16:48

Yankee Candle Q2 2016 - Olive & Thyme


Kwiecień pomału dobiega już końca, a wraz z nim kończy się nasza zapachowa podróż po Francuskiej Riwierze. Dziś, razem z najnowszą letnią kolekcją Yankee Candle Q2 2016, zabieramy Was na czwartą i ostatnią już wspólną wycieczkę - tym razem do gaju oliwnego.

YANKEE CANDLE OLIVE & THYME


OLIVE & THYME to wosk w kolorze zielonych oliwek, łączący w sobie aromaty "pomarańczy, cytryn, tymianku oraz liści oliwki doprawionych niewielką ilością uwodzicielskiego piżma". Zapach bardzo specyficzny i z pewnością nie dla każdego. Zarówno na sucho, jak i w trakcie palenia, najmocniej wyczuwalna jest woń cytrusów i oliwy z oliwek, i muszę przyznać, że nie jest to połączenie miłe dla mojego nosa. Tymianku, którego zapach zresztą bardzo lubię, jest tu zdecydowanie za mało, zaś piżmo wyczuwam dopiero, kiedy pochylę się nad kominkiem i powącham wosk, który zastygł już po paleniu. Generalnie Olive & Thyme ma dla mnie znamiona zapachu kibelkowego - właśnie tak mógłby pachnieć jakiś bardzo tani i wątpliwej jakości odświeżacz lub płyn do toalet.

Moc jak to często w przypadku śmierdzieli bywa bardzo dobra - 1/4 tarty wypełnia całe mieszkanie intensywnym zapachem. Niestety.

Podsumowując, kolekcja Yankee Candle Q2 2016 w moim odczuciu nie należy do udanych. Na cztery zapachy, tylko jeden przypadł mi do gustu i był to Sea Salt & Sage. Pozostałe trzy zapachy, czyli Riviera Escape, Summer Peach i omawiany dzisiaj Olive & Thyme to dla mnie małe koszmarki, za którymi absolutnie nie będę tęsknić. Mam nadzieję, że kolejne tegoroczne kolekcje wypadną już tylko lepiej.

Więcej recenzji zapachów znajdziecie w zakładce Yankee Candle.
Pozdrawiam,
Ania

21 komentarzy:

  1. Nie jest wiec to zapach dla mnie jesli przypomina te "kibelkowe " ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie akurat zapadł tak zapach w nos że kupiłam sobie mała świeczkę :), rzeczywiście jest to specyficzny zapach ale o dziwo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się w takim razie :) Ale też wiesz co, ostatnio zauważyłam, że niektóre zapachy zupełnie inaczej pachną u mnie, a inaczej u mojej mamy, i np. taki Icicles, który dla mnie był potwornym śmierdzielem, jak ostatnio byłam u mamy i ona go paliła to pachniał ładnie, przyjemnie. Nie mam pojęcia od czego to zależy, no wydaje mi się, że nie powinno tak być, a jednak.

      Usuń
  3. Dobrze, że mam jeszcze zapas ich wosków i ostatnio przerzuciłam się na olejki – nie kusi mnie, żeby topić kasę w kolejne nowości YC :). Chooociaż... odświeżacz do kibla przecież zawsze się przyda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, uwierz mi, że chyba bym nie chciała żeby mi tak w kibelku pachniało :D Człowiek potrzebuje się tam na spokojnie odprężyć, a nie załatwiać wszystko w biegu i uciekać ;)

      Usuń
  4. Z tego połączenia nie mogło wyjść nic dobrego ;x

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam ich, ale teraz wiem, żeby lepiej nie kupować ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że piżmo jest tak słabo wyczuwalne, bo uwielbiam jego zapach i może mógłby uratowc całą tę kompozycję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc, to właśnie na piżmo i tymianek w tym zapachu liczyłam :/ No ale się przeliczyłam jak widać :/

      Usuń
  7. hahaha "kibelkowy zapach" dobre :D
    jeszcze nie miałam żadnego wosku :P Aż dziwne... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. to juz wiem zeby nie kupic haha
    zapraszam do mnie http://karolinastaron.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Niemiłe skojarzenie. Niuchnę go sobie w sklepie, ale to połączenie zapachów nie bardzo do mnie przemawia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niuchnij, ale do zakupu nie namawiam. Co prawda wiem, że ten zapach ma swoich zwolenników, ale ja się do nich nie zaliczam :/

      Usuń
  10. A może ten wosk nadaje się właśnie tylko do palenia w kibelku :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, możliwe, choć jest tak mocny, że na małej przestrzeni chyba tym bardziej bym go nie zniosła :D

      Usuń
  11. od dłuższego czasu o wiele bardziej podobają mi się zapachy Kringle Candle, są śiwetne i mam tam swoich ulubieńców, zaś z YC zamówiłam ostatnio Tulips i sunflowers-samplery (pisałam do Ciebie że jeszcze marzy mi się jagodowy), dziś przyszły i sunflower wydaje się być trochę ciężkim zapachem ,ale zobaczymy ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. U mnie jest zupełnie odwrotnie. To znaczy Sea Salt & Sage bardzo mi sie podobał, natomiast Riviera Escape podbiła moje serce.

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra