Witajcie Kochani, dziś chciałabym zaprosić Was na tag - wyjątkowy, bo poświęcony mojemu zwierzęcemu przyjacielowi :) Ci z Was, którzy obserwują mnie na instagramie lub facebooku doskonale wiedzą o kim mowa - przed Wami mój przyjaciel pies :)
Mój zwierzak nazywa się Fido, co z łaciny oznacza wierzyć, ufać.
2. Jakie to zwierzę i jakiej jest rasy?
Fido jest psem rasy Labrador Retriver.
3. Jak długo jest już z Tobą?
30 kwietnia 2016 minął rok.
4. Jak znalazł się w Twoim domu?
Ja generalnie już od dawna chciałam mieć psa, ale rodzice nie chcieli się na niego zgodzić, z kolei mąż się zgodził, ale to był plan na bliżej nie określoną przyszłość. I pewnie długo jeszcze by tak zostało, gdyby nie to, że w marcu ubiegłego roku mieliśmy w nocy próbę włamania do mieszkania. Obcy facet o 3 w nocy świecił sobie latarką w telefonie i grzebał nam w zamku, a my byśmy pewnie nawet tego nie słyszeli, gdyby nie to, że mężowi puściło w nocy znieczulenie (poprzedniego dnia wieczorem był u dentysty) i wstał w nocy wziąć tabletkę przeciwbólową. Wizja tego, że moglibyśmy się nie obudzić, albo obudzić z włamywaczem nad głową była na tyle przerażająca, że decyzja o zakupie psa zapadła natychmiastowo i dwa dni później mieliśmy już zarezerwowanego szczeniaka. Wybór rasy był w zasadzie przypadkowy. Mi całe życie marzył się nowofundland albo dog niemiecki, ale na tak duże psy nie mamy odpowiednich warunków mieszkaniowych, niestety. Szukaliśmy więc rasy łagodnej, łatwej w ułożeniu, nadającej się dla początkujących właścicieli (ani ja ani mąż nigdy psa nie mieliśmy) i nie wymagającej jakiejś specjalnej pielęgnacji. Padło na labradora, bo akurat szczeniaki tej rasy urodziły się w hodowli blisko naszego miejsca zamieszkania, a ja nie chciałam zwlekać żeby mąż się nie rozmyślił. Dodam jeszcze, bo na pewno padnie takie pytanie, że owszem, rozważaliśmy też adpocję psa ze schroniska. Ponieważ jednak jak już wspomniałam żadne z nas nigdy nie miało bliskiego kontaktu z psami, a Wojtek wręcz się ich całe życie bał, mieliśmy zbyt wiele obaw i ostatecznie nie zdecydowaliśmy się na ten krok. Teraz myślę, że bez problemu podjęlibyśmy taką decyjzę, wtedy jednak kompletnie nie byliśmy na to gotowi. Jako ciekawostkę dodam za to jeszcze, że Fido podobnie jak filmowy Marley jest pieskiem z przeceny, bo urodził się z lekkim zezem. Nam to jednak kompletnie nie przeszkadzało, nie chcieliśmy psa wystawowego, za to bardzo spodobało nam się jego umaszczenie. Pozostałe pieski w miocie miały bowiem sierść w kolorze ciemnej czekolady, Fido zaś był od nich znacznie jaśniejszy, wyglądał jak taka milka, a któż nie woli mlecznej czekolady od ciemnej? ;)
5. Ile ma lat?
Rok i 2 miesiące.
6. Co jest dziwnego w charakterze Twojego zwierzaka?
Fido jest psem zaczepno-obronnym... najpierw zaczepia inne psy, a potem trzeba go przed nimi bronić ;) Jak któregoś się wystraszy szczególnie mocno, to łapie smycz w zęby i prowadzi się do domu. Żeby było śmieszniej, nie ma tu znaczenia wielkość tego innego psa. Ostatnio w sekundzie zaprzyjaźnił się z dwa razy większym od siebie Tosa Inu (w Polsce rasa ta znajduje się na liście ras szczególnie niebezpiecznych), a kilka dni później musieliśmy na około wracać do domu, bo na naszej drodze pojawił się cztery razy mniejszy Jack Russell Terrier, który kiedyś obszczekał go na spacerze i Fido za nic w świecie nie chciał koło niego przejść.
7. Co Twoja relacja ze zwierzakiem dla Ciebie znaczy?
Bardzo, bardzo wiele. Fido jest pełnoprawnym członkiem rodziny, a nawet powiedziałabym, że najważniejszym ;) Oboje z mężem podporządkowaliśmy mu całe swoje życie. Kiedy Fido był jeszcze malutki, miał kwarantannę i nie mógł wychodzić na dwór, Wojtek przez prawie dwa miesiące ciągnął same popołudniówki, żeby mały nie był za długo sam w domu, a jeśli zdarzało się tak, że obydwoje mieliśmy być rano w pracy, to przychodziła do niego moja mama i siedziała z nim do mojego powrotu ze szkoły. Fido szybko podbił serca większej części rodziny i myślę, że teraz już nikt nie wyobraża sobie, że mogłoby go z nami nie być.
8. Najmilsze wspomnienia związane z Twoim zwierzakiem?
Pierwszym najmilszym wspomnieniem jest sam moment kiedy odebraliśmy go od hodowcy i wracaliśmy do domu. Zawinięty w kocyk siedział u mnie na kolanach w samochodzie i strasznie się wiercił, a ja wciąż jeszcze nie mogłam uwierzyć, że moje marzenie wreszcie się spełniło. Z kolei drugi taki moment miał miejsce zimią, kiedy byliśmy na łąkach, gdzie Fido zawsze bawi się z innymi psami. Przyszła wtedy do nas dziewczyna z owczarkiem niemieckim, którego Fido się bardzo boi i jak tylko go zobaczył od razu do mnie przybiegł i próbował wejść mi na ręce :) Niestety był już za duży i za ciężki żebym mogła go podnieść, ale zrobiło mi się ciepło na sercu, że ma do mnie takie zaufanie i czuje się przy mnie bezpiecznie.
9. Jak nazywasz swojego zwierzaka?
Różnie, ale najczęściej mówię do niego Fido albo Niunio :)
Mam nadzieję Kochani, że tag Wam się podobał. Jeśli sami też macie w domu jakieś zwierzaki, to gorąco zachęcam Was do udziału w zabawie i podrzucenia mi linku w komentarzu. Bardzo chętnie poczytam i poznam Waszych pupili :)
Pozdrawiamy,
Ania i Fido
oooooooo nie <3 zdjęcie na łóżku mistrzowskie <3
OdpowiedzUsuńO jaki słodziaczek :-).
OdpowiedzUsuńZaczepno obrony...:D tak jak Jadwiga!
OdpowiedzUsuńI straszne, ze ktos probowal sie wlamac do Was! U nas decyzja o psie zostala zawierzona losowi;) tz.jak na drodze napatoczy sie znajda to bedzie, bo ja bym chciala jakies male, max do kolana blond dziewczyne, a Facetowi marzy sie rottweiler, ktorego ja sie boje. Ogolnie boje sie psow wiekszych niz do kolana i chce miec mozliwosc wziecia psa pod pache;)
Ja z kolei zawsze uwielbiałam właśnie duże psy :) Nowofundlandy, dogi niemieckie, leonbergery... <3 Duże, ale łagodne. Na rottweilera raczej bym się nie zdecydowała choćby z braku doświadczenia, ale z drugiej strony znacznie gorszą sławą cieszą się amstaffy, a Fido przyjaźni się z trzema i wszystkie są mega słodziakami ;)
UsuńJaki piękny psiak :) Rozbawiło mnie to 'zaczepno-obronny' ;)
OdpowiedzUsuńTo określenie pasuje do niego jak ulał ;)
Usuńswietny TAG :))) kocham psy nieziemsko!
OdpowiedzUsuńSą wspaniałe :) U mnie całe życie były koty i też uważam, że są cudowne, ale jednak z psem jest zupełnie inny kontakt :)
UsuńAle słodziooo :D. U mnie mój K też ma pierwszy raz zwierzaka w domu, ale zdecydowaliśmy się na koty gdyż nie ma nas bardzo dużo w domu.
OdpowiedzUsuńW moim domu rodzinnym od zawsze były koty właśnie :) Niestety, mój mąż ma na nie straszną alergię :(
UsuńMy oboje też mamy alergie na koty :). Ale wszystko zależy od osobników bo jeden kot uczula, drugi nie. Pies też mi się marzy bo uwielbiam z nimi spacerować ale chyba za dużo już bym miała na głowie ;D.
UsuńMojego męża niestety uczulają wszystkie :/ Jedne mocniej, inne mniej, ale jednak. Nawet w testach wyszedł mu maksymalny wynik przy kotach :/ Ale za to mam znajomą, która właśnie całe życie miała koty i nigdy jej nic nie było, a jak jakiś czas temu wzięli nowego to okazało się, że miała na niego straszne uczulenie i na gwałt szukali mu nowego domu.
UsuńJaki cudowny <3
OdpowiedzUsuńKocham psy i kocham Labcie, jak wiesz sama mam moją najukochańszą kruszynę Neo- Niusia - Niuti - Niutek - Niutix - Niutalek .... Fido jest absolutnie cudowny <3 mój też ma taki charakterek. Chyba ta rasa tak ma :)
OdpowiedzUsuńAguś, a może przyłączysz się do zabawy i zrobisz wpis o swoim Neo? Bardzo chciałabym go bliżej poznać :)
UsuńPiękny gościu! na te wielkie psy chyba trzeba mieć pozwolenie ;x dobrze ze tak sie skończyło ;*
OdpowiedzUsuńNa te wielkie, ale łagodne nie trzeba :) Ja osobiście uwielbiam duże psy, im większy, tym lepszy ;) Ale niestety musimy najpierw zmienić mieszkanie żeby móc sobie na takiego ogroma pozwolić...
