Dziś już ostatni dzień stycznia, więc przychodzę do Was z małym podsumowaniem i ulubieńcami miesiąca. Opowiem Wam m.in. o wciągającym serialu, który pochłonął nas bez reszty, niezwykłym kanale na YouTube, po którym inaczej spojrzycie na polską przyrodę i genialnej maseczce do twarzy, którą posiadaczki cery tłustej i trądzikowej koniecznie powinny wypróbować.
To co, gotowi poznać moich styczniowych ulubieńców miesiąca?
Serial miesiąca: Ty
Zaraz na początku stycznia oglądaliśmy z mężem na Netflixie serial Ty. Chociaż oglądaliśmy to nie najlepsze określenie - my go dosłownie pochłonęliśmy! Historia obsesyjnej miłości i relacje międzyludzkie ukazane oczami psychopaty z jednej strony szokowały, z drugiej zaś często okazywały się przerażająco prawdziwe. Jeśli lubicie takie kryminalno-psychologiczne klimaty a jeszcze nie widzieliście tego serialu, to z całego serca polecam.
Książka i kanał na YouTube
Rzadko oglądam filmiki na YouTube, ale kiedy kolega z pracy polecił mi kanał Marcin z lasu, po prostu nie mogłam się oderwać. Znajdziecie tam nagrania dzikich zwierząt żyjących w polskich lasach wykonane za pomocą ukrytych kamer i zobaczycie wilki, dziki, jelenie, sarny czy łosie w ich naturalnym środowisku. Do tego pan Marcin bardzo ciekawie opowiada zarówno o samych zwierzętach i ich zwyczajach, jak i swoich metodach filmowania. Naprawdę warto obejrzeć choć jeden filmik, jednak jestem pewna, że na jednym nie poprzestaniecie.
Idąc za ciosem, mąż zamówił mi też książkę Gawędy o wilkach i innych zwierzętach, którą pokazywałam Wam już na Instagramie. Widać, że jest napisana przez osobę, która na co dzień nie zajmuje się pisaniem, ale w tym przypadku to akurat zaleta. Czyta się ją tak, jakby się słuchało opowieści przy kominku, a przedstawione w niej historie uczą, bawią i autentycznie wzruszają. Dla wszystkich zwierzolubów pozycja obowiązkowa :)
Maseczka Andalou Naturals
Kosmetykiem miesiąca bezsprzecznie została maseczka rozświetlająca Andalou Naturals z dynią, kwasem glikolowym i miodem Manuka. Zapachem i wyglądem przypomina mus dyniowy z przyprawami, aż chciałoby się jej spróbować. Nałożona na twarz na 10-20 minut nie tylko świetnie usuwa martwy naskórek i wygładza strukturę skóry, ale też łagodzi stany zapalne, oczyszcza i zwęża pory oraz poprawia koloryt.
Za jakiś czas o kosmetykach Andalou Naturals napiszę Wam na blogu więcej, ale już dziś mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że jeśli macie skórę tłustą i trądzikową, to tą maseczkę naprawdę warto wypróbować.
Yankee Candle Blush Bouquet
Styczeń przyniósł nam całe mnóstwo świecowych nowości! Z tych zapachów, które zdążyłam już dobrze poznać i przetestować, najbardziej zachwycił mnie Yankee Candle Blush Bouquet z kolekcji Sunday Brunch. Piękna, wiosenna kompozycja – lekka, świeża, kwiatowo-perfumeryjna z wyraźnie wyczuwalną wodną nutą. Coś cudownego!
I to już wszyscy moi styczniowi ulubieńcy, których chciałam Wam dziś polecić. A co Was najbardziej zachwyciło w tym miesiącu?
Pozdrawiam
Ania
Zapisuję serial do oglądania:) a zapach świecy YC też mi przypadł do gustu najbardziej ze wszystkich zapachów z kolekcji wiosennej:)
OdpowiedzUsuńWidzisz Ewa, jednak wielkie umysły myślą podobnie :D
UsuńNie znam nic z Twoich ulubieńców, ale chętnie wypróbuję tą maseczkę :)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę genialna! Skóra jest po niej mięciutka i gładka <3
Usuńrowniez ogladalam serial. Dobry :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Trzymał w napięciu od początku do końca, no i jeszcze to zakończenie! Nie mogę doczekać się drugiego sezonu :)
UsuńPo książkę muszę koniecznie sięgnąć🙂
OdpowiedzUsuńPolecam, ja właśnie kończę swoją i naprawdę przyjemnie się ją czyta :)
UsuńSerial oglądałam też go szybko pochłonęliśmy z mężem:). Polecam też seriale The Sinner, Safe oraz nieco mroczniejszy Pachnidło na Netflix. Wszystkie trzy są krótkie do maks 10 odcinków i też szybko się je pochłania:D
OdpowiedzUsuńSafe oglądaliśmy, ale pozostałe dwa wpisuję na listę i chętnie wypróbujemy :)
UsuńBardzo przyjemni ulubieńcy, śliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Dorotko!
UsuńNawet nie zaczęłam tego serialu ;D
OdpowiedzUsuńCzemu? Daj mu szansę, jest naprawdę świetny :)
UsuńTeż obejrzałam serial jakoś krótko po premierze na Netflixie. Długo na niego czekałam i miałam co do niego spore oczekiwania. Podobał mi się, choć mam jedno ale - w pewnym momencie historia trochę się rozmyła, rozwlekła... Wydaje mi się, że gdyby miał tak ze dwa odcinki mniej, to byłoby fenomenalnie. Na szczęście końcówka nadrobiła, zaintrygowała mnie na tyle, by wyczekiwać drugiego sezonu :)
OdpowiedzUsuńTo niestety częsty problem w serialach :/ Ale tak jak mówisz, końcówka nadrobiła i z niecierpliwością czekamy teraz z mężem na drugi sezon :)
UsuńNaprawdę polecam obejrzeć, jest bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuń