Krem ulranawilżający Resibo trafił do mnie w styczniu tego roku, dzięki wygranej w instagramowym konkursie organizowanym przez drogerię ekobieca.pl i markę Resibo. Dziś, po dwóch miesiącach codziennego stosowania dobija już dna, nadszedł więc czas by podzielić się z Wami moją o nim opinią. Zapraszam :)
Resibo krem ultranawilżający to krem na dzień przeznaczony do pielęgnacji każdego typu cery, również cery z niedoskonałościami. Zawiera aż 14 składników nawilżających, w tym m.in. olej arganowy, wyciąg z korzenia rabarbaru, kwas hialuronowy, mieszaninę olejów zimnotłoczonych, a także olejek manuka o działaniu antybakteryjnym i przeciwzapalnym. Dzięki lekkiej konsystencji krem idealnie nadaje się jako baza pod makijaż. Zawiera filtr mineralny SPF 10.
Skład: Aqua, Coco
Caprylate/Caprate, Talc, Propanediol, Linum Usitatissimum Seed Oil,
Glycerin, Apricot Kernel Oil Polyglyceryl-4 Esters, Titanium Dioxide,
Argania Spinosa Kernel Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Cetearyl
Olivate, Sorbitan Olivate, Galactoarabinan, Sodium Hyaluronate, Rheum
Rhaponticum Root Extract, Leptospermum Scoparium Branch/Leaf Oil,
Hydrogenated Olive Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Olea Europaea Fruit
Oil, Zea Mays Oil, Sesamum Indicum Seed Oil, Olea Europaea Oil
Unsaponifiables, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Microcrystalline
Cellulose, Cellulose Gum, Xanthan Gum, Sodium Phytate, Aluminum
Hydroxide, Magnesium Stearate, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium
Sorbate, Parfum, Limonene, Citral, Linalool
Produkt zamknięty jest w wygodnym i higienicznym opakowaniu z pompką typu air-less, które przychodzi do nas opatrzone dodatkowo papierową tubą. Szata graficzna na opakowaniu jest bardzo kobieca i miła dla oka, dzięki czemu krem ładnie prezentuje się na półce. Zapach bardzo subtelny, ledwo wyczuwalny - przyjemny, świeży, lekko cytrusowy. Konsystencja kremu bardzo lekka - produkt szybko się wchłania do całkowitego matu. Niestety, obecność talku wysoko w składzie ma też swoją drugą, gorszą stronę - bezpośrednio po aplikacji pozostawia na skórze niezbyt komfortowe uczucie "ściągnięcia" - zupełnie jakbyśmy sobie mocno przypudrowały skórę lub posypały zasypką. Na szczęście to uczucie szybko mija. Krem fajnie sprawdza się pod makijaż - wszystko dobrze się na nim trzyma. Poza tym nie podrażnia, nie szczypie nakładany nawet na uszkodzoną skórę, nie zapycha. Nawilżenie jakie zapewnia nie jest spektakularne, ale na dzień wystarczy, wieczorem zaś warto wspomóc się czymś nieco mocniejszym w działaniu.
Podsumowując, krem ultranawilżający Resibo to produkt, który określiłabym jako poprawny. Fajnie się sprawdza jako lekki, matujący krem na dzień, ale tylko tyle, a jednak od tego typu produktu oczekiwałabym czegoś więcej - jakichś widocznych właściwości pielęgnacyjnych i pozytywnego wpływu na ogólny stan cery. W tym przypadku niestety nic takiego nie otrzymałam, ba nawet obiecane przez producenta nawilżenie budzi pewne zastrzeżenia. I choć generalnie cieszę się, że miałam okazję produkt wypróbować, to jednak sama go z pewnością nie kupię.
Pozdrawiam,
Ania
Niestety nie miałam jeszcze niczego z tej firmy.
