Chciałam. Naprawdę chciałam przyjść dziś do Was z wpisem kosmetycznym. Ale wosk Yankee Candle Flowers in the Sun tak pięknie pachniał przez folijkę, że nie wytrzymałam - musiałam go otworzyć. A jak już otworzyłam i wypaliłam, to postanowiłam przyjść i na świeżo się z Wami podzielić swoimi wrażeniami. Tym bardziej, że w taką pochmurną, deszczową niedzielę przyda się nam wszystkim odrobina słońca ;)
YANKEE CANDLE FLOWERS IN THE SUN
Producent opisuje FLOWERS IN THE SUN jako "promienny zapach słodkich kwiatowych pąków, przywołujący wspomnienie przechadzek po malowniczych, kolorowych ogrodach".
W słonecznie żółtym wosku zamknięte zostały aromaty cytryny, pomarańczy, kwitnących azali, pąków róż, różowych lilii wodnych i słodkiego piżma. Całość opatrzono miłą dla oka etykietą z kwitnącą na żółto, skąpaną w słońcu łąką.
Generalnie nie mogę powiedzieć o sobie, że jestem fanką kwiatowych zapachów. Większość z nich jest dla mnie nieprzyjemna - albo mdła, albo ostra i dusząca. Od czasu do czasu zdarza się jednak perełka, która zmienia moje nastawienie i tak właśnie było w przypadku tego zapachu.
Flowers in the Sun pachnie niezwykle delikatnie, słodko i przyjemnie. Zupełnie nie potrafię wyróżnić w nim konkretnych nut zapachowych, ale całość urzeka kobiecym, nieco romantycznym charakterem. Jest kwiatowo-owocowo, lekko, subtelnie. Całość raczej słodka, ale nie przesłodzona. Zapach w żadnym wypadku nie mdli i nie przytłacza, wręcz przeciwnie. Ma w sobie coś niezwykle kojącego i odprężającego. Relaksuje, wprowadza w stan błogości i spokoju ducha. Zupełnie tak, jabyśmy siedzieli na łące i słuchając szumu traw obserwowali zachód słońca, czując, że w naszym życiu wszystko układa się jak należy. Bardzo możliwe, że tak właśnie pachniałoby szczęście.
Flowers in the Sun pachnie niezwykle delikatnie, słodko i przyjemnie. Zupełnie nie potrafię wyróżnić w nim konkretnych nut zapachowych, ale całość urzeka kobiecym, nieco romantycznym charakterem. Jest kwiatowo-owocowo, lekko, subtelnie. Całość raczej słodka, ale nie przesłodzona. Zapach w żadnym wypadku nie mdli i nie przytłacza, wręcz przeciwnie. Ma w sobie coś niezwykle kojącego i odprężającego. Relaksuje, wprowadza w stan błogości i spokoju ducha. Zupełnie tak, jabyśmy siedzieli na łące i słuchając szumu traw obserwowali zachód słońca, czując, że w naszym życiu wszystko układa się jak należy. Bardzo możliwe, że tak właśnie pachniałoby szczęście.
Flowers in the Sun zdecydowanie
należy do tych zapachów, które nie dominują w pomieszczeniu, a jedynie
tworzą przyjemne tło, od czasu do czasu tylko wyraźniej dobiegając do
naszego nosa. Z tego względu doskonale sprawdzi się u każdego, również
zapachowych wrażliwców, którzy przy mocniejszych zapachach uskarżają się
na różne dolegliwości.
Podsumowując, zapach Flowers in the Sun to dla mnie bardzo przyjemne zaskoczenie i kolejny zapach z kolekcji Warm Summer Nights, który już marzy mi się w świecy. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji go poznać, to gorąco zachęcam by to zrobić - jestem pewna, że Was też zauroczy.
Pozdrawiam,
Ania
Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńciekawe czy by mi sie spodobał:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak :) Nie wyobrażam sobie, żeby ten zapach mógł się komuś nie podobać :) No ale co nos to inne odczucia, więc najlepiej będzie jak sama sprawdzisz :)
UsuńDreamy Summer Nights i Flowers in the sun ciekawią mnie najbardziej z tej kolekcji. :)
OdpowiedzUsuńOba są fantastyczne i oba marzą mi się w świecy <3 Mam nadzieję, że chciaż jeden z nich uda mi się przygarnąć jeszcze w tym miesiącu ;)
UsuńMuszę sobie zapisywać Twoje polecenia - już kolejny wosk jest na liście!:)
OdpowiedzUsuńCieszę się Ewuś :)
UsuńZapach musi być piękny :)
OdpowiedzUsuńOj jest <3 Naprawdę YC się postarało :)
UsuńMógłby mi się spodobać, poszukam go :) Obecnie zachwycam się Riviera Escape :)
OdpowiedzUsuńOj, mi Riviera zupełnie nie podeszła :/
Usuńjeden z moich ulubionych zapachów na lato <3
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, jest piękny <3
Usuńkuszący zapach :)
OdpowiedzUsuńzdjęcia świetne!
Dziękuję :*
UsuńAromaty cytryny i pomaranczy juz mnie kupily :)))
OdpowiedzUsuńProducent obiecuje, że tam są, ale według mnie to takie bardziej cukierki Nimm2 jak już :)
UsuńCała kolekcja Q3 jest jeszcze przede mną, ale coś czuję, że wszystkie zapachy mnie urzekną. Mamy podobne gusta, więc pewnie i moja opinia na jego temat będzie podobna :D
OdpowiedzUsuńFaktycznie mamy podobne gusta zapachowe, więc myślę, że będziesz Q3 zachwycona równie mocno jak ja :D
UsuńNa pewno pięknie pachnie, śliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Dorotko :*
UsuńTrzeba go sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńNie słyszałam jeszcze o tym zapachu :)
OdpowiedzUsuńBo to nowość jest :) Dopiero nieco ponad tydzień temu pojawił się u nas w sprzedaży :)
Usuńsamym opisem nie zauroczyłaś :-) również nie jestem szczególną fanka kwiatowych zapachów ;-)
OdpowiedzUsuńNo to witaj w klubie :) Ten mimo wszystko polecam Ci jednak wypróbować, bo jest po prostu obłędny :)
UsuńTaka dawka szczęścia by mi się przydała! :)
OdpowiedzUsuńPolecam :) Dziś też go palę od rana i od razu jakoś tak człowiekowi lepiej :)
UsuńSama grafika przekonuje do powąchania :), ja z kwiatowymi zapachami ostatanio bardzo się lubię.
OdpowiedzUsuńNo to w takim razie Flowers in the Sun to punkt obowiązkowy do wypróbowania :)
Usuńhmm jestem zainteresowana ;)
OdpowiedzUsuńOch to musi byc piekny zapach :)
OdpowiedzUsuńOj jest :) Skoro mimo swojego żółtego koloru wylądował na mojej świecowej chciejliście, to coś musi być na rzeczy :D
UsuńPo przeczytaniu recenzji czuję się skutecznie zachęcona do kupna tego wosku :) Zaciekawiłaś mnie tym zapachem.
OdpowiedzUsuńCieszę się :) Mam nadzieję w takim razie, że się skusisz i że spodoba Ci się równie mocno jak mi :)
UsuńJa póki co zachwycam się Passionfruit Martini, już w świecy, bo Luby nie mógł się powstrzymać :)
OdpowiedzUsuńHaha, wciągnęło go :) Ja martini jeszcze nie odpalałam, zostawiłam je sobie na koniec :)
UsuńKoniecznie muszę sprawdzić ten zapach :)
OdpowiedzUsuńWspaniały.Dokładnie taki jak w Pani opisie.Wypaliłam na jesieni z tęsknoty za latem.Magiczny
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ktoś podziela moje odczucia <3
UsuńHmmm a ja długo go szukałam i w końcu jak kupiłam to sie rozczarowałam :D wyobrażałam go sobie do tego stopnia inaczej że aż nie mogłam uwierzyć że to ten wosk. Początkowo uznałam że może przeszedł jakimś innym, troche dałam mu sie przewietrzyć, ale nic. Pod folią też to samo i strasznie mnie drażnił na sucho więc uznałam że nie ma sensu go topić. Odsprzedałam, mam nadzieje że przyszły właściciel będzie zadowolony ;)
OdpowiedzUsuńCo nos to inne preferencje i odczucia, więc jak najbardziej rozumiem, że Tobie akurat mógł nie przypaść do gustu :) Powiem jednak szczerze, że testowanie starych zapachów w woskach to prawdziwa loteria - z doświadczenia wiem, że często one jednak wietrzeją, przechodzą innymi zapachami i czasem już niewiele mają wspólnego z oryginałem, szczególnie na sucho :/
Usuń