Różaną mgiełkę do twarzy i ciała Pat & Rub zamówiłam jeszcze na samym początku sezonu letniego, jako alternatywę dla wody termalnej Uriage. Miałam ją nosić w torebce, by móc w każdej chwili spryskać twarz, przynosząc skórze odświeżenie i ulgę w czasie upalnego dnia. Prawda jest jednak taka, że tegoroczne lato było dla mnie nie do zniesienia i o ile tylko mogłam sobie na to pozwolić, nie wychodziłam z domu aż do wieczora. Okazji do używania mgiełki miałam więc nie wiele i kiedy nadeszła jesień, musiałam znaleźć jej inne zastosowanie.
Mgiełka ma bardzo prosty i krótki skład, oparty przede wszystkim na wodzie różanej i glukonolaktonie. Woda różana wykazuje właściwości tonizujące, oczyszcza i nawilża skórę, łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia. Glukonolakton jest kwasem z grupy PHA i naturalnym antyoksydantem. Wykazuje działanie silnie nawilżające, przyspiesza regenerację komórek, odżywia i ujędrnia skórę.
Skład: Rosa Damascena Flower Water, Gluconolactone, Calcium Gluconate, Sodium Benzoate.
Kiedy więc we wrześniu skończył mi się tonik łagodzący Pat & Rub, uznałam, że dzięki swoim właściwościom różana mgiełka z powodzeniem może mi go zastąpić i codziennie rano spryskiwałam nią umytą wcześniej żelem twarz. Muszę przyznać, że zgodnie z oczekiwaniami mgiełka spisała się bardzo dobrze. Naprawdę koiła wszelkie podrażnienia, łagodziła zaczerwienienia i pomagała utrzymać odpowiedni poziom nawilżenia. Czy zatem polubiłam ją bardziej od wspomnianego toniku? Nie, ale była dla niego fajną, pięknie pachnącą i wygodną w użyciu alternatywą.
Pozdrawiam,
Ania
Kiedyś mi mignęła gdzies na blogu, zapisałam i zapomniałam o niej postaram sie w końcu ja dorwac ;)
OdpowiedzUsuńSkoro zapomniałaś, znaczy że nie jest Ci specjalnie potrzebna :D
UsuńCiekawa jestem zapachu :)
OdpowiedzUsuńMgiełka pachnie prawdziwymi różami <3
UsuńOsobiście nie przepadam za mgiełkami :) To prawda są fajną alternatywą na upalne dni, jednak nie są według mnie koniecznie do przetrwania :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, ale ja w upały lubię się spryskać schłodzoną wcześniej w lodówce mgiełką lub wodą termalną :) Nie jestem ciepłolubna, a taka mała rzecz zawsze przynosi odrobinę ulgi :)
UsuńCiekawe jak pachnie na żywo :)
OdpowiedzUsuńJak róże :)
UsuńUwielbiam kosmetyki Pat&Rub, pięknie pachną i są naturalne! :) Muszę w końcu wypróbować wodę różaną :)
OdpowiedzUsuńPolecam, tym bardziej, że nie jest bardzo droga, a naprawdę fajnie się spisuje :)
UsuńKiedyś z pewnością na coś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki PAT&RUB, ale nie miałam jeszcze żadnej mgiełki :) Wyobrażam sobie, że pachnie prawdziwymi różami :) Myślę, że kiedyś skuszę się na nią :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tego typem produktów :-)
OdpowiedzUsuńCzy jest alternatywa toniku ? I nadaje się do suchej skóry ? Wie ktoś może ? :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie gadżety, choć chyba latem używam ich ze zdwojoną częstotliwością i przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Ja zawsze jak mam gdzieś wychodzić schładzam sobie taką mgiełkę/wodę termalną w lodówce i potem spryskanie się nią w upale jest przyjemnością nie do opisania :D W tym roku jednak tych upałów było dla mnie za dużo i naprawdę większość tych upalnych dni przeleżałam w domu przed wentylatorem, bo nie byłam w stanie się ruszać :/
UsuńNie lubię zapachu róży i trochę mnie to zniechęca. Słyszałam jednak o wodzie/mgiełce różanej wiele dobrego i sama zastanawiam się nad jej zakupem ;)
OdpowiedzUsuńTa mgiełka pachnie bardzo delikatnie, więc myślę, że zapach raczej nie powinien nikogo męczyć, ale wiadomo, że co nos, to inne odczucia :/
UsuńNie miałam jeszcze kosmetyków tej firmy, ale mają wiele pozytywnych opinii i pewnie kiedyś wypróbuję toniku:)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że się sprawdza...Wcześniej jak widziałam napis "...i do ciała" to myślałam, że to pewnie jakiś ładnie pachnący bajer i tyle, a tymczasem widzę, że skład i dla twarzy będzie dobry w roli toniku.
