Cafe Culture to najnowsza kolekcja Yankee Candle na lato 2015, inspirowana aromatami relaksującej przerwy w samym sercu wielkiego miasta oraz jego eleganckimi, ulicznymi kawiarenkami. Tworzą ją trzy zapachy: Cappuccino Truffle, Pain Au Raisin oraz Tarte Tatin.
CAPPUCCINO TRUFFLE łączy w sobie głęboki, bogaty aromat ziaren palonej kawy oraz aksamitnej czekolady i spodziewałam się, że będzie on gwiazdą całej kolekcji. Niestety, trochę się nim rozczarowałam. Po pierwsze, zapach jest bardzo delikatny i w moim nieco ponad 20 metrowym pokoju był praktycznie niewyczuwalny. Ledwo, ledwo jeśli stanęłam w pobliżu kominka. Przez to bardzo ciężko było mi się w niego wwąchać, i być może z tego wynika nie jako po drugie, a mianowicie ja praktycznie nie czuję w nim kawy. Jedynie czekoladę, ale też nie tą obiecaną, aksamitną, od której ślinianki zaczynałyby intensywniej pracować. Ot, taką zwykłą, marketową tabliczkę.
TARTE TATIN to świeżo upieczona tarta z jabłkami, doprawiona przyprawami i wanilią. Jak już nie raz wspominałam na blogu, uwielbiam jabłkowe zapachy, nic więc dziwnego, że ten od razu zdobył moje serce. Pachnie najprawdziwszym ciastem z jabłkami - tartą, szarlotką, jabłecznikiem, czy jakkolwiek inaczej je nazwiemy. Ciepłym, słodkim, aromatycznym, wyraźnie doprawionym. W czasie palenia jest dość intensywny i dobrze wyczuwalny, ale nie powoduje mdłości, ani bólu głowy. Raczej ślinotok ;) Po zgaszeniu unosi się w powietrzu jeszcze przez jakiś czas.
PAIN AU RAISIN to nasączone koniakiem rodzynki w maślano-waniliowym cieście, doprawionym szczyptą cynamonu. Muszę przyznać, że tego zapachu nieco się obawiałam i nie wiązałam z nim większych nadziei, głównie ze względu na ten koniak... Tym bardziej więc byłam mile zaskoczona, kiedy odpaliłam go po raz pierwszy. Zapach jest po prostu obłędny. Otulający i ciepły, słodki, ale nie mdły, wyraźnie wyczuwalny w całym pomieszczeniu, a jednocześnie lekki, utrzymujący się w powietrzu jeszcze długo po zgaszeniu. Cudo!
Podsumowując, Cappuccino Truffle w moim przypadku okazał się wielkim rozczarowaniem, Tarte Tatin spełnił pokładane w nim oczekiwania, zaś prawdziwym zaskoczeniem okazał się Pain Au Raisin, czarny koń całej kolekcji i mój zdecydowany ulubieniec. Kolekcja Cafe Culture przeznaczona jest zdecydowanie dla amatorów, słodkich, jedzeniowych zapachów, które nie ukrywam bardziej kojarzą mi się z jesienią lub zimą niż latem, ale myślę, że na chłodniejsze, deszczowe wieczory będzie jak znalazł.
Więcej recenzji zapachów znajdziecie w zakładce Yankee Candle.
Więcej recenzji zapachów znajdziecie w zakładce Yankee Candle.
Pozdrawiam,
Ania
Raczej nie dla mnie zapaszki :P
OdpowiedzUsuńTylko rodzynkowy mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńJest najpiękniejszy <3 Warto wypróbować :)
UsuńWąchałam je i jak dla mnie są to zapachy bardziej na jesień niż lato :)
OdpowiedzUsuńDla mnie też, nie wiem czemu puścili je w letniej kolekcji. Może mają jakieś informacje pogodowe, których my nie znamy i w tym roku lata nie będzie? :D
UsuńWlasnie skonczylam pisac posta o YC na jutro. Jakby Ci to powiedziec... To juz nie przypadek;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :D Telepatia jakaś, albo inne paranormalne zjawisko :D A o jakich zapaszkach pisałaś?
UsuńJutro bedzie:P o kwiecie pewnej magnolii, mam slabosc do niej, owladnela moj nos:)
UsuńPodobna do tej organiqueowej?
UsuńOczywiście YC chętnie wypróbuje, ale ciekawi mnie ta czekolada z boku zdjęcia :D Pewnie jakaś HandMade :)
OdpowiedzUsuńHaha, dokładnie :) Kupiłam ją w Czas na Herbatę :) Była pyszna, mleczna z żurawiną, jabłkami i imbirem <3
UsuńNie mieliśmy tych wosków nigdy, a przydałyby się przyznajemy:):)
OdpowiedzUsuńUprzedzam, że one totalnie uzależniają ;)
UsuńTarte Tatin mnie bardzo ciekawy. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńa ja latem mam lenia jeśli chodzi o palenie wosków :) wole zapach, który unosi się na zewnątrz :)
OdpowiedzUsuńTeż latem palę mniej wosków, ale nie rezygnuję z nich całkowicie. Zwykle odpalam je w chłodniejsze, deszczowe dni, albo podczas wieczornego relaksu na balkonie ;)
UsuńPowąchałabym chętnie ;)
OdpowiedzUsuńSą tak popularne a ja jeszcze ich nie miałam :(
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam na rozdanie :)
http://egoistki.blogspot.com/2015/04/czwarte-rozdanie-wygraj-kosmetyczne.html
Też dopiero nieco ponad rok temu rozpoczęłam swoją przygodę z YC, ale szybko się od nich uzależniłam :) Teraz mam już całkiem niezłą kolekcję, a wciąż mi mało ;)
UsuńCo tam za dobrą czekoladę masz na zdjęciu? Wygląda pysznie :D
OdpowiedzUsuńMleczna z żurawiną, jabłkami i imbirem :) Bardzo smaczna :)
UsuńNie znam tych zapachów mam swoich ulubieńców w tych śweczkach.
OdpowiedzUsuń:) Jakich?
UsuńAle mi narobiłaś ochoty na szarlotkę! Aaaaaa, ślinotok mam już bez wąchania wosku! :D
OdpowiedzUsuńHaha :D Wcale się nie dziwię :) Uwielbiam szarlotkę <3 A jeszcze taką na ciepło z lodami i bitą śmietaną, to już całkiem niebo w gębie :D
UsuńJakoś mnie te zapachy nie kuszą. Może w inną porę roku byłoby inaczej.
OdpowiedzUsuńWierzę :) Choć akurat Tarte Tatin i Pain Au Raisin warto wypróbować :)
UsuńPaliłam PAIN AU RAISIN i jest obłędny dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńCappuccino Trufle w woreczku zapakowany pachniał super lecz po odpaleniu średnio. Miałam go dwa razy ale wracać do niego nie będę.
OdpowiedzUsuń