Nieuchronnie zbliża się koniec miesiąca, więc czas na comiesięczne podsumowania. Pierwszy poświąteczny wpis poświęcony będzie ulubieńcom, a więc tym produktom, po które w danym miesiącu sięgałam najczęściej i z prawdziwą przyjemnością, i które z czystym sumieniem mogę Wam polecić. Jeśli więc jesteście ciekawi, jakie kosmetyki zyskały miano moich ulubieńców w marcu, zapraszam do lektury.
Mydła w płynie Yope kusiły mnie już od dawna i na początku marca w końcu nabyłam jedno na spróbowanie. Zdecydowałam się na wersję figową i cóż mogę powiedzieć... przepadłam! Mydło ma bardzo przyjemną, żelową konsystencję, piękny owocowy zapach, świetnie się pieni i co najważniejsze jest bardzo delikatne dla skóry. Akurat mam zmiany azs na prawej dłoni i mogę zaświadczyć, że mydełko nie tylko w żaden sposób nie podrażnia chorej skóry, ale też nie pogłębia i tak już dużego wysuszenia, co często zdarza się przy innych tego typu produktach. Mam wręcz wrażenie, że delikatnie nawilża i łagodzi, dzięki czemu znacznie ułatwia leczenie. Krótko mówiąc jestem mydełkiem szczerze zachwycona i z pewnością będziemy zacieśniać znajomość. Bardzo chciałabym też wypróbować nowość w ofercie marki - balsamy do rąk.
Ostra Szczotka Fridge jest ze mną od ubiegłorocznych wakacji, ale muszę przyznać, że po zakupie zapał do szczotkowania szybko mi minął i większość tego czasu spędziła zapomniana. W ostatnich tygodniach borykałam się z problemem wrastających włosków na nogach, stąd szczotka wróciła do łask. Wbrew nazwie jest bardzo przyjemna w użyciu, nie drapie i nie rysuje skóry. Z wrastającymi włoskami poradziła sobie błyskawicznie, a ja używam jej nadal. Mam nadzieję, że tym razem uda mi się wprowadzić to w nawyk i doświadczyć na własnym ciele pozytywnych efektów szczotkowania ciała na sucho.
Szminka MAC Sunny Seoul w marcu towarzyszyła mi niemal codziennie. Piękny różowy kolor, lekko cukierkowy, idealny na wiosnę. Wspaniale ożywia makijaż, nadając buzi świeżości. Nie wysusza, nie podkreśla suchych skórek, nie wylewa się poza kontur ust. Trwałość może nie powala, ale to przy takich lekkich, nawilżających konsystencjach norma, więc absolutnie nie mam jej tego za złe, tym bardziej, że ponowna aplikacja to sama przyjemność.
Róż MAC Well Dressed (KLIK) to prawdziwy klasyk i chyba nikomu nie trzeba go przedstawiać. Delikatny odcień chłodnego różu z subtelnym satynowym blaskiem, idealny na co dzień. O tej porze roku, na bladej po zimie cerze prezentuje się szczególnie dobrze i podobnie jak wspomnianą wyżej pomadkę nosiłam go w marcu bez przerwy.
Biochemia Urody hydrolat z róży damascena pojawi się jeszcze zapewne w projekcie denko, bo jego żywot jest już policzony. Moja skóra bardzo dobrze reaguje na kosmetyki z wodą różaną (serum nawilżające z zieloną herbatą i różą John Masters Organics, różany żel do twarzy John Masters Organics, tonik łagodzący Pat & Rub, różana mgiełka do twarzy i ciała Pat & Rub) i nie inaczej było w przypadku czystego hydrolatu. Używałam go głównie jako toniku, czasem do rozrabiania białej glinki - w obu przypadkach sprawdzał się świetnie. Kiedy go stosowałam buzia była lepiej nawilżona, gładka, mniej zaczerwieniona i nie tak podatna na podrażnienia. Z pewnością wkrótce zamówię go ponownie.
I to już wszystkie produkty, które chciałam Wam pokazać i polecić. Teraz czekam, żebyście to Wy podzielili się ze mną swoimi ulubieńcami :)
Pozdrawiam,
Ania
Mój ukochany róż! :) Jestem ciekawa tej szminki Mac. Mogę gdzieś zobaczyć jak wygląda na Twoich ustach? I jakie ma wykończenie? Najbardziej lubię lustre (plumful to mój ogromny ulubieniec!).
OdpowiedzUsuńJeszcze jej nie recenzowałam na blogu, ale się przymierzam i mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się to nadrobić. Pomadka ma wykończenie cremesheen, moim zdaniem jest ono dość podobne do lustre, tylko jakby bardziej kremowe i nawilżające. Mi osobiście przypadło do gustu nawet bardziej :)
UsuńOstra Szczotka od Fridge chodzi mi po głowie od dłuższego czasu, ale obawiam się, że szybko zabraknie mi motywacji do regularnego szczotkowania ciała ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie u mnie tak to się skończyło poprzednim razem. Mam nadzieję, że teraz będzie lepiej i wytrwam dłużej ;)
UsuńOd kiedy otworzyli MAC koło mojej pracy mam ochotę na kilka ich produktów i właśnie myślę nad jakąś szminka i różem bo tych produktów nie używałam :). Nie powiem Well Dressed jest na mojej liście.
OdpowiedzUsuńSzminki i róże MAC zdecydowanie warto wypróbować, więc gorąco zachęcam :) Tym bardziej, że masz możliwość dokładnego obejrzenia i pomacania produktu przed zakupem :)
Usuńi ja ostatnio powróciłam do różu, moja jedyna perełka to Fun Ending, jakaś limitka, trochę cieplejsza niż Well Dressed :)
OdpowiedzUsuńObejrzałam sobie ten kolor w internecie - jest piekny <3
Usuńto prawda, 'robi robotę' :D
UsuńNie znam nic z tego niestety, ale zainteresowało mnie to mydełko :).
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować, tym bardziej, że często można je kupić w promocji :)
Usuńmydła z yope są świetne ! :)
OdpowiedzUsuńSwoje bardzo polubiłam i z pewnością będę do niego wracać :)
Usuńyope miałam okazję sprawdzić i też jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuń:) A jaką wersję mydełka miałaś?
UsuńPomadkę z MAC-a zna chyba każda kobieta przynajmniej z widzenia. :) Co do szczotki to jestem nią zachwycona :) Fajnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, szminka MAC to produkt kultowy :) Co do szczotki, to jest naprawdę przyjemna w użyciu, można by się nią miziać godzinami :)
Usuńpiękna pomadka
OdpowiedzUsuńSame fajne rzeczy tu widzę, mam ochotę wszystko wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNie widzę przeszkód ;)
UsuńAj kuszą mnie strasznie tę mydełka
OdpowiedzUsuńHehe, wierzę :) Ja teraz mam ogromną ochotę na balsam do rąk z bergamotką. Już go widzę na szafce nocnej <3
UsuńPiekny kolor pomadki *.*
OdpowiedzUsuńHydrolat z róży bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńPomadka z MACa wygląda cudnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.moniquerehmus.pl
Pozdrawiam, Monia :* :)
Słyszałam, że można te mydła dorwać stacjonarnie w Almie, muszę się w końcu przejechać! A ten hydrolat jakoś rozcieńczałaś czy stosowałaś bezpośrednio na twarz?
OdpowiedzUsuńNie, niczym go nie rozcieńczałam. Normalnie z buteleczki wylewałam na wacik i przecierałam buzię :)
UsuńTej wiosny na pewno wprowadzę do swojej pielęgnacji hydrolaty - muszę się przekonać na własnej skórze, co potrafią zdziałać:).
