Jako osoba o bardzo jasnej karnacji, skłonnej do alergii słonecznych, co roku wraz z nadejściem lata, szukam ratunku w produktach brązujących. W tym roku towarzyszy mi samoopalający balsam do ciała Pat & Rub.
Balsam zamknięty jest w wygodnym plastikowym opakowaniu z pompką, która ułatwia precyzyjną i higieniczną aplikację. Oparty jest w 100% na składnikach pochodzenia roślinnego, które mają za zadanie nie tylko brązowić skórę (roślinny DHA, olej marchwiowy, ekstrakt z łupin orzecha włoskiego), ale również ją pielęgnować.
Skład: Aqua, Glycerin, Decyl Cocoate, Caprylic/Capric Triglyceride, Hamamelis Virginiana Flower Water, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Dihydroxyacetone, Betaine, Cetearyl Alcohol, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Glyceryl Stearate SE, Ricinus Communis Seed Oil, Erythrulose, Cetearyl Glucoside, Parfum, Daucus Carota Sative (Carrot) Oil, Juglans Regia (Walnut) Shell Extract, Helichrysum Stoechas Extract, Squalene, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract, Hydrogenated Castor Oil, Dehydroacetic Acid, Beta-Sitosterol, Copernica Cerifera (Carnauba) Wax, Benzyl Alcohol, Stearic Acid, Allantoin, Xanthan Gum, Sodium Phytate, Tocopherol (mixed), Beta Carotene.
Balsam ma dość gęstą konsystencję i intensywnie żółty kolor. Pachnie bardzo delikatnie, ja w ogóle nie wyczuwam w nim smrodku samoopalacza. Łatwo się rozprowadza i dość szybko wchłania. W przeciwieństwie do innych produktów tego typu, naprawdę pielęgnuje skórę, zapewniając jej odpowiedni poziom nawilżenia. Kolor opalenizny wygląda naturalnie i pojawia się po ok. 2-3 aplikacjach, potem producent zaleca stosowanie co drugi dzień dla podtrzymania efektu, ale nawet codzienne stosowanie nie przyniesie nam szkody.
Podsumowując, jeśli szukacie produktu brązującego o naturalnym składzie i właściwościach pielęgnacyjnych, śmiało sięgajcie po balsam samoopalający Pat & Rub. Tym bardziej, że teraz w Sephorze kupicie go prawie połowę taniej (KLIK).
Pozdrawiam,
Ania
Ania
Pat & Rub ma bardzo ciekawe i zachęcające kosmetyki, sama skusiłabym się na ten balsam samoopalający. :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia! :)
Dziękuję :*
UsuńTeż o nim pisałam :) mój ulubiony ;)
OdpowiedzUsuńIdę poczytać :)
UsuńAle żółty :) Lubię brązowić moje blade ciało!
OdpowiedzUsuńJa samego smarowania tego typu produktami nie lubię, zawsze się stresuję, że narobię sobie plam, ale skórę lubię mieć ładnie zbrązowioną ;)
UsuńKolorek ma mega intensywny :)
OdpowiedzUsuńCiekawy ze względu na swój skład :) chyba się za nim rozejrzę :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto, zwłaszcza na promocji :)
UsuńMuszę wypróbować kiedyś tą firmę ;) Balsam wygląda nieźle, ma kolor kurkumy ;)
OdpowiedzUsuńja raczej nie używam samoopalaczy do ciała, do twarzy czasem kropelek z colistara :D ale może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie używam produktów samoopalających do twarzy :D Uzupełniłybyśmy się ;)
Usuńale ma piękny kolor! :) bałabym się go używać bez jakiejś rękawicy ;c
OdpowiedzUsuńPo rozsmarowaniu balsam robi się biały, więc bez obaw :)
UsuńMiałam go :-) U mnie niestety bardzo mocno śmierdział samoopalaczowo, nie od razu, lecz po godzinie, dwóch. Gdyby nie to, powtórzyłabym zakup ;-)
OdpowiedzUsuńPatrz, a ja nic nie czuję :)
UsuńNiestety nie miałam okazji testować
OdpowiedzUsuńAle ma świetny kolor! :) U mnie na ten moment ciagle króluje Vita Liberata, ale nad zmiana pewnie wkrótce będę myślec. Naturalnego samoopalacza jeszcze nigdy nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować :) Ja VL chętnie przetestuję w kolejnym sezonie :)
UsuńMiałam coś tego typu w poprzednie wakacje ;p
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie! Pojawiła się tam "mini sesja zdjęciowa" :) Napisz u mnie co myślisz :*
www.moskwasworld.blogspot.com
nie przepadam za samoopalaczami wlasnie za ich specyficzny zapach :(
OdpowiedzUsuńNie stosuję samoopalaczy, ale ten wygląda bosko! :D
OdpowiedzUsuńTeż jestem bardzo blada i czasem wspomagam się takimi produktami :)
OdpowiedzUsuńMyślę że jak wykończę te które mam w domu to sięgnę po coś bardziej naturalnego jak Pat &Rub
U mnie dzisiaj też o samoopalaczach :-) Ten jest bardzo zachęcający :-)
OdpowiedzUsuńIdę czytać w takim razie, może upatrzę sobie coś na przyszły rok :)
UsuńNie próbowałam jeszcze nic z Pat&Rub, ale mnie kusi, aby wreszcie cos kupić i sprawdzić na sobie.
OdpowiedzUsuńMają bardzo fajne produkty, spróbuj koniecznie :) Tym bardziej, że ostatnio często mają duże zniżki (nawet 40%), które dodatkowo łączą się z innymi promocjami i kodami zniżkowymi :)
UsuńPat&Rub imponuje mi składami. Mam nadzieję, że kiedyś będę miała możliwość przetestowania jakiś ich kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością nadarzy się kiedyś okazja :)
UsuńKolor ogromnie mnie zaskoczył! Z P&R do tej pory wszystkie produkty do pielęgnacji ciała sprawdziły się u mnie wyśmienicie, więc balsam samoopalający również miałby szansę zyskać miano ulubieńca. Fajnie, że nie pachnie standardowym samoopalaczem.
OdpowiedzUsuńKolor bardzo specyficzny, taki jajeczny :D
UsuńBardzo go lubię:) Ale śmierdzi dla mnie jak cholera;)
OdpowiedzUsuńHeh, to ja chyba mam jakiś niewrażliwy nos, bo zupełnie nic nie czuję :)
UsuńNie znam go ale fajnie, że nie ma zapachu 'typowego' samoopalacza :D
OdpowiedzUsuńnie słyszałam jeszcze, ale już mi się spodobał ;)
OdpowiedzUsuńMam go i uwielbiam :P
OdpowiedzUsuńTrochę smieszny ma kolor, żółty? ;)
OdpowiedzUsuńJak żółtko jaja :D
UsuńAle ma kolor! Jestem ciekawa jakby się u mnie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńnigdy się nie odważyłam spróbować kremów samoopalających :) chyba umrę bledziochem ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny, ciekawy pomysł na zdjęcie :D
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam: http://lifeforbeautymoments.blogspot.com/