UsuńO no tak, większe mieszkanie to mus ;) Mój wujo ma owczarka kakuzkieo - jak był mały wyglądał jak niedzwiadek - słodko ale na niego juz trzeba mieć pozwolenie ;)
UsuńJaki słodziak :D Kocham psy, nie wyobrażam sobie życia bez nich :) obecnie mamy dwie znajdki - Freyę i Szargę i też są czymś wiecej, niż rodzina dla nas :)
OdpowiedzUsuńNo to masz podwójną radość w domu :) Dobrze, że dziewczyny znalazły u Was swój domek :*
UsuńŚwietny wpis, i jaki Słodziak :) Ja również planuje u siebie zrobić taki wpis dotyczący mojego Pysiaka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jak napiszesz, koniecznie podrzuć mi linka! Chętnie poczytam :)
UsuńZazdroszcze pupila bardzo! Ja co prawda o wiele bardziej gustuje w kotach, ale mialam podobnie w dziecinstwie jak Ty- moi rodzice nigdy nie chcieli sie zgodzic na zwierzeta w domu, potem wyprowadzilam sie z domu rodzinnego, ale niestety decyzja o kupnie/adoptowaniu zwierzaka u mnie jest odlozona w czasie. Teraz za czesto sie przeprowadzam/czesto mnie nie ma w domu, a nie ukrywajmy, kot/pies by bardzo z tych powodow cierpial.. :/
OdpowiedzUsuńW moim domu rodzinnym zawsze były zwierzęta, ale koty właśnie i od czasu do czasu jakieś gryzonie. Psa dorobiłam się dopiero teraz, ale skoro mi się to udało, to i Ty na pewno będziesz miała w końcu wymarzonego zwierzaka :)
UsuńJa od zawsze miałam psa w domu, a teraz jak wyprowadziłam się od rodziców, mam tak strasznie pusto w mieszkaniu... Póki co mama podrzuca mi naszego yorka "do przedszkola" jak oboje z tatą idą do pracy, a ja jestem po nocce ;) kiedyś na pewno zdecyduję się na swojego psa, ale póki co moja praca po 12h na nockach i odsypianie w dzień nie służy temu...
OdpowiedzUsuńOj, zdecydowanie :/ Przy takim trybie życia zdecydowanie lepiej sprawdziłby się kot :)
UsuńŚwietny psiak, łapka od Rufusa :)
OdpowiedzUsuńŁapka :) Wytarmoś go od cioci :*
UsuńUbóstwiam czekoladowe labradory <3
OdpowiedzUsuńSą piękne :) I chyba wciąż jeszcze najrzadziej spotykane, bo już nie raz miałam sytuację, że ludzie zaczepiali nas, pytali co to za rasa i nie chcieli wierzyć, że to labrador, bo kojarzą tylko biszkoptowe i czarne labki :)
UsuńCudowny post o Twoim pupilu :) Fido jest oddanym psim przyjacielem :)
OdpowiedzUsuńMiałam czarnego Labradora Lune, ale niestety zachorowała i odeszła... :(
Bardzo, ale to bardzo mi przykro :( Nawet nie chcę sobie wyobrażać, jakie to musi być okropne uczucie :(
UsuńJaki kochany ten wasz Fiduś ♥♥♥ Prawdziwy członek rodziny!
OdpowiedzUsuńSuper tag i sama chętnie wzięłabym w nim udział. Ale mojego cudnego najwspanialszego kota trzeba było uśpić rok temu i mimo upływu czasi jeszcze nie bardzo mogę o nim pisać i wspominać...
Współczuję i wcale się nie dziwię, że mimo upływu czasu to wciąż jest dla Ciebie trudne :( Mi samej chce się ryczeć, jak pomyślę o którymś z naszych szczurasów, a od ich śmierci też minęło już grubo ponad rok czasu...
Usuńbardzo fajnie się czytało :) i mój ulubiony fragment: pies zaczepno-obronny :D :) już rozesłąłam dalej :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wpis przypadł Ci do gustu :)
UsuńAle piękność :) Szelki ma świetne, pewnie wszystkie koty lgną. Mój pies straszliwie boi się yorków, wszystkich. Żadna siła nie zmusi go do przejścia blisko niego.
OdpowiedzUsuńA bo yorki są małe, ale strasznie zadziorne, jak to terriery :) Mój Fido też za nimi nie przepada :)
UsuńMi od zawsze marzy sie pies, ale wiem ze na ten moment nie moge sobie na niego pozwolić. Pracuje 8h dziennie, poza domem jestem jakieś 10. Chłopak podobnie. Mieszkamy daleko od domów rodzinnych i nie ma możliwości poproszenia kogos o zaopiekowanie sie szczeniakiem. Niestety trzeba czasem myślec realnie. Nie mniej jednak, jestem pewna, ze kiedys moje marzenie sie spełni :)
OdpowiedzUsuńSłodziak. Ja całe życie miałam psy. Teraz, gdy jestem już na swoim niestety bardzo mi tego brakuje.
OdpowiedzUsuńwidziałam zdjęcia Fido na Insta ale zdjęcie jak był szczeniaczkiem zwyczajnie rozwala.
OdpowiedzUsuńSuper psiak :D
OdpowiedzUsuńA gdzie kupiłaś taką świetną tabliczkę?