OdpowiedzUsuńNie raz się nad nim zastanawiałam, ale jeśli działanie byłoby u mnie zbliżone to nie czułabym się usatysfakcjonowana..;/
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, bo sama też nie jestem i bardzo się cieszę, że mogłam przetestować ten krem dzięki wygranej, bo jakbym go sama kupiła, to chyba bym się załamała :/
UsuńSzczerze mówiąc nie miałam okazji używać, miałam jedną próbkę, ale to po niej ciężko coś stwierdzić :) Zostaję na dłużej :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)Próbka to faktycznie za mało, by sprawdzić działanie produktu :/ Fajnie by było jakby marki miały w swojej ofercie niedrogie miniaturki o nieco większej pojemności, takiej np. na tydzień stosowania. Wtedy człowiek mógłby sobie wyrobić jakieś wyobrażenie i na spokojnie zadecydować o zakupie pełnowymiarowego opakowania.
UsuńWolę jednak kremy, które dają porządną dawkę nawilżenia ;)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie też, tym bardziej, że przecież nawilżanie to podstawa każdej pielęgnacji :)
UsuńO proszę, ciekawa opinia. Ja mam ochotę na krem pod oczy, o którym czytałam same ochy i achy :)
OdpowiedzUsuńKrem pod oczy sprawdził się u mnie rewelacyjnie :) Bardzo go lubiłam i mam w zapasie nowe opakowanie :)
UsuńNie lubię kremów na dzień z talkiem, dają matowe wykończenie, ale też często sprawiają, że skóra jest ściągnięta a rano też przecież potrzebujemy nawilżenia. Poza tym naczytałam się niezbyt pozytywnych rzeczy o właściwościach talku...
OdpowiedzUsuńMam dokładnie to samo :)
UsuńMiałam na niego ochotę, ale po Twojej recenzji, chyba mi przeszła ;)
OdpowiedzUsuńI dobrze :) Co prawda każda skóra jest inna, ale moim zdaniem nie warto...
UsuńNa razie mam ochotę na ich olejek do demakijażu
OdpowiedzUsuńCzytałam o nim dużo dobrego, ale mimo wszystko jakoś nie jestem przekonana do takiej formy demakijażu. Chyba jednak wolę micel :)
Usuńwczoraj miałam już go w koszyku, ciesze się, że finalnie zrezygnowałam. Jak dla mnie kosztuje zbyt wiele, żeby być poprawnym :D
OdpowiedzUsuńBuziaki, Magda :)
Dla mnie też i bardzo się cieszę, że nie kupiłam go z własnej kieszeni ;)
UsuńWszędzie muszą pchać glicerynę a ja właśnie szukam czegoś bez parafiny i gliceryny ;(
OdpowiedzUsuńPolecam serum nawilżające z zieloną herbatą i różą John Masters Organics :) Trochę kosztuje, ale jest rewelacyjne :)
UsuńChyba jedyna pozostaje odporna na te kosmetyki - no w ogóle jakoś mnie nie ciągnie do tej marki...
OdpowiedzUsuńJa przygodę z Resibo zaczęłam od kremu pod oczy, który sprawdzał się u mnie rewelacyjnie, więc ciekawość pozostałych produktów z oferty marki pojawiła się u mnie w sposób naturalny :)
UsuńTestowałam odżywczy krem Resibo - całkiem fajny :)
OdpowiedzUsuńOdżywczego jestem bardzo ciekawa, bo czytałam już kilka dobrych opinii na jego temat :) Sama miałam kiedyś próbkę, ale zużył ją mój mąż, więc dalej nie mam o nim wyobrażenia. Mąż w każdym razie był zadowolony z efektu nawilżenia, ale on tak rzadko nawilża czymś buzię, że czymkolwiek by się nie posmarował, to i tak czułby ogromną różnicę, więc nie jest obiektywny :)
UsuńŚciągnięcie :/ Już kolejny raz widzę, że jaki ultra nawilżający to on nie jest :/
OdpowiedzUsuńOj nie jest :/ Co prawda jak wspomniałam, to uczucie ściągnięcia szybko znika, ale poziom nawilżenia skóry i tak nie jest satysfakcjonujący.
