Ostatni dzień stycznia to doskonały moment na podsumowanie minionego miesiąca. Dlatego dziś, przychodzę do Was z małym rachunkiem sumienia i kilkoma pachnącymi nowościami, które w styczniu dołączyły do mojej kolekcji świec zapachowych ;)
Na początek jeden ze styczniowych zapachów miesiąca - kultowy Yankee Candle Soft Blanket. Latem wypaliłam wosk i zakup dużego słoja był tylko kwestią czasu. Świeca zachwyca wyglądem, a jej otulający zapach jest idealny na chłodne wieczory.
Świeca Yankee Candle Snow Is Glistening z kolekcji Winter Wonderland marzyła mi się odkąd tylko pierwszy raz ją zobaczyłam. Wosk w odcieniu nieba w bezchmurny, mroźny dzień, etykieta z okrytymi szadzią koronami drzew i srebrne brokatowe gwiazdki na słoju - to wszystko sprawiło, że zakochałam się od pierwszego wejrzenia! Niestety nie tylko ja. Zapach nie jest dostępny w Polsce i kiedy tylko pojawiał się w sprzedaży na facebookowej grupie, znikał w przeciągi kilku minut. W styczniu jednak szczęście mi dopisało i dzięki czujności Kornelii z bloga Zakątek Rudej, w końcu udało mi się upolować wymarzony słój.
Razem ze "snołem" zakupiłam jeszcze jeden świecowy rarytas, który również chodził za mną od dawna - Yankee Candle Bahama Breeze. Kiedy zaczynałam swoją przygodę z YC zapach ten był jeszcze normalnie dostępny w polskiej ofercie i nawet recenzowałam go na blogu (KLIK). Teraz jest już wycofany, więc tym bardziej cieszę się, że będę miała okazję do niego wrócić mając zapas na dłużej.
W styczniu do mojej pachnącej kolekcji dołączył również duży słój Yankee Candle Fireside Treats. Słodki aromat pianek marshmallow przełamany nutą dymu z ogniska należy do najbardziej znanych i lubianych zapachów w ofercie marki. Zdecydowanie ma w sobie coś magicznego, co ujmuje mnie bez reszty. Recenzję wosku znajdziecie TUTAJ.
Ostatnia styczniowa świeca Yankee Candle Black Plum Blossom to kolejny powrót po latach. W kwietniu będzie co prawda zapachem miesiąca, ale na Homedelight już teraz udało mi się upolować ją w dobrej cenie. W recenzji wosku (KLIK) opublikowanej na blogu 2,5 roku temu wspominałam, że zapach tak mi się podoba, iż poważnie myślę o zakupie świecy. Cóż, trochę to trwało, ale jak widzicie w końcu ją mam ;)
I to już wszystkie pachnące nowości, które dołączyły do mnie w styczniu. Każda cieszy mnie niesamowicie i nie mogę przestać się nimi zachwycać. Nie poszalałam w tym roku na wyprzedażach ciuchowych ani kosmetycznych, to chociaż w świecach nadrobiłam z nawiązką ;) Dajcie znać, czy znacie i lubicie, któryś z tych zapachów. A może sami również w styczniu skusiliście się na pachnące zakupy?
Pozdrawiam
Ania
Zaszalałaś :) Pięknie się prezentują :) Chętnie bym przygarnęła je wszystkie :)
OdpowiedzUsuńWszystkie polecam, są cudne <3 :)
UsuńFiu fiu bogate łowy ale zapachowo obłęd :) Znam trzy z nich i każdy lubię :) kto wie, może i niuchnę stacjonarnie Bahama Breeze, chociaż tego zapachu akurat nie czułam w dotychczasowych opisach :)
OdpowiedzUsuńBahamka niestety wycofana :( Ale na allegro można trafić woski i samplery - warto kupić na spróbowanie.
UsuńNa pewno cudnie pachną, nabrałam ochoty na kupno :)
OdpowiedzUsuńYankee Candle zawsze kojarzy mi się z tobą :-) Piękna kolekcja, a zapachy wydają się być bardzo ładne :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Justyś :* Świecomaniactwo mnie opętało, nie da się ukryć ;)
UsuńZnam tylko miśka. Im dłużej go palę, tym bardziej mi się on podoba, mimo że na początku był dla mnie trochę za słodki.