OdpowiedzUsuńPrawda? U mnie mgiełka spisała się naprawdę fajnie z czego bardzo się cieszę, bo nie lubię marnować kosmetyków :)
UsuńJa mam spory problem z zapachem róży w kosmetykach, najczęściej mnie męczy :(
OdpowiedzUsuńJa jako tonik czesto uzywam zwykla wode rozana :) Ta mgielka brzmi jak fajny bajer, sprawdze ja sobie jak bede w Polsce :)
OdpowiedzUsuńMam właśnie hydrolat różany w zapasach i pewnie sprawdzę, czy sprawdzi się u mnie w roli toniku :)
UsuńCoraz bardziej ciekawi mnie ten tonik P&R, ciekawe jak spisałby się u mnie :) Mgiełka jakoś mniej mnie kusi. Aktualnie mam tonik z glukonolaktonem na wodzie lawendowej, ale kolejny ukręcę na różanej. Hydrolat różany solo super się u mnie sprawdza, więc może i w połączeniu da radę.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Ja czysty hydrolat różany mam jeszcze w zapasach, ciekawa jestem jak się sprawdzi tak solo :) Bardzo mnie ciekawi też ta woda lawendowa. Zadowolona z niej jesteś?
UsuńMuszę kiedyś zamówić ten tonik, o którym piszesz:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :) U mnie genialnie się sprawdzał zwłaszcza podczas problemów z trądzikiem, cudownie łagodził zmiany zapalne i przyspieszał gojenie <3
UsuńMiałam tą mgiełkę w wersji pomarańczowej i była super :)
OdpowiedzUsuńBrzmi świetnie, choć nie wiem czy dałabym radę z zapachem ;)
OdpowiedzUsuńJa mam z tej marki peeling do ust i jest bardzo fajny, Mgiełkę sobie sprawdzę, ale zapach wybrałabym pomarańczowy:)
OdpowiedzUsuńIch peelingi do ust są bardzo fajne :) Jaką masz wersję?
UsuńMam pomarańczowy:)
UsuńRóża to nie moje klimaty, ja miałam kiedyś mgiełkę z kwiatu gorzkiej pomarańczy i miło wspominam, choć cudów nie zdziałała, a i zapach niezbyt piękny. Jeśli Pat&Rub, to zdecydowanie tonik! (nie wiem, czy ten łagodzący to jeszcze coś innego od zwyczajnego toniku P&R, który nie jest tym AOx?)
OdpowiedzUsuńNie, oni mają tylko dwa toniki: łagodzący i AOX :) AOXa nie próbowałam, ale łagodzący kocham nade wszystko. Teraz chcę jeszcze wypróbować hibiskusowy z Sylveco jak już jestem na fali poznawania marki, ale potem wracam do P&R, bo już mi za nim tęskno :)
UsuńCzekałam na ostatnie zdanie :D...
OdpowiedzUsuńmusi bardzo przyjemnie pachnieć:)
OdpowiedzUsuńFAJNIE BRZMI ALE ZAPACH RÓŻY W KOSMETYKACH NIE DO KOŃCA MI ODPOWIADA.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo długo go nie lubiłam, ale z wiekiem jakoś mi się pozmieniało ;)
UsuńNigdy nie używałam takiej mgiełki :) muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa mgiełka. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Aż żal nakładać później krem, żeby nie przygasić zapachu.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy spodobałby mi się jej zapach :)
OdpowiedzUsuńJa używam wody różanej z KTC, którą przelałam do opakowania z atomizerem :) ale szczerze mówiąc ostatnio dużo bardziej przypadł mi do gustu tonik z Ziaja z tej jubileuszowej serii :)
OdpowiedzUsuń