Lubię kosmetyki naturalne. To właśnie one stanowią podstawę mojej pielęgnacji. Kosmetyki Iossi kusiły mnie od dawna, a pierwszym produktem, po który zdecydowałam się sięgnąć było Iossi serum do cery trądzikowej krwawnik i tamanu. Kilka dni temu serum zakończyło swój żywot, dlatego dziś zapraszam Was na jego recenzję.
IOSSI SERUM DLA CERY Z PROBLEMAMI
Serum do cery trądzikowej Iossi to produkt o właściwościach antybakteryjnych i regenerujących. Zawarty w nim olej rokitnikowy przyśpiesza proces regeneracji skóry oraz poprawia koloryt. Olejek krwawnikowy oczyszcza i wygładza skórę oraz przywraca równowagę hormonalną organizmu. Olej tamanu działa gojąco i uzdrawiająco. Rodzimy olej konopny zmiękcza, uelastycznia i odżywia skórę. Olejek z drzewa herbacianego działa antybakteryjne i odkażająco.
SKŁADNIKI AKTYWNE I INCI
Iossi serum dla cery z problemami krwawnik i tamanu zawiera bogactwo olejków i ekstraktów roślinnych o działaniu nawilżającym, antybakteryjnym i przyspieszającym gojenie. Oprócz wspomnianych już wyżej olei rokitnikowego, krwawnikowego, konopnego, tamanu i z drzewa herbacianego, w serum Iossi znajdziemy również olej jojoba, olej z pestek winogron, olej z ogórecznika, olej z dzikiej róży, olej z wiesiołka, olej z zarodków pszenicy, olej neem, olej rumiankowy, ekstrakty z nagietka i kocanki, a także witaminy E i C.
OPAKOWANIE
Serum Iossi zamknięte jest w buteleczce z ciemnego szkła z aplikatorem w formie pipetki. Produkt dostępny jest w dwóch pojemnościach - 10 ml i 30 ml. Ja posiadam mniejsze opakowanie, które starczyło mi na ponad 2 miesiące codziennego stosowania 1 raz dziennie.
KONSYSTENCJA
Iossi serum do cery trądzikowej krwawnik i tamanu ma konsystencję lekkiego olejku. Produkt dość szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej, świecącej warstwy. Skóra jest po nim nawilżona, miękka i jedwabista w dotyku.
ZAPACH
Serum ma intensywnie żółty kolor i specyficzny, ziołowy zapach, przywodzący na myśl maści rozgrzewające stosowane przy przeziębieniach. Nie jest to może najpiękniejszy aromat, ale bez problemu można się do niego przyzwyczaić, tym bardziej, że po aplikacji serum na skórę, zapach szybko się ulatnia.
DZIAŁANIE I MOJA OPINIA
Czas na najważniejsze, czyli działanie :) Serum Iossi krwawnik i tamanu doskonale nawilża i odżywia skórę. Mimo oleistej konsystencji nie zapycha i nie obciąża tłustej skóry, nie nasila też przetłuszczania i produkcji sebum. Co ważne serum naprawdę wspomaga walkę z trądzikiem i poprawia kondycję skóry problematycznej. W widoczny sposób przyspiesza gojenie ropnych zmian trądzikowych i ogranicza pojawianie się nowych stanów zapalnych.
Podsumowując, Iossi serum dla cery z problemami krwawnik i tamanu to doskonały produkt do pielęgnacji cery trądzikowej. Po dwóch miesiącach stosowania serum widzę wyraźną poprawę w wyglądzie skóry i wiem, że jest to produkt, do którego będę wracać.
Jeżeli borykacie się z trądzikiem, szczególnie tym w postaci dużych, podskórnych, ropnych stanów zapalnych, to gorąco polecam wypróbować serum Iossi. U mnie sprawdziło się w 100%.
Pozdrawiam
Ania
Miałam i też bardzo przypadło mi do gustu:) nie zgodzę się jednak z tym, że zapach się ulatnia - mój Luby ciągle mówił, że i tak mu śmierdzę;))))))
OdpowiedzUsuń:D Mój nie zgłaszał takich zastrzeżeń, ale teraz zaczęłam się zastanawiać, że może tylko z grzeczności? :D
UsuńChyba się skuszę ! Bo mam na te produkty od bardzo dawna ogromną ochotę i cały czas się zastanawiam zamówić nie zamówić , jednak twój post mnie przekonał :)
OdpowiedzUsuńZamówić! Tym bardziej, że marka pomyślała by wprowadzić do oferty mniejsze pojemności - w sam raz na wypróbowanie :)
UsuńBędę miała go na uwadze w takim razie.
OdpowiedzUsuńKoniecznie, serum naprawdę daje radę :) Ja obecnie co prawda mam w zapasie jeszcze dwa inne produkty do wypróbowania, ale do tego serum z pewnością będę wracać.
UsuńZachęciłaś mnie do jego wypróbowania, sprawię chyba je sobie za jakiś czas ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę uważam, że warto :) Taka miniaturka 10 ml nie rujnuje portfela, a spokojnie wystarcza by poznać produkt i zobaczyć pierwsze efekty :)
UsuńMam problem raczej z zaskórnikami, chociaż ostatnio jakieś ,,niezidentyfikowane obiekty" zaczęły pojawiać się na moich policzkach. Może to byłoby rozwiązanie?
OdpowiedzUsuń