Pod koniec października, dzięki Agnieszce z bloga Ines Beauty, trafiła do mnie urocza różowa kosmetyczka z trzema mini pomadkami Estee Lauder Pure Color Envy. Pomadki te uchodzą w blogosferze za jedne z najlepszych na rynku, więc ochoczo zabrałam się do ich testowania, a dziś przychodzę podzielić się z Wami swoimi wrażeniami.
Pomadki zamknięte są w prostych, eleganckich opakowaniach utrzymanych w złoto-granatowej kolorystyce i są naprawdę maleńkie, dzięki czemu nie tylko zmieszczą się w nawet najmniejszej kobiecej torebce, ale też są świetną opcją do wypróbowania nowych odcieni. Naprawdę uważam, że takie miniaturki każda marka powinna mieć w swojej ofercie - wtedy moglybyśmy mieć dużo pomadek w różnych kolorach i formułach, a jednocześnie byłybyśmy w stanie je wszystkie zużyć ;)
Odcienie, które do mnie trafiły to od lewej: 220 Powerful, 240 Tumultuous Pink i 420 Rebelious Rose.
Wszystkie trzy są bardzo dobrze napigmentowane i pokrywają usta intensywnym kolorem. Dzięki kremowej formule łatwo się aplikują i nie wysuszają ust. Noszą się bardzo komfortowo, nie wylewają się poza kontur ust, a kolor schodzi równomiernie, nie pozostawiając nieestetycznej obwódki.
A tak na ustach (od lewej: 220 Powerful, 240 Tumultuous Pink, 420 Rebelious Rose):
Muszę przyznać, że bardzo przyjemnie zaskoczyła mnie pomadka w odcieniu Rebelious Rose. To pierwsza czerwona szminka, w której nie czuję się jak klaun i z przyjemnością nosiłam ją w czasie świąt. Nie ukrywam, że na co dzień te odcienie, które posiadam są dla mnie zbyt intensywne i będę sięgała po nie od święta właśnie, nie mniej jednak, same właściwości pomadek Estee Lauder Pure Color Envy przypadły mi do gustu na tyle, że w przyszłości z pewnością skuszę się na jakąś pełnowymiarową sztukę w bardziej dziennym kolorze. Tak że jeśli znacie pomadki Estee Lauder i możecie polecić jakieś nudziaki dostępne w ofercie, koniecznie piszcie w komentarzach :)
Pozdrawiam,
Ania
Środkowy kolor jest taki typowo "mój" :D Poza tym wszystkie trzy są śliczne :)
OdpowiedzUsuńcudowne kolory ,te czerwienie są przepiękne!
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają na ustach. Wszystkie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą absolutnie, jeśli chodzi o wielkość pomadek. Tych pełnowymiarowych nigdy nie zużywam do końca.
Ja staram się zużywać, ale muszę się wtedy pilnować żeby nie mieć ich zbyt dużo. A takich miniaturek można by mieć więcej, testować nowe kolory, a i tak by się nic nie marnowało :) Tylko jeszcze ich cena powinna być odpowiednio niższa :)
UsuńCzy przez cały czas mają taki "mokry" wygląd?
OdpowiedzUsuńNie, w miarę ścierania się pomadki ten efekt mokrych ust znika.
UsuńŚlicznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądasz we wszystkich kolorach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPrzepiękne kolory, mogłabym wszystkie kupić :)
OdpowiedzUsuńW wszystkich bym się dobrze czuła ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze dwa kolory cudne! Trzeci ładny, ale nie moja bajka póki co :P
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja o dziwo całkiem dobrze się w nim czuję, choć nie ukrywam, że póki co tylko w zaciszu domowym :D Na ulicę wyjść się jeszcze w nim nie odważyłam ;)
UsuńTen pierwszy kolor najbardziej mi się podoba, ale wszystkie prezentują się ładnie.
