Baby It's Fun Outside and Cosy Inside to świąteczna kolekcja Yankee Candle na rok 2015. W jej skład wchodzą cztery zapachy: Berry Trifle, Cosy by the Fire, Winter Glow i Bundle Up, z czego ja zdecydowałam się na zakup trzech pierwszych. Woski zamówiłam jeszcze w październiku (całe zakupy możecie zobaczyć TUTAJ), a dziś chciałabym opowiedzieć Wam o pierwszym z nich, najmniej zimowym i świątecznym z całej kolekcji.
YANKEE CANDLE BERRY TRIFLE
YANKEE CANDLE BERRY TRIFLE łączy w sobie aromat świeżych owoców jagodowych i kremu waniliowego. Po pierwszym niuchaniu przez folię jego zapach bardzo mi się spodobał i spodziewałam się, że będzie on moim faworytem. Tak się jednak nie stało. Dlaczego?
Po pierwsze, zapach jest zbyt prosty. Niby przyjemny, słodki, owocowy, ale... trochę bez wyrazu. Brakuje mu tego czegoś, jakiegoś pazura, który wyróżniłby go z tłumu innych dostępnych na rynku podobnych zapachów i uczynił godnym zapamiętania.
Po drugie, przy dłuższym kontakcie, dociera do mnie sztuczność zapachu, niewyczuwalna przy pierwszym niuchnięciu. To trochę tak jak z pięknym deserem, napakowanym chemią i polepszaczami smaku. Na początku, kiedy się do niego dorwiemy wydaje nam się obłędny, po prostu niebo w gębie, i dopiero pod koniec jedzenia, kiedy już nasycimy się słodyczą, dociera do nas jego sztuczność i chemiczny posmak.
Moc zapachu oceniłabym jako bardzo dobrą, dlatego jeśli zdecydowalibyście się go wypróbować uważajcie z ilością wosku w kominku. Yankee Candle Berry Trifle jest bardzo wyraźnie wyczuwalny w czasie palenia i utrzymuje się w pomieszczeniu jeszcze wiele godzin po zgaszeniu świeczki w kominku.
Podsumowując, mi Yankee Candle Berry Trifle nie do końca przypadł do gustu. Z pewnością zużyję go w formie jakichś krótkich kominkowych sesji, ale zdecydowanie nie jest to zapach, do którego będę chciała wracać.
Więcej recenzji zapachów znajdziecie w zakładce Yankee Candle.
Po pierwsze, zapach jest zbyt prosty. Niby przyjemny, słodki, owocowy, ale... trochę bez wyrazu. Brakuje mu tego czegoś, jakiegoś pazura, który wyróżniłby go z tłumu innych dostępnych na rynku podobnych zapachów i uczynił godnym zapamiętania.
Po drugie, przy dłuższym kontakcie, dociera do mnie sztuczność zapachu, niewyczuwalna przy pierwszym niuchnięciu. To trochę tak jak z pięknym deserem, napakowanym chemią i polepszaczami smaku. Na początku, kiedy się do niego dorwiemy wydaje nam się obłędny, po prostu niebo w gębie, i dopiero pod koniec jedzenia, kiedy już nasycimy się słodyczą, dociera do nas jego sztuczność i chemiczny posmak.
Moc zapachu oceniłabym jako bardzo dobrą, dlatego jeśli zdecydowalibyście się go wypróbować uważajcie z ilością wosku w kominku. Yankee Candle Berry Trifle jest bardzo wyraźnie wyczuwalny w czasie palenia i utrzymuje się w pomieszczeniu jeszcze wiele godzin po zgaszeniu świeczki w kominku.
Podsumowując, mi Yankee Candle Berry Trifle nie do końca przypadł do gustu. Z pewnością zużyję go w formie jakichś krótkich kominkowych sesji, ale zdecydowanie nie jest to zapach, do którego będę chciała wracać.
Więcej recenzji zapachów znajdziecie w zakładce Yankee Candle.
Pozdrawiam,
Ania
mam w planach wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
Nie miałam okazji powąchać :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz go widzę ciekawam jakie wrażenie zrobi na mnie
OdpowiedzUsuńJeśli się skusisz, to daj znać, czy Tobie się spodobał :)
UsuńDla mnie byłby chyba za słodki.
OdpowiedzUsuńTo tak jak dla mnie :/ Lubię słodkości, ale bez przesady...
UsuńA ja uwielbiam słodkie, więc chętnie spróbuję :D
OdpowiedzUsuńW takim razie jest szansa, że Tobie przypadnie do gustu :)
UsuńJa mimo wszystko chętnie go sprawdzę, z opisu wydaje się że mógłby przypaść mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńNie odradzam, bo co nos to opinia, a wiem, że Berry Trifle ma duże grono zwolenników :)
Usuńszkoda, że nie jest lepszy :( jednak taką tartę z obrazka bym wszamała :D
OdpowiedzUsuńJa też :D
UsuńOstatnie kolekcje YC nieszczególnie przypadły mi do gustu - ani jesienna, ani zimowa. Może na wiosnę w końcu coś trafi w mój nos ;) póki co to jestem wierna starym dobrym sprawdzonym pozycjom :)
OdpowiedzUsuńJa jesienną kupiłam, ale jeszcze jakoś nie miałam okazji odpalić :D A jakie są Twoje ulubione zapachy YC?
UsuńNa sucho jest prawie niewyczuwalny :)
OdpowiedzUsuńMamy ten sam wosk? Mój zapachniał całą paczkę :D
UsuńNie znam, ale szkoda, że on taki mało fajny, a kolor i okładka przyciąga wzrok;)
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie i na sucho też bardzo zachęcająco pachnie. Naprawdę myślałam, że będzie z tego miłość...
UsuńNie miałam go jeszcze, ciekawe, jak u mnie by się sprawdził.
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa :) Jeśli zdecydujesz się wypróbować, to daj znać :)
UsuńJa ostatnio pokochałam truskawkowy, więc ten też może przypadłby mido gustu :)
OdpowiedzUsuń