OdpowiedzUsuńU mnie króluje teraz kolejna szminka z Mac w odcieniu Costa Chic i póki co nosi mi się ją bardzo przyjemnie:), choć serii matowej żadne wykończenie chyba nie przebije:).
Costa Chic jest piękna <3 Od dawna wisi na mojej liście, ale zawsze jakoś tak wychodzi, że albo jestem zdecydowana by ją kupić, a ona jest wyprzedana, albo jest dostępna a ja tchórzę i wybieram coś bezpieczniejszego :) Ale kiedyś w końcu będzie moja. Na pewno.
UsuńMydełka od Yope kuszą i mnie, ale na razie nic nie kupuję :-)
OdpowiedzUsuńNie znam produktów. Mam w planach zakup takowej szczotki gdyż czytałam wiele dobrego na temat szczotkowania ciała na sucho. Zapraszam na nowy post :)
OdpowiedzUsuńNo mam nadzieję, że tym razem wytrwam w codziennym szczotkowaniu i przekonam się na własnej skórze o tych wszystkich jego zaletach :)
UsuńMydła Yope kocham! Do różu Well Dressed się przymierzam :) ostatnio odkryłam, że w takim cukierkowym różu mi do twarzy :)
OdpowiedzUsuńTo chyba taki odcień, który pasuje większości kobiet :) Naprawdę pięknie wygląda na buzi, więc serdecznie polecam :)
UsuńRóż jest piękny :)
OdpowiedzUsuńMydła Yope są na mojej liście:) Pomadkę Mac mam w kolorze Pickled Plum i jest fajna:)
OdpowiedzUsuńPiękny i dość odważny kolor :) Ja czuję się w takich nieswojo, ale myślę, że mogłaby się spodobać mojej siostrze :)
UsuńSzminka i róż bardzo mi się podobają:) A zdjęcia jak zwykle perfekcyjne:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńw zasadzie mogliby to być moi ulubieńcy. Nie znam szczotki - chyba nie poznam, znając mój zapał ;)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że nie jestem sama :) Systematyczność zdecydowanie nie jest moją mocną stroną w żadnej dziedzinie :P
UsuńHydrolat z róży uwielbiam, za działanie i za zapach <3 A mydła Yope dopiero poznaję, zaczęłam od wanilii z cynamonem, ale na recenzję jeszcze za szybko.
OdpowiedzUsuńA jak zapach, bo nie ukrywam, że ta wersja również bardzo mnie kusi? :)
UsuńJestem ciekawa tej szminki. :)
OdpowiedzUsuńfajne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńTeż czaimy się na mydełko Yope i na szczotkę do ciała. Te zakupy odkładamy już od kilku misięcy, może w kwietniu się nam uda? ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :)
UsuńMam waniliowo-cynamonową wersję mydełka Yope i bardzo je lubię, ciekawią mnie też pozostałe warianty :)
OdpowiedzUsuńA jak pachnie? Bardziej wanilią, czy cynamonem?
UsuńSame perełki! Ja teraz używam płynu różanego i też jestem zadowolona, chociaż nie powiem, hydrolat mnie też kusi :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że też byś go polubiła :)
UsuńChętnie wypróbowałabym hydrolat z róży. Nic z Twoich ulubieńców nie znam. Szminka ma cudowny kolor, nie dziwię się, że tak często jej używałaś.
OdpowiedzUsuńA ja w dalszym ciągu nie kupiłam sobie ani jednego różu z Maca :)
OdpowiedzUsuńOj ta szczotka mnie bardzo kusi!
OdpowiedzUsuńHydrolat z rózy, już jest na mojej liście do zamówienia. Biochemie Urody bardzo lubię, chyba jeszcze nie zdarzyło mi się by coś z ich asortymentu nie sprawdziło się u mnie ;). A od dawien dawna czaję się na pomadkę Mac'a Faux, i to musi być mój następny zakup, jeśli chodzi o kolorówkę. ;)
OdpowiedzUsuńSzminka z MAC-a - muszę mieć!
OdpowiedzUsuń