OdpowiedzUsuńObstawiałam, że to będzie mój faworyt, ale się pomyliłam. W opakowaniu i tu na zdjęciu wygląda dość delikatnie, ale na żywo jest dość jaskrawy :/
UsuńPowerfull mogłabym nosić na co dzień, ale dwa pozostałe rzeczywiście są raczej wyjściowe. Nie mniej wszystkie są piękne :-)
OdpowiedzUsuńNa zdjęciu tego tak nie widać, ale na żywo ten róż mimo, że jasny to jednak jest jakiś taki jaskrawy, niemal neonowy i ja osobiście niezbyt komfortowo się w nim czuję.
UsuńMi najbardziej podoba mi się ostatnia z pomadek. Ja również kocham miniaturki <3
OdpowiedzUsuńNiesodziewałam się tego po niej, a najbardziej mnie urzekła :)
UsuńRóżowa pomadka bardzo mi się spodobała. Lubię takie kolorki :-)
OdpowiedzUsuńWszystkie kolory są bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne kolory ;) Najbardziej podoba mi się ten najjaśniejszy ;)
OdpowiedzUsuńNo to ja też jestem ciekawa ich pomadek w odcieniu Nude :) Jest to zdecydowanie mój ulubiony. I choć czerwienie są piękne, to zdecydowanie nie mam odwagi ich nosić :)
OdpowiedzUsuńTo zupełnie tak jak ja :)
UsuńWszystkie trzy piękne!
OdpowiedzUsuńŚliczne kolory... jak dla mnie to 220 i 420 idealne :o)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne kolory, Tumultuous Pink najbardziej mi się podoba :) I zgadzam się co do miniaturowych pomadek, wolałabym mieć kilka wersji mini niż jedna dużą :)
OdpowiedzUsuńPowinnyśmy napisać jakąś petycję do firm kosmetycznych, może zaczeliby produkować :)
UsuńOdcień 220 mega piękny :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne kolory, zwłaszcza ta czerwień ;) Jak dla mnie nie są zbyt intensywne, lubię takie kolorki nosić na co dzień :)
OdpowiedzUsuńZupełnie jak moja siostra :) Ja jakoś nie mam do nich odwagi :)
UsuńFaktycznie, super wygladasz w Rebelious Rose <3 Mam te szminki na liscie do zakupienia, ale nie mam pojecia na ktory odcien sie zdecydowac ;)
OdpowiedzUsuńA celujesz w nudziaki, czy bardziej widoczne odcienie?
Usuńciekawe kolory - wszystkie mi przypadły do gustu :)
OdpowiedzUsuńPomadki są śliczne, bardzo ładnie ci nich!
OdpowiedzUsuńJa mam 2 szminki Pure Envy. Ich wielką zaletą jest świetna pigmentacja. Niemniej jednam mam wrażenie, że troche wpływają na przesuszanie ust... Przynajmniej w moim wypadku. Ja lubię, dy pomadki dodatkowo zapewniają pielęgnację, lecz w przypadku Pure Envy jej niestety nie dostrzegam...
Ja nie zauważyłam żeby w jakiś sposób pielęgnowały usta, ale też ich nie wysuszają (choć ja i tak zawsze nakładam podspód balsam nawilżający). Natomiast moja siostra twierdzi, że one wręcz nawilżają, więc to chyba zależy od ust po prostu.
