08:30

Zużycia maja - Dr G, Skin79, Pat & Rub, Phenome, Stenders


Z małym opóźnieniem, ale w końcu jest - majowy projekt denko. Jeśli jesteście ciekawi, jakie produkty udało mi się zużyć w maju i co ostatecznie o nich sądzę, to zapraszam do lektury. Tym razem wyjątkowo zaczniemy od kolorówki :)

DR G GOWOONSESANG BRIGHT+ SUPER LIGHT BRIGHTENING BALM SPF 30 PA++ to mój pierwszy koreański krem BB i od razu strzał w 10. Zużyłam kilka opakowań i byłam z niego bardzo, ale to bardzo zadowolona. Kolor ładnie dopasowywał się do skóry, a makijaż wyglądał dobrze przez calutki dzień. Z pewnością jeszcze nie raz zagości w mojej kosmetyczce.

SKIN79 VIP GOLD to kolejny koreański krem BB, który podbił moje serce. Podobnie jak w przypadku Dr G zachwycała mnie jego trwałość, makijaż dobrze trzymał się na mojej tłustej skórze przez calutki dzień. Nie do końca odpowiadał mi odcień, ale marka Skin79 ma ich w swojej ofercie kilka do wyboru, więc będę szukała swojego :)

INDIGO SHEA BUTTER SUNSET BEACH to balsam do ciała z masłem shea, który dostałam podczas drugiej edycji Meet Beauty. Miał bardzo przyjemny zapach, fajną konsystencję i ładnie nawilżał suchą skórę. Nie przebił jednak balsamów z masłem shea z Organique.

REAL TECHNIQUES MIRACLE COMPLEXION SPONGE bardzo przyjemna gąbeczka do aplikacji podkładu, nie droga i stosunkowo łatwo dostępna. W moim odczuciu nie przebiła jednak Beauty Blendera, tym bardziej, że okazała się bardzo nietrwała. Jak widzicie, gąbeczka po trzech miesiącach codziennego używania jest w stanie fatalnym i tak na prawdę powinna wylądować w koszu znacznie wcześniej. Beauty Blender nawet po roku tak nie wyglądał.

PAT & RUB SAMOOPALAJĄCY BALSAM DO CIAŁA została mi resztka z zeszłego roku, myślałam, że zużyję go w zimie, ale jakoś nie było okazji. Przeleżał więc zapomniany w szafce, aż się przeterminował. Generalnie jednak bardzo ten balsam lubiłam i z przyjemnością kiedyś do niego wrócę.

GILLETTE SATIN CARE, czyli moje ulubione żele do golenia. Tutaj wersja do skóry suchej, w łazience już czeka na mnie lawenda.

STENDERS APPLE BLOSSOM MLECZKO DO CIAŁA skusiło mnie pięknym designem, ale niestety poza wyglądem i zapachem, nie miało nic więcej do zaoferowania. Z pewnością już się więcej nie spotkamy, nawet gdyby mi go wciskano na siłę.

PILOMAX HENNA WAX NATUR CLASSIC maska do włosów ciemnych. Stosowana w tradycyjny sposób potrafiła obciążyć moje włosy, więc musiałam z nią uważać, za to genialnie sprawdziła się do mycia włosów. Po takim zabiegu włosy były odświeżone, miękkie i dobrze nawilżone. Powrotu nie planuję, ale też nie wykluczam.

THE BODY SHOP PASSION FRUIT SHOWER GEL gościł u mnie już po raz trzeci. Fajny zapach, wygodne, estetyczne opakowanie, gęsta konsystencja i fantastyczna wydajność to tylko niektóre zalety żeli tej marki. Na razie z braku laku kupiłam żel Original Source o zapachu mango, ale do TBS przy każdej okazji na pewno będę wracać :)

SYLVECO TYMIANKOWY ŻEL DO TWARZY również gościł u mnie już któryś raz z kolei. Bardzo go polubiłam za świetne działanie, prosty skład, niską cenę i łatwą dostępność. Kolejna buteleczka w użyciu.

SYLVECO ŁAGODZĄCY KREM POD OCZY to bardzo przyjemny produkt, ale nie robiący nic specjalnego. Bardziej polecałabym go młodziutkim dziewczynom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z pielęgnacją okolicy oczu. Sama stosowałam go jako lekki, nawilżający krem na dzień, na noc wspomagając się czymś nieco bardziej treściwym. Nawilżał bez zarzutu, ale raczej nie sięgnę po  niego ponownie.

STENDERS APPLE BLOSSOM KREM DO RĄK podobnie jak w przypadku mleczka szału nie było. Ot, lekki, ładnie wyglądający i ładnie pachnący kremik do torebki, który niewystarczająco nawilżał i skończył się raptem po kilku użyciach. Jestem na nie.

