Pomału dobijamy do końca miesiąca i myślę, że jest to dobry czas, by przedstawić Wam moich kwietniowych ulubieńców. W ubiegłym miesiącu taki wpis się nie pojawił, bo jakoś nic szczególnie mnie nie ujęło, za to w tym kilka produktów wybiło się na prowadzenie dość szybko, zostawiając konkurencję daleko w tyle.
Mleczko do włosów z różą i morelą John Masters Organics - przyznaję się bez bicia, że ze stosowaniem odżywek bez spłukiwania jestem trochę na bakier. Ostatnio jednak moje włosy są tak mocno przesuszone i tak się puszą, że nie widziałam innego wyjścia, jak tylko przeprosić się z tym etapem pielęgnacji. Mleczko skusiło mnie bogatym składem oraz obietnicą lekkiej formuły i nawilżenia, i muszę przyznać, że nie zawiodłam się. Nakładam produkt w zależności od potrzeb, czasem tylko po myciu, a czasem nawet dwa razy dziennie. W żadnym przypadku mleczko nie obciąża i nie skleja włosów, pozostawiając je wygładzone, miękkie i miłe w dotyku. Z pewnością pojawi się na jego temat osobny post, ale jeśli macie problemy z włosami już teraz zachęcam Was do wypróbowania.
Paula's Choice Skin Perfecting 2% BHA Liquid - to kolejny produkt, którego recenzja dopiero się pojawi. Nasze początki nie były łatwe. Produkt okazał się dość mocny, nawet stosowany co drugi dzień na noc powodował podrażnienie i zaczerwienienie skóry, dość solidnie ją przy tym wysuszając. Teraz po ok. 2 miesiącach, kiedy wreszcie doszliśmy do porozumienia, jestem z niego coraz bardziej zadowolona. Z dnia na dzień widzę, jak moja skóra się zmienia. Pory na nosie są zmniejszone i oczyszczone, niespodzianki wyskakują rzadziej i zdecydowanie szybciej się goją, koloryt staje się bardziej jednolity i wyrównany. Jestem jak najbardziej na tak.
Chanel Rouge Coco 39 Paradis - to moja szminkowa miłość ostatnich tygodni, nawet maczki poszły w czasową odstawkę. Uwielbiam ją za wszystko: opakowanie, konsystencję, kolor, zapach, komfort noszenia. Więcej możecie przeczytać o niej TUTAJ.
Burt's Bees Lemon Butter Cuticle Cream (KLIK) - produkt, który dosłownie ratuje mi skórę. Nigdy nie pamiętam o regularnym dbaniu o skórki. Przypominam sobie o ich ostnieniu dopiero, kiedy wyschną na wiór i wyglądają po prostu paskudnie. To masełko wybacza brak systematyczności i daje wspaniałe efekty już po jednorazowym zastosowaniu.
Organique Anti-Age Hair Mask (KLIK) - póki co, najlepsza maska do włosów jaką miałam. Żadna inna nie robi z moimi włosami takich cudów. Po jej użyciu moje przesuszone, napuszone siano nagle staje się cudownie gładkie, śliskie i sypkie. Pięknie błyszczy, jest mięciutkie i miłe w dotyku, ładnie się układa. A do tego cudownie pachnie winogronami.
