasteczkowego, ale do samego działania produktu naprawdę nie mogę się przyczepić.
L'biotica Biovax naturalne oleje maska do włosów
Biovax Naturalne Oleje to jedna z moich ulubionych maseczek w ofercie L'biotica. Dobrze nawilża włosy, sprawia, że są miękkie i lśniące. Zużyłam już kilka opakowań i z pewnością będę sięgać po kolejne.
Vianek nawilżające masło do ciała
Nawilżające masło do ciała Vianek gościło u mnie już po raz kolejny. Trochę się marze przy aplikacji, ale za to obłędnie pachnie i świetnie nawilża nawet bardzo suchą skórę. Na pewno jeszcze będę do niego wracać.
Ministerstwo Dobrego Mydła olej z pestek malin
Olej z pestek malin od Ministerstwa Dobrego Mydła stosowałam na włosy i jako dodatek do glinek. Fajnie nawilżał, nie szkodził mojej tłustej, trądzikowej skórze. Włosy też całkiem fajnie wygładzał i ujarzmiał. Nie jestem specem od olejków, ale naprawdę go lubiłam.
Kringle Candle Cashmere & Cocoa
Chłodne, deszczowe dni kwietnia umilał nam w pracy daylight Kringle Candle Cashmere & Cocoa. Uwielbiam ten zapach! Wypaliłam już jeden duży słoik i w przyszłości nie pogardziłabym zapasem.
Organique Anti-Age szampon do włosów
Szampon do włosów Organique Anti-Age to mój niekwestionowany ulubieniec! Delikatnie oczyszcza, dobrze się pieni, nie plącze włosów, nie powoduje swędzenia skóry głowy. Doskonale nawilża i wygładza włosy, nie muszę po nim stosować maski ani odżywki, a włosy dobrze się układają, są miękkie i miłe w dotyku.
Planeta Organica czarna marokańska maska do włosów
Czarna marokańska maska do włosów Planeta Organica cieszyła się swego czasu dużą popularnością wśród włosomaniaczek, ale na mnie niestety nie zrobiła wrażenia. Moje włosy strasznie się po niej puszyły i mimo, że były nawilżone i miękkie w dotyku, to jednak wizualnie przypominały stóg suchego siana. Więcej się nie spotkamy.
Tak prezentują się moje kwietniowe zużycia kosmetyczne. Od dawna już jestem na etapie, w którym nie mam zapasów kosmetycznych, a większość kosmetyków kupuję i zużywam na bieżąco, w związku z czym nie czuję nad sobą żadnej presji związanej z denkowaniem. Trochę inaczej sytuacja ma się w przypadku zapachów, ale i w tym kierunku poczyniłam już pewne kroki, o których mam nadzieję będę mogła napisać Wam za miesiąc. A jak tam Wasze kwietniowe zużycia?
Pozdrawiam
Ania
Ładnie Ci poszło :)
OdpowiedzUsuńDzięki :D
UsuńBardzo jestem ciekawa szamponu od Organique :3
OdpowiedzUsuńJest świetny, gorąco polecam wypróbować!
UsuńŁadne i konkretne denko. Same ciekawe kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Dorotko! Jakiś produkt szczególnie przykuł Twoją uwagę?
UsuńNieźle ci poszło :) Z Vianka z serii nawilżającej mam szampon do włosów :)
OdpowiedzUsuńI jak się u Ciebie sprawdza?
UsuńJa w kwietniu zużylam bardzo dużo kosmetyków i wiele wrzuciłam bo data ważności minęła
OdpowiedzUsuńI dobrze! Z jednej strony szkoda, że się zmarnowały, ale z drugiej dobrze jest zrobić od czasu do czasu takie porządki!
UsuńSuper denko! 😉
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńFajne denko i nic nie miałam z tych kosmetykow:)
OdpowiedzUsuń