W poprzednim wpisie pokazywałam Wam ulubieńców września, a dziś dla odmiany opowiem o kosmetyku, który kompletnie się u mnie nie sprawdził. Zapraszam na recenzję peelingu enzymatycznego Sylveco.
SYLVECO PEELING ENZYMATYCZNY
Peeling enzymatyczny Sylveco to delikatny preparat złuszczający, stworzony na bazie enzymów bromelainy i papainy oraz maseł i olejków roślinnych. Peeling rozpuszcza martwe komórki naskórka, wygładza i poprawia strukturę skóry, a także ujednolica jej koloryt. Produkt może być stosowany u osób z cerą wrażliwą i naczynkową, które nie tolerują zabiegów mechanicznych i/lub eksfoliacji kwasami.
SKŁAD
Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Elaeis Guineensis Oil, Theobroma Cacao Seed Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Glyceryl Stearate, Lauryl Glucoside, Papain, Bromelain, Hydroxystearic Acid, Cymbopogon Schoenanthus Oil, Tocopheryl Acetate, Pelargonium Graveolens Oil, Citrus Limonum Peel Oil, Allantoin, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Geraniol.
KONSYSTENCJA I ZAPACH
Peeling zamknięty jest w plastikowym słoiczku z aluminiową zakrętką i opakowany jest dodatkowo w papierowy kartonik. Konsystencją i kolorem peeling przypomina wosk pszczeli. W opakowaniu jest dość twardy i z bity, jednak pod wpływem ciepła skóry topi się, przyjmując postać tłustej mieszanki maseł i olejków. Zapach nieco specyficzny, coś jak maść linomag z nutą trawy cytrynowej.
DZIAŁANIE
Jeśli chodzi o działanie, no to cóż - peeling enzymatyczny Sylveco kompletnie się u mnie nie sprawdził. Po jego użyciu skóra była miękka i miła w dotyku, bardzo dobrze nawilżona, ale niestety nie widziałam u siebie żadnego działania złuszczającego. Żadnego wyrównania struktury skóry, usunięcia suchych skórek czy nawet rozjaśnienia i wyrównania kolorytu. Poza tym już sam proces stosowania produktu był dla mnie średnio przyjemny. Szczególnie latem, kiedy moja tłusta cera i tak ociekała od nadmiaru sebum.
PODSUMOWANIE
Peeling enzymatyczny ma swoje grono zwolenniczek, ale ja niestety do niego nie dołączę. Myślę, że produkt ma szansę sprawdzić się u osób z cerą suchą, która z pewnością ucieszy się z takiej dawki nawilżenia i natłuszczenia. Dla mojej tłustej skóry konsystencja produktu była zwyczajnie za ciężka, a działanie złuszczające zbyt słabe.
Dajcie znać czy używałyście peelingu Sylveco i jak się u Was sprawdził. Ja z podkulonym ogonem wróciłam do peelingu enzymatycznego Organique.
Pozdrawiam
Ania
Akurat trafiłaś na taki, który nie działa. Szkoda, bo opakowanie bardzo ładne ^^
OdpowiedzUsuńFakt, prezentuje się miło dla oka :)
UsuńU mnie ten kosmetyk się świetnie sprawdza. Mam bardzo wrażliwą skórę, naczynkową. Wiadomo, nie jest to spektakularne złuszczenie, ale jedynie takie mogę zafundować swojej wrażliwej skórze. Przy systematycznym stosowaniu widzę u siebie efekty ;)
OdpowiedzUsuńA no właśnie, tak jak pisałam w podsumowaniu, wszystko zależy od rodzaju cery. Wiem właśnie, że sporo osób z suchą i wrażliwą cerą bardzo go chwali i między innymi właśnie ich pozytywne opinie zachęciły mnie do zakupy. Niestety z cerą tłustą nie dał sobie rady, ale ona zwykle jest grubsza i mocniej rogowacieje, więc być może to dlatego :/
UsuńNie miałam go i teraz wiem, aby go unikac. Wlasnie kończę swój z Avon i szukam czegoś nowego :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam peeling enzymatyczny Organique - to mój ulubieniec od lat :)
UsuńOgólnie lubię ich produkty i Vianka też, ale tego peelingu akurat nie miałam.
OdpowiedzUsuńJa z produktami Sylveco i siostrzanych marek tak właśnie mam, że albo znajduję tam prawdziwe perełki, albo trafiam na produkty, które nie działają wcale. Ze skrajności w skrajność :D
UsuńDla mojej suchej cery może być bardzo fajnym wyborem! Zastanawiam się tylko, czy działanie złuszczające mnie nie rozczaruje. Mam kilka przebarwień, a także pojawiają się u mnie suche skórki, więc oczekiwania mam niemałe ;)
OdpowiedzUsuńWiesz Aniu jak to jest, nie przekonasz się dopóki nie sprawdzisz ;) Ja się z nim nie polubiłam, ale wiele osób go chwali, więc może akurat u Ciebie również by się spisał jak należy. Ja swojego nawet nie wymęczyłam do końca, tylko oddałam mamie. Ciekawa jestem jak sprawdzi się u niej.
UsuńTo już wiem żeby po niego nie sięgać, zresztą taka zbita forma też mi średnio pasuję. Nie lubię gdy produkty mi wchodzą pod paznokcie ;).
OdpowiedzUsuńJest to jakiś argument :D Ja noszę tak krótkie pazurki, że nawet nie zwróciłam na to uwagi :D
UsuńStosowałaś peeling oczyszczający tej marki? Wprawdzie śmierdzi jak apteka połączona ze sklepem zielarskim, ale działa dobrze, szczególnie na przetłuszczających się partiach twarzy :)
OdpowiedzUsuń