Przyznaję się bez bicia, że nie dbam regularnie o swoje stopy. Jest to jedna z tych czynności kosmetycznych, których zwyczajnie nie lubię i o ile w okresie letnim konieczność noszenia odkrytych butów nie jako zmusza mnie do poświęcenia swoim stopom nieco większej uwagi, o tyle w sezonie jesienno-zimowym najczęściej udaję, że nie istnieją i poza codziennym wcieraniem kremu i peelingiem od czasu do czasu, nie robię z nimi nic. Nie ma się więc co dziwić, że takie traktowanie po macoszemu odbija się na ich wyglądzie. Największym moim problemem są brzydkie zrogowacenia na piętach i pod paluchami, z którymi tarka, czy pilnik nie do końca sobie radzą, a które naprawdę potrafią przyprawić o kompleksy. Kiedy więc jakiś czas temu blogosferę opanował szał na skarpetki złuszczające, a dziewczyny pokazywały na blogach swoje pięknie odmienione stopy, postanowiłam spróbować tej metody u siebie.
Po ok. 4-5 dniach rozpoczyna się proces złuszczania. U mnie najpierw było ono bardzo delikatne, dopiero po ok. tygodniu skóra stóp zaczęła schodzić płatami. Przy każdej zmianie skarpetek dosłownie się ze mnie sypało i to do tego stopnia, że musiałam mieć pod ręką zmiotkę, żeby móc od razu wszystko sprzątnąć. Czułam się dosłownie jak wąż w czasie wylinki :) Proces złuszczania trwał przez kolejny tydzień, a więc na całą odnowę warto zarezerwować sobie okres ok. 2 tygodni. W tym czasie skazani jesteśmy na noszenie jedynie krytego obuwia, no chyba, że chcemy być posądzeni o zaawansowaną grzybicę ;)
Nie będę Wam wrzucać tutaj zdjęć schodzącej skóry, bo jest ich już w internecie aż nadto. Pokażę Wam jedynie jak wyglądały moje stopy przed i po zabiegu, a zapewniam, że zdjęcia przed są już wystarczająco mało apetyczne :/
Myślę, że efekty widoczne są już na pierwszy rzut oka. Sucha, zrogowaciała skóra z pięt zniknęła niemal całkowicie, a całe stopy stały się wyraźnie bardziej miękkie i gładkie. Ich stan nie jest może jeszcze idealny, ale biorąc pod uwagę kondycję wyjściową i tak jest o niebo lepiej.
Podsumowując, skarpetki złuszczające Holika Holika sprawdziły się u mnie znakomicie i mam ambitny plan sięgać po nie regularnie, by już zawsze cieszyć się stopami, których nie wstyd pokazać. Z czystym sumieniem mogę je więc polecić, wszystkim pedicurowym leniwcom, którzy tak jak ja, mają problem z regularnym dbaniem o swoje stopy. Jeśli też się do nich zaliczacie, to pamiętajcie, że to już ostatni dzwonek by zrobić sobie taką kurację przed latem. Skarpetki znajdziecie na allegro w cenie ok. 25 zł.
Pozdrawiam,
Ania
Chętnie sięgnę po nie :)
OdpowiedzUsuńjuż Ci pisałam, że bardzo lubię i moi rodzice także :)
OdpowiedzUsuńMnie to szczególnie niepotrzebne, ale siostra była zainteresowana czymś takim więc podeślę jej wpis:)
OdpowiedzUsuńJa testowałam skarpetki złuszczające z LBiotica.
OdpowiedzUsuńPolecam je :)
Efekt fenomenalny!
OdpowiedzUsuńmiałam kilka razy, ale skarpetki innych marek i faktycznie złuszczanie jest spore
OdpowiedzUsuńale to efektywny zabieg
Właśnie mi przypomniałaś, że miałam kupić sobie skarpetki złuszczające. Dzięki ;))
OdpowiedzUsuńja na szczęście jeszcze nie mam problemu ze zrogowaceniami na piętach (może jeszcze) :) podobne skarpetki używała kuzynka ale strasznie długo to schodziło - złuszczało się ponad tydzień i musiałam jej wygładzić pięty przy użyciu frezarki bo już miała dosyć, więc na sobie na pewno nie użyję czegoś takiego. Zdecydowanie wolę inne sposoby.
