08:00

Nowości lutego - kosmetyki


W poprzednim wpisie pokazywałam Wam swoje nowe świece zapachowe, a dziś chciałabym zaprosić Was na drugą część lutowych zakupów. Tym razem pokażę Wam nowości kosmetyczne, wśród których znajdziecie m.in. zupełnie nowe dla mnie kosmetyki The Ordinary oraz sprawdzone produkty Yope i Organique. Zapraszam :)

KOSMETYKI THE ORDINARY

kosmetyki the ordinary serum z 2% kwasem salicylowym i 0,2% retinol

W lutym wspólnie z koleżankami z pracy popełniłyśmy zamówienie kosmetyków The Ordinary. Ja skusiłam się na dwa produkty: serum z 2% kwasem salicylowym The Ordinary Salicylic Acid 2% Solution oraz serum z retinolem The Ordinary Retinol 0,2% in Squalane. Serum z kwasem salicylowym od razu poszło w ruch i muszę Wam powiedzieć, że zapowiada się bardzo obiecująco!

KOSMETYKI ORGANIQUE


Wraz z końcem miesiąca swój termin ważności kończył kupon -20% do Organique, który dostałam jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Korzystając ze zniżki uzupełniłam więc zapas mojego ulubionego peelingu enzymatycznego oraz genialnego szamponu Anti-Age.

peeling enzymatyczny organique, krem do rąk yope, masło do ciała nacomi

KOSMETYKI NACOMI


Masła do ciała schodzą u mnie jak woda, szczególnie w sezonie zimowym. W lutym skusiłam się na masło do ciała Nacomi Smooth Body Butter Strawberry-Guava Pudding. Masło ma urocze opakowanie, ale niestety nic poza tym. Nawilża bardzo słabo, a zapach jest nieprzyjemny i sztuczny. Dobrze, że przy moim tempie zużywania mazideł do ciała nie będę się z nim długo męczyć.

KOSMETYKI YOPE


W minionym miesiącu skusiłam się też na ponowny zakup dwóch kosmetyków Yope - żelu pod prysznic Geranium oraz kremu do rąk herbata i mięta. Pierwszy z nich bardzo lubię i wracam regularnie. Drugi mógłby być trochę bardziej treściwy i nawilżający, ale za to obłędnie pachnie, a ja ostatnio mam jakąś fazę na herbaciane zapachy (czyżby to był znak nadchodzącej wiosny?).

krem do rąk living sea therapy, szampon organique, żel pod prysznic yope

KOSMETYKI LIVING SEA THERAPY


W lutym miałam też okazję przetestować zupełnie nową dla mnie markę kosmetyków. Krem do rąk Living Sea Therapy z minerałami morskimi i ekstraktem z wodorostów zdążył już doczekać się na blogu swojej recenzji, pojawił się też w ostatnim projekcie denko. Jego zapach nie należał do przyjemnych, ale działanie to wynagradzało.

I  to już wszystkie produkty, które trafiły do mojej kosmetyczki w lutym. Bardzo jestem ciekawa jak sprawdzą się u mnie kosmetyki The Ordinary. Jeśli mieliście okazję używać, któregoś z tych produktów, koniecznie dajcie znać, czy byłyście zadowolone z efektów.

A może polecicie mi jeszcze coś innego z oferty marki co naprawdę warto wypróbować?

Pozdrawiam
Ania

27 komentarzy:

  1. Ja nie używałam żadnego z produktów, które pokazałaś, ale najbardziej jestem ciekawa kosmetyków The Ordinary, bo chyba nie są takie zwykłe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno w prostocie tkwi ich siła :) Bardzo jestem ciekawa jak się u mnie spiszą!

      Usuń
  2. Wspaniale kosmetyki, na nacomi mam ochote a The Ordinary bardzo lubie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie ich produkty mogłabyś polecić jako taki must have do przetestowania?

      Usuń
  3. Też jestem ciekawa produktów The Ordinary, ale wiecznie są wyprzedane ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten ból... Dlatego właśnie jak koleżanka rzuciła w pracy hasło żeby zrobić zbiorowe zamówienie z zagranicy, to od razu się zgłosiłam :D

      Usuń
  4. Poluję na krem do rąk od Yope 💜

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Herbatka pięknie pachnie, idealny zapach na wiosnę :) Jak upolujesz koniecznie daj znać czy kremik się u Ciebie sprawdził :)

      Usuń
  5. Mam takie samo zdanie o kremie Yope. Miałam większe oczekiwania co niego :P Za mało nawilża :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jednak nie jestem sama! U mnie przez to bardzo traci na wydajności, bo dużo częściej czuję potrzebę kremowania dłoni. Taka tubka starcza mi średnio na tydzień... Przy cenie regularnej nie wychodzi to korzystnie :/

      Usuń
  6. Znam ten szampon organique :) Ogólnie rzecz biorąc pamiętam, że dobrze się u mnie spisywał, ale chyba nie odpowiadała mi jego konsystencja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, konsystencję ma dosyć rzadką. Z początku myślałam, że przez to będzie mniej wydajny, ale okazało się, że jednak nie jest tak źle :)

      Usuń
  7. ciekawe nabytki, zainteresowała mnie marka The Ordinary :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobają mi się ich proste, minimalistyczne opakowania - są bardzo miłe dla oka. Mam nadzieję, że działanie będzie tak dobre jak wszyscy mówią :)

      Usuń
  8. Świetne kosmetyki, śliczne zdjęcia :) Życzę miłego testowania :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie mocno kuszą kosmetyki the Ordinary i mam nadzieję, że wkrótce będzie można je bez problemu kupić w Polsce. 😊

    OdpowiedzUsuń
  10. Same przyjemne kosmetyki. Jestem fanką The Ordinary :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę są takie świetne? Jakie ich produkty jeszcze polecasz?

      Usuń
  11. Czaje się na ten krem z miętą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie pachnie, chociaż mięty raczej w nim nie czuć ;)

      Usuń
  12. obu produktów z Yope jestem bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Peeling enzymatyczny Organique trafił do moich ulubieńców stycznia i jak tylko będę w Polsce zrobię sobie zapasy :)
    Dziwne, że masło Nacomi tak słabo nawilża, ja mam lekki mus do ciała tej marki i jest tak tłusty, że to aż przesada. Może i świetnie nawilża, ale mam wrażenie jakbym się oblała oliwą z oliwek. No i wszystko czego dotknie moje wysmarowane ciało jest brudne i lepkie.

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra