Jako że sobota to dla większości z nas dzień domowych porządków, więc i na blogu będzie dziś porządkowo. Pokażę Wam kilka produktów, które udało mi się zużyć w styczniu, o każdym opowiem dwa słowa, a potem z czystym sumieniem pozbędę się pustych opakowań. Zapraszam :)
Natura Siberica neutralny szampon do wrażliwej skóry głowy (KLIK) - jak na razie mój ulubiony szampon do włosów. Jest naprawdę delikatny, nie wysusza włosów, nie podrażnia skóry głowy, a jednocześnie nie ma najmniejszego problemu ze zmyciem olejów. Estetyczna buteleczka, przyjemny cytrusowy zapach i wysoka wydajność również przemawiają na jego korzyść.
Sylveco rumiankowy żel do twarzy (KLIK) - to bardzo fajny produkt myjący dla skóry tłustej i trądzikowej. Jest delikatny, nie podrażnia i nie wysusza, a jednocześnie dzięki zawartości 2% kwasu salicylowego pomaga dokładnie oczyścić skórę z wszelkich zanieczyszczeń i utrzymać ją w ryzach. Z pewnością jeszcze nie raz u mnie zagości.
Sylveco krem pielęgnujący do twarzy i ciała dla dzieci (KLIK) - nie sprawdził się u mnie zupełnie. Generalnie go za to nie winię, bo w końcu to krem dla dzieci, a z tego co pisałyście w komentarzach na Waszych pociechach sprawdza się bardzo dobrze, nie mniej jednak liczyłam na chociaż przyzwoitą dawkę nawilżenia. Nie udało się.
Bioderma Sensibio H2O płyn micelarny - produkt kultowy i mój absolutny nr 1. Testowałam zamienniki z L'Oreala i Garniera, ale mimo, że też były całkiem sympatyczne, to jednak nie dorównywały klasykowi. Bioderma świetnie zmywa każdy makijaż, nie straszny jej ani napakowany silikonami krem BB, ani wodoodporny eyeliner. Nie pieni się, nie podrażnia i nie wysusza skóry. Kolejne opakowanie już stoi w łazience.
Alterra pomadka rumiankowa (KLIK) - znana w blogosferze głównie jako odżywka do rzęs, ze względu na wysoką zawartość oleju rycynowego w składzie. Ja stosuję ją głównie w tradycyjny sposób do nawilżania ust, ale jak mi się przypomni to nałożę ją też na brwi i rzęsy, więc lubię mieć ją pod ręką w łazience.
Sylveco odżywcza pomadka z peelingiem - bardzo przyjemny produkt, który naprawdę fajnie pielęgnuje usta. Działanie złuszczające delikatniejsze niż w przypadku peelingów w słoiczkach, ale za to forma sztyftu jest znacznie wygodniejsza w użyciu. Z pewnością będę do niej wracać.
Annabelle Minerals podkład mineralny (KLIK) - stosowany na całą twarz nie do końca się u mnie sprawdzał, zwłaszcza latem. W miejscach, w których moja skóra najmocniej się przetłuszcza (między brwiami, przy skrzydełkach nosa i w zgięciu brody) warzył się, tworząc nieestetyczną skorupę. Za to świetnie sprawdza się u mnie stosowany punktowo na krem BB w roli korektora. Odcień, który miałam w pełnowymiarowym opakowaniu, czyli Natural Fairest jako korektor był jednak odrobinkę zbyt ciemny, więc zamówiłam próbki trzech innych odcieni do testów. Jako pierwszą zużyłam próbkę w odcieniu Golden Fairest, ale ten również był dla mnie za ciemny. Kolejne dwie próbki pojawią się zapewne w zużyciach lutego.
The Body Shop Frosted Plum krem do rąk (KLIK) - naprawdę fajny kremik, idealny do torebki. Dobrze nawilżał i szybko się wchłaniał, dzięki czemu świetnie nadawał się do szybkiego użycia w ciągu dnia. Dodatkowo mała, poręczna tubka, cieszący oko design i przepiękny zapach za każdym razem budziły zainteresowanie otoczenia.
I to już wszystkie produkty, które udało mi się zużyć w styczniu. Jak widzicie, nie ma tego wiele. W dodatku większość to kosmetyki pielęgnacyjne, które dokupuję i zużywam na bieżąco, więc w szafce mi się raczej nie uluźniło. Ale zakupów kosmetycznych też w styczniu poczyniłam bardzo niewiele, więc chociaż tyle dobrego. A jak Wam idzie zużywanie kosmetycznych zapasów?
Pozdrawiam,
Ania
mam w poczekalni żel tymiankowy i nie mogę doczekać się używania, potem może sięgnę po rumiankowy :D
OdpowiedzUsuńMam pomadkę Sylveco i uwielbiam ją. W końcu produkt który może równać się z moim ukochanym Carmexem w słoiczku :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam peeling Sylveco i polubiłam pomadkę z Alterry, mimo że na początku nie do końca mi pasowała
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię micel biodermy, jest najlepszy ;) a pomadek alterry swojego czasu zużyłam chyba z milion ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem ładne denko. :) Bardzo lubię Biodermę, chociaż dawno jej nie miałam. Znam też pomadkę peelingującą z Sylveco i zdecydowanie jest to produkt, po który często sięgam.
OdpowiedzUsuńPomadki Alterra i Sylveco bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńKompletnie zapomniałam o tej pomadce z Alterry! Jak wykończę swój balsam to musze sobie ją kupić :)
OdpowiedzUsuńAch, pomadka peelingująca z Sylveco to strzał w dziesiątkę! Koniecznie muszę wypróbować Alterrę do rzęs, nie znałam tego patentu. :)
OdpowiedzUsuńPonoć daje świetne efekty :) Mi niestety brakuje systematyczności by przekonać się o tym na własnej skórze, choć przy każdym nowym opakowaniu obiecuję sobie, że tym razem będzie inaczej i będę ją wcierać w rzęsy codziennie. Niestety nie wychodzi :P
UsuńPowoli jakoś idzie, na razie wykańczam próbki które się u mnie zebrały w grudniu :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych produktów, ale muszę w koncu zabrać się za testowanie marki Sylveco.
OdpowiedzUsuńI na koniec: "Nie ma tego wiele.". Haha, dobre, Aniu :D!
OdpowiedzUsuńKiedyś byłam w lepszej formie, mówię Ci :D
Usuńszampon natura siberica i micel z biodermy uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMnóstwo świetnych kosmetyków u Ciebie widzę w tym denku. Też na wiele z nich mam ochotę a mimo to jakoś jeszcze ich nie stosowałam. Marzą mi się zwłaszcza kosmetyki naturalne.
OdpowiedzUsuńCzas zapoznać się bliżej z ofertą Sylveco! Na razie poznałam tylko balsam do włosów, który dla mnie nie był dobry, i peeling z Twojego denka, który bardzo polubiłam. Próbki kremów do twarzy były obiecujące, więc chyba w tę twarzową stronę skieruję moje kroki.
OdpowiedzUsuńO, i jeszcze zapach bodyshopowej śliwki, mniammmmm!!!
No to wtedy chętnie poczytam u Ciebie o twarzowej stronie Sylveco, bo ja jakoś jeszcze o nią nie zahaczyłam :) Siostra miała kiedyś jeden z ich kremów i pamiętam, że była zadowolona :)
UsuńBardzo ładne denko, Aniu! Bioderma musi być! Jest bezkonkurencyjna :) Szkoda, że ten kremik Sylveco nie dał rady...
OdpowiedzUsuńMam właśnie - w użyciu - obie pomadki, które "zdenkowałaś". :-
OdpowiedzUsuńAlterra pomadka używam do rzęs i brwi i jest super, sylveco żel do mycia buzi planuje kupić :))
OdpowiedzUsuńAniu, wypróbuj płyn micelarny Mixa... zachwalam go wszędzie, bo jest naprawdę świetny i w niczym nie ustępuje Biodermie:) Odkąd go odkryłam nawet nie zerkam na inne, a i za kultowym micelem Biodermy już tak nie tęsknię:) Mam ten 'Optymalna tolerancja' do skóry bardzo wrażliwej:)
OdpowiedzUsuńW takim razie muszę kiedyś spróbować :)
UsuńBardzo ciekawe denko, tyle interesujących rzeczy :) Z miceli mam teraz 4 w 1 Yasumi, uwielbiam go :)
OdpowiedzUsuńNie znam. Pisałaś już jego recenzję?
Usuńkrem z TBS muszę dorwać!
OdpowiedzUsuńJuż zapomniałam jak działał u mnie żel z Sylveco, ale teraz kusi mnie ten tymiankowy. Annabellki u mnie sprawdzają się świetnie, ale tylko jak nie mam suchej skóry inaczej każda sucha skórka odstaje i zostaje podkreślona :(
OdpowiedzUsuńTo może być problem :/ A próbowałaś aplikować go gąbeczką typu beauty blender?
UsuńPomadkę z Sylveco mam i lubię, choć pod koniec zrobiła się za twarda jakaś taka..
OdpowiedzUsuńMialam ta pomadke z Alterry i uzywalam na rzesy :D Nawet calkiem ladnie urosly i przestaly wpadac - chociaz lepsze efekty u mnie dawal olejek rycynowy.
OdpowiedzUsuńładnie Ci poszło:)
OdpowiedzUsuńta pomadka z peelingiem ciekawi mnie najbardziej :) resztę kosmetyków kojarzę z twoich recenzji, ale nie miałam ich w moim użyciu :) może niedługo się to zmieni
OdpowiedzUsuńCiekawe denko :) Widze Sylveco i mój ulubiony TBS <3
OdpowiedzUsuńZ tych wszystkich produktów miałam okazję używać tylko pomadki z Alterry - tej rumiankowej, ale nie zrobiła na mnie jakiegoś powalającego wrażenia...
OdpowiedzUsuńGratuluję denka, z tego co widzę niczego jeszcze nie używałam z Twoich kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio chciałam zakupić pomadke Sylveco, ale nigdzie nie mogłam jej dostać :'(
OdpowiedzUsuńU mnie też ostatnio jest problem z jej dostępnością, a poluję właśnie na nowy egzemplarz.
UsuńZawsze jak do Ciebie zaglądam w denkowe posty, wiem że będzie Bioderma! Nie pomyliłam się! :)
OdpowiedzUsuńNo idzie ona u mnie jak woda :D
UsuńA można wiedzieć, ile płacisz za Biodermę? Ja ostatnio trafiłam na dwupak 2x250 ml za 43 zł w Melissie i zastanawiam się, czy można jeszcze taniej...
OdpowiedzUsuńU mnie stacjonarnie w jednej aptece były ostatnio 2x500 ml za 69 zł, a przez jakiś czas można było też kupić połowę takiego dwupaku, czyli 500 ml za 34,50 zł :)
UsuńUwielbiam zapach od Jimmiego Choo... Powracam do niego każdej zimy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - dołączam do grona obserwatorów :)