Za oknem może jeszcze tego nie widać, ale w kalendarzu oficjalnie mamy już wiosnę. Za chwilę weźniemy się za wiosenne porządki w naszych szafach, puchowe kurtki i ciepłe swetry ustąpią miejsca lekkim żakietom i przewiewnym bluzeczkom. A czy robicie też wiosenne porządki w swoich kosmetyczkach? Macie takie kosmetyki, po które zimą sięgałyście rzadko albo wcale, a wiosną nie wyobrażacie sobie bez nich swojego makijażu? Ja mam i dziś właśnie z okazji początku wiosny chciałabym je Wam zaprezentować.
Zacznę od mojego ukochanego zapachu, czyli Chanel Chance Eau Tendre. Zimą zdradzałam go z nieco cieplejszym i słodszym Jimmy Choo edp i choć był to niezwykle udany romans, to jednak wiosny i lata bez Eau Tendre sobie nie wyobrażam. Przepiękny kwiatowo-owocowy zapach, lekki i świeży, a jednocześnie delikatnie pudrowy i elegancki. Na wiosnę po prostu idealny i powracam do niego z nieskrywaną tęsknotą.
Na paznokciach wiosną królują u mnie korale i róże. Moje absolutnie ulubione odcienie to dyskretny i stonowany Essie Eternal Optimist, pastelowy Inglot 384, truskawkowy Essie Guilty Pleasures oraz koralowy Essie Cute As A Button.
Na policzkach noszę wiosną na zmianę dwa róże MAC. W zależności od nastroju stawiam na cieplejszy, pięknie ożywiający buzię MAC Rosy Outlook lub chłodniejszy i niezwykle subtelny MAC Well Dressed.
Na ustach, podobnie jak na paznokciach, również rządzą dyskretne korale i róże. Moją absolutną ulubienicą jest szminka MAC Bombshell w odcieniu stonowanego różu z przepięknym złotym shimmerem (pierwsza z lewej), ale cukierkowo różowa MAC Sunny Seoul i koralowa MAC Coral Bliss depczą jej po piętach.
Jak widzicie, wiosną w mojej kosmetyczce robi się różowo :) Wiosenny makijaż powinien być w moim odczuciu szczególnie dziewczęcy i lekki, dlatego odcienie, które wybieram są raczej subtelne i stonowane. Bez dziwactw, eksperymentów i kolorystycznych szaleństw. Wiem, że niektórym wyda się to nudne, ale ja właśnie w takiej nudzie czuję się najlepiej. Ciekawa jestem, jak to wygląda u Was :)
Pozdrawiam,
Ania
Ojj te Maczki to bym Ci podebrała :) Nigdy nie miałam żadnego kosmetyku tej marki, ale strasznie chciałabym cokolwiek wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nadarzy się ku temu okazja :)
UsuńKolory lakierów w zupełności również takie wybiorę na wiosne! :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post :) uwielbiam tą wodę toaletową, ale już chyba kiedyś o tym pisałam ;) świetny zapach :)
OdpowiedzUsuńU mnie niewiele się zmienia, bo zawsze używam tych samych kosmetyków. Natomiast Essie Cute as a button bardzo lubię nosić wiosną i latem - dodaje energii :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Zimą w ogóle mnie do niego nie ciągnie, a wiosną i latem jesteśmy niemal nierozłączni :)
UsuńHmm, dla mnie wiosenny makijaż, taki dzienny, typowy, to zdecydowanie ujednolicona cera, rozświetlacz, może delikatny róż na poliku, coś błyszczącego, delikatnego na oku, błysk na ustach i koniec :D. Choć nie ukrywam, że wiosna ekstrawagancka w moim wykonaniu i wyobrażeniu ma wiele warstw i na pewno sama siebie niejednokrotnie zaskoczę :D!
OdpowiedzUsuńMiałam Bombshell z MACa i kurczę, to taka piękna pomadka! Oczywiście nie do końca zgrała się z moją karnacją i poszła w świat :<...
