Korektor Helena Rubinstein Magic Concealer to jeden z tych kultowych kosmetyków do makijażu, które mimo upływu czasu wciąż regularnie przewijają się w blogosferze. Pamiętam, że pierwszy raz spotkałam się z nim ładnych kilka lat temu na YouTube, w jednym z filmików makijażowych na kanale, który dziś już nawet nie istnieje. Dziewczyny korektor bardzo zachwalały, a że cienie pod oczami od zawsze są moją zmorą, od razu trafił na listę marzeń. Tak właśnie marzeń, a nie chciejstw, bo wówczas Magic Concealer był daleko poza moim finansowym zasięgiem. I tak sobie wisiał na tej liście aż... zupełnie o nim zapomniałam. Jakoś w okolicy ubiegłorocznych wakacji przypomniała mi o nim Kasia z bloga Pięknie jest żyć, a że korektor, którego wtedy używałam właśnie się kończył, postanowiłam spełnić w końcu swoje małe kosmetyczne marzenie i na najbliższych sephorowych dniach VIP zamówiłam swoją Helenkę.
Magic Concealer to korektor przeznaczony specjalnie do cienkiej i delikatnej skóry pod oczami. Zawiera mikrocząsteczki pereł i ekstrakt z rumianku, dzięki czemu zmniejsza obrzęki, rozjaśnia cienie i działa rozświetlająco. Wygładza kontur oka, nie podkreślając zmarszczek. Dostępny w trzech odcieniach - ja tradycyjnie wybrałam najjaśniejszy 01 Light.
Korektor pod oczy Helena Rubinstein zamknięty jest w eleganckiej beżowej tubce z błyszczącą nakrętką, która niestety lubi się brudzić w trakcie użytkowania. Tubka opatrzona jest wąskim aplikatorem, umożliwiającym higieniczne i precyzyjne dozowanie produktu. Konsystencja Magic Concealer jest nieco cięższa i gęstsza niż np. korektora Maybelline Affinitone, ale o wiele lżejsza niż np. MAC Pro Longwear. W dotyku Magic Concealer jest lekko tłustawy, powiedziałabym nawet, że bardzo przypomina mi koreańskie kremy BB. Nie posiada zapachu.
Korektor Helena Rubinstein Magic Concealer bardzo przyjemnie się aplikuje. Wystarczy naprawdę niewielka ilość by uzyskać efekt świeżego, wypoczętego spojrzenia. Kosmetyk ładnie wtapia się w skórę, nie wysusza jej, nie podkreśla zmarszczek i nie wchodzi w załamania. Trzyma się do demakijażu, a delikatnie przypudrowany stanowi dobrą bazę pod cienie.
Odcień, który posiadam - 01 Light, to jasny beż z żółtymi tonami. Ładnie wyrównuje koloryt skóry w okolicach oczu, tuszuje cienie i delikatnie rozświetla. Sprawia, że nasze spojrzenie wygląda na świeże i wypoczęte przez cały dzień. Warto pamiętać jednak, że jest to lekki korektor rozświetlający, który nie zapewnia pełnego krycia. A na skórze prezentuje się mniej więcej tak:
Podsumowując, Helena Rubinstein Magic Concealer to naprawdę świetny korektor pod oczy, po który z przyjemnością codziennie sięgam wykonując swój makijaż. Jest lekki, dzięki czemu nie obciąża delikatnej skóry wokół oczu, a jednocześnie subtelnie ją rozświetla i wygładza, zapewniając efekt naturalnie świeżego i wypoczętego spojrzenia. Ja jestem absolutnie usatysfakcjonowana :)
Pozdrawiam,
Ania
U mnie niestety zupełnie nie zdał egzaminu, ale dobrze że Tobie służy;)
OdpowiedzUsuńWidzę Ewelina, że w kwestii kolorówki się nie dogadamy :) Najpierw meteorytki, teraz Helenka... Musisz mi chyba zrobić listę produktów, które u Ciebie się nie sprawdzają, bo może są tam dla mnie jakieś perełki ;)
UsuńMi się ciągle ona marzy, czas chyba przejść do czynów. Choć moje cienie, wory itd. to dużo większa masakra, chciałabym, aby moja okolica oka wygladała tak dobrze jak twoja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, ostatnio faktycznie z moją podoczną okolicą jest nieco lepiej niż zwykle :) A to głównie za sprawą leczenia, bo niestety u mnie problem cieni pod oczami w znaczniej mierze wiązał się z niedoczynnością tarczcy. Odkąd jestem na lekach naprawdę widzę poprawę :)
UsuńChyba bym go chciała... Akurat skończył mi się korektor, tylko na razie muszę zadowolić się L'orealem, wszak w portfelu pusto ;)
OdpowiedzUsuńHeh, wiem coś o tym ;) Ale nie martw się, po chudych czasach nastaną tłuste :D A jaki masz korektor z L'Oreala?
