Jeśli zaglądacie do mnie od dłuższego czasu, to na pewno już wiecie, że od lat borykam się z atopowym zapaleniem skóry. I podczas gdy powszechnie uważa się, że słońce łagodzi objawy tej choroby, u mnie jest wręcz odwrotnie. Promieniowanie słoneczne jest w moim przypadku czynnikiem drażniącym i to właśnie wiosną i latem zawsze mam największe problemy ze skórą, dlatego gdy tylko robi się cieplej staram się dbać o odpowiednią ochroną przeciwsłoneczną. W tym roku zawierzyłam swoją skórę kremowi ochronnemu dla dzieci Phenome The Youngest Sun Protector SPF 30.
PHENOME THE YOUNGEST SUN PROTECTOR SPF 30 to produkt stworzony z myślą o delikatnej skórze dziecka. Zawarte w nim filtry mineralne tworzą na powierzchni skóry warstwę ochronną, która odbija i rozprasza promienie słoneczne, zapewniając ochronę przed szerokim spektrum promieniowania UV. Naturalne wyciągi roślinne i organiczne oleje zapewniają optymalne
nawilżenie i ukojenie delikatnej skóry dziecka oraz chronią przed przesuszeniem. Preparat nie zawiera kompozycji
zapachowej, jest wodoodporny i bezpieczny dla skóry.
Skład: Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Fruit Water, Dicaprylyl Carbonate, Titanium Dioxide, Glycerin, Zinc Oxide, Caprylic/Capric Triglyceride, Isopropyl Palmitate, Sorbitan Olivate, Polyglyceryl-3 Polyricinoleate, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Zea Mays (Corn) Starch, Alumina, Tocopherols, Stearic Acid, Magnesium Sulfate, Steralkonium Hectorite, Trihydroxystearin, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Macadamia Ternifolia Seed Oil / Macadamia Integrifolia Seed Oil, Glyceryl Isostearate, Polyhydroxy Stearic Acid, Dehydroacetic Acid, Aqua, Benzyl Alcohol, Panthenol, Propylene Carbonate, Castanea Sativa (Chestnut Tree) Seed Extract, Avena Sativa (Oats) Kernel Extract, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Extract.
Krem dostępny jest w dwóch pojemnościach 50 ml i 150 ml. Ja skusiłam się na tą pierwszą głównie z myślą o ochronie dłoni, z którymi zawsze mam największy problem. Zależało mi też na tym, żebym mogła nosić kremik ze sobą w torebce i ponawiać aplikację w ciągu dnia.
Wersja 50 ml zamknięta jest w prostej, metalowej tubie z maleńką zakrętką. Generalnie nic do tego typu opakowań nie mam, ale niestety w przypadku tego kremu nie sprawdza się ono dobrze. Wszystko przez bardzo gęstą, zbitą konsystencję, która sprawia, że krem po prostu bardzo trudno jest z tubki wycisnąć. Kiedy już nam się to uda, musimy się nieco namachać żeby krem na skórze rozsmarować. Oczywiście, jak to zwykle w przypadku filtrów mineralnych bywa, nie unikniemy efektu bielenia.
Jeśli chodzi o działanie, no to cóż... Słowo bubel na moim blogu pada niezwykle rzadko. W każdym produkcie staram się znaleźć coś pozytywnego i nawet jeśli u mnie się nie sprawdził, to chociaż wskazać grupę osób, którym mógłby przypaść do gustu. Niestety, ten krem to dla mnie jakaś porażka. Nie ze względu na trudną konsystencję, nie ze względu na efekt bielenia, ale z tego względu, że najzwyczajniej w świecie nie spełnia swojego zadania i nie chroni skóry przed słońcem. Nakładam go obficie (inaczej zresztą przy tej konsystencji się nie da) przed każdym wyjściem na zewnątrz, a mimo to dorobiłam się wysypki na dłoniach, stopach i przedramionach, czyli wszystkich tych częściach ciała, które są najczęściej odkryte. W najgorszym stanie są oczywiście dłonie i nawet wrzucę Wam zdjęcie ku przestrodze, o proszę:
Nie jest to nic przyjemnego, bo nie tylko wyglądam jak jaszczurka, ale też okropnie to wszystko swędzi, a że jest suche to często też pęka do krwi i wtedy boli jak cholera :/ Jeśli więc macie jakieś problemy ze skórą i potrzebujecie naprawdę skutecznej ochrony przeciwsłonecznej, to w kremie Phenome niestety jej nie znajdziecie. Ja w tym momencie pożegnałam już myśli o naturalnej ochronie przeciwsłonecznej i zamówiłam swoje sprawdzone filtry apteczne. Czekam na nie, jak na zbawienie.
Pozdrawiam,
Ania
o jejku, coś strasznego co się dzieje na rękach.. :(
OdpowiedzUsuńMogłabym grać w horrorze bez charakteryzacji :/
UsuńOjej :( Życzę szybkiej poprawy stanu skóry :*
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńMasakra! Szalenie współczuję:( niechaj kremy szybko przyjdą! Mi ostatnio wyskoczył na ciele łupież różowy Giberta, na szczęście przestał swędzieć.
OdpowiedzUsuńWspółczuję :/ Miałam to świństwo w ubiegłym roku...
UsuńNawet najlepsze marki jak widać mają buble ;x
OdpowiedzUsuńNiestety, ale tak. W końcu nikt nie jest doskonały ;)
UsuńO matko... życzę Ci powrotu do zdrowia i znalezienia kosmetyku, który Twoje dłonie uratuje. Znam ten ból, gdy coś pęka nam do krwi, ja od pół roku wręcz męczę się z tak bardzo popękanymi i krwawiącymi ustami. Żaden dermatolog nic nie może z tym zrobić...
OdpowiedzUsuńWspółczuję :/ Usta to bardzo delikatne miejsce, więc takie dolegliwości na pewno nie są przyjemne :( I żadne balsamy do ust typu Nuxe nie pomagają Ci choć trochę?
Usuńwspółczuję :(
OdpowiedzUsuństraszne :) wspolczuje....
OdpowiedzUsuńOkropnie to wygląda! Wydaje mi się, że to nie jest kwesta braku ochrony przeciwsłonecznej a jakaś ostra reakcja alergiczna, ewentualnie jedno i drugie. Sama mam uczulenie na słonce i owszem, jak zapomnę o filtrach, mam mega swędzącą wysypkę (ratują mnie laki antyhistaminowe i aloes na przemian z fenistilem w żelu), ale nigdy nie dochodzi do takiego przesuszenia czy wręcz pękania skóry.
OdpowiedzUsuńNiestety tak właśnie wygląda atopowe zapalenie skóry :/ Które swoją drogą jest właśnie reakcją alergiczną, w tym przypadku na promieniowanie uv.
UsuńCzym teraz smarujesz dłonie? Ja niezmiennie na takie przesuszenie polecam maść Hud Salva.
OdpowiedzUsuńNie znam tej maści, ale skoro tak mówisz to się za nią rozejrzę :) Aktualnie używam maści z witaminą A i też ładnie natłuszcza.
UsuńNo, trochę słabo, że filtr w takiej cenie dał wręcz odwrotny efekt do zamierzonego... :/
OdpowiedzUsuńTeż żałuję, tym bardziej, że ponad połowa opakowania wyląduje w koszu :/
UsuńBiedna. A krem pilarix stosowałaś - może on by pomógł ?
OdpowiedzUsuńMiałam i bardzo lubiłam, a zupełnie o nim zapomniałam! Dzięki za przypomnienie, muszę do niego wrócić, bo faktycznie był dobry :)
UsuńSłyszałam że krem z Avene jest rewelacyjny, ja sama używam z SKin79 +50 gdy nie mam akurat kremu BB na twarzy. Mój K też ma atopowe zapalenie skóry i wiem przez co przechodzisz, my staramy się działać lekami od dermatologa ale średnio jakoś to działa.
OdpowiedzUsuńMi generalnie udało się zastąpić sterydy olejkiem tamanu i kremem Avene Cicalfate, ale teraz nie ma po nich żadnego efektu, bo to co przez noc złagodzą, następnego dnia po wyjściu na słońce zaostrza się od nowa, dlatego dla mnie dobry filtr to podstawa, żebym mogła tą skórę podleczyć :/
UsuńOby inne specyfiki pomogły! Mój synek też niestety jest atopikiem. Póki co sytuacja jest opanowana. Bardzo służy mu Bioderma Atoderm Intensive balsam i żel do mycia ;)
OdpowiedzUsuńNie znam :) Miałam z tej serii krem do rąk, ale był taki sobie i nie ciągnęło mnie do dalszych testów. Współczuję, że Twój maluszek też musi się borykać z tym choróbskiem :/ Miejmy nadzieję, że wyrośnie :*
UsuńBiedna :( A czym myjesz ręce tak na co dzień? Nakładasz rękawiczki do mycia garów? :(
OdpowiedzUsuńRęce myję mydłem w płynie Yope, a to delikatesik, bez żadnych silnych detergentów. Rękawiczki do zmywania zakładam zawsze, bo bez nich nawet opłukanie jednego kubka zaraz powoduje wysypkę :/
UsuńFaktycznie, kosmetyk się za bardzo nie popisał :( Bidulka :(
OdpowiedzUsuńNo niestety :/
UsuńA myślałam, że będzie fajny! Skład zapowiadał się całkiem nieźle, a tu klops! Mam nadzieję, że te biedne miejsca wygoją się szybciutko! :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu :* Nowe filtry już przyszły, więc mam nadzieję, że wkrótce dojdę do siebie :)
UsuńOjej, współczuję :( zimą też przechodzę katusze z dłońmi (nie aż takie jak Ty) i bardzo pomogło mi mydło marsylskie z masłem Shea http://www.bliskonatury.pl/pl/p/Mydlo-marsylskie-100g-KARITE-Maslo-Shea-Le-Chatelard-1802/1056
OdpowiedzUsuńDzięki, na pewno wypróbuję :*
Usuń