Koniec roku zbliża się wielkimi krokami i pomału w sklepach obserwujemy już wysyp wszelkiej maści plannerów, organizerów i kalendarzy, które mają pomóc nam skutecznie ogarnąć swoje życie w nadchodzącym roku 2017. Na wybór swojego idealnego kandydata mamy co prawda jeszcze dwa miesiące, ale warto zacząć rozglądać się już teraz, kiedy wybór jest największy. Ja swój egzemplarz już zakupiłam, a ponieważ skusiłam się ponownie na planner Paperdot, którego używałam już w tym roku, uznałam, że to świetna okazja by przygotować dla Was małą prezentację nowej wersji, połączoną z moją opinią o plannerze po blisko roku codziennego użytkowania.
PLANNER PAPERDOT 2017
W tym roku planner Paperdot oferuje nam bodajże trzy wzory okładek do wyboru, wszystkie utrzymane w mniej lub bardziej zielono-złotej kolorystyce. Ja zdecydowałam się na najbardziej kolorową wersję z dodatkiem różu, utrzymaną w pastelowej tonacji. Jest po prostu piękna - dziewczęca i mega optymistyczna!
Wzorem ubiegłego roku, planner ma postać kołozeszytu formatu A5, na grubej metalowej sprężynie w odcieniu złota. Jest to bardzo wygodne rozwiązanie, które przemawia do mnie o wiele bardziej niż szyte, bądź klejone kartki. Nic mnie tak nie drażni bowiem, jak zamykające się strony, które trzeba ciągle przytrzymywać, bądź przygniatać innymi przedmiotami. W przypadku sprężyny taki problem po prostu nie istnieje, co znacznie wypływa na wygodę i komfort użytkowania.
Wnętrze plannera nie uległo zmianie. Każdy dzień rozpisany jest na osobnej stronie z wydzielonym miejscem na uroczystości (imieniny, urodziny i inne okazje), najważniejsze sprawy danego dnia, harmonogram, listę zadań i notatki. Każdy miesiąc zaczyna się kalendarzem w formie tabelki i kończy zestawieniem wydatków. W każdym miesiącu mamy też dwie puste strony na notatki.
Szczegółowy wygląd wnętrza plannera pokazywałam Wam w ubiegłym roku, więc jeśli jesteście zainteresowani to odsyłam Was do tego wpisu. Znajdziecie tam zdjęcia wszystkich najważniejszych elementów zawartych w plannerze, które dadzą Wam pełny obraz i pozwolą lepiej ocenić, czy jest to odpowiednie rozwiązanie dla Was.
Jak łatwo możecie się domyślić, ze swojego plannera Paperdot jestem bardzo zadowolona skoro zdecydowałam się zakupić go ponownie na kolejny rok. Planner Paperdot zawiera w mojej ocenie wszystko to, co niezbędne w codziennej organizacji i planowaniu własnego czasu, a przy tym pozostaje prosty i przejrzysty. Bardzo lubię też zamieszczone na końcu plannera małe karteczki na listę zakupów, które dzięki perforacji można łatwo wyrwać i zabrać ze sobą. Przydały mi się wielokrotnie, ułatwiając planowanie większych, bądź mniejszych zakupów. Zaś dołączone do plannera kolorowe naklejki pozwalają w jeszcze bardziej widoczny sposób oznaczyć najważniejsze zadania danego dnia.
Podsumowując, planner Paperdot to narzędzie do organizacji czasu, które z czystym sumieniem mogę Wam polecić. Świetnie sprawdza się w codziennym życiu, ułatwiając planowanie codziennych zadań. Jeśli więc szukacie praktycznego i efektownego plannera w przystępnej cenie, to z pewnością warto mu się bliżej przyjrzeć.
Dostępność: salony Empik
Pozdrawiam,
Ania
Nie widzę go na stronie online, a chętnie bym go kupiła!
OdpowiedzUsuńOnline go nie ma, nie wiem czemu i czy się pojawi :/ Ale stacjonarnie w salonach znajdziesz go bez problemu :)
UsuńNiestety mam ok. 60km do najbliższego Empiku i nijak nie kalkuluje mi się taka wycieczka :(
UsuńRozumiem :/ W razie czego pisz, mogę pomóc w zakupie.