Justyś, czekam na prezentacje tych Twoich wiosennych ekstrawagancji :D
UsuńPiękne zdjęcia, pomadki marki MAC mnie zauroczyły :-)
OdpowiedzUsuńMiałam Well Dressed i w końcu udało mi się go zdenkować i jestem na etapie poszukiwania jakiegoś kolejnego ciekawego odcienia, bo jak na razie zostałam tylko z Diorem :)
OdpowiedzUsuńSzacun :) Ja mam Well Dressed już jakieś dwa lata i jakoś nie mogę zużyć, a w Rosy Outlook już po roku zrobiłam dziurę :D
UsuńWidzę tu kilku znajomych z MAC-a :) szkoda, że się nie pokazałaś w którejś z wiosennych odsłon!
OdpowiedzUsuńPokażę się Agatko przy okazji recenzji pomadek :)
UsuńChance zapach idealny:)
OdpowiedzUsuńPiękne pomadki :)
OdpowiedzUsuńJak zapachów Chanel nie lubiłam, tak teraz nie wyobrażam sobie wiosny bez Mademoiselle! :) Co prawda jeszcze się w nią nie zaopatrzyłam, ale zbieram się. :))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Mademoiselle, zbieram się do zakupu już od dawna, ale jakoś mi nie wychodzi i zawsze wychodzę z perfumerii z czymś innym :) Muszę chyba zażyczyć je sobie od kogoś w prezencie ;)
UsuńJak świeżo i wiosennie u ciebie :-)
OdpowiedzUsuńJa teraz także chętniej sięgam po pastelowe lakiery, oprócz tego po błyszczyki i pewnie jeszcze rozświetlacz pójdzie w ruch ;-)
Ja rozświetlacza używam cały rok :) Z błyszczykami mi nie całkiem po drodze, ale za to uwielbiam takie lekkie, błyszczykowe pomadki :)
UsuńPiękne, wiosenne kolory <3
OdpowiedzUsuńwszyscy tak przywołują wiosnę, a wiosna ma nas gdzieś ;(
OdpowiedzUsuńNie martw się, przyjdzie :)
UsuńSame dobre rzeczy nam tu pokazujesz:) Chanel Chance Eau Tendre są piękne i takie bardzo wiosenne, to świetny wybór, lakiery, róże i szminki też - właściwie to jest wszystko cudne;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Chance Eau Tendre mogę używać przez cały rok, uwielbiam je, to mój zapach, ale wiosną doceniam je jeszcze bardziej :)
UsuńKoralowe pomadki i różowe paznokcie :) Czekam z utęsknieniem.
OdpowiedzUsuńPiękne pomadki i lakiery :)
OdpowiedzUsuńte perfumy sa cudne ;)
OdpowiedzUsuńChanel Chance znam i bardzo lubię. Żałuję, że już mi się skończył :C Piękne pomadki ;)
OdpowiedzUsuńJa tak płakałam nad końcówką poprzedniego flakoniku - oszczędzałam jak mogłam, żeby tylko na dłużej straczyły :)
UsuńBardzo taka moja kolorystyka ;)
OdpowiedzUsuńPomadki super ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietny różowy post:).
OdpowiedzUsuńWypatrzyłam wśród Twoich ulubieńców wiosennych piękną szminkę MAC Sunny Seoul - zachwycił mnie ten kolor:). Jeśli chodzi o perfumy, to u mnie króluje Chance edt i wersja Eau Fraiche:).
No to widzę, że zapachowo się mijamy ;) Za to pomadkę z całego serca polecam - w marcu towarzyszyła mi niemal codziennie i jestem nią naprawdę zachwycona :)
UsuńNie znam zupełnie tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńja też nie wyobrażam sobie wiosny bez różów, Twoje mają piękne odcienie! :-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :), ja zmieniam perfumy i używam więcej pomarańczu na policzkach i ustach :).
OdpowiedzUsuńoj wszystkie pomadki to bym Ci zabrała, trafiają w moje gusta, a ja nie mam jeszcze nawet jednego :D
OdpowiedzUsuńPati, najwyższa pora to zmienić :)
UsuńNie stosowałam żadnego z tych kosmetyków, ale zaintrygowały mnie perfumy i pomadki :)
OdpowiedzUsuńAle piękne, lekkie, wiosenne zdjęcia :) super kosmetyki :) ja wiosną z maseł przestawiam się na balsamy, odstawiam ciemne pomadki na rzecz nudziaków i mocniejszych róży, a do tego czasem dodaję błyszczyk :))
OdpowiedzUsuńJa za błyszczykami nie przepadam, ale na kimś bardzo mi się podobają wiosną takie lekkie, błyszczące wargi <3
UsuńSzminki i lakiery mają przepiękne kolorki :)
OdpowiedzUsuńAle się wiosennie zrobiło :)
OdpowiedzUsuńKocham wiosnę. Jest tak różowo i koralowo :)
OdpowiedzUsuńPiękny Twój wiosenny zestaw. Bardzo mojowy, choć z Chanel Chance najmocniej kocham wersję zieloną <3
Różowy rządzi, wiadomo ;) Ja tej zielonej wersji już nie pamiętam, muszę sobie odświeżyć pamięć przy najbliższej okazji :)
UsuńRównież uwielbiam ten zapach :) ♥
OdpowiedzUsuńMuszę wyciągnąć z dna lakierowego pudełka Cute As A Button, stęskniłam się za tym odcieniem.
OdpowiedzUsuńJa też :) Niedługo pewnie znów będziemy nierozłączni ;)
UsuńŚliczne zdjęcia! Muszę się przyjrzeć tym pomadkom z Maca, bo moje odcienie są bardzo jesienne;)
OdpowiedzUsuńPolecam :) Wszystkie trzy są piękne i ładnie ożywiają buzię, nadając jej takiej wiosennej swieżości :)
UsuńLakiery przepiękne, chyba wiem po co udam się niedługo do drogerii :D
OdpowiedzUsuń:) Który odcień najbardziej przypadł Ci do gustu?
UsuńFajny pomysł na posta! Chanel Eau Tendre zazdroszczę! Wzdycham do niego już drugi sezon :) Na Bombshell i Sunny Seoul chyba zerknę :)
OdpowiedzUsuńZerknij, bo obie są piękne <3 Co do szanelka, to ja tak mam z zapchem Coco Mademoiselle. Marzy mi się już tyle czasu, a jakoś nie mogę się go dorobić ;)
UsuńMAC Sunn Seoul to też mój ulubieniec na wiosnę, zimą miał urlop, teraz znowu będzie w częstym użyciu :)
OdpowiedzUsuńJa w marcu nosiłam go praktycznie codziennie i podjerzewam, że w najbliższych tygodniach wcale się to nie zmieni ;) Piękny jest <3
UsuńU mnie zmianę pory roku widać będzie tylko na paznokciach. I to też nie zawsze, bo nie dzielę kosmetyków na kolory zimowe i letnie.
OdpowiedzUsuńA ja jakoś tak intuicyjnie wiosną wybieram jaśniejsze, żywsze odcienie, a zimą te bardziej stonowane :)
UsuńOba róże mam i uwielbiam :-)
OdpowiedzUsuńPrzez Ciebie ten róż Rosy Outlook chodzi za mna juz od dobrych kilku miesięcy! A za kazdym razem jak juz jestem w sklepie i jestem zdecydowana na zakup, to jest wykupiony :D wszystkie dziewczyny czytają Twojego bloga i wykupują mi kosmetyki :((
OdpowiedzUsuńHehe, no teraz to chyba trochę przesadziłaś, ale fakt - Rosy Outlook to dość popularny odcień. Co zresztą mnie wcale nie dziwi, bo jest piękny i dość uniwersalny :)
Usuńchanelka... uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie czaję się zarówno na te perfumy, jak i róż z MAC :)
OdpowiedzUsuńMAC Rosy Outlook to nasz wiosenny faworyt, uwielbiamy go! :)
OdpowiedzUsuń