UsuńKiedyś udało mi się zdobyć jego próbkę, bo wiele osób to tak chwalilo, ze aż myślałam, ze się skuszę. Dobrze, ze wzięłam próbkę, bo kupilabym bubla. U mnie bardzo nie estetycznie wyglądał pod oczami i wygladalam na zmęczona. Dlatego co Ci tego korektora, to jestem na NIE! :)
OdpowiedzUsuńNo to faktycznie dobrze, że udało Ci się go wypróbować przed zakupem :) Tak to już niestety z kosmetykami jest, że czasem to co dla większości jest hitem, u nas może okazać się bublem.
UsuńKiedyś też bardzo go chciałam, ale troszkę się boję, bo ma skrajne opinie :) Jedne dziewczyny chwalą, a inne piszą, że to bubel. Wolę nie ryzykować :)
OdpowiedzUsuńMoże poproś kiedyś w Sephorze o próbkę, wtedy Twoje wątpliwości się rozwieją :)
UsuńO widzisz świetny pomysł :) O ile będą mieli :)
UsuńJa pamietam bom na ten korektor kilka miesięcy temu ale jesteś pierwszą osobą ktora o nim napisała ;)
OdpowiedzUsuńA to mi się udało ;)
UsuńMiałam go, był rewelacyjny ale tak wydajny że w końcu oddałam go córce ☺
OdpowiedzUsuńO jego wydajności krążą w necie legendy :) Ciekawa jestem, czy mi uda się go zużyć :)
UsuńJuż o nim słyszałam, że taki fajny jest:) Mam nadzieję, że będę mogła go wypróbować na sobie za jakiś czas, Aktualnie mam Clinique;)
OdpowiedzUsuńI jak się sprawdza? :)
UsuńUwielbiam ten korektor, sprawdza się u mnie zarówno pod oczami jak i na niedoskonałości :)
OdpowiedzUsuńNa niedoskonałości nie próbowałam go nakładać, ostatnio w celu ich tuszowania używam punktowo podkładu mineralnego Annabelle Minerals :) Ale skoro tak mówisz to wypróbuję :)
UsuńWidać i to wielką różnicę. Chyba go wypróbuję.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak mówisz, bo kompletnie nie potrafię robić selfie i zawsze mam straszny problem jak pokazać na twarzy efekt użycia kosmetyków kolorowych :/ Przyznaję, że to moja zmora i dlatego recenzje kolorówki pojawiają znacznie rzadziej niż inne.
UsuńGenialnie wygląda. Skóra wygląda na jaśniejszą, ukryte są mankamenty i kolor jak super dobrałaś. Pięknie <3
OdpowiedzUsuńDziekuję :) Co do koloru, to nie miałam wątpliwości, bo ja bladzioch jestem, więc zawsze celuję w najjaśniejsze. Zresztą swatche w necie też są bardzo pomocne w tym względzie, bo stacjonarnie niestety nie mam możliwości pomacać.
UsuńŚwietnie prezentuje się na twarzy! Jak wygląda cenowo?
OdpowiedzUsuńW Sephorze kosztuje 189 zł/15 ml. Ja swój egzemplarz kupiłam podczas dni VIP z rabatem 20%, ale pamiętam, że dziewczyny mi wtedy pisały, że w perfumeriach internetowych można go znaleźć znacznie taniej, za ok. 100 zł.
UsuńDzięki!
