Płukanka octowa z malin Yves Rocher to produkt, o którym słyszał chyba każdy, kto choć przez chwilę interesował się świadomą pielęgnacją włosów. Swego czasu był na tą płukankę prawdziwy boom, szczególnie na blogach włosomaniaczek. Kilka miesięcy temu w końcu trafiła ona i do mojej kosmetyczki i dziś przychodzę podzielić się z Wami moimi wrażeniami z jej stosowania. Zapraszam :)
YVES ROCHER PŁUKANKA OCTOWA Z MALIN
Płukanka octowa z malin Yves Rocher to powrót do naturalnych metod pielęgnacji. Ekologiczny ocet winny z malin domyka łuski włosa i usuwa kamień osadzający się na włosach, wygładzając je i przywracając im naturalny blask. Po zastosowani płukanki włosy są lśniące i jedwabiście gładkie, a apetyczny owocowy zapach sprawia, że stosowanie płukanki staje się czystą przyjemnością.
Płukanka Yves Rocher zawiera ponad 98% składników pochodzenia roślinnego. Nie zawiera silikonów i parabenów.
SKŁAD: Aqua/Water/Eau, Acetum/Vinegar/Vinaigre, Parfum/Fragrance, Palmitamidopropyltrimonium Chloride, Caprylyl/Capryl Glucoside, Propylene Glycol, Salicylic Acid, Aroma (Flavor), Cetrimonium Chloride, Citric Acid, Methylpropanediol, Alcohol, Cl 14700 (Red 4), Cl 17200 (Red 33), Cl 42090 (Blue 1)
PŁUKANKA OCTOWA WŁAŚCIWOŚCI
Płukanka octowa domyka łuski włosa, wygładzając jego strukturę. Tym samym nie tylko zapobiega plątaniu włosów i ułatwia rozczesywanie, ale też sprawia, że włosy nabierają połysku, bo ich gładka powierzchnia lepiej odbija światło. Ponadto, płukanka z octu wypłukuje z powierzchni włosa wszystko to, czego nie spłukała woda, jak np. pozostałości kosmetyków czy osad z wytrąconych z wody związków wapnia i magnezu. Płukanka octowa dzięki swoim właściwościom zakwaszającym pielęgnuje nie tylko włosy, ale także skórę głowy. Dzięki niskiemu pH i właściwościom antyseptycznym, stosowanie płukanki octowej pomaga zwalczać łupież i zapobiegać grzybicy. Płukanka z octu doskonale reguluje wydzielanie sebum i tym samym ogranicza nadmierne przetłuszczanie włosów.
MOJA OPINIA
Płukanka octowa Yves Rocher zamknięta jest w przeźroczystej plastikowej butelce z wygodnym zamknięciem. Głęboki kolor płukanki i estetyczna etykieta sprawiają, że produkt ładnie prezentuje się na łazienkowej półce. Zapach płukanki przypomina malinową gumę mambę. Niestety nie utrzymuje się na włosach po wyschnięciu.
Włosy po zastosowaniu płukanki faktycznie są bardziej gładkie i błyszczące, sprawiają także wrażenie lżejszych, bardziej sypkich i puszystych. Nie jest to może efekt spektakularny, ale z pewnością zauważalny i co ważne, utrzymujący się dłużej niż kilka godzin po umyciu. Po zastosowaniu samej maski mam ten problem, że o ile pierwszego dnia po umyciu włosy są gładkie i błyszczące, o tyle drugiego dnia stają się porowate, puszą się i generalnie wyglądają jak stóg siana (a nie daj boże, żeby na dworze była wilgoć, to już całkiem jest tragedia :/). Po płukance octowej włosy są równie ładne przez cały czas, aż do następnego mycia.
Podsumowując, płukanka octowa Yves Rocher to bardzo przyjemny kosmetyczny gadżet i na pewno warto ją wypróbować. Czy zagości na stałe w mojej kosmetyczce? Ciężko mi powiedzieć, bo płukankę octową z łatwością można sporządzić samemu w domu. Myślę jednak, że przynajmniej od czasu do czasu będę do niej wracać. Nie tylko ze względu na efekty (bo te osiągniemy też domową płukanką), ale też przepiękny malinowy zapach i wygodę stosowania. No bo nie oszukujmy się - gotowy kosmetyk, po który można sięgnąć w każdej chwili jednak ułatwia zachowanie systematyczności stosowania tego typu zabiegów.
