09:00

Projekt denko: kosmetyki, które zużyłam w maju i czerwcu


Dawno nie było na blogu projektu denko i chyba najwyższy już czas nieco nadrobić i rozliczyć się z kosmetycznych (i nie tylko!) zużyć. Dlatego dziś, w sobotę - ogólnopolski dzień sprzątania, zapraszam Was na przegląd produktów, które wykończyłam w ciągu ostatnich dwóch miesięcy.
projekt denko kosmetyki

YOPE MINERALNY BALSAM DO RĄK – lekki balsam nawilżający o przyjemnym, lekko męskim zapachu. Duże opakowanie z pompką wystarcza naprawdę na długo. Nawilżenie na dobrym poziomie, choć z bardziej wymagającą skórą może sobie nie poradzić. Pod koniec opakowania są problemy z wydobyciem produktu.

THE BODY SHOP FUJI GREEN TEA ŻEL POD PRYSZNIC – jeśli zaglądacie do mnie regularnie, to na pewno wiecie, że jestem wielką fanką żeli pod prysznic The Body Shop. Fuji Green Tea miał przyjemny zapach zielonej herbaty, orzeźwiający i kojący zarazem. Doskonały wybór na lato. Z pewnością będę do niego wracać i Wam również polecam.

ECOSPA HYDROLAT Z CZYTSKA – stosowałam jako tonik i dodatek do maseczek. Był ok, ale żadnych spektakularnych efektów jego działania nie zauważyłam.

PURITE FACE MOUSSE LEKKI KREM – lekki krem, który wcale nie był taki lekki, a w dodatku dawał tylko złudne uczucie nawilżenia skóry. To było nasze pierwsze i ostatnie spotkanie.
puste opakowania po kosmetykach

FACELLE SENSITIVE – delikatny produkt, który dobrze wywiązuje się ze swojego zadania. Stosuję go również do prania pędzli i w tej roli również się sprawdza. Obecnie w użyciu mam wersję z aloesem, która jest moją ulubioną.

VIANEK ŁAGODZĄCE MASŁO DO CIAŁA – mój kosmetyczny niewypał. Masło mazało się po skórze, nie nawilżało w sposób wystarczający, a do tego wszystkiego śmierdziało przeokrutnie. Więcej się nie zobaczymy.

JOHN MASTERS ORGANICS PEELING DO CIAŁA MALINA I POMARAŃCZA – fantastyczny peeling cukrowy do ciała, który porządnie zdziera martwy naskórek i jednocześnie świetnie natłuszcza i nawilża skórę. Zapach specyficzny, ziołowy, nie ma nic wspólnego ani z maliną ani pomarańczą. Bardzo go lubiłam i z chęcią kiedyś jeszcze do niego wrócę.

SKIN79 PINK KREM BB – jeden z najpopularniejszych kremów BB podbił również moją kosmetyczkę. Pasuje mi jego odcień, konsystencja, trwałość, a do tego często można go kupić w naprawdę przyjaznej cenie. Nowa tubka w użyciu.
kosmetyki do pielęgnacji denko

NOREL TONIK Z KWASEM MIGDAŁOWYM – chyba najbardziej wydajny kosmetyk pielęgnacyjny jaki w życiu miałam. Spisywał się naprawdę dobrze, ale pod koniec najzwyczajniej w świecie byłam nim już mega znudzona i potrzebowałam zmian.

SYLVECO LIPOWY PŁYN MICELARNY – produkt, który swoim przyjaznym składem i łatwą dostępnością wyparł z mojej kosmetyczki kultową Biodermę. Świetnie zmywa makijaż i odczuwalnie nawilża skórę. Nowa buteleczka już w użyciu.

COSNATURE MASŁO DO CIAŁA – bardzo przyjemne masełko do ciała, które ładnie radziło sobie z moją bardzo suchą skórą. Do tego przyjemny zapach, który długo się utrzymuje na skórze. Z pewnością będę do niego wracać.

BIOVAX NATURALNE OLEJE MASKA DO WŁOSÓW – bardzo fajna maska do włosów, do której wracam regularnie. Dobrze nawilża pasma, a włosy po jej zastosowaniu są miękkie i puszyste.
kosmetyki na drewnianej tacy i fioletowe margaretki

PALMER'S COCONUT OIL BALSAM DO CIAŁA – kiedyś bardzo lubiłam produkty tej marki, a wersji z kokosem byłam bardzo ciekawa. Niestety, balsam sprawdził się u mnie mocno przeciętnie. Sztuczny zapach okazał się być bardzo męczący na dłuższą metę, a poziom nawilżenia nie był dla mnie wystarczający. Więcej się już raczej nie spotkamy.

JOICO K-PAK PROTECT & SHINE SERUM – bardzo przyjemne serum do zabezpieczania końcówek włosów. Lekkie, ładnie wygładzało włosy, nie tworzyło efektu strąków. Do tego wygodna, estetyczna buteleczka z pompką i naprawdę wysoka wydajność. Być może jeszcze do niego wrócę.

INGLOT ZMYWACZ DO PAZNOKCI – ulubiony zmywacz do paznokci. Jest ze mną od lat, a ja nawet nie mam ochoty testować nic innego. Nowa buteleczka już w użyciu.

ORGANIQUE PEELING ENZYMATYCZNY Z ZIOŁAMI – ulubiony peeling do twarzy, który towarzyszy mi nieprzerwanie już od kilku lat. Ostatnio próbowałam zdradzić go z peelingiem enzymatycznym Sylveco, ale nic z tej przygody nie wyszło. W użyciu mam już kolejne opakowanie peelingu Organique.

MAKE ME BIO KREM POD OCZY W WITAMINĄ E I EKSTRAKTEM Z OGÓRKA – bardzo przyjemny lekki krem nawilżający. Nie obciąża delikatnej skóry pod oczami, doskonale sprawdza się pod makijaż, do tego prosty i przyjemny skład. Wiem, że zdania na jego temat są mocno podzielone, ale ja zdecydowanie go polubiłam i myślę, że kiedyś jeszcze do niego wrócę.
goose creek spring clean, moonlit bloom, white tea & bergamot

GOOSE CREEK WHITE TEA & BERGAMOT WOSK – orzeźwiający zapach herbaty z cytryną, tak piękny, że jak tylko pojawi się w sprzedaży, zaraz znika jak świeże bułeczki. W czerwcu w końcu udało mi się upolować świecę, ale coś czuję, że szybko zniknie i trzeba będzie robić zapas. Koniecznie wypróbujcie!

GOOSE CREEK SPRING CLEAN WOSK – cudowna sielska etykieta i niezwykle przyjemny zapach świeżości podbity odrobiną perfum i słodyczy. Cudownie się sprawdzał w świeżo wysprzątanym mieszkaniu. Kusi mnie zakup świecy.

GOOSE CREEK MOONLIT BLOOM WOSK – zapach, do którego zaczęła się moja przygoda z Goose Creek Candle. Soczysty i radosny, do złudzenia przypomina zapach owocowych gum rozpuszczalnych. Niestety, zostaje ponoć wycofany, także jeśli gdzieś znajdziecie, bierzcie bez zastanowienia.

W międzyczasie udało mi się jeszcze wypalić duże świece Yankee Candle Garden By The Sea i Yankee Candle Pink Sands, ale niestety słoiki nie zachowały się do zdjęć (pusty słoik po Pink Sands możecie podejrzeć na Instagramie).

A jak Wam poszło denkowanie w minionym miesiącu?

Pozdrawiam
Ania

39 komentarzy:

  1. Nad tonikiem Norel ostatnio się zastanawiałam, nie widziałam ani jednej negatywnej recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest naprawdę fajny :) Co prawda na efekty trzeba chwilę poczekać, bo jest delikatny, ale za to nie podrażnia, nie ma zaczerwienienia, łuszczenia i innych atrakcji. Na pewno warto wypróbować, szkoda tylko, że nie mają mniejszych opakowań :D

      Usuń
  2. Miałam ten krem BB od Skin79 i w sumie lubiłam, chociaż z kolorem to nie był do końca taki mój. Zastanawiam się nad tą pomarańczową wersją, może miałaś taką i powiesz mi coś więcej o niej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomarańczowy ma fajny odcień, bo jest bardziej żółty, ale dla mnie był ciutkę za ciemny i jego lekka konsystencja kompletnie nie współgrała z moją skórą :/ Na stronie Skin79 maja taki zestaw miniaturek (są tam kremy BB różowy, pomarańczowy i złoty), często można go dostać w promocji za ok. 35 zł. Polecam na spróbowanie, ja właśnie miałam go chyba w zeszłym roku :)

      Usuń
  3. Super zużycia ! ;)Parę bym chętnie wypróbowała !! :D I zapaszki ciekawe !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapaszki wszystkie trzy cudowne! Herbatkę mam w świecy, ale za Spring Clean i Moonlit Bloom już mi się tęskni :/

      Usuń
  4. z Palmer's uwielbiam ich krem kokosowy i właśnie się czaiłam na ten balsam. Ale najpierw muszę zużyć zapasy :) Miałam kiedyś Facelle i sprawdził się dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kremu Palmer's jeszcze nie miałam. Mam z tej serii jeszcze pomadkę i jest całkiem ok. W zapasach czeka też maska do włosów, ale jeszcze jej nie używałam :)

      Usuń
  5. Tą samą wersję Facelle kupiłam w tym tygodniu. Różowy krem BB spośród trzech (pomarańczowy i złoty) wypadł u mnie najgorzej, jeśli chodzi o kolor :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaczynałam od złotego i też był bardzo fajny, tylko dla mnie za ciemny, różowy jest nieco jaśniejszy i tym samym lepiej mi pasuje :) Pomarańczowy też miał ładny odcień, ale z kolei jego lekka konsystencja kompletnie się nie sprawdzała na mojej skórze :/

      Usuń
  6. Peleing Organique jest genialny, sama mam i uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Odkąd go pierwszy raz wypróbowałam nie używam już nic innego :)

      Usuń
  7. Micel Sylveco jest świetny :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Fuji Green Tea to jest to! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię tą maseczkę z Biowaxu, ale przy drugim opakowaniu już nie było takich zachwytów jak z początku ;). U mnie ten micel z Sylveco nie zawsze się spisywał jeśli chodzi o zmywanie tuszu do rzęs :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to zależy od tuszu? U mnie zawsze zmywa makijaż oka bez problemu :)

      Usuń
  10. ojej ile tu nowości o ktorych nawet nei słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj ten zapach White Tea& bergamote bardzo mnie kusi. Ja akurat z Twojego denka nie miałam nic. Natomiast podkreślasz, że masz bardzo suchą skórę, może poleć mi jakieś ulubione nawilżacze do ciała bo ja z moją suchością nie mogę sobie poradzić. Niestety nie sprawdzają się u mnie olejki ani masła Shea Organique, natłuszczają ale nawilżenia brak :(.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie świetnie sprawdzają się masła do ciała The Body Shop do skóry suchej (szczególnie wersja z masłem shea), z Organique mogę polecić np. masło do ciała Sensitive - świetnie nawilża i obłędnie pachnie. Wspomniane tutaj masło Cosnature też dawało sobie radę z moją skórą (można je kupić stacjonarnie w Hebe). Bardzo lubię też musy do ciała Bioamare (to ponoć to samo co musy Nacomi), które można kupić w Tesco za kilkanaście złotych na promocji. Olejki do nawilżania ciała też się u mnie nie sprawdzają, mam dokładnie ten sam efekt co Ty - tłusta warstwa a pod spodem suchość na maksa :/

      Usuń
    2. A widzisz u mnie te musy Biomare zupełnie się nie sprawdziły jeśli chodzi o nawilżenie. Chyba jestem gruboskórna i takie cięższe olejkowate konsystencje nie chcą przeniknąć:). U mnie sprawdza się jako tako neutrogena z czerwoną zakrętką. I byłam bardzo zadowolona z Biothermu Therapy Oil taki pomarańczowy. Niestety trudny do zdobycia.