UsuńKiedyś muszę koniecznie wypróbować kosmetyki Resibo! :)
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się opakowania tych kosmetyków, ale kremy które ściągają nawet lekko nie są dla mnie.
OdpowiedzUsuńW takim razie tego gagatka omijaj z daleka :)
UsuńWłaśnie zdziwiłam się na obecność talku w kremie... Ja póki co nakładam olej na noc, a w dzień krem bb:)
OdpowiedzUsuńJaki olej? I jak spisuje się olejowanie na Twojej trądzikowej cerze? Bo ja szczerze mówiąc, wciąż się olei na twarzy boję :/
Usuńszkoda, że jednak nie jest to do końca to coś :(
OdpowiedzUsuńOpakowania mają fenomenalne, składy równie dobre, ale zauważyłam pewną zależność. Są ludzie, którzy się nimi zachwycają i tacy, którzy po prostu je lubią nie znalazłam chyba jeszcze żadnej negatywnej opinii o ich kosmetykach ;)
OdpowiedzUsuńTo no moją możesz uznać za pierwszą ;) O ile ich krem pod oczy lubiłam bardzo, o tyle ten krem to dla mnie jakieś nieporozumienie :/
Usuńja mam, a tak właściwie miałam krem odżywczy bo już jakieś 2 tygodnie temu mi się skończył :) tego nie miałam, ale po moim rozczarowaniu kremem pod oczy to nie wiem czy chce go próbować skoro tak naprawdę szału nie robi :)
OdpowiedzUsuńNo u mnie nie robi, ale ja z kolei krem pod oczy chwaliłam sobie bardzo, więc może w przypaku tej marki nie jesteśmy kompatybilne i u Ciebie akuart by się sprawdził :)
UsuńNie lubię uczucia jak krem ściąga skórę... brrr, ale ta marka mnie interesuje, tylko może inne kosmetyki tej firmy wybrałbym do testów:)
OdpowiedzUsuńPolecam kremik pod oczy :) Wychwalałam go już tu kiedyś na blogu :)
UsuńSzkoda, że nawilżenie takie średnie.
OdpowiedzUsuńnie dla mnie ;(
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę na ten krem teraz na wiosnę, ale ostatnie wybór padł na Make Me Bio i kremik Orange Energy :) To była jak widzę słuszna decyzja, ale z Resibo kusi mnie jeszcze krem pod oczy i olejek myjący do twarzy :)
OdpowiedzUsuńKrem pod oczy mogę polecić, u mnie sprawdzał się super :) A z Make Me Bio jeszcze nic nie miałam, ale kusi mnie krem różany i puder myjący :)
UsuńDobrze, ze mam próbkę tego kremu i moge sobie sprawdzić jak mi sie sprawdzi zanim kupie pełnowymiarowe opakowanie. Ja lubie jak krem na dzien lekko matuje, ale tez nawilża. Nienawidzę uczucia ściągnięcia mimo, ze mam cerę tłusta. Słyszałam mnóstwo opinii, ze krem pod oczy jest świetny, a właśnie ten nawilżający juz taki sobie. Zobaczymy jak sie sprawdzi u mnie :)
OdpowiedzUsuńNo ja mam właśnie takie odczucia - krem pod oczy uwielbiam, a do tego już bym nie wróciła. Jak przetestujesz próbkę koniecznie daj znać, jakie są Twoje wrażenia :)
UsuńMi z kolei mocno przypadł do gustu, ale aplikuję go na serum Clochee.
OdpowiedzUsuńO widzisz, może to jest jakieś rozwiązanie. Ja na dzień nie używam żadnego serum, bo moja skóra nie lubi jak się za dużo na raz na nią nakłada, więc ograniczam się rano tylko do kremu i na to makijaż.
UsuńMyślałam, że ten krem okaże się jakiś super :)
OdpowiedzUsuń