OdpowiedzUsuńPodobnie miała moja mama :) Też na początku mówiła, że miś dla niej za słodki i mdlący, a potem się polubili :)
UsuńTen kultowy "miś" lub "kocyk" jak kto woli ;D mnie nie powala. Zupełnie nie wywował u mnie tego zachwytu i szału co u większości.
OdpowiedzUsuńSłoje z kolekcji Winter Wonderland są wspaniałe.
Bahama Breeze lubię :) Pianki nie dla mnie..a Black Plum Blossom mnie ciekawi.
Sporo tych nowości u Ciebie, super :)
U mnie w styczniu pojawiły się dwa maluszki ;) Fluffy Towels i Winter Glow.
Winter Glow uwielbiam <3 Fluffy mam w wosku, ale jeszcze nie paliłam. Muszę go w końcu napocząć :)
UsuńPachnący styczeń ;) Soft Blanket znam tylko z wosku, ale to bardzo przyjemny zapach.
OdpowiedzUsuńNo muszę przyznać, że trochę zaszalałam na dobry początek roku :D
UsuńAż zapachniało przez monitor ☺kolekcja imponująca I zapachy jak nanajbardziej moje ☺
OdpowiedzUsuńuwielbiam kocykowy zapach, dawno go nie miałam, ale przyznam że zaciekawił mnie "snołowy" zapach :D
OdpowiedzUsuńSnow jest piękny <3 To taki zapach trochę w stylu proszku czy płynu do płukania, ale naprawdę mega przyjemny i nie duszący :)
UsuńJa niestety w Styczniu nic pachnącego nie kupiłam :D A tobie chętnie bym podkradłą parę świec ... no dobra wszystkie !! :D
OdpowiedzUsuńNie oddam żadnej ;)
UsuńZazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńKusisz Kochana.
OdpowiedzUsuńUzależnienie od cudownych zapachów woskow i świec się pogłębia, a zwłaszcza tak delikatnie pachnących jak powyższe.
Buziaki Kochana.
To prawda, palenie wciąga ;)
UsuńCałkiem fajne zapachy, misiowy mnie nie powalił, tamtych nie miałam ale moga być fajne :)
OdpowiedzUsuńW Twoim domu musi przepięknie pachnieć. Snow Is Glistening wpadł mi w oko, szkoda, że nie jest dostępny w Polsce :(
OdpowiedzUsuńAniu, jeśli nie zależy Ci jakoś specjalnie na samej etykiecie, to świeca w nowej szacie graficznej jest dostępna na allegro :)
UsuńAniu, czy jeśli kupię dużą świecę Soft Blanket to będzie ona miałam taką samą moc jak wosk? Kupiłam ostatnio małą świecę zapachu Season of Peace i tragedia, mała świeczka wcale nie pachnie :/
OdpowiedzUsuńMałe świece zawsze pachną słabiej niż duże i średnie, bo mają mniejszą średnicę, a co za tym idzie - mniejszą powierzchnię parowania olejków zapachowych. Co do intensywności dużych świec, to ciężko to tak jednoznacznie ocenić, bo dużo zależy od indywidualnej wrażliwości każdego nosa. W moim odczuciu świeca Soft Blanket pachnie delikatniej niż wosk, ale wciąż jest bardzo dobrze wyczuwalna (dla mnie wosk był za mocny).
UsuńTa misiowa świeczka jest przeurocza i przekonuje mnie samą etykietą :D
OdpowiedzUsuńTo prawda :) Zdecydowanie jest to jedna z tych świec, które same w sobie mogą być piękną dekoracją, w tym przypadku np. pokoju dziecięcego <3
UsuńZazdroszczę tych zapachów :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie przepadam za YC. Zdecydowanie bardziej podobają mi się zapachy Kringle. No i dam wygląd świec bardziej trafia w mój gust.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Soft Blanket. Jak sama na sobie lubię wyraziste zapachy tak w mieszkaniu lubię łagodny klimat. A zapachy w typie "czyste pranie" są moimi ukochanymi.
OdpowiedzUsuńPierwsze trzy zapachy z chęcią bym przygarnęła :D
OdpowiedzUsuńSoft Blanket znam i lubię :)
OdpowiedzUsuń