UsuńMa być online na dniach :)
UsuńBardzo podobają mi się planery tego typu, ale dla mnie są po prostu za duże i za ciężkie ;( Ja chciałabym nosić to również np w torebce a przy takich gabarytach to odpada... Ale mam już jeden kalendarz na oku na przyszły rok ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, gabarytowo jest dość spory, o czym wspominałam zresztą przy prezentacji wersji 2016. Ja jednak korzystam z niego w warunkach domowych, więc dla mnie nie ma to większego znaczenia :)
UsuńMam na niego ochotę - szukałam fajnego planera i wpadłam na ten wczoraj w Empiku. Szukałam go później online, ale niestety jeszcze się nie pojawił :c
OdpowiedzUsuńMyślę, że będzie mój, tym bardziej, że Twoja opinia na jego temat jest pozytywna :)Podobają mi się te wydzielone, dzienne sekcje - będę mogła planować i blogowe sprawy i te uczelniane w jednym miejscu :D
Ja bardzo lubię tą tabelkę kalendarzową na początku każdego miesiąca :) Tam najczęściej robię sobie rozpiskę blogowych wpisów na dany miesiąc :)
Usuńmarzę o nim ale cena jest wysoka , a ja musze poczekać na wypłatę ;)
OdpowiedzUsuńZnam ten ból ;) Co do ceny, to zależy jak na nią spojrzeć. Generalnie 70 zł to niemała kwota, ale z drugiej strony jak się ją zestawi z cenami innych popularnych plannerów, to okazuje się, że tamte są niemal dwa razy droższe, więc ostatecznie Paperdot wychodzi naprawdę ekonomicznie na tle tej grupy :)
UsuńMiałam go kupić w tamtym roku ale ostatecznie zdecydowałam się na Happy Planner, na przyszły rok planuję bullet journal :)
OdpowiedzUsuńOdważna jesteś :) Idea bullet journal wydaje mi się być bardzo ciekawa, ale znam siebie na tyle, że wiem, że nie jest to projekt dla mnie. Z przyjemnością za to zobaczę kiedyś jak Tobie uda się ją realizować, o ile oczywiście zechcesz się tym podzielić :)
UsuńSzkoda że widziałam go wcześniej ;D bo już kolendarz na 2017 kupiłam ;D Ale myślę że w 2018 wejdę z paperdot-em ;)
OdpowiedzUsuńNo to widzę, że wcześnie poczyniłaś zakup :) A jaki kalendarz wybrałaś na rok 2017?
UsuńJa mam planer Norinommo na 2017 rok :)
OdpowiedzUsuńNie znam :) Daj znać jak się spisuje :)
UsuńKiedyś miałam zajawkę na wszystkie kalendarze, a teraz jakoś nie czuję takiej potrzeby :)
OdpowiedzUsuńJa miałam kilkuletnią przerwę, a jakieś 4 lata temu do nich wróciłam. Kalendarz jednak znacznie ułatwia mi ogarnięcie różnych zadań :)
UsuńBardzo kuszący jest ten planner, ale cena mnie na razie hamuje :)
OdpowiedzUsuńKażdego roku kupuję te dodawane do kobiecych czasopism i lubię je za to, że są małe i zmieszczą się do każdej torebki.
OdpowiedzUsuńOd kilku lat nie mam kalendarza i mi z tym dobrze:)
OdpowiedzUsuńJa właśnie kilka lat temu wróciłam do kalendarzy i muszę przyznać, że jednak ułatwiają mi ogarnięcie rzeczywistości :)
UsuńMyślałam nad nim ostatnio ale ja niestety muszę nosić tego typu rzeczy ze sobą (skleroza) i nijak mi się zmieści ten kolos do torebki ;). Ale muszę przyznać że jest na prawdę śliczny.
OdpowiedzUsuńNo do noszenia w torebce, to on się zdecydowanie nie nadaje, zresztą pisałam o tym nawet przy wersji 2016. Ja używam go głównie w domu, więc dla mnie jego gabaryty nie mają większego znaczenia, ale jak w poprzedniej pracy musiałam nosić kalendarz ze sobą to też wybierałam te mniejsze i lżejsze :)
UsuńWczoraj dopatrzyłam się go w empiku, ale jednak gabaryt i cena mnie odstraszają. Kupiłam za to czarny klasyczny szkicownik z cansona na spirali jako bullet journal, zobaczymy co z tego wyjdzie ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia Kochana :) Ja w bullet journal raczej bym się nie odnalazła i tym bardziej podziwiam wszystkie osoby, u których ten system się sprawdza :)
Usuńjutro lecę do empiku.:D
OdpowiedzUsuńKoniecznie pochwal się, którą wersję wybrałaś :)
UsuńSama nie wiem. Może na razie wystarczy mi zwykły kalendarz :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam plannnery. Im więcej przekładek, zakładek i innych bajerów, tym lepiej. Kupowałam kiedyś właściwie co roku, ale koniec konców i tak czasu nie miałam (albo pamięci) na regularne uzupełnianie. Najważniejsze informacje starałam się pamiętać, ewentualnie zapisywałam / zapisuję w telefonie / kompie. Od 2 czy 3 lat odpuściłam więc sobie, ale może się skuszę jak najdzie mnie znów ochotą :D
OdpowiedzUsuńJa kiedyś kalendarze wypełniałam bardzo regularnie, praktycznie od deski do deski i często nawet brakowało mi miejsca :) Ostatnio zmienił się mój system pracy i nie mam potrzeby notować aż tyle, ale kalendarz wciąż mi się przydaje :)
Usuńhttp://www.empik.com/paperdot-planner-2017-kwiaty-europapier-impap-sp-z-o-o,p1127996898,szkolne-i-papiernicze-p :-) :-) :-)
OdpowiedzUsuńZawsze się zachwycam takimi kalendarzami-plannerami. Uwielbiam wszystko zapisywać i planować :) Ale ostatecznie rok temu kupiłam tradycyjny kalendarz w formie książkowej, z piękną różową okładką :P Może w tym toku wreszcie zaopatrzę się w coś bardziej "plannerskiego", ale sama nie wiem, bo zainteresował mnie też system bullet journal.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Twój planner, to muszę powiedzieć, że wybrałaś naprawdę ładną okładkę. WYkonałaś bardzo ładne zdjęcia *.*
Kocham złoto i róż. Genialnie, że producent zadbał nawet o kolor drutu. Lecę do postu o zawartości!
Pozdrawiam ~Wer
Przerabiałam już Erin Condren i Happy Planner, w tym roku chyba skuszę się na Paperdot. Cena faktycznie nie jest wygórowana (za EC wraz z wysyłką musiałam zapłacić ponad 300 zł), a forma wygląda na ciekawą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
i jakie wrazenia po EC i Happy Planner?
UsuńHej.
OdpowiedzUsuńKorzystałam z Paperdotw 2016 roku. Choć korzystałam to za dużo powiedziane. PO dwóch miesiącach zbrzydło mi dźwiganie tego tomiszcza. Straszliwie żałuję, że Paperdot nie robi takich miesięcznych plannerów. Samo wykonanie jest super. Nie szukałabym innego gdyby nie ten ciężar. POtrzebuję kalendarza z dniem na stronie. Niestety kilkaset kartek w mojej i tak przeładowanej torebce to za wiele. U mnie idealnie sprawdzają się miesięczne plannery ale nie znalazłam narazie idealnego. Sama niestety nie mam zdolności. Nawet wydrukować porządnie nie umiem tych, które ktoś udostępnia .
To prawda, planner jest dość ciężki i nie nadaje się do noszenia w torebce :/ Ja swojego używam w warunkach domowych, głównie do planowania blogowych zadań, a w torebce noszę mniejszy notes, w którym zapisuję na bieżąco to, co mi się przypomni.
UsuńW jakim mniej więcej czasie takowe plannery pojawiają się w salonach Empik?
OdpowiedzUsuńMyślę, że pomału można ich już wypatrywać. W tamtym roku kupiłam planner właśnie jakoś tak na przełomie października i listopada :) Bardzo jestem ciekawa jakie będą wzory w tym roku <3
Usuń