OdpowiedzUsuńu mnie ostatnie skarpetki sobie nie poradziły,może więc warto wypróbować te
OdpowiedzUsuńTe złuszczające skarpetki są mi dobrze znane, świetnie złuszczają naskórek, a że rówmież jestem leniwa jeśli chodzi o pielęgnację stóp, taki zabieg jest dla mnie idealny :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam tych złuszczających skarpetek, ale ostatnio kupiłam jedne z L'biotici :D Mam nadzieję, że zadziałają, bo jeśli chodzi o stopy to jestem dla nich jak wyrodna matka - ciągle zapominam o ich pielęgnacji :P
OdpowiedzUsuńEfekt super, bardzo mi się podoba. U mnie teraz takie skarpetki odpadają bo wczoraj spadły mi na duży palec u nogi szklane drzwi od prysznica i mam wylew krwi pod paznokciem i się babrze xD Więc na razie muszę się zaprzyjaźnić z pumeksem :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze swoich z Marion nie używałam ale boje się tego złuszczania bo w pracy chodzę w baletkach i nie chce zrzucać skóry w miejscu publicznym :P.
OdpowiedzUsuńMiałam i bardzo dobrze je wspominam.
OdpowiedzUsuńefekt naprawdę widoczny jest
OdpowiedzUsuńJa dbam o stópki cały rok:) ostatnio wykorzystałam takie skarpetki i czekam na zmianę skórki:D
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zaopatrzyć się w takie cudo i zadbać porządnie o stópki :-)
OdpowiedzUsuńJa mam zamiar kupić takie skarpetki z L'Biotici :)
OdpowiedzUsuńKiedyś będę musiała wypróbować takie 'skarpetki' :))
OdpowiedzUsuńswietny wpis Aniu! zachecilas mnie do kupna tych skarpetek ;) nie mam az takiego problemu ze stopami, bo reguralnie chodze na pedicure ale w zime chetnie z nich skorzystam :)))
OdpowiedzUsuńBardzo dobry efekt. Ja ostatnio zaczęłam się przykładać i codziennie serwuję moim stopom długą kąpiel i peeling.
OdpowiedzUsuńW kwietniu kupiłam w D. skarpetki Epilfeet. Najpierw pomyślałam, że to bubel roku, ale piątego dnia skóra zaczęła schodzić całymi płatami i teraz mam prawie śliczne stópki ☺
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę sobie je zamówić :) już od jakiegoś czasu się do tego zabieram.
OdpowiedzUsuńTez używam skarpetek złuszczających od czasu do czasu, koreańskie marki najlepiej się sprawdzają. Próbowałam tez innych i niestety efektu w ogóle nie było.
OdpowiedzUsuńBrzmi jak cos dla mnie <3 Bo ja tez jestem leniuchem jesli chodzi o pielegnacje stop :/
OdpowiedzUsuńnie wiem czy z moimi stopami by sobie poradziły, bo to dosyć ekstremalny przypadek ostatnimi czasy, ale warto spróbować. Opakowanie jest takie kochane! :D
OdpowiedzUsuńmam je ale jeszcze nie używałam.. nie wiem na co czekam :-D
OdpowiedzUsuńza każdym razem kiedy o nich czytam to mam chęć użyć :) szkoda, że tak długo trwa sam proces złuszczania, ale efekt jest tego wart!
OdpowiedzUsuńPlanowałam zakupić te skarpetki na eKobieca, ale zostaly wtedy wysprzedane, widzę, że warto wydać 25 zł bo efekt jest zauważalny natychmiastowo :) jeśli o mnie chodzi to obecnie zakupiłam L'Biotice :) zamierzam jej użyć ale słyszałam,że to straszny "zdzierak" więc nie wiem czy nie będą zbyt mocne na moją delikatną skórę :)
OdpowiedzUsuńCzytałam na ich temat dużo dobrego, aż kuszą, żeby je kupić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
> http://w-pogoni-za-idealem.blogspot.com/ <
Ja właśnie testowałam ostatnio skarpetki z L'biotici i efekt jest zaskakujący! Przez pierwszy tydzień nic sie nie działo, ale potem zaczęłam wręcz zrzucać skore! Teraz mam w końcu gładkie stopy i mam ambitny plan regularnie o nie dbać :D
OdpowiedzUsuń