Witajcie Kochani :) Niezmiernie miło mi powitać Was po świętach :* Mam nadzieję, że wypoczęliście, naładowaliście akumulatorki i jesteście gotowi stawić czoło nowym wyzwaniom. Przed nami koniec roku, czas podsumowań i planów na przyszłość. Tradycyjnie już, chciałabym zaprosić Was na prezentację Kosmetycznych Odkryć Roku, czyli kosmetyków, które poznałam w danym roku, a które zachwyciły mnie na tyle, by zasłużyć na to miano. Dziś część pierwsza - kolorówka.
Błyszczyk Clarins Eclat Minute pokazywałam Wam niedawno (KLIK). Jest to w zasadzie bardziej balsam do ust niż błyszczyk i chyba dlatego tak go polubiłam. Ma urocze opakowanie, apetyczny słodki zapach, delikatny różowy kolor i naprawdę nawilża.
Tusz do rzęs L'Oreal Volume Million Lashes So Couture (KLIK) to zdecydowanie najlepsza maskara z jaką miałam w tym roku do czynienia. Pięknie wydłuża i pogrubia rzęsy, nie skleja ich, nie kruszy się, nie tworzy efektu pandy ani owadzich nóżek.
Pigment MAC Vanilla jeszcze nie doczekał się osobnej recenzji, ale po Nowym Roku z pewnością to nadrobię. Długo koło niego chodziłam, aż wreszcie w październiku, korzystając z krótkiego pobytu w Warszawie na konferencji Meet Beauty, skusiłam się na zakup miniaturki. Pigment ma piękny, mocno połyskujący odcień i idealnie sprawdza się nie tylko w makijażu oczu, ale też jako rozświetlacz do twarzy i ciała.
Puder rozświetlający w kulkach Guerlain Meteorites (KLIK) to prawdziwa perełka w mojej kosmetycznej kolekcji. Wiem, że nie wszyscy dostrzegają jego magię, ale u mnie ona działa. Meteorytkami jestem oczarowana, uwielbiam to jak pięknie wyglądają, jak pachną i jak prezentują się na twarzy. Długo o nich marzyłam i cieszę się, że się nie rozczarowałam.
Szminka Chanel Rouge Coco 39 Paradis (KLIK) to moja pierwsza szminka tej marki i z pewnością nie ostatnia. Piękne, klasyczne i eleganckie opakowanie, subtelny różany zapach, cudowny kolor i przyjazna dla ust formuła, sprawiły, że szybko ją pokochałam, a cała reszta mojej szminkowej kolekcji na długo poszła w odstawkę.
Korektor Helena Rubinstein Magic Concealer to prawdziwa kosmetyczna legenda. Wisiał na mojej chciejliście od dobrych dwóch, czy trzech lat, aż w końcu w tym roku los nas połączył. Stosuję go jedynie pod oczy i w tej roli sprawdza się wyśmienicie. Ładnie kryje cienie i zaczerwienienia, rozświetla, nie wchodzi w załamania. Trzyma się cały dzień, stanowi dobrą bazę pod cienie. Z pewnością w krótce doczeka się osobnej recenzji.
I to już wszystkie kosmetyki kolorowe, które załużyły sobie na miano moich Kosmetycznych Odkryć Roku 2015. Nie ma ich wiele, ale są to prawdziwe perełki i każdy z nich z czystym sumieniem mogę Wam polecić. Dajcie znać, jakie kosmetyki kolorowe Was zachwyciły w mijającym roku, a ja już dziś zapraszam Was na kolejny wpis, w którym pokażę Wam swoje odkrycia w dziedzinie pielęgnacji.
Pozdrawiam,
Ania
ale ten puder fantastycznie wygląda ! super post
OdpowiedzUsuńJest obłędnie piękny, mogłabym go podziwiać godzinami :D
UsuńTen So Couture muszę zakupić w tym roku. :D A ten puder miałam podróbkę z Avonu, ale nie używam :D Na początku był super, a później o nim zapomniałam. :D
OdpowiedzUsuńWidać wcale go nie potrzebujesz :) Też tak czasem mam z niektorymi kosmetykami i taka sytuacja to zawsze dla mnie znak, że jednak mogę bez tego produktu żyć :D
Usuńsłyszałam od wielu osób, że ten puder jest dobry, ale cena mnie przeraża. :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.moniquerehmus.pl
Wcale się nie dziwię :) Ja kupiłam go z rabatem 25% w ramach prezentu od męża na 5 rocznicę ślubu ;)
UsuńMeteoryty i korektor HR mi nie pasowały, ale za to balsam Clarins bardzo lubię;) no i tusze L'Oreal:)
OdpowiedzUsuńMeteorytki to pamiętam, że Cię rozczarowały, a co było nie tak z Helenką?
UsuńMeteorytyki już dodałam do mojej listy n 2016 rok, ale z edycji limitowanej. I właśnie wiele dziewczyn pisało, że ich kupno to strata pieniędzy. Jak widać jest mnóstwo mieszanych recenzji i chyba sama muszę się przekonać jak się spiszą u mnie :)
OdpowiedzUsuńNiestety, ale tak. Też miałam mieszane uczucia przed ich zakupem, po przeczytaniu wielu sprzecznych opinii, ale w końcu stwierdziłam, że jak sama nie sprawdzę, to się nie dowiem. Na szczęście u mnie się sprawdziły :)
UsuńJa cały czas dojrzewam do własnych meteorytów :-)
OdpowiedzUsuńOj, ja dojrzewałam kilka dobrych lat ;) Są drogie, opinie mają różne, więc decyzja o zakupie wcale nie jest łatwa :/
UsuńA jaki masz nr korektora bo nie wylapalam? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń01 najjaśniejszy :)
UsuńNa mnie so couture nie zrobił aż takiego wrażenia :P Innych produktów niestety nie mam :)
OdpowiedzUsuńA jak jest Twoja ulubiona maskara?
Usuńo tych meteorytach również marzę :D
OdpowiedzUsuńMarzenia się spełniają :) Też długo o nich marzyłam, więc wiem jak to jest. Trzymam kciuki, żeby i Twoje marzenie się spełniło :)
UsuńLubię ten błyszczyk, meteorytki mnie nie kuszą ( jeszcze) ale pozostała kolorówka Guerlain już tak ;) Chanel ma piekny kolor a tusz musze sobie sprawić ;)
OdpowiedzUsuńTo mnie z kolorówki Guerlain nic innego nie rusza, tylko te nieszczęsne kulki tak mi się śniły po nocach :D A Ty na co od nich masz ochotę?
UsuńTen puder jest niesamowity :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę meteorytów:)
OdpowiedzUsuńPomadka z Chanel jest piękna :) Ja od jakiegoś już czasu myślę o zakupie koloru mademoiselle, jest cudna ! :)
OdpowiedzUsuńTeż mam ten odcień na liście :D I marzy mi się Jersey Rose, ale chyba jest już niedostępna :/
UsuńMaczka i Loreal'a nie znam a resztę też uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńTusz koniecznie musisz wypróbować, warto :)
UsuńJestem zauroczona tym pudrem :)
OdpowiedzUsuńSuper ulubiency <3 Meteorytki tez bardzo lubie, chociaz na poczatku nie dostrzegalam ich efektu, nic a nic :) Korektor z HR mam i jest fajny, ale myslalam, ze lepiej bedzie sie spisywal...
OdpowiedzUsuńMi na początku wydawał się ciężki, zwłaszcza w porównaniu z poprzednikiem, ale jak już się przyzwyczaiłam, zaczęłam dostrzegać same zalety :)
UsuńOstatnio też zastanawiałam się nad tym pigmenetem...
OdpowiedzUsuńTaką miniaturkę warto przygarnąć, fajny jest :)
UsuńSzminki Chanel Rouge Coco są genialne pod względem wykończenia, kolorów i trwałości. Poza tym taka szminka od razu sprawia, że czujemy się inaczej :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :) Wiem, że nie każdy tak ma, ale ja nie ukrywam, że używanie drogich kosmetyków sprawia mi więcej przyjemności ;) Ot, taka kobieca próżność ;)
UsuńTusz VML So Couture jest świetny, ale wolę jego standardową wersję:)
OdpowiedzUsuńTą złotą? Właśnie mam ją w użyciu, ale szczerze mówiąc nie do końca jestem zadowolona z trwałości :/ Byle łezka wystarczy, żebym miała czarną plamę pod okiem :/
UsuńAż wstyd się przyznać, ale nie miałam do czynienia z żadną z wymienionych przez Ciebie rzeczy :/Chyba trzeba to zmienić :)
OdpowiedzUsuńŻaden wstyd! Kosmetyków na rynku jest tyle, że żadna z nas nie jest w stanie wszystkich przetestować :D I z jednej strony to jest fajne, bo podpatrujemy u siebie nawzajem różne fajne rzeczy :)
Usuńcudowny post ! :)
OdpowiedzUsuńobserwuje ♥
ZAPRASZAM DO MNIE
zoozelooveblog.blogspot.com
Ten tusz zamierzałam kupić:)
OdpowiedzUsuńMam tylko tusz i solo powoduje u mnie ciśnienie w oczach i dziwny dyskomfort. Połączony z innymi tuszami daje radę.
OdpowiedzUsuńSzminka Chanel marzy się również i mnie ;)
OdpowiedzUsuńMeteoryty i tusz bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńPigment Vanilla z MAC to także mój hit - nie znam piękniejszego, rozświetlającego odcienia!
OdpowiedzUsuńNie znam tych kosmetyków, ale bardzo chętnie je wypróbuję :) Chyba muszę wybrać się na zakupy ;)
OdpowiedzUsuńaż wstyd się przyznać, ale nie miałam żadnego kosmetyku z Twojej listy. może w przyszłym roku jakiś kupię :-)
OdpowiedzUsuńMasz rację, same perełki, choć do meteorytków chyba nigdy się nie przekonam :D! Helenę, jak wiesz- kocham, a i od kilku dni mam ten tusz i muszę przyznać, choć nie chcę zapeszać, że to chyba jedyny, który się u mnie sprawdza!
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie puder w kulkach :)
OdpowiedzUsuńMeteorki są tak piękne, że chce się je mieć nawet dla samego posiadania :)
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej zaciekawił korektor. Bez reszty mogłabym się spokojnie obejść.
OdpowiedzUsuńSame perełki :)
OdpowiedzUsuńJak wspominałam wcześniej skusiłabym się na błyszczyk Clarins Eclat Minute
OdpowiedzUsuńteż lubię Loreal, ale bardziej Feline
OdpowiedzUsuńCiekawi i piękni ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuńMam wielką chęć wypróbować korektor Heleny :)
OdpowiedzUsuńbuziaki Aniu na miły wieczór :*
Korektor mnie bardzo interesuje :)
OdpowiedzUsuńSame wspaniałości. Na pigment Maca i meteoryty też mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńŻadnego z nich nie znam :(
OdpowiedzUsuńte meteoryty są piękne <3
OdpowiedzUsuńKorektor HR bardzo za mna chodzi! kusisz nim <3
OdpowiedzUsuńpigmet MACa, meteoryty i pomadki Chanela uwielbiam <3
milego wieczorku Aniu :***
Zaciekawił mnie puder. ;)
OdpowiedzUsuńświetny blog OBSERWUJE! <3 serdecznie zapraszam do siebie http://ka3iafashion.blogspot.com/ będzie mi miło jeśli dasz obs ;*
OdpowiedzUsuńkorektor i błyszczyk to i moje odkrycia :)
OdpowiedzUsuńOstatnio też mocno poluvbiłam tusz do rzęs L'Oreal Volume Million Lashes w zielonej odsłonie
So Couture czeka na swoją kolej w mojej toaletce :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak to się stało, ale nie miałam okazji nigdy w życiu wypróbować żadnego z produktów... ;o
OdpowiedzUsuńSo Couture jest i moim wielki ulubieńcem. A z zestawienia wygoniła go odżywka 4LongLashes dzięki której każdy tusz wygląda na moich rzęsach świetnie :)
OdpowiedzUsuńNic z tego nie miałam ale chętnie bym przetestowała te meteoryty :)
OdpowiedzUsuńKorektor HR chciałam kupić na obecnej promocji, ale stwierdziłam, że jednak lepiej najpierw zużyć 3, które mam otwarte ;-) Co do błyszczyka Clarins i Meteorytów niestety jestem odmiennego zdania :-( Kolor Chanelki przepiękny!
OdpowiedzUsuńmam wersję tuszu extra black i bardzo lubię, więc muszę sprawdzić i ten :)
OdpowiedzUsuńZ wielką chęcią mogę się podpisać pod uwielbieniem do pomadki Chanel i pigmentu Vanilla. Zapoznaję się powolutku z korektorem Helenki, ale myślę że bardzo się polubimy. Jedyne czego nie do końca nie umiem docenić, to meteorki. Fajne są, ale nie szaleję szczególnie na ich punkcie. Mam 3 puszki i używam właściwie sporadycznie :)
OdpowiedzUsuńWitaj Aniu,
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy post:). Pokazałaś nam prawdziwe perełki:).
Czekam na recenzję pigmentu Vanilla z Mac, równie popularny jest Naked i muszę w końcu zerknąć czym się różnią:). Guerlain Meteorites oczywiście mnie kuszą, ale w wersji prasowanej (za kosmetykami w formie kulek nie przepadam).
Tusz So conture jest dobry, ale bije go na głowę eveline 4d czarno - fioletowy :)
OdpowiedzUsuńTego małego pigmentu Vanilla szukam za każdym razem jak uda mi się być w Mac'u (rzadko ale jednak) i ciągle jest wykupiony :(
OdpowiedzUsuńTusz i błyszczyk to i moi ulubieńcy! Kulaski Guerlain dostałam od Mikołaja i już zdążyły mnie w sobie rozkochać!
OdpowiedzUsuń