Lipiec już oficjalnie za nami, dlatego dziś zapraszam Was tradycyjnie na krótkie podsumowanie minionego miesiąca. Pokażę Wam mojego nowego najlepszego przyjaciela, z którym się nie rozstaję, powspominamy zaćmienie Księżyca i opowiem Wam o naszej lipcowej rodzinnej tradycji. Chodźcie :)
Upały i spadek energii
Gdybym miała opisać lipiec jednym hashtagiem zdecydowanie byłoby to #niechcemisie 😅 Panujące od jakiegoś czasu temperatury zupełnie mnie wykańczają. Czuję się jakby mnie ktoś wyżuł, wypluł i rozjechał walcem. Nie mam siły się ruszać, a co dopiero zrobić konstruktywnego... Moim najlepszym przyjacielem jest teraz wiatrak. Z tym uroczym, kieszonkowym maleństwem w formie różowego flaminga od Avon praktycznie się nie rozstaję.
Zaćmienie Księżyca i tzw. Krwawa Pełnia
Jednym z najważniejszych wydarzeń lipca było bez wątpienia całkowite zaćmienie Księżyca i tzw. Krwawa Pełnia. Było mi bardzo miło, że mogliśmy śledzić je razem na Facebooku i Instagramie, i na bieżąco wymieniać się spostrzeżeniami! Dziękuję Wam też za wszystkie piękne zdjęcia, które mi podsyłaliście 💗 Aż żałuję, że sama nie podjęłam próby uwiecznienia tego niezwykłego zjawiska!
Zjazd rodzinny
Koniec lipca to czas, kiedy tradycyjnie jak co roku, spotykamy się na wsi na wielkim rodzinnym zjeździe. Zjeżdża się niemal cała rodzina, nie tylko z Polski, ale i świata (nikt nie robi takiej herbatki jak ciocia Ania z Kanady!). Jest grill, ognisko, konkursy z nagrodami i śpiewanie do białego rana. No i przede wszystkim okazja by się spotkać, pogadać, spędzić razem trochę czasu. W tym roku niestety nie mogłam zostać do końca, musiałam wcześniej wrócić do domu, ale i tak bawiłam się doskonale. Mimo, że w konkursie gry w rzutki zajęłam przedostatnie miejsce 😂
Odkrycie miesiąca - Yankee Candle Cafe Al Fresco
I na koniec jeszcze zapach, który śmiało mogę określić moim odkryciem miesiąca. Wosk Yankee Candle Cafe Al Fresco kupiłam nieco od niechcenia, a tak mnie zauroczył, że zaraz potem w popłochu szukałam dużej świecy. Cudowny zapach słodkiej kawy z mlekiem, który mogłabym wąchać godzinami! Jeśli jeszcze go nie próbowaliście to serdecznie polecam! Tym bardziej, że można go dostać w trzech różnych rozmiarach - dużych słojach, woskach i samplerach.
A co Wy chcielibyście zapamiętać z lipca 2018?
Pozdrawiam
Ania
Ten różowy wiatraczek jest super ;) Ja kawy nie pijam, ale kawowe zapachy należą do moich ulubionych :D
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam wypróbować Cafe Al Fresco! Ja na co dzień wolę świece/woski o zapachu herbaty - uwielbiam tą nutę zapachową <3 Za kawą raczej nie przepadam, więc tym bardziej Cafe Al Fresco miło mnie zaskoczył :)
UsuńMój lipiec był tak wypełniony, że nie mogę się pogodzić z myślą iż odszedł na dobre ☺
OdpowiedzUsuńMariolu, nie ma co rozpaczać! Oby Twój sierpień był co najmniej równie dobry :*
UsuńZazdroszczę Ci tego zjazdu :)
OdpowiedzUsuńI dzięki, że przypomniałaś mi o YC. Ja juz o nich zapomniałam :D
Kiedyś pamiętam był szał na wszystkich blogach, teraz już jakoś mniej się pisze o woskach na blogach kosmetycznych czy lifestylowych... A szkoda, bo to naprawdę świetna sprawa <3
UsuńCo tam miejsce w konkursie, można mówić że od końca byłaś druga :D
OdpowiedzUsuńI tej wersji się trzymajmy :D
UsuńAle fajny pomysł z tym spotkaniem rodzinnym :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci Kornelia, że nawet nie pamiętam jak to się zaczęło, ale bardzo się cieszę, że tak się przyjęły te spotkania i że każdy stara się tak zorganizować sobie czas by móc przyjechać choć na chwilę :)
UsuńTylko pozazdrościć zjazdu rodzinnego i... różowego flaminga :D
OdpowiedzUsuńFlaming wymiata w te upały <3
UsuńUwielbiam takie zjazdy, zazdroszczę Ci :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Dorotko :*
UsuńPiękna tradycja, moja rodzina jest dość mała i często się widujemy. U mnie mini zjazd jest w sierpniu ponieważ 17-18-19 to u nas potrójne urodziny :D.
OdpowiedzUsuńNo to też pięknie się zgraliście :D Fajnie, że macie możliwość częstych spotkań, to jest naprawdę ważne :)
UsuńKochana widze ze rowniez mialas interesujacy miesiac, u mnie tez sporo sie dzialo ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że same miłe rzeczy!
UsuńJa zapamiętam lipiec z kilku powodów: w końcu zaczęliśmy remont w mieszkaniu, wróciłam do czytania książek i zapisałam się na studia nad którymi się zastanawiałam przez ostatnie 3 lata :)
OdpowiedzUsuńO, no to poważna decyzja! Nad jakimi studiami tak intensywnie myślałaś? PS. Remontu zazdroszczę strasznie! My się zbieramy od wiosny i ciągle coś nam staje na drodze :/
Usuńhuśtaaawka <3
OdpowiedzUsuńWieki się już nie bujałam :D
Usuń