AVENE CICALFATE to mój mały must have. Świetnie regeneruje podrażnioną i uszkodzoną skórę, idealny na podrażnienia po depilacji i AZS. Przy okazji kolejnych aptecznych zakupów z pewnością zamówię nową tubkę.

PHENOME HYPOALLERGENIC stosowałam w trudnym dla moich dłoni okresie i sprawdzał się rewelacyjnie. Był lekki, szybko się wchłaniał, dobrze nawilżał i przede wszystkim naprawdę łagodził podrażnienia i uporczywe swędzenie. Koniecznie muszę upolować go w większym formacie.

PHENOME THE YOUNGEST SUN PROTECTOR SPF 30 dla odmiany okazał się totalnym bublem i leci do kosza razem ze swoją zawartością, bo nie zamierzam się z nim dłużej męczyć. Gęsta, trudna do wydobycia i rozsmarowania konsystencja, bielenie skóry i zerowa ochrona przed słońcem. Nigdy więcej.

PALMER'S COCOA BUTTER FORMULA balsam do ciała z witaminą E kiedyś był stałym bywalcem mojej kosmetyczki i miło było znów po niego sięgnąć. Przyjemny kakaowy zapach i dobre nawilżenie to zalety, za które lubię ten produkt.

PRÓBKI: Szampon i odżywka Dove Oxygen Moisture, balsamy do ciała Palmer's, perfumy: Miss Dior, Kenzo Jeu d'Amour, Jimmy Choo edt.

I to już wszystkie moje majowe zużycia. W następnym wpisie zaproszę Was na przegląd majowych nowości.

Pozdrawiam,
Ania

41 komentarzy:

  1. Kilka z tych produktów miałam u siebie, ale to krem BB od Dr. G zainteresował mnie najbardziej. Gdzie go kupujesz? Bo z tego co widziałam w Polsce ciężko go dorwać :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej pory zawsze zamawiałam na allegro, ale ostatnio widziałam pojawił się oficjalny sklep internetowy: http://drgshop.pl/ :)

      Usuń
  2. Muszę kupić ponowie żel tymiankowy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie :) U mnie naprawdę fajnie się sprawdza i póki co katuję go na okrągło ;)

      Usuń
  3. Mam tę gąbeczkę RT, kurczę szkoda, że tak krótko Ci wytrzymała :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też żałuję, bo była naprawdę fajna i myślałam, że będzie bardziej ekonomicza. A tu niestety, przy tak krótkiej trwałości na dłuższą metę taniej wychodzi zainwestować w Beauty Blendera...

      Usuń
  4. Ja jestem bardzo zadowolona Z BB Skin79 - aż sama jestem zdziwiona, bo podchodziłam do niego bardzo sceptycznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja :) Nawet ten na początku rozważałam, czy nie puścić w świat, bo jakoś tak za pierwszym podejściem nie do końca byłam przekonana. A potem cieszyłam się, że tego nie zrobiłam, bo z każdym kolejnym użyciem lubiłam go coraz bardziej :)

      Usuń
  5. Ostatnio skusiłam się na promocji w Rossmannie na gąbeczkę Real Techniques - co ciekawe, normalnie jej nigdy w moim Rossku nie było, ale gdy była na nią promocja w gazetce, to udało mi się trafić na jedną sztukę :D Jeszcze jej nie otwierałam, bo chcę "dobić" gąbeczkę z Ebelin. Swoją drogą śniło mi się dziś, że jak przecięłam moją gąbeczkę, to wyszły z niej robaki - wpływ strasznych filmików z YT :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, podświadomość wysyła znaki, że czas wymienić gąbkę :D Myślę, że z gąbeczki RT będziesz zadowolona, bo generalnie jest fajna i przyjemnie się jej używa :) Daj znać za jakiś czas ile wytrzymała u Ciebie, bo ciekawa jestem, czy to one są tak słabe, czy to ja swoją tak katowałam :P

      Usuń
  6. Również lubię ten żel z TBS , super się sprawdzał :) nie znam więcej z Twoich zużyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żele TBS rządzą :) Muszę się uśmiechnąć do siostry żeby znowu zrobiła mi zapas ;)

      Usuń
  7. Ładnie Ci poszło, ten kakaowy balsam z Palmersa chętnie bym przygarnęła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie przeszkadza Ci parafina w składzie, to polecam, bo jest naprawdę fajny :)

      Usuń
  8. Krem pod oczy Sylveco miałam i sprawdził się u mnie fajnie, chociaż tak jak piszesz do bardziej wymagającej skóry się nie nadaje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, ja generalnie też na niego nie narzekałam :) Ładnie nawilżał, naprawdę łagodził i był bardzo wydajny :)