Dajcie znać, czy miałyście okazję używać malinowej płukanki Yves Rocher i co o niej sądzicie! Stosujecie w ogóle płukanki do włosów?
Pozdrawiam
Ania
Nie używałam jeszcze płukanek do włosów ... może się kiedyś skuszę, kto wie:)
OdpowiedzUsuńKiedyś stosowałam płukanki regularnie (z siemienia lnianego i z octu jabłkowego) i moje włosy były wtedy w dużo lepszej kondycji. Ostatnio mam mniej czasu na ich pielęgnację i niestety widać tego skutki :/ Dlatego taki gotowiec to fajne rozwiązanie :)
UsuńProdukt mnie zaciekawił. Uwielbiam różności do włosów. Wydaje mi sie że ta płukanka nada się na moje włosy, chętnie ją przetestuję. Śliczne zdjecia oraz ciekawa recenzja produktu.
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA MÓJ BLOG TINYPURPOSE OFFICIAL / klik /
Ja cały czas planuje po nią sięgnąć i mam nadzieję, że w końcu mi się to uda :)
OdpowiedzUsuńHehe, czyli nie jestem ostatnią osobą, która sięgnęła po nią :D Też kilka lat się do niej zbierałam i w końcu dostałam w prezencie od siostry :P Tak to pewnie dalej wisiałaby na chciejliście :D
UsuńJak widzę maliny, to odczuwam wielki głód :D Ta płukanka również mnie bardzo kusi :D
OdpowiedzUsuńWarto ją wypróbować :) A maliny też uwielbiam - to jedne z moich ulubionych owoców :)
UsuńNiestety w składzie nie ma nic co by mnie urzekło..
OdpowiedzUsuńTo płukanka octowa, więc jest tu w zasadzie głównie woda i ocet :)
UsuńJa jestem jej wileka fanka :D
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, jest naprawdę świetna :) I ten obłędny zapach <3
Usuńmiałam kiedyś taką płukankę z Marion, ale o wiele gorszy skład był. chyba się skuszę na propozycję YR bo czasami ciężko mi zmyć maski z włosów
OdpowiedzUsuńTej z Marion jeszcze nie miałam, ale pamiętam, że swego czasu też było o niej głośno :) YR warto wypróbować, tym bardziej, że oni często mają różne fajne promocje i można ją kupić w całkiem przyjaznej cenie :)
UsuńLubie ją:)
OdpowiedzUsuńDlatego masz takie piękne włosiska <3
UsuńBardzo ją lubię, używam od lat :)
OdpowiedzUsuńA bo to tylko ja taka opóźniona :D A powiedz, jak często ją stosujesz? Bo ja właśnie mam z tym dylemat - podoba mi się efekt, ale to jednak ocet i nie chciałabym przesadzić...
UsuńAnia, ekspedientka w Yves Rocher powiedziała mi, żeby stosować ją raz w tygodniu :)
UsuńPłukanka octowa to moje "must have"w pielęgnacji włosów.
OdpowiedzUsuńSwego czasu używałam octu jabłkowego, ale tym razem też skusiłam się na tą płukankę z malin - na razie grzecznie czeka sobie w łazience :D.
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać, jak się u Ciebie sprawdzi!
UsuńNie miałam okazji jej testować, ale brzmi ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńOjj ten produkt kusił mnie dobre kilka lat temu a nadal go nie miałam ;D Ale może w końcu się skuszę, choć coś domowego też fajnie sprawdzić ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie u mnie jest tak, że zawsze obiecuję sobie, że zacznę robić domowe płukanki, a jak przychodzi co do czego, to albo nie mam czasu, albo przypominam sobie już po umyciu włosów ;) Taki gotowy produkt stojący w łazience ułatwia systematyczne stosowanie płukanki :)
UsuńWiem, że do wczoraj była na nią promocja, ale w sierpniu było mi nie po drodze do Yves Rocher :( Jesteś kolejną osobą, która sobie ją zachwala, muszę w końcu wypróbować :D
OdpowiedzUsuńTeż kilka lat się do niej zbierałam, aż w końcu dostałam w prezencie od siostry :D
UsuńJa już kilka razy chciałam ją kupić, ale zawsze dochodziłam do wniosku, że nie jest to produkt pierwszej potrzeby :D
OdpowiedzUsuńBo nie jest :) Ale fajny i przydatny z niej gadżet :)
Usuńnigdy nie miałam w sumie żadnej płukanki do włosów. Ciekawe, czy by pomogła na pomaltańskie wysuszenie włosów ;)
OdpowiedzUsuń