Jesień w pełni. Nie wiem jak u Was, ale u mnie od kilku dni pada, a temperatura powietrza osiągnęła już taki poziom, że poważnie zaczęłam rozważać wyciągnięcie zimowej kurtki. Taka aura działa na człowieka mało pozytywnie, ale ma też swoje plusy - usprawiedliwia domowe lenistwo i sprzyja paleniu wosków i świec zapachowych. Z tej okazji wzięłam się za testowanie czterech jesiennych zapachów Yankee Candle z mojej kolekcji, które nie są dostępne w Polsce w regularnej sprzedaży i dziś śpieszę podzielić się z Wami moją o nich opinią.
YANKEE CANDLE BLISSFUL AUTUMN
Wyczuwalne aromaty: zapach jesiennego powietrza, gruszki, śliwki, jabłka, imbir, goździki, cynamon oraz delikatne nuty drewna i żywicy.
Jeśli lubicie jedzeniowe zapachy, to Blissful Autumn z pewnością przypadłby Wam do gustu. Pachnie zupełnie jak ciepła szarlotka - słodkie, kruche ciasto, mieszanka zesmażonych jabłek i gruszek oraz rozgrzewające przyprawy tworzą typowo jesienną i bardzo apetyczną całość. Ja jestem w tym zapachu autentycznie zakochana i mam głęboką nadzieję, że kiedyś uda mi się go upolować w dużym słoju.
YANKEE CANDLE AUTUMN IN THE PARK
Wyczuwalne aromaty: świeżo obrane jabłko, opadłe liście, dynia, odrobina cytryny.
Autumn in the Park to zapach z zeszłorocznej kolekcji jesiennej, która pojawiła się w sprzedaży w USA. Wyraźnie czuć w nim kwaskowate jabłka i butwiejące liście, gdzieś w tle majaczy też dynia nadająca temu świeżemu zapachowi odrobiny ciepła i dyskretnej słodyczy. Autumn in the Park naprawdę przywodzi na myśl jesienny spacer po parku i wprowadza swoisty nastrój jesiennej melancholii. Zapach zdecydowanie przypadł mi do gustu i jego również chętnie widziałabym w swojej kolekcji w postaci dużej świecy.
YANKEE CANDLE CRISP MORNING AIR
Wyczuwalne aromaty: eukaliptus, mięta, gruszka, szałwia.
Crisp Morning Air to zapach rześkiego, jesiennego poranka. Podobnie jak Autumn in the Park, pochodzi z amerykańskiej kolekcji Q3 2015. Na pierwszy plan zdecydowanie wysuwa się szałwia, która nadaje zapachowi świeżego, ziołowego i nieco męskiego charakteru (fani Sea Salt & Sage powinni być zachwyceni). Mięta i eukaliptus nie są mocno wyczuwalne, ale zdecydowanie nadają całości chłodnego, rześkiego charakteru. Gruszka wprowadza nutkę słodyczy i pięknie równoważy całość. Zapach może nie na dużą świecę, ale zdecydowanie ciekawy i wart wypróbowania. Wypaliłam z prawdziwą przyjemnością.
YANKEE CANDLE SEASON'S BLESSINGS
Wyczuwalne aromaty: gruszki, śliwki, winogrona, przyprawy, kardamon.
Season's Blessings to owocowa mieszanka z pogranicza schyłku lata i początku jesieni. Czuć w niej przede wszystkim słodkie śliwki, winogrona i gruszki, a więc wszystko to, czym w tym okresie obdarza nas natura. Owoce w zapachu z pewnością zostały czymś doprawione, ale niestety nie potrafię powiedzieć czym - mój nos nie wyróżnia żadnej konkretnej, znanej mi przyprawy. Generalnie zapach w moim odczuciu jest bardzo przyjemny, jesienny - ale w przeciwieństwie do trzech poprzednich kojarzy mi się raczej z tą ciepłą, słoneczną i złotą jesienią. Jedyną jego wadą jest bardzo słaba moc - pół samplera roztopione w kominku stworzyło w pokoju jedynie ledwie wyczuwalne tło.
No cóż, muszę przyznać, że bardzo podoba mi się zapach jesieni za oceanem :) Mieliście może okazję testować, któryś z tych jesiennych zapachów?
Więcej recenzji jesiennych zapachów znajdziecie w zakładce Yankee Candle.
