Wakacje na półmetku i pewnie ani się obejrzymy, jak dobiegną końca. To ostatni dzwonek, by zwolnić, nacieszyć się latem i idealny czas, by wypróbować nowe wakacyjne zapachy Yankee Candle w warunkach, do których zostały stworzone :) Dlatego dziś przychodzę do Was z krótką recenzją czwartego i ostatniego już zapachu z kolekcji Warm Summer Nights - Passion Fruit Martini.
YANKEE CANDLE PASSION FRUIT MARTINI
YANKEE CANDLE PASSION FRUIT MARTINI to soczyste połączenie marakui, mango i pomarańczy, rodem z tropikalnego koktajlu, popijanego gdzieś pod palmą. Na sucho najmocniej wyczuwalna jest tytułowa marakuja podbita słodkimi nutami mango i brzoskwini, w trakcie palenia zaś, wyraźnie dochodzi do głosu również orzeźwiający, cytrusowy aromat pomarańczy i piżma. Całość jest mocno owocowa, soczysta i wbrew temu czego można by oczekiwać - bardziej kwaskowata niż słodka.
Moc zapachu bardzo dobra - pół tarty wypełniło całe mieszkanie mocnym, wyraźnie wyczuwalnym aromatem. Podejrzewam, że ze względu na swoją moc Passion Fruit Martini może być na dłuższą metę męczący, szczególnie dla wrażliwców, dlatego zalecam ostrożne dawkowanie ilości wosku wrzucanej do kominka i ewentualne skrócenie czasu palenia.
Yankee Candle Passion Fruit Martini to kolejny, udany zapach z kolekcji Warm Summer Nights. Mocny, owocowy, orzeźwiający - świetnie się sprawdzi podczas wakacyjnych upałów i z pewnością znajdzie duże grono zwolenników. Warto go wypróbować póki jeszcze lato w pełni, tym bardziej, że lada chwila w sprzedaży pojawi się już jesienna limitka YC. Miejmy nadzieję, że równie udana.
Więcej recenzji zapachów znajdziecie w zakładce Yankee Candle.
Pozdrawiam,
Ania
Już do mnie lecą. Mam wrażenie, że Passion Fruit Martini może stać się moim ulubieńcem :)
OdpowiedzUsuńNo ciekawa jestem, który zapach najmocniej podbije Twoje serce :) U mnie wygrywa Dreamy, potem Flowers, Breeze i na końcu Martini :)
Usuńzapach może być ciekawy ale tak jak piszesz na dłuższą metę chyba zbyt męczący bo za ostry :) moim dotychczasowym faworytem jest i chyba na razie będzie BAY LEAF WREATH - jeśli nie próbowałaś - polecam... zapach coś pomiędzy mchem, lasem a deszczem... trudno mi określić w jednym słowie ale przyjemny i relaksujący :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tego zapachu, ale z przyjemnością wypróbuję :)
UsuńPragnę go <3 1000 obserwator wita :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)
UsuńLetnia kolekcja i tak bardzo udana :). Cieszę bo będę miała co testować :).
OdpowiedzUsuńDaj znać, który zapach najbardziej Ci się spodobał :)
UsuńNie przepadam za cytrusowymi nutami, więc ten zapach również raczej nie przypadłby mi do gustu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Moment Of Dreams ♥
Warto wypróbować :) Też nie jestem fanką cytrusów, ale tutaj nie są one takie oczywiste i drażniące :)
UsuńJa ostatnio Kringle i Wood Wicki palę
OdpowiedzUsuńZ WW mam tylko świecę, a do KC jakoś nie mogę się przekonać :P
UsuńPassion Fruit Martini w średnim słoju otrzymałam wczoraj w prezencie, nie miałam jeszcze okazji palić ale na sucho pachnie obiecująco :)
OdpowiedzUsuńWow, super prezent <3 Jak odpalisz daj znać, czy świeczuszka przypadła Ci do gustu :)
Usuń