UsuńWszystkie trzy kolorki wygladaja rewelacyjnie! Moje oko szczegolnie przykl ten srodkowy:Tumultous Pink - wlasnie takiego szukam! Czy nie wpada on czasem w odcienie fuksji? Odcien 220 tez wyglada ciekawie �� Bardzo chetnie przygarnelabym wszystkie 3 miniaturki ��
OdpowiedzUsuńTak, to właśnie taka fuksja :)
UsuńWszystkie trzy kolorki wygladaja rewelacyjnie! Moje oko szczegolnie przykl ten srodkowy:Tumultous Pink - wlasnie takiego szukam! Czy nie wpada on czasem w odcienie fuksji? Odcien 220 tez wyglada ciekawie �� Bardzo chetnie przygarnelabym wszystkie 3 miniaturki ��
OdpowiedzUsuńPiękne pomadki :)
OdpowiedzUsuńMam z tej serii Defian Coral, świetny odcień na wiosnę i lato, ale fakt, te pomadki są intensywne i bardzo kryjące. Rebellious Rose też bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nie jestem przyzwyczajona do takiego efektu, bo sama wybieram raczej półtransparentne pomadki :)
UsuńAj aj, jak Ci pięknie w tych czerwieniach! <3
OdpowiedzUsuńPrzestań Martuś, bo się zawstydzę ;) Napatrzyłam się na Ciebie po prostu i pozazdrościłam ;)
UsuńMam tak samo w czerwieniach – źle się w nich czuję, postarzają mnie, zmniejszają mi usta... coś jest nie tak. Szminka, która zachęciła mnie do nie poddawania się i eksplorowania innych niż klasyczne czerwieni, to On Hold z MAC-a. Ona jest taka czerwono-różowa, ale na pewno bliżej jej do czerwieni. niż do różu :). Jak ją teraz na szybko zeswatchowałam na ręce, to mi się nawet wydaje dość podobna do tej EL.
OdpowiedzUsuńNie znam tego macowego odcienia, ale zaraz sobie wygoogluję :) A co do czerwieni, to z nią podobno tak jest, że trzeba po prostu trafić na swój odcień, co jak się okazuje, wcale nie jest sprawą prostą :/
UsuńKolory faktycznie mocne, ale od czasu do czasu i takich używam.
OdpowiedzUsuńDla mnie to był pierwszy raz ;) Sama bym się na takie odcienie nie skusiła, ale jak już mam te miniaturki to też zamierzam od czasu do czasu używać i się oswajać :)
Usuńja uwielbiam te pomadki i właśnie niedawno kupiłam sobie odcień powerful :) i jestem na kupnie nudziaka myślę o potent albo desirable :D
OdpowiedzUsuńOba odcienie piękne i też mnie kuszą :) Potent na zdjęciach wydaje się podobny do YSL Peach Passion :)
UsuńMam pomadkę w odcieniu 220 Powerful i jest świetna. Niedawno ją pokazywałam u siebie:) Odcieni nude nie oglądałam za bardzo, więc nie mogę polecić... ale jeśli jakiś wypatrzę przy okazji, to dam Ci znać;)
OdpowiedzUsuńBędę wdzięczna :) Ja przeglądałam, ale na podstawie zdjęć ciężko mi się zdecydować, chyba wolałabym jednak je najpierw pomacać na żywo, a że w moim mieście nie mam takiej możliwości, to czekam na jakiś wyjazd ;)
UsuńW opakowaniu i na ręce najbardziej podoba mi się odcień powerful, ale na ustach czerwień wygrywa :) Jest przepiękna :)
OdpowiedzUsuńW opakowaniu Powerful wygląda pięknie, delikatnie, ale na ustach jest dość jaskrawa (choć akurat na zdjęciu tego bardzo nie widać) i nie do końca dobrze się w niej czuję.
UsuńW każdej wyglądasz pięknie Aniu :* nudziaki na pewno znajdziesz wśród tych pomadek :**
OdpowiedzUsuńDziękuję Aguś :) Pamiętam, że niedawno pokazywałaś na blogu nowe odcienie i któryś przypadł mi do gustu, muszę tylko sobie zerknąć do Twojego posta i przypomnieć sobie nazwę :)
UsuńWooow, środkową bym ci podkradła z miłą chęcią! :D
OdpowiedzUsuńAle piękny efekt! Ja mam 230 Infamous i już nie mogę doczekać testów, bo póki co leży i czeka na kolejną sesję fotograficzną;).
OdpowiedzUsuńHaha, ciężkie życie blogerki :D U mnie nowe maczki czekają na sesję, a jak na złość jakoś nie mam ostatnio weny do zdjęć :/
UsuńW każdym Ci bardzo ładnie, ale ten malinowy jest obłędny!
OdpowiedzUsuńuwielbiam te opakowanie :)
OdpowiedzUsuńO mamo! Cóż za intensywność :) Podobają mi się wszystkie trzy, ale sama zdecydowałabym się na róż :)
OdpowiedzUsuń