Pozdrawiam,
Ania
powyższych zapachów niestety nie znam ale zamówiłam sobie jeden z jesiennych nowości YC i właśnie czekam na dostawę ;) dotychczas miałam kilka samplerów i stwierdzam, że zostaję przy woskach bo o wiele mocniej pachną.
OdpowiedzUsuńA jak paliłaś samplery? W kominku, czy jak świeczki? Ja polecam dzielić na kawałki i topić w kominku, wtedy pachną intensywnie jak woski, a cenowo wychodzą korzystniej :)
UsuńSzarlotka nie dla mnie, byłabym jeszcze bardziej głodna a jesienny apetyt daje mi popalić;p
OdpowiedzUsuńHehe, wiem co masz na myśli :D A ja w dodatku uwielbiam szarlotkę! Zwłaszcza na ciepło z bitą śmietaną, albo sosem karmelowym <3
UsuńOstatni zapach bym chciała! Szkoda tylko, że moc kiepska :(
OdpowiedzUsuńDwa ostatnie pewnie by mi się spodobały. Mają urocze naklejki nawiasem. <3
OdpowiedzUsuńOczywiscie przeczytalam (jak moglabym nie przeczytac mojego ulubionego bloga ;) ) Najbardziej chcialabym Crisp Morning Air. Wszystkie zapachy musza byc piekne, ale ten ma najpiekniejsza naklejke. No moze nie wszystkie... Season's Blessings mam i dziwnie go czuc. :( Albo musze dac wiecej do kominka, albo trafil mi sie stary wosk.
OdpowiedzUsuńAkurat Crisp Morning Air myślę, że bez większego problemu w internecie znajdziesz :) Ostatnio widziałam go chyba na Homedelight :)
Usuń"Butwiejące liście" mnie zaintrygowały! Uwielbiam takie dziwaczne zapachy, a ten wydaje się być czymś nieszablonowym. Muszę koniecznie spróbować. <3
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobał ten zapach! Jeśli gdzieś go spotkasz, to bardzo polecam :)
UsuńNajbardziej zaciekawił mnie zapach "parkowy" i świeży miętowy ;)
OdpowiedzUsuńBlissful niecierpię :( Pachnie mi kompotem z suszu, raz dwa się pozbyłam. A Season's taki sobie, niczym mnie nie zaskoczył, ale też nie rozczarował. CMA muszę w końcu upolować, bo już od roku o nim rozmyślam :D
OdpowiedzUsuńO matulu, dlaczego mnie go nie sprzedałaś! Ja pokochałam Blissful całym sercem <3 Jakbyś kiedyś jeszcze go miała i znowu chciała się pozbyć, to ja chętnie odkupię :)
UsuńChętnie miałabym wszystkie w swojej kolekcji, tak pięknie je opisałaś :D. Brakuje mi takich zapachów na naszym rynku.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że YC nie wypuszcza tych samych zapachów na USA i UE, wtedy nie trzeba byłoby zazdrościć, że za oceanem mają coś innego :)
UsuńZaciekawił mnie Season's Blessings :)
OdpowiedzUsuńAleż mnie zaciekawiłaś! Gdzie kupujesz te amerykańskie cuda?
OdpowiedzUsuńGłównie na allegro, albo grupie świeczkowej na FB :) Niedługo zrobię zresztą wpis na ten temat i polecę ulubione źródła :)
UsuńSuper :) Znam jedną grupę ma FB, na której można kupić świece ze starych kolekcji i ze Stanów. Ciekawa jestem, czy to ta sama :)
UsuńZgadzam się z Tobą. Niedawno wróciłam z USA i bedać tam sama widziałam YC o przeróżnych wariantach zapachowych ;)
OdpowiedzUsuńAj, ależ Ci zazdroszczę :) Ja po takiej wycieczce wróciłabym obładowana jak wielbłąd :D
UsuńOjojoj... Może i lepiej, że nie ma ich u nas, bo mogłabym zbankrutować :D
OdpowiedzUsuńE tam, człowiek rozłożył by sobie zakupy w czasie ;)
UsuńAutumn in the park mnie ciekawi, chętnie bym poniuchała ;)
OdpowiedzUsuńPołączenia zapachowe... ciekawe nie powiem :D
OdpowiedzUsuńMuszę poszukać w internecie i koniecznie je zakupić. Uwielbiam świeczki!! <3
OdpowiedzUsuń