Marzec przywitał nas pogorszeniem pogody. Wiosna, gdzieś się schowała, słońce znów zaszło, ochłodziło się, a dziś nawet poprószyło u mnie trochę śniegu. W związku z tym przychodzę dziś do Was powspominać nieco to, co było najlepsze w ubiegłym miesiącu.
Zapraszam na mały przegląd ulubieńców lutego.
Kosmetyk miesiąca - maska Yope Orientalny Ogród
Moje kosmetyczne odkrycie lutego to naturalna odżywka Yope Orientalny Ogród. Kupiona zupełnie przypadkiem i bez większych oczekiwań, tymczasem oczarowała mnie od pierwszego użycia. Włosy są po niej miękkie, dobrze nawilżone na całej długości i lepiej się układają. Nie puszą się, za to stają się lekkie i odbite u nasady. W przeciwieństwie do cięższych masek, odżywka nie skraca też czasu świeżości włosów. Niepozorny produkt, który warto wypróbować.
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Glycerin, Decyl Oleate, Butyrospermum Parkii Butter, Argania Spinosa Kernel Oil, Polyglyceryl-3 PCA, Hydrolyzed Vegetable Protein, Cassia Hydroxypropyltrimonium Chloride, Lactic Acid, Lauryl Lactyl Lactate, Vanilla Planifolia Fruit Extract, Rosa Gallica Flower Extract, Santalum Album Extract, Parfum, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate
Zapach miesiąca - Yankee Candle Passionflower
Moje zapachowe odkrycie ubiegłego miesiąca to zdecydowanie Yankee Candle Passionflower z linii Elevation Collection with Platform Lid. Przepiękny design i obłędny, kobiecy zapach, idealny na nadchodzącą wiosnę. Lekki, świeży, delikatnie herbaciany - mogłabym mieć takie perfumy.
Jeśli jakimś cudem jeszcze o nim nie słyszeliście, odsyłam Was do recenzji, która już jakiś czas temu pojawiła się na blogu.
Serial miesiąca - Lucyfer (sezon 3)
W lutym w końcu pojawił się na Netflixie 3 sezon Lucyfera, na który czekaliśmy z mężem już od dawna. Miłośnicy niepokornego diabła z pewnością już zdążyli po niego sięgnąć, ale jeśli są wśród Was osoby, które jeszcze nigdy nie oglądały tego serialu to serdecznie polecam nadrobić.
Specyficzne poczucie humoru, przemycone rozważania filozoficzne na tematy dobra i zła oraz wątek miłosny i kryminalny sprawiają, że w tym serialu niemal każdy znajdzie coś dla siebie. Sezon 3 osobiście uważam za bardzo udany. Jedynie dwa ostatnie odcinki mogli sobie darować, ale poza tym sztos - polecam!
I to już wszyscy ulubieńcy, których chciałam Wam dziś pokazać. A co Was chwyciło za serce w ubiegłym miesiącu?
Pozdrawiam
Ania
Czekam na świecę, mam nadzieję, że z początkiem tygodnia się u mnie pojawi:)
OdpowiedzUsuńCzekam w takim razie na Twoją recenzję! Mam nadzieję, że zapach spodoba Ci się równie mocno jak mi <3
UsuńYankee Candle Passionflower wygląda oszałamiająco ::)
OdpowiedzUsuńI pachnie tak samo! Warto wypróbować <3
UsuńMaska i zapach mnie zaciekawiły :)
OdpowiedzUsuńOba produkty serdecznie polecam do wypróbowania Dorotko!
UsuńNo włąsnie ostatnie 2 odcinki w Lucku miały być po to by zapełnić pustkę po skończonej produkcji :) pierwotnie sezon miał miec o 6 czy 8 odcinków więcej ale go skróco stąd te dwa dodoatkowe ;) ale jeszcze miesiąc i mamy czwarty (ostatni) sezon :(
OdpowiedzUsuńByć może, ale dla mnie były zupełnie od czapy... Szczególnie po tym co się wydarzyło wcześniej. Chloe w końcu zobaczyła prawdziwe oblicze Lucyfera, a oni zupełnie nie pociągnęli tego wątku tylko urwali jak gdyby nigdy nic... Dla mnie to popsuło ogólne wrażenie, niestety :/
UsuńPassionflower wąchałam stacjonarnie- racja, jest piękny 😍
OdpowiedzUsuńPrawda? <3 Szkoda, że zapachów z tej serii nie ma w woskach...
UsuńChyba jestem mocno do tyłu, bo nawet nie słyszałam o Lucyferze ;)
OdpowiedzUsuńE tam, przy takiej ilości seriali nie da się obejrzeć wszystkiego :D Ale Lucyfera warto nadrobić, lubię ten serial szalenie <3
UsuńLubię Lucka :)
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie Gosiu :D Nasze czarne dusze dają o sobie znać :P
Usuńooo koniecznie muszę wypróbować odżywkę Yope:) A świeca wygląda obłędnie i opis zapachu też do mnie przemawia :)
OdpowiedzUsuńOdżywka naprawdę miło mnie zaskoczyła! Wiadomo, że każde włosy są inne, ale myślę, że warto wypróbować :)
Usuń