      Usuń
  9. Szkoda, że ten filtr Phenome okazał się bublem, wolę już za 40zł z Vichy :) Zadnego z nich nie miałam, ale niektóre krem do rąk Phenome i żele Sylveco chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem zaskoczona, moja gąbeczka z RT jest w bardzo dobrym stanie po pół roku używania. Balsam z Pat&Rub mnie kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. kilka rzeczy z tego zestawienia stosowałam i sobie chwaliłam

    OdpowiedzUsuń
  12. U mnie też pojawił się ten żel do golenia, uwielbiam je :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Krem BB z Dr G mnie bardzo ciekawi, a nad żelem z Sylveco się zastanwiam, ale nie wiem który wybrac. Rumiankowy czy tymiankowy :P Dylematy :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo lubie twoje denka i tym razem także jest ono interesujące! :) Znam gąbeczkę RT, mam ją od dłuższego czasu, ale generalnie rzadko sięgam po gąbeczki, więc nieprędko ją zużyję. Znam też samoopalacz Pat&Rub - mnie przeszkadzał jego smrodek... A ten żel pod prysznic z TBS to jeden z moich ulubionych żeli w ogóle!

    OdpowiedzUsuń
  15. Miałam kiedyś miniaturkę tego kremu BB ze Skin79 i bardzo go lubiłam. Ciekawi mnie ten krem BB DR. G :)

    OdpowiedzUsuń
  16. AVENE CICALFATE jest świetny. Mój must have po kwasach :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Muszę sobie kupić krem BB z tej firmy, którą Ty miałaś - Skin79, ale nie wiem jak wybiorę właściwy dla siebie😁

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie miałam żadnego z tych kosmetyków. Od jakiegoś czasu czaję się na BB... Może w końcu pora się skusić... ;P

    OdpowiedzUsuń
  19. Dobrze wiedzieć, że ten balsam Stenders to żadne odkrycie. Kilka razy byłam o krok od kupienia, bo wydawało mi się, że będzie wow.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten krem BB dr G jest super, a Gold od Skin79 mnie nie zachwycił. Ciekawa jestem zapachu sunset beach od Indigo, bo mi trafiło się na Meet Beauty masło shea o zapachu Arome 99 (ładny) :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawi mnie żel tymiankowy Sylveco, miałam wersję rumiankową i byłam z niej bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Miałam próbki tego kremu Sylveco pod paczadelko no ale nie moja bajka ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Gąbeczkę do makijażu Real Techniqes mam od grudnia i po 3 miesiącach była w idealnym stanie. Teraz niestety trochę z mojej winy muszę kupić nową :) Żel z Sylveco kilka razy podebrałam mamie, a kremu BB mam próbki. Pozostałych produktów nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Miałam tą gąbeczkę z Real Techniques i u mnie po 3 miesiącach wyglądała jeszcze gorzej. Ale trzeba jej przyznać, że fajnie nakłada się nią podkład - jest bardzo elastyczna i mięciutka.

    OdpowiedzUsuń
  25. kremy BB Skin79 bardzo mnie kuszą :) ostatnio polubiłam produkty Sylveco, ale tych jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja z kremów BB też jestem bardzo zadowolona. Oczywiście mają swoje wady, ale jednak aspekty pozytywne wygrywają :) Jedynie martwi mnie dostępność nieco ciemniejszych odcieni, bo latem chyba każdy będzie dla mnie zbyt jasny :/

    OdpowiedzUsuń
  27. Widzę kilka interesujących produktów, a szczególnie ten krem BB z Dr. G :). Ja pierwszy raz teraz zakupiłam osławiony żel z Sylveco, jestem ciekawa jak się u mnie sprawdzi.

    OdpowiedzUsuń
  28. lubię żele z TBS, już dawno żadnego nie miałam :) jeśli chodzi o kremy BB, to ja aktualnie mam Misshe, Perfect Cover i jestem zaskoczona tym jak długo utrzymuje się w dobrym stanie na twarzy, pomimo rozświetlającego wykończenia :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Z pewnością sprawdzę krem BB od Dr. G :-)

    OdpowiedzUsuń
  30. Widzę tu kilka znajomych produktów :) mam ochotę na jakiś pełnowymiarowy krem BB, ale jeszcze nie znalazłam idealnego odcienia, więc zadowalam się próbkami. Produkty Sylveco miałam i bardzo je lubiłam. Żel Tymiankowy jest u mnie aktualnie w użyciu :)

    Ja masełka Shea używam do rąk i paznokci i w tym celu sprawdza się super! :) Mam dokładnie ten sam zapach :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja Stenders bardzo lubię, ale wiesz, u mnie zapachy wiodą prym;)Natomiast Phenome od dawna mnie kusi, a jeszcze nie próbowałąm:) Niezłe denko;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Palmer's na razie u mnie stoi na półce i czeka :)

    OdpowiedzUsuń
  33. okej teraz już sobie obiecuję, że następny żel do twarzy będzie ten tymiankowy! :D

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra