Kiedy tylko za oknem robi się cieplej, wiele osób rezygnuje z palenia wosków i świec zapachowych. Tymczasem nawet w najbardziej upalne dni, warto cieszyć się w domu pięknym zapachem. Wystarczy tylko wybrać odpowiednią formę.
ŚWIECE CZY WOSKI?
O ile generalnie wolę palić świece zapachowe, o tyle kiedy robi się cieplej, zdecydowanie częściej sięgam po woski. Wynika to z dwóch czynników. Po pierwsze, tealight w kominku wytwarza mniej ciepła niż duża świeca. A wiadomo, że kiedy żar leje się z nieba, nikt nie ma ochoty dodatkowo się jeszcze dogrzewać. Po drugie, woski zwykle pachną bardziej intensywnie, więc ich zapach jest dobrze wyczuwalny w pomieszczeniu nawet przy otwartych oknach. Z tego względu najchętniej sięgam w tym czasie po woski Goose Creek Candle, które pod względem mocy nie mają sobie równych. Poniżej prezentuję Wam trzy ulubione zapachy, po które w upalne dni sięgam najchętniej.
GOOSE CREEK WHITE TEA & BERGAMOT
Od producenta: Napar z liści herbaty Earl Grey z odrobiną orzeźwiającej cytryny. Odświeżająca i relaksująca kompozycja została wzbogacona nutami lilii wodnej, płatkami jaśminu, ciepłym bursztynem oraz szczyptą białego pieprzu.
Goose Creek White Tea & Bergamot to zapach na wiosnę 2017. Rozszedł się tak szybko, że ledwo udało mi się załapać na wosk, a o świecy mogłam tylko pomarzyć. To chyba najlepszy dowód na to, jak bardzo ten zapach jest piękny. Odprężająca herbata Earl Grey z dużą dawką orzeźwiającej cytryny to propozycja idealna na lato. Cudownie odpręża, orzeźwia i dodaje energii nawet w najbardziej upalne dni. Uwielbiam go o każdej porze dnia i nocy i wciąż nie tracę nadziei, że jeszcze uda mi się dorwać świecę.
GOOSE CREEK SPRING CLEAN
Od producenta: Delikatny, świeży zapach rozpoczynający się nutami bergamotki i cierpkiej, czerwonej porzeczki zmieszanymi z różą, płatkami jaśminu i geranium. Głębi kompozycji nadaje piżmo, paczula oraz zapach żywicy benzoesowej.
Goose Creek Spring Clean to zapach, który wyszedł na wiosnę 2016 i od razu przykuł moją uwagę. obłędnie błękitnym odcieniem wosku i sielską etykietą. Spring Clean to zapach kojarzący się z czystością i praniem, ale zupełnie nie ma nic wspólnego z tymi duszącymi i gryzącymi zapachami rodem z taniego proszku do prania. To raczej zapach eleganckiego płynu do płukania - świeży, ale jednocześnie lekko słodki i niezwykle przytulny. Kojarzy mi się z zapachem świeżo wypranej pościeli, która po całym dniu suszenia na sznurze w ogrodzie, przeszła zapachem kwiatów, świeżego powietrza i słońca. Uwielbiam palić go w świeżo wysprzątanym mieszkaniu.
GOOSE CREEK WHITE CORAL
Od producenta: Coś, czego jeszcze nigdy nie miałeś okazji poczuć. Piękny, bogaty aromat owoców czarnej porzeczki, brzoskwini i pomarańczy, doprawiony kwiatowymi zapachami róży, jaśminu, frezji i kwiatu pomarańczy. Kompozycję wieńczą wanilia, drewno sandałowe i piżmo.
Goose Creek White Coral to zapach z kolekcji na wiosnę 2015. Do jego zakupu skusiły mnie pozytywne opinie w sieci i obecność moich ukochanych frezji wśród nut zapachowych. Pomimo nazwy i etykiety Goose Creek White Coral nie jest zapachem morskim. To kompozycja kwiatowo-owocowa, z wyraźnym perfumeryjnym podbiciem. Zapach bardzo świeży, z mocno wyczuwalną nutą pomarańczy i słodkim, otulającym tłem. Najbardziej wakacyjny z całej trójki.
Bardzo ciekawa jestem, czy Wy palicie świece i woski w upalne dni, czy może robicie sobie przerwę aż do jesieni? Koniecznie dajcie znać w komentarzach. Dla mnie nie ma złej pory na palenie - wszystko jest tylko kwestią odpowiedniego zapachu :)
Pozdrawiam
Ania
Bardzo ciekawy zapach :)
OdpowiedzUsuńKtóry Cię zaciekawił Dorotko? ;)
UsuńChyba muszę się skusić na wszystkie trzy przed latem, bo dwa ostatnie to jedne z ładniejszych zapachów, a pierwszego nie miałam okazji jeszcze poznać :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobny gust zapachowy w takim razie :D Herbatkę bardzo polecam, jest absolutnie cudowna <3 Ja jak wspomniałam czaję się na świeczkę - w tym tygodniu ponoć ma być dostawa :)
UsuńPalę woski jak i świece cały rok, zmieniam tylko te otulające na coś bardziej owocowego czy świeżego. Wszystkie trzy woski chętnie paliłabym u siebie :).
OdpowiedzUsuńU mnie dokładnie to samo - zmieniają się tylko zapachy :) Nie wiem jak można rezygnować z nich latem w ogóle. Tym bardziej, że wtedy te lekkie, świeże zapachy pali się najlepiej <3!
UsuńKiedyś nie paliłam świec/wosków latem, bo irytacja wysoką temperaturą sprawiała, że zapach po prostu mi przeszkadzał. W tej chwili nie sprawia mi to żadnego problemu, po prostu wybieram bardzo rześkie, "zimne" zapachy, które zawierają w sobie cytrusy, nuty wodne, ozon.
OdpowiedzUsuńI nie masz wtedy wrażenia, że takie zapachy właśnie jakby obniżają temperaturę we wnętrzu? Bo mi właśnie jakoś tak łatwiej wtedy znieść upał, jak zapalę coś takiego rześkiego :)
Usuń