Po zużyciu wycofanego już peelingu cukrowego Organique jabłko i rabarbar szukałam kolejnego gotowego zdzieraka o lekkim, świeżym zapachu, który uprzyjemniłby mi drugą połowę lata. Mój wybór znów padł na firmę Organique i peeling cukrowy z serii Bloom Essence.
Peeling cukrowy Organique Bloom Essence przeznaczony jest do pielęgnacji skóry wrażliwej. Delikatnie masuje skórę, pobudzając mikrokrążenie i usuwając martwy naskórek. Uelastycznia, wygładza i delikatnie natłuszcza skórę, a zawarte w nim wyciągi roślinne pobudzają ją do odnowy.
Skład: Sucrose, Glycine Soja (Soybean) Oil, Eethylhexyl Cocoate, Cetearyl Alcohol, Beeswax (Cera Alba), Glycerin, Prunus Serrulata Flower Extract, Sodium Palmitoyl Proline, Numphaea Alba Flower Extract, Aqua/Water, Plantago Lanceolata Leaf Extract, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Tocopheryl Acetate, Mica, Titanum Dioxide, Carmine, Parfum.
Peeling zamknięty jest w wygodnym plastikowym słoiczku z aluminiową zakrętką i estetyczną etykietą. Pod zakretką znajduje się dodatkowa folia zabezpieczająca. Konsystencja peelingu jest wystarczająco gęsta i zbita, aby nie kruszył się i dobrze trzymał skóry, a jednocześnie na tyle aksamitna, że łatwo się rozprowadza. Aplikację uprzyjemnia przepiękny, kwiatowy zapach, niezwykle radosny i kobiecy. Gdyby tylko istaniały perfumy o takim zapachu, z pewnością byłyby moje.
Skóra po użyciu peelingu jest miękka, gładka, odświeżona. Peeling pozostawia delikatną olejkową warstewkę, która subtelnie nawilża i natłuszcza skórę. Przy mojej bardzo suchej skórze jest ona jednak niewystarczająca, więc po delikatnym osuszeniu ciała ręcznikiem i tak aplikuję jeszcze masło lub balsam, ale myślę, że osoby o skórze normalnej spokojnie mogłyby sobie już ten krok darować.
Podsumowując, Bloom Essence to kolejny produkt, który potwierdził, że w dziedzinie peelingów cukrowych Organique nie ma sobie równych. Delikatne, a zarazem skuteczne złuszczanie, połączone z olejkową pielęgnacją i obłędnym zapachem, to zestawienie, którego nie sposób nie pokochać. Warto przekonać się o tym na własnej skórze.
Pozdrawiam,
Ania
Nie ukrywam że od jakiegoś czasu mam nie odparta chęć na peeling organique i nie tylko peeling ;)
OdpowiedzUsuńNie ukrywaj :) Jeśli masz gdzieś salon pod ręką idź i poproś o próbki, wtedy bez ryzyka wybierzesz coś dla siebie :)
UsuńUwielbiam ten peeling :) teraz mam właśnie jabłko&rabarbar, ale zapach średnio mi odpowiada, pachnie trochę jak tanie wino :D
OdpowiedzUsuńHehe :D Ja tam wina nie czułam, ale na początku też byłam nieco rozczarowana zapachem, bo spodziewałam się, że będzie bardziej jabłkowy, a tam głównie było czuć rabarbar :) Z czasem jednak się z tym pogodziłam i odkryłam jego urok :)
UsuńOrganique znam tylko kule do kąpieli. O peelingach ciągle czytam same pozytywne opinie, więc pewnie w końcu się skuszę i zakupię :)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo odpowiadał mi ten peeling oraz jego zapach:) od jakiegoś czasu mam płyn do higieny intymnej z tej serii;)
OdpowiedzUsuńNo widziałam właśnie, to chyba najpiękniejszy płyn do higieny intymnej na rynku :D
UsuńOstatnio skusiłam się na pierwszy w życiu produkt tej firmy - krem do rąk - i jestem zachwycona! :) Teraz czas na peeling. :)
OdpowiedzUsuńKrem do rąk miałam kiedyś, ale u mnie nie bardzo się sprawdził. Za to peelingi polecam :)
UsuńŁadny kolor i do tego jest cukrowy! ;D
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ich peeling i potwierdzam, genialny :)
OdpowiedzUsuńJa skusiłam się teraz na peeling korzenny, za kilka dni rozpoczynam testy!
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać, jak wrażenia :) Kiedyś wąchałam ta serię, ale zapach tak średnio przypadł mi wtedy do gustu, za to myślę, że podobałby się mojej mamie :)
UsuńJa pokochałam serie gold <3
OdpowiedzUsuńMiałam z tej serii peeling i balsam z masłem shea, oba produkty były genialne :) Zapach też piękny, tylko już taki bardziej dojrzały i elegancki, fajnie się sprawdza na zimę :)
UsuńNie miałam jeszcze okazji używać kosmetyków Organique, ale przyznam, że kuszą i podobają mi się :) Sam peeling prezentuje się świetnie, zresztą jego skład również taki jest :)
OdpowiedzUsuńOrganique ma dużo świetnych produktów, warto się na coś skusić. Bardzo podoba mi się też to, że nie ma problemów z dostaniem próbki produktu, który nas interesuje, żeby móc go sobie wypróbować przed zakupem :)
Usuńi cukrowe i solne wielbię <3
OdpowiedzUsuńŚwietny peeling :)
OdpowiedzUsuńWygląda jak cukrowa pianka i kojarzy mi się - pewnie przez kolor - z gumą balonową :) Nie miałam jeszcze okazji używać peelingów z tej serii, ale wiem że lepiej sprawdzają się u mnie peelingi solne.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Ja mam bardzo wrażliwą skórę i dla mnie peelingi solne są zbyt mocne :/
UsuńChyba się skuszę,uwielbiam peelingi cukrowe ( ͡° ͜ʖ ͡°)
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi cukrowe, moim ulubieńcem jest Love me green. Z Organique nadal jeszcze mało wypróbowałam, ale na okres jesienny wolałabym chyba jakieś aromaty "jedzeniowe" ;)
OdpowiedzUsuńProdukty Love Me Green znam tylko z blogów, sama jeszcze nic od nich nie testowałam :( Na jesień-zimę faktycznie jedzeniowe aromaty sprawdzają się lepiej, ja swój peeling kupowałam jeszcze w okresie wakacyjnym, więc szukałam czegoś świeżego. Swoją drogą, w Organique nie ma bardzo wyboru takich cieplejszych zapachów... Mają tą serię korzenną chyba tylko, ale mi akurat ona tak średnio odpowiada :/
UsuńChętnie bym go wypróbowała. Śliczny jest ten różowy kolorek.
OdpowiedzUsuńGenialnie wygląda. Tak słodko i kobieco.
OdpowiedzUsuńtej wersji nie miałam ale też uważam, że peelingi cukrowe organique są świetne :)
OdpowiedzUsuńNo to piąteczka :)
UsuńMam straszną ochotę na peelingi Organique, ale zawsze wypada mi zakup czegoś innego, więc póki co podziwiam na odległość ;)
OdpowiedzUsuńNo czasem tak jest, że niektóre zakupy odkładają się w nieskończoność... Ja tak miałam z peelingiem Organique jabłko i rabarbar. Zwlekałam, aż w końcu załapałam się w ostatniej chwili, bo zaraz go wycofali :/
UsuńAle cudny <3 Muszę go mieć <3 Poproszę o niego św. Mikołaja :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie :) Mam nadzieję, że Mikołaj spełni Twoją prośbę ;)
UsuńBardzo fajnie wygląda i dobrze że tak też działa :)
OdpowiedzUsuńSam kolor tego produktu zachęca do testowania ;) ja jako maniaczka peelingów na pewno sięgnę po niego!
OdpowiedzUsuńOj tak, kolor bardzo kobiecy :)
UsuńJestem bardzo ciekawa zapachu tej serii, peelingi cukrowe Organique absolutnie uwielbiam - jedne z najlepszych!
OdpowiedzUsuńZapach podobny do ich magnolii i serii sensitive, bardzo radosny, świeży i niezwykle kobiecy :) Mogłabym go wąchać cały dzień :D
UsuńJest na mojej liście :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie prezentuje się ten peeling, do tego kwiatowy zapach - z pewnością chciałabym wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że to bardzo fajny produkt :)
OdpowiedzUsuńPeelingi organique kuszą mnie od dawna, a ten wygląda rewelacyjnie. :)
OdpowiedzUsuńKtóra kobieta oprze się urokowi delikatnego różu :D
UsuńJak on apetycznie wygląda...
OdpowiedzUsuńZapach i działanie na piątkę :)
OdpowiedzUsuńJa na ten peeling mam ochotę już od dawna i w końcu go kupię:) Na razie używam SPA RESORT DR ERIS i też jest super, ale i na ten Organique też mam ochotę, już go sprawdzałam i wąchałam i jest obłędny. Musi być mój:)
OdpowiedzUsuńPolecam, bo jest obłędny :) A tego peelingu Dr Eris nie znam, muszę go sobie wygooglować. A jak pachnie?
UsuńKocham tę serię Organique. Zapach przemawia do mnie w 100%. Perfumami więc, tak jak Ty, na pewno bym nie pogardziła! ;) Peeling ten mam jeszcze w zapasach, wkrótce się za niego wezmę! :D
OdpowiedzUsuńHehe, trzeba namówić Organique to wprowadzenia chociaż mgiełek zapachowych :D
UsuńCudowne zdjecia :-) peeling mam o czeka w swojej kolejce <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Będę wyglądała Twoich wrażeń w takim razie :)
UsuńBardzo lubię cukrowe peelingi: ) Nie miałam jeszcze z tej firmy, ale mam nie oparta chęć go przetestować: ) świetnie się prezentuje, do tego ten kolor.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**