UsuńMój ulubiony :) też długo się nad nim zastanawiałam, ale gdy go kupiłam, to kompletnie się w nim zakochałam :)
OdpowiedzUsuńTo zupełnie jak ja :) Magic Concealer to zdecydowanie jeden z tych produktów, na które warto wydać więcej :)
UsuńUżywałam kiedyś 02. Fantastyczny kosmetyk, a jego wydajność jest wręcz niesamowita, co w dużej mierze rekompensuje jego cenę.
OdpowiedzUsuńWydajny jest nieziemsko :) Swoje opakowanie mam od sierpnia 2015, czyli już jakieś 8 m-cy, a końca nie widać :)
UsuńKolor mi się bardzo podoba ;]
OdpowiedzUsuńPrzed zakupem na pewno wezmę próbkę tego korektora, bo rozświetlające korektory czesto mi sie nie sprawdzają. Co prawda mam go na liście zakupów juz jakiś czas, ale cena jest na tyle wysoka, ze przed zakupem na pewno go wypróbuje :) u Ciebie wszystko ładnie zakrył, wiec może nie bedzie z tym u mnie tak zle :)
OdpowiedzUsuńJeśli tylko masz taką możliwość, to próbka zawsze jest fajnym pomysłem :) Ja niestety nie mam u siebie Sephory, wiec zakupy zawsze muszę robić w ciemno, albo ewentualnie czekać na jakiś wyjazd do większego miasta. Na szczęście w przypadku tego korektora ryzyko się opłaciło :)
UsuńBardzo ładnie prezentuje się na zdjęciu ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyrównuje koloryt. Błysk na zdjęciu jest bardzo duży, ale to chyba takie zdjęcie, bo w wersji bez korektora też on jest :)
OdpowiedzUsuńTak, błysk to z znacznej mierze wina lampy błyskowej, choć na zdjęciu z korektorem widać, że jest on wyraźnie mocniejszy, co dobrze obrazuje odbijanie przez niego światła :) Na żywo oczywiście nie świecimy jak latarnia, a efekt rozświetlenia jest bardzo subtelny i naturalny :)
UsuńMam go na liście do sprawdzenia :) bardzo podoba mi się efekt Kochana jaki nim uzyskujesz :) ja uwielbiam korektor Sisley :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałam nic tej marki, ale skoro polecasz to przyjrzę mu się bliżej tak na przyszłość :)
UsuńTeż miałam na niego oko od dłuższego czasu, ale ostatecznie wybrałam Clarinsa z którego jestem całkiem zadowolona.
OdpowiedzUsuńNie znam tego korektora :) Pisałaś już może o nim na blogu?
UsuńRzeczywiście bardzo ładnie wygląda na oku. Szukam jakiegoś korektora dla mnie, ale na widok Heleny mój portfel płacze ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdanie do mnie! :*
No cena jest dość wysoka niestety :/ Ale z korektorów bardzo lubię też drogeryjne Maybelline Affinitone i L'Oreal Lumi Magique i oba z czystym sumieniem mogę Ci polecić, tym bardziej, że zbliża się ta duża promocja w Rossmanie :)
UsuńNie słyszałam o nim... Ale bardzo mnie zaciekawiłaś! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się i polecam zgłębić wiedzę na jego temat :) To naprawdę fajny produkt, który od lat nieprzerwanie cieszy się dużą popularnością i to w pełni zasłużenie :)
UsuńOjej, jakie piękne, 'lekkie' zdjęcia :) bardzo przypadły mi do gustu :))
OdpowiedzUsuńDziękuję :* :)
UsuńNie znam, ale poznam;). Być może i u mnie się sprawdzi:). Konsystencję kremów BB znam i identyczna w korektorze bardzo by mi odpowiadała.
OdpowiedzUsuńJest bardzo, ale to bardzo przyjemny w użyciu, a jak dodatkowo lubisz kremy BB, to już całkiem polecam się z nim zapoznać :)
Usuńpodoba mi się efekt ;) i bardzo ładna kompozycja zdjęć ;)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale krycie ma świetne :)
OdpowiedzUsuńCiągle o nim zapominam przy zakupach, a tyle dobrego się naczytałam i jeszcze Ty dorzucasz zachwyty od siebie. Ech... a tyle mam korektorów teraz, bo po ulubionym wyrzutku ze Smashboxa próbowałam zalepić dziurę w serduszku :P
OdpowiedzUsuń