22:23

Organique maska algowa z papają

Swoją przygodę z algami rozpoczęłam od maseczek firmy Organique (KLIK). Przetestowałam już większość dostępnych wariantów i pomału zaczynam spoglądać w stronę innych firm, jednak dziś jeszcze zapraszam Was na recenzję maski algowej z papają.

Maska algowa z papają przeznaczona jest dla cer zmęczonych, skłonnych do tworzenia się zmarszczek, przebarwień i drobnych zaskórników. Dzięki zawartości enzymu papainy, maseczka wykazuje delikatne właściwości eksfoliujące, stymuluje proces odnowy komórek oraz pomaga zmniejszyć niedoskonałości. Ma postać aksamitnego pudru, zamkniętego w opakowaniu w formie saszetki. Według zaleceń producenta, w opakowaniu znajduje się jedna porcja produktu, wystarczająca do wykonania zabiegu na twarz, szyję i dekolt. Przy nakładaniu maski tylko na twarz, jedno opakowanie wystarcza na ok. 3-4 aplikacje.

Skład: Solum Diatomeae, Algin, Calcium Sulfate, Tetrasodium Pyrophosphate, Carica Papaya Extract, Maltodextrine, Cl15985, Arginine PCA 

Cena: 19,90 zł/ 30 g

W zależności od potrzeb mieszam maseczkę z wodą lub sokiem z aloesu. Zwykle staram się, aby konsystencja maski była nieco rzadsza, dzięki czemu wolniej tężeje i mam odrobinę więcej czasu by dokładnie ją rozprowadzić. Maski algowe wykazują właściwości okluzyjne, warto więc zastosować pod nie dobry krem, ulubiony olejek lub serum. Po ok. 15 minutach ściągamy maskę, a pozostałości domywamy wacikiem. Skóra po zabiegu jest przyjemnie napięta, nawilżona i rozjaśniona. Wszelkie podrażnienia i zaczerwienienia znikają lub zostają widocznie zredukowane, stany zapalne są złagodzone i szybciej się goją, a niedoskonałości stają się mniej widoczne. Skóra jest gładka i miła w dotyku. Jedynie na brzegach, gdzie znajdowała się zbyt cienka warstwa maseczki i mocno przylgnęła do skóry, pozostają wyraźne zaczerwienienia. Podejrzewam, że ma to związek z eksfoliującym działaniem tej wersji maseczki, ponieważ w żadnym z poprzednio testowanych przeze mnie wariantów, taka sytuacja mi się nie zdarzyła. Zaczerwienienie znika samoistnie w przeciągu godziny.

Mimo tej drobnej niedogodności, jestem z maseczki bardzo zadowolona. Czy będę do niej wracać? Nie wiem. Jak wspomniałam, chciałabym przetestować jeszcze maseczki algowe innych firm, natomiast z oferty Organique moją ulubioną pozostaje wersja z żurawiną. 

Pozdrawiam,
Ania

64 komentarze:

  1. Ja bardzo lubię wersję z borówką :) kupiłam też z papainą ale jeszcze nie stosowałam :) Uwielbiam maski algowe, ostatnio przeglądałam ze Starej Mydlarni, mają kilka wariantów godnych uwagi :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi wersja z borówką nie podeszła ze względu na bardzo intensywny zapach. Dosłownie mnie dusiło przez cały czas trzymania jej na buzi :/ Ale algi ze Starej Mydlarni przejrzę z ciekawości, może znajdę coś dla siebie :)

      Usuń
  2. Tyle rzeczy miałam z O, ale tych algowych maseczek jeszcze nigdy;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam to samo po masce odmladzajacej na mleku łosia agafii. Ok pół godziny mocny rumień, ale później żadnego efektu ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buu... :/ Nie znam tej maseczki i coś mi się wydaje, że już nie poznam, skoro mówisz, że takie cyrki robi :(

      Usuń
  4. hmm, ja jeszcze nie miałam nic z Organique :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam jedynie tą wersję z dynią która niestety trochę ostudziła mój zapał do alg z Organique... Polecam za to algi z Clareny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu ostudziła? Miałam tą wersję i była całkiem ok. A co do Clareny to o ich algach słyszałam dużo dobrego, więc z pewnością wypróbuję. Polecasz jakiś konkretny wariant tych maseczek?

      Usuń
  6. Lubie maseczki Organique :) U mnie po tej maseczce nic nie było, ale co skora to inna :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mysle nad algami, ale nie wiem od jakiej zaczac;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że Organique są fajne na początek. Pojemność jest nieduża, więc w razie jak Ci się nie spodoba, łatwo je zużyć i ani Ty się nie męczysz, ani produkt się nie marnuje. Mi najbardziej odpowiada wersja żurawinowa, więc jeśli będziesz miała ochotę wypróbować, to bardzo polecam.

      Usuń
  8. Algowej maseczki jeszcze nie stosowałam. Ostatnio jak stosowałam glinkę i zostawiłam ją ciut dłużej niż robię to zwykle, miałam zaczerwienioną twarz po zmyciu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi po glinkach nigdy nic nie było, ale wiem, że mogą tak działać, więc nigdy nie dopuszczam do zaschnięcia na twarzy. Zawsze mam pod ręką wodę termalną i jak tylko czuję ściągnięcie od razu psiukam ;)

      Usuń
  9. mam maseczke algową z nacomi:) bardzo fajna jest

    OdpowiedzUsuń
  10. Kupię jak zobaczę :D Mnie nie zostaną zaczerwienienia... skórę mam jak na krokodylu :/ ... Jest odporna dosłownie na WSZYSTKo - ma to również SPORO minusów :/ ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzę :/ Jakby nie można było tego wszystkiego wypośrodkować, tylko zawsze przegięcie w jedną, albo drugą stronę :/

      Usuń
  11. Wybór mnie przerasta, parę razy stałam przy tych maseczkach i nie wiedziałam, którą wybrać, nie wzięłam wiec żadnej :P Następnym razem skuszę się na żurawinową ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skuś się, jak dla mnie była najlepsza, choć dużo dobrego czytałam też o oliwkowej, ale tej jeszcze nie miałam.

      Usuń
    2. Polecam oliwkową najlepsza do suchej cery żurawinowa mnie podrażniła

      Usuń
  12. Jeśli pachnie tak jak zwykłe algowe to zdecydowanie nie dla mnie ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczeście te maseczki ze smrodkiem sproszkowanej spiruliny nie mają nic wspólnego :D Ta wersja akurat jak dla mnie nie pachnie wcale ;)

      Usuń
    2. O, to fajnie :D Kiedyś ją wypróbuję w takim razie :)

      Usuń
  13. Uwielbiam algi. Ale faktycznie, trzeba je nakładać 'na bogato' :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda :) W tym przypadku oszczędność nie popłaca :D

      Usuń
  14. Jeszcze nie testowałam maseczek algowych, moimi ulubionymi są glinki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Glinki też uwielbiam, ale to zupełnie inny rodzaj masek, ciężko je porównywać :)

      Usuń
    2. Muszę się w takim razie kiedyś wyłamać z rutyny i przetestować jakąś algową maseczkę :)

      Usuń
  15. U mnie każda glinka, którą wymieszam tylko z wodą czy hydrolatem zostawia mi takie ślady. Jak mieszam z olejkiem i HA to nie zasycha tak szybko i nie zostawia takich śladów. To kwestia mocnego przyschnięcia do skóry po prostu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi po glinkach nigdy nic takiego się nie zdarzyło, ale zawsze spryskuję je wodą termalną i nie pozwalam zaschnąć. W przypadku maski algowej zdarzyło mi się to poraz pierwszy, ale tak jak piszesz z pewnością ma to związek z przyschnięciem do skóry.

      Usuń
  16. Z organique mam glinke i bardzo ja lubie. tych z algami nie znam :D
    ale po glince nie mialam jeszcze zaczerwienienia...myslisz, ze to uczulenie czy wlasnie za mocno przyschnela?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, ża zamocno przyschła. Gdyby to było uczulenie, to czerwona byłaby cała twarz, a jak widać na zdjęciu tylko granice maseczki mi się odbiły, reszta buzi była ładniusia ;)

      Usuń
  17. Nigdy nie miałam algowych maseczek :o)

    OdpowiedzUsuń
  18. z tymi z organique jeszcze nie miałam do czynienia, ale lubię z bielendy te profesjonalne : ) a moja mama z clareny z kawiorem : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zarówno Bielendę jak i Clarenę chciałabym wypróbować :) Z Bielendy masz jakąś ulubioną wersję, którą mogłabyś polecić?

      Usuń
  19. Miałam kilka maseczek algowych, ale nie z Oragnique :) Raczej byłam zadowolona, ale jednak wolę glinki :)

    OdpowiedzUsuń
  20. oj tak, maski algowe to moja wielka miłość, tylko rzadko mam nastrój na tę całą babraninę ;) z Organique też uwielbiam żurawinową, chociaż chyba czas odświeżyć sobie pamięć – obecnie ciągle stosuję genialne algi z Bielendy i chciałabym się dowiedzieć, czy Organique było równie super, czy trochę mniej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jak sobie odświeżysz pamięć, czekam na jakieś porównanie, bo algi z Bielendy bardzo mnie kuszą :) Daj znać, którą wersję warto przetestować.

      Usuń
  21. Ojj ja też jeszcze nie miałam nic z tej firmy, ale algi to moja twarz uwielbia :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Lubię maski algowe. Ja kupuję Dermuss. Ale z papają nie mają, więc przy okazji sięgnę po Organique.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie słyszałam o tej firmie, muszę poczytać :)

      Usuń
  23. Ostatnio po raz pierwszy miałam algową maskę na twarzy i strasznie mi się spodobała. :) Muszę się zaopatrzyć we własne opakowanie. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale Ci się nie dziwię :) Ja bardzo lubię algi latem, przyjemnie chłodzą :)

      Usuń
  24. Jedyny raz kiedy wystąpiło u mnie podrażnienie związane z papają, było wtedy, kiedy trzymałam kosmetyk za długo na twarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja trzymałam maskę zgodnie z zaleceniami, więc to raczej nie to :)

      Usuń
  25. Miałam maskę dyniową i chętnie jeszcze do niej wrócę :) Teraz kupiłam sobie malutkie porcje glinki białej i zielonej, ale maski algowe z Organique są w kręgu moich zainteresowań :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie miałam nigdy maseczek z Organique i w sumie przeraziło mnie trochę to zaczerwienienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko w tej wersji mi się to przydarzyło, więc jak się boisz, to na początek wybierz jakąś inną :) Bardzo polecam wersję z żurawiną <3

      Usuń
  27. Uwielbiam wszelkie algi, a te z Organique należą do jednych z moich ukochanych. Bardzo fajne są również w ofercie Norel :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam marki, ale skoro polecasz to zaraz nadrobię zaległości i sobie ich wygooglam :)

      Usuń
  28. masz śliczne oczy. Kiedyś, dawno temu chyba ze cztery lata temu miałam jakąś maseczkę z tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* I jak się sprawdzała? Chyba niezbyt dobrze, skoro przez ten czas nie było powrotu ;)

      Usuń
  29. Dla mnie najlepsza z maseczek algowych z organique jest oliwkowa a na drugim miejscu dynia z glukozą. Żurawinowa podrażniała mi buzię i czułam dyskomfort mojej kuzynce równiez bo ją uraczyłam :):) Mam cerę suchą a oliwkowa była najbardziej delikatna i nawilżała. Zresztą pisałam o nich

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O oliwkowej słyszałam już dużo dobrego, ale jeszcze nie testowałam. Na pewno to nadrobię :) Wersję z dynią miałam, faktycznie w porównaniu z innymi była bardziej nawilżająca, ale u mnie zostawiała na skórze taki pomarańczowawy odcień :D

      Usuń
  30. Ja właśnie denerwuję się na tę maskę, mam duży problem z jej domyciem.Jak próbuję ją zerwać, dość konkretnie boli :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... Ciekawe czemu :( U mnie domywa się bez problemu mokrym wacikiem. A próbowałaś może zabezpieczyć brzegi twarzy tłustym kremem?

      Usuń
  31. Ja dopiero zaczęłam przygodę z algami, mam cały słoik z Clareny, ciekawa jestem jak będzie się spisywać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem bardzo ciekawa, bo dużo dobrego słyszałam o ich algach i sama przymierzam się do zakupu :) Koniecznie daj więc znać jak wrażenia :)

      Usuń
  32. Miałam wersję z dynią, ale błyskawiczne zastyganie nie pozwoliło mi na dokładne rozprowadzenie maski. Będę musiała sprawić sobie jeszcze jedno opakowanie.

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo ciekawa maseczka. ;)
    Pozdrawiam. :**

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra