Witajcie Kochani! Dziś zgodnie z zapowiedzią przybywam do Was z drugą częścią grudniowych nowości, tym razem tą kosmetyczną, na którą pewnie większość z Was czekała najbardziej ;)
Ponieważ grudzień to okres przede wszystkim świąteczny, zaczniemy od świątecznej kolekcji limitowanej The Body Shop. O żelu pod prysznic Frosted Berries już Wam pisałam, a że Mikołaj zagląda chyba na mojego bloga, to pod choinką znalazłam jeszcze masełka do ciała Frosted Berries i Spiced Apple.
Krem do rąk The Secret Soap Store o zapachu winogron również dostałam na Gwiazdkę. Jeśli jesteście ze mną dłużej, to na pewno wiecie, że uwielbiam te kremy do rąk! Na sezon jesień-zima są po prostu niezastąpione. Tej wersji jeszcze nigdy nie miałam, więc z przyjemnością wytestuję. Prezentem jest również malinowa płukanka octowa Yves Rocher, o której słyszałam wiele dobrego, i którą już od dawna chciałam wypróbować.
Kolejny świąteczny prezent to nowa buteleczka perfum Jimmy Choo edp. W listopadzie wykończyłam poprzedni flakonik i muszę przyznać, że bardzo brakowało mi tego zapachu. Cieszę się, że zagościł u mnie ponownie i będzie mi umilał najbliższe chłodne miesiące.
Na początku grudnia poczyniłam też małe zamówienia w sklepach z półproduktami. Tradycyjnie już uzupełniłam swoje zapasy pudru bambusowego z jedwabiem i olejku tamanu z Biochemii Urody. Oba te produkty są ze mną już od lat i nie wyobrażam sobie by mogło ich zabraknąć w mojej kosmetyczce. W Ecospa z kolei zamówiłam dwa hydrolaty - oczarowy i z czystka.
Również w Dniu Darmowej Dostawy zamówiłam sobie na spróbowanie mały pojemniczek naturalnego dezodorantu Schmidt's o zapachu bergamotki i limonki. Bardzo jestem ciekawa jak się u mnie sprawdzi. W ostatnich tygodniach bardzo doskwierała mi suchość skóry na ciele, szczególnie na łydkach. Ratunku postanowiłam szukać w sprawdzonym balsamie z masłem shea Organique o zapachu magnolii. Miniaturkę żelu do mycia twarzy otrzymałam gratis.
Ostatnie trzy produkty zakupione w grudniu to już stali bywalcy mojej kosmetyczki. Pomadka z peelingiem, tymiankowy żel do twarzy i lipowy płyn micelarny Sylveco na dobre wpisały się już w moją pielęgnację i póki co nie zanosi się na zmiany.
I to już wszystkie nowości kosmetyczne, które zagościły u mnie w ostatnich tygodniach. Troszkę się tego w tym miesiącu uzbierało, ale to pierwszy taki większy haul kosmetyczny od dłuższego czasu, więc czuję się rozgrzeszona ;) Tradycyjnie, jeśli używaliście któregoś z tych produktów to piszcie, chętnie poczytam jak się u Was sprawdzał.
Pozdrawiam,
Ania
Ale cudowne nowości ♥ TBS :D mniami
OdpowiedzUsuńKochana ta malinowa płukanka to jakaś większa wersja ? Bo wydaje mi się że jak kiedyś miałam to była dużo mniejsza ;D I nie wiem czy opakowanie się zmieniło czy może są dwie wersje ;D
Opakowanie się zmieniło na pewno, bo kiedyś pamiętam był inny korek :) A czy większa to nie wiem. Tu jest 400 ml, nie wiem ile było wcześniej :)
UsuńWszystkie produkty z Sylveco znam i bardzo lubię - sama zastanwiam się, czy do nich nie wrócić, chociaż bardziej od tymiankowego, przypadł mi do gustu rumiankowy żel :D Myślę, że z kremu pod oczy będziesz zadowolona :)Co do hydrolatów - sama muszę sobie kilka zamówić :)
OdpowiedzUsuńJa na początku też bardziej lubiłam rumiankowy, a z czasem mi się odmieniło :D Kremu pod oczy użyłam dopiero kilka razy, ale jestem dobrej myśli :)
UsuńJuż dawno nie miałam w swojej łazience kosmetyków Sylveco. Bardzo je lubię. TBS z kolei jest ze mną cały czas. A płukankę malinową od YR stosuję, ale od wielkiego święta :)
OdpowiedzUsuńA jak się spisuje? Widać jakieś efekty?
UsuńJeja ile wspaniałości <3
OdpowiedzUsuńI widzę moją ukochaną pomadkę z peelingiem Sylveco :)
Bardzo ją lubię! Nie wyobrażam sobie już powrotu do peelingów w słoiczkach :)
UsuńOch chyba Jimmy na stale u Ciebie będzie gościł ;)
OdpowiedzUsuńHehe, nie wykluczone :D Bardzo lubię ten zapach, dobrze się w nim czuję :)
UsuńPomadkę Sylveco odkryłam iedawno i jestem zachwycona. Nic do tej pory nie dawało tak świetnych rezultatów.Lubię to uczucie peelingu:) Perfumy Jimmy Choo to jedyny zapach wśród mych perfum, który sprzedałam. Nie mogłam znieść tego zapachu..Jakaś nuta bardzo mnie drażniła.
OdpowiedzUsuńNo czasem tak bywa :) Moja mama też ma jakąś jedną nutę, której nie toleruje w perfumach, ale nie udało nam się jeszcze ustalić co to jest :) Dla mnie nie do zniesienia jest Flowerbomb, a dużo osób twierdzi, że Jimmy Choo edp to ich kopia ;D
UsuńZ płukanką octową YR bardzo się lubię tak samo z żelem z Sylveco :). Te cudeńka z TBS miałam już w swojej kolekcji ale zapach mi zbrzydł przy dłuższym używaniu niestety.
OdpowiedzUsuńUwielbiam pomadkę Sylveco!
OdpowiedzUsuńMnie zaciekawiła maseczka Origins Clear Improvement. Sylveco mnie zawodzi, pomadkę z peelingiem mam na wykonczeniu.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tymiankowy żel z Sylveco :)
OdpowiedzUsuńSporo ciekawych nowości!Kremy do rąk od The Secret Soap Store również lubię
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe produkty.
OdpowiedzUsuńZapraszam w wolniej chwil na konkurs do mnie na bloga :)
Pozdrawiam :)
Sylveco ma fajne produkty ale spróbuj sobie maseł do ciała jej córki firmy Vianek! Te zapachy !
OdpowiedzUsuńwdepnęłam w środę do TBS i przytargałam mnóstwo żeli :D
OdpowiedzUsuńSporo tego, miłego testowania ;)
OdpowiedzUsuńKocham mangnię z Organique:)
OdpowiedzUsuńZazdraszczam The Body Shop :D Również skusiłam się na krem pod oczy Make Me Bio, ale inną wersję ;)
OdpowiedzUsuńPłukankę z YR bardzo lubię, muszę sobie kupić bo dawno nie miałam :) Bardzo fajne nowości :)
OdpowiedzUsuńSame wspaniałości! :) Muszę kupić w końcu płukankę z Yves Rocher, bo też słyszałam o niej wiele dobrego.
OdpowiedzUsuńLubię oglądać Twoje nowości - to nie tylko w większości nieznane mi kosmetyki, ale robisz też super zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńJimmy Choo ciągle za mną chodzi! :)
OdpowiedzUsuńRównież bardzo lubię pomadkę i płyn micelarny Sylveco ;)
Winogronowy krem do rąk uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam ten krem do rąk od the secret soap store. Zaopatrzyłam się wcześniej w niego na https://www.showroom.pl. O sylveco nigdy nie słyszałam, ale chętnie wypróbuję.
OdpowiedzUsuń