Jeśli znacie, któryś z powyższych produktów dajcie znać, jak u Was się sprawdzał. No i oczywiście piszcie, co Was zachwyciło w tym miesiącu :)
Pozdrawiam,
Ania
Nigdy nie miałam mleczka do włosów. Ciekawy produkt. Ja swoje sianko podratowałam olejem lnianym :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go jeszcze, ale skoro u Ciebie się sprawdził, to może i u mnie by dał radę? Rozejrzę się za nim :)
UsuńZnam tylko szminkę :) Mnie w tym miesiącu zachwycił podkład matujący od Loreal :D
OdpowiedzUsuńNie znam cudaka. Większość drogeryjnych podkładów jest dla mnie za ciemna, więc nawet się nie zapuszczam w ich rejony :)
Usuńbardzo jestem ciekawa tej maski, ostatnio każdy ją zachwala :-)
OdpowiedzUsuńaż cofnę się do Twojej recenzji :-)
Nie znam Twoich ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńMoją ulubiona szminka w tym miesiącu jest Golden Rose velvet matte nr 04 <3
Dużo dobrego czytałam o tych pomadkach, ale jakoś wciąż nie przekonują mnie maty ;)
UsuńMaska Organique trochę obciążała mi włosy, ale w roli odżywki była bardzo dobra. Na masełko do skórek mam ochotę od dawna.
OdpowiedzUsuńNie używałam nic z Twoich ulubieńców, ale na maskę Organique mam ochotę od dłuższego czasu :)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę godna uwagi, skuś się ;)
UsuńU mnie króluje olejek passiflora z Femi:)
OdpowiedzUsuńNie znam, nie znam, ale zaraz sobie wygoogluję i poczytam co to za cudo :)
UsuńNa maskę do włosów się skuszę :)
OdpowiedzUsuńSame wspanialosci widzę i wpisuję na swoja chciejlistę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam maskę Organique! Teraz używam z arganem i muszę przyznać, że jest jeszcze lepsza<3
OdpowiedzUsuńTą z arganem też bardzo lubię, ale u mnie na pierwszym miejscu jest Anti-Age :)
UsuńSłyszałam już o Paula's choice, ale z tego co pamiętam drogi produkt i nie kupiłam:P
OdpowiedzUsuńFakt, cena nie jest najniższa, ale mają też mniejszą pojemność za ok. 30 zł. Można sobie kupić na spróbowanie, tym bardziej, że produkt jest bardzo wydajny.
Usuńto mleczko JMO muszę koniecznie kupić:)
OdpowiedzUsuńPolecam, tym bardziej, że z tego co pamiętam produkty JMO i u Ciebie dobrze się sprawują :)
Usuńmaska do włosów Organique mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńZapisalam sobie nazwe tej maski, skoro ja tak wychwalasz, na pewno bede o niej pamietac :) Mleczka do wlosow nigdy nie uzywalam, ciekawa jestem jakby sie u mnie taki wynalazek sprawdzil :)
OdpowiedzUsuńMaskę bardzo polecam, jest świetna :) Co do mleczka, to myślę, że warto przetestować. Większość produktów JMO można zakupić w postaci próbek, więc jak gdzieś trafisz, to możesz wziąć na sprobowanie i zobaczyć, czy będzie Ci odpowiadać :)
UsuńChanel jak zwykle :love:. A Paula's Choice Skin Perfecting 2% BHA Liquid mam, ale jest jakiś taki lepki i w ogole, niechętnie używam.
OdpowiedzUsuńFaktycznie zostawia na skórze taką tłustawą warstwę, ale mi to jakoś specjalnie nie przeszkadza.
Usuńpomadka ma przepiękny kolor:)
OdpowiedzUsuńKurczę, z Twoich ulubieńców przygarnęłabym najchętniej wszystko! Na coś do włosów z JMO mam ogromną ochotę, ale jeśli chodzi o odżywki i maski to mam ich jeszcze trochę. To samo tyczy się tej maski z Organique. Niestety ostatni mam podobny problem do Twojego - mocno przesuszone włosy. Nie puszą się, ale bardzo plączą i mam wrażenie, że jest ich dużo mniej niż kiedyś, kompletnie nie wiem jak sobie z tym poradzić żeby nie było ich jeszcze mniej. Szminka ma kolor wprost przepiękny a Paula's Choice może nie zachęca Twoimi początkowymi problemami, ale ogólnie kiedyś chęnie przetestuję coś z tej marki :) Masełko do skórek uwielbiam niedawno położyłam je na nocnym stoliku, w ten sposób częścej o nim pamiętam.
OdpowiedzUsuńJa swoje wrzuciłam do torebki i korzystam w ciągu dnia, jak zauważę, że skórki wyglądają fatalnie ;)
UsuńKrem na skórki wydaje mi się być ciekawym kosmetykiem.
OdpowiedzUsuńNiestety jeszcze nie miałam przyjemności używać któregoś z tych kosmetyków ;(
OdpowiedzUsuńSame wspaniałości! Piękna jest ta szminka Chanel!
OdpowiedzUsuńJak juz wspominałam na twoim Insta, koniecznie chcę kupić maseczkę do włosów Organique. Zobaczymy, czy będzie to ta wersja ;)
Daj znać, na którą ostatecznie się skusiłaś :)
UsuńMleczko do włosów. To brzmi bardzo zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam maskę Organique :) to też i dzięki Tobie zakupiłam Ją :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś z niej zadowolona, i że mogłam mieć w tym swój udział :)
UsuńTez mam to maselko do skorek i jest rzeczywiscie rewelacyjne !
OdpowiedzUsuń:) Prawda? Wcześniej miałam olejek z Inglota i też był bardzo fajny, ale żeby osiągnąć dobre efekty trzeba było pamiętać o regularnym stosowaniu, co przy mojej galopującej sklerozie różnie się kończyło :D
UsuńMaska z Organique bardzo mnie zaciekawiła :) Lecę czytać recenzję ! :)
OdpowiedzUsuńChcę to mleczko do włosów od Johna, bo nie wiem... co się dzieje, ale mnie też okropliwie wysuszyły się włosy :/
OdpowiedzUsuńMoże po zimie? Ja zawsze o tej porze miałam z tym problem, a teraz przez tarczycę tylko się nasiliło :/
UsuńNie miałam nic z tych produktów ale kupię maskę do włosów z organique bo wszyscy piszą, że jest bardzo dobra
OdpowiedzUsuńBo jest :) Warto ją wypróbować :)
UsuńBurt's Bees ma ładne opakowania
OdpowiedzUsuńMnie zauroczyło opakowanie ich migdałowego kremu do rąk <3
UsuńJuż od jakiegoś czasu zastanawiam się nad tą maską z Organique, po twojej opinii i mojej siostry chyba się na nią skuszę ;)
OdpowiedzUsuńMaska jest rewelacyjna i naprawdę warto ją wypróbować :)
UsuńMam maskę Organique, ale użyłam dopiero raz. To masełko do skórek musi koniecznie być moje! :-)
OdpowiedzUsuńI jak wrażenia po tym pierwszym razie?
UsuńZAintrygowało mnie to mleczko do włosów JMO, czekam na pełną recenzję:)
OdpowiedzUsuńZ pewnością się pojawi, jak tylko uda mi się zebrać do zrobienia zdjęć :)
UsuńNie znam niczego z Twoich ulubieńców. Mnie w tym miesiącu zachwycił peeling Sylveco :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki Sylveco wciąż jeszcze są mi obce i poza peelingującą pomadką nie bardzo mnie kuszą. Mam za to ochotę na ten nowy żel do twarzy Biolaven.
UsuńMasełko do skórek Burt's Bees jest i moim ulubieńcem wśród kosmetyków do pielęgnacji paznokci :) Właśnie dobijam dna i mimo swojej wiekowości, zapach jest nadal przyjemny i intensywny. Super produkt i chętnie jeszcze kiedyś go odkupię :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
To dobra wiadomość, bo masełko jest bardzo, bardzo wydajne. Mam nadzieję, że i moje przetrwa do czasu aż je wykończę ;)
UsuńŻadnej z tych rzeczy jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńTonik Paula's Choice z pewnością kupię sobie na jesień i zimę.
OdpowiedzUsuńNic nie znam, ale ciekawe kosmetyki :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawi ulubieńcy. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**