      Usuń
    3. Kiedyś też lubiłam Neutrogenę i często po nią sięgałam :) A Biothermu nie znam niestety :/

      Usuń
  12. Podobnie jak Ty uwielbiam peeling enzymatyczny z Organique. mam ochotę na ten tonik z Norel.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Peeling enzymatyczny Organique jest świetny :) Tonik Norel myślę, że też by Ci przypadł do gustu (o ile tylko nie masz nic przeciwko żelowym konsystencjom).

      Usuń
  13. Dawno nie paliłam świec, trzeba to zmienić :) Bardzo ciekawe denko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbrew pozorom lato to też fajna pora na palenie świec, szczególnie letnie wieczory :)

      Usuń
  14. Też właśnie zdenkowałam tą maseczkę Biovaxu i ją uwielbiam :) Skin79 jestem strasznie ciekawa i muszę koniecznie spróbować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę warto :) Ja odkąd wypróbowałam kremy BB w ogóle nie sięgam już po tradycyjne podkłady. Różnica jest po prostu kolosalna!

      Usuń
  15. Dasz wiarę, że jeszcze nie miałam żadnego produktu z Yope poza próbkami? Bardzo mnie kuszą ich produkty! Swego czasu chciałam kupić ten kremik pod oczy, ale w końcu trafiły do mnie inne i ten zakup się odwleka - może kiedyś go wreszcie kupię :). Zapach herbaty z cytryną to coś dla mnie! Czy zapachy z Goose Creek kupujesz stacjonarnie czy może online?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapachy Goose Creek zamawiam online, głównie z Pachnącej Wanny albo Markowych Świec (zależy gdzie są dostępne interesujące mnie zapachy, albo który z tych sklepów ma akurat lepszą promocję. Oba sklepy mają też stałe kody rabatowe, także warto korzystać ;)

      Usuń
  16. Serum do końcówek mnie zaciekawiło :) W tej kwestii używam raczej tylko jedwabiu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakiego jedwabiu używasz? Ja bardzo lubię jedwab z Green Pharmacy i właśnie do niego wróciłam, chociaż on jedwabiem jest tylko z nazwy, bo w składzie jedwabiu nie ma - same silikony i olejki :)

      Usuń
  17. Gdzie mogę kupić ten peeling? Wyszukiwarka głosi że wyprzedany.

    OdpowiedzUsuń
  18. Płyn micelarny z Sylveco mi również zastąpił z powodzeniem dotychczasowych ulubieńców. Obecnie używam Vianka, ale jednak lipowy jest zdecydowanie lepszy.

    OdpowiedzUsuń
  19. Pokaźne denko i wiele produktów, których nie znam i kilka marek, nad którymi się zastanawiam. Najbardziej interesują mnie produkty Sylveco.

    OdpowiedzUsuń
  20. Sporo tego :) Krem BB Sin 79 również lubię :))

    OdpowiedzUsuń
  21. Znam tylko maskę Biovax, też ją bardzo lubię. Zapachy chętnie wypróbuję, oprócz moonlit bloom, zupełnie nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Czuję się winna tej nieudanej zdrady ;/ Szkoda, że się u Ciebie Sylvek nie sprawdził. Na szczęście obie lubimy lipowy płyn micelarny :) Wiesz, że mnie to masło Cosnature jakoś nie podpasowało. Denerwuje mnie, że ciężko się wchłania, trochę bieli i pachnie tak "bez wyrazu" (moim zdaniem). Zupełnie jak masła Alverde - myślę, że przypadłyby Ci do gustu (jakby co;) Ja też najbardziej lubię różowego Skina79. Wspomniałam już, że robisz najbardziej efektowne denka w blogsferze ;) aaa jeszcze o Palmers..ja go nawet lubię głównie z uwagi na zapach.

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra