Maskara L'Oreal Volume Million Lashes So Couture So Black szturmem podbiła blogosferę. Jeszcze pod koniec ubiegłego uroku ze wszystkich stron zasypywały mnie pozytywne recenzje, więc kiedy tuż przed świętami Bożego Narodzenia zobaczyłam ją w Naturze z rabatem -40%, niewiele myśląc wrzuciłam do koszyka.
Opakowanie tuszu jest całkiem solidne i bardzo wygodne w użytkowaniu, ale jego kolorystyka kompletnie do mnie nie przemawia. Lubię czerń, lubię złoto, lubię fiolet, ale tutaj to połączenie wygląda jakoś tak tandetnie i pstrokato. Na szczęście sam tusz jest bardzo dobrej jakości. W moim przypadku od samego początku miał idealną konsystencję i dopiero teraz, po trzech miesiącach użytkowania zaczął nieco wysychać. Silikonowa szczoteczka ładnie rozdziela rzęsy, precyzyjnie pokrywając je głębokim czarnym kolorem. Tusz pozostaje na rzęsach przez cały dzień, nie kruszy się i nie osypuje. Absolutnie nie musimy obawiać się efektu pandy. Pod koniec dnia bezproblemowo zmywa się delikatnym płynem micelarnym (Bioderma Sensibio H2O). Na szczoteczce faktycznie delikatnie pachnie czekoladą.
Cena: ok. 60 zł/9,5 ml
Jest tylko jedno "ale", które sprawia, że produkt ten nie zagości w mojej kosmetyczce na dłużej, a mianowicie alkohol denaturowy dość wysoko w składzie (KLIK). Przez te trzy miesiące stosowania krzywdy mi nie zrobił, ale podejrzewam, że w dłuższej perspektywie mógłby się odbić negatywnie na stanie moich rzęs, tym bardziej, że niczym ich nie pielęgnuję. Z tego też powodu po L'Oreal Volume Million Lashes So Couture So Black będę sięgać jedynie od czasu do czasu. Do codziennego użytku wybieram jednak moją ulubioną Max Factor False Lash Effect (KLIK), tym bardziej, że na moich rzęsach praktycznie nie ma między tymi dwoma produktami żadnej różnicy.
Pozdrawiam,
Ania
Ania
ładny efekt daje
OdpowiedzUsuńmój ulubiony typ szczoteczki! chyba byśmy się polubiły :)
OdpowiedzUsuńW takim razie warto przetestować :)
UsuńEfekt jaki lubie ;) Nie ma grudek, rzesy sa ladnie rozdzielone :) Ale raczej bede sie trzymala z daleka wlasnie ze wgledu na sklad :/
OdpowiedzUsuńTen alkohol budzi zastrzeżenia, ale jak wspomniałam w czasie tych trzech miesięcy tusz mi krzywdy żadnej nie zrobił. Do długotrwałego stosowania raczej się nie nadaje, ale od czasu do czasu myślę, że nie zaszkodzi.
UsuńNa większe wyjścia będzie w sam i raz ;)
UsuńMiałam go, szału nie robi, ale jest całkiem ok, na tyle, że kupiłabym ponownie :)
OdpowiedzUsuńJest dobry, a że w promocji i cenę ma bardzo przystępną, to pewnie też będę jeszcze do niego wracać :)
UsuńChoć używałaam kilku tuszy od L'Oreal to tego akurat nie miałam. Na oku wygląda całkiem ładnie :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię taki efekt :)
Usuńwygląda nieźle, nie przepadam wprawdzie za silikonowymi szczoteczkami, ale ta ma ciut dłuższe igiełki :) pomyślę, bo faktycznie wszędzie w sieci mega chwalona
OdpowiedzUsuńGeneralnie tusz wart jest wypróbowania, tym bardziej, że co i rusz któraś z drogerii oferuje nam go z rabatem -40% :)
UsuńMam go od niedawna, ale bardzo lubię!:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie podkreśla oczko :)
OdpowiedzUsuńNie pomyślałabym nawet, by zerknąć, co ten tusz ma w środku. Mam nadzieję, że krzywdy mi nie zrobi, jak się w końcu do niego dobiorę. ;)
OdpowiedzUsuńTeż bym nie pomyślała, ale chciałam sprawdzić ten zapach czekolady i jak wsadziłam nos w opakownie, to zabił mnie smród spirytusu :D
UsuńTej wersji akurat nie znam :-)
OdpowiedzUsuńJa mam teraz Infinito z Collistar i jestem zadowolona:)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale to już nieco wyższa półka :D Lepszy jest od tuszu z maca?
UsuńSporo pozytywów na jej temat już przeczytałam, ale osobiście jeszcze tej mascary nie znam:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto wypróbować, zwłaszcza podczas jakiejś promocji :)
UsuńCzaję się na niego pd jakiegoś czasu, tylko ta cena 60 zł za wysoka:(
OdpowiedzUsuńAniu warto polować na promocje. Jak wspomniałam, ja swój egzemplarz kupiłam w Naturze z rabatem -40%, a kilka dni temu skończyła się promocja na ten tusz w Rossmanie i Hebe. Przy odrobinie czujności bez problemu kupisz go za mniej niż 40 zł :)
UsuńBardzo lubię Milion Lashes, ale tej wersji nie miałam. Przyznam, że rzadko patrzę na skład tuszu.
OdpowiedzUsuńJa w zasadzie wcale :D Ale ten miał pachnieć czekoladą, więc wsadziłam nos w opakowanie i alkoholowy smrodek mało mnie nie udusił :/
UsuńWłaśnie go używam i daje bardzo ładny efekt. Dobrze, że wspominasz o tym składniku, sama bym nie zwróciła na to uwagi ;)
OdpowiedzUsuńJa pewnie też, tylko szukałam tego zapachu czekolady :) Na szczoteczce faktycznie tusz ładnie pachnie, ale w opakowaniu (zwłaszcza świeżo po otwarciu), to był istny alkoholowy koszmar.
UsuńUwielbiam ten tusz :D
OdpowiedzUsuńJa od czasu do czasu na pewno będę tą mascarę kupować. Na moich rzęsach sprawdza się naprawdę super :D
OdpowiedzUsuńStosowana od czasu do czasu na pewno nie zaszkodzi i sama też z pewnością jeszcze nie raz będę do niej wracać :)
UsuńJa się z nią nie polubiłam, strasznie szybko mi wyschła:(
OdpowiedzUsuń:( Może trafił Ci się jakiś otwierany egzemplarz?
UsuńChcę go w końcu spróbować, ale troszkę się zaczęłam obawiać tego alkoholu...
OdpowiedzUsuńNie wiem jak przy mega wrażliwych oczach, ale mi nie zaszkodził. Nie polecam stosować tej maskary jedna za drugą, ale generalnie uważam, że warto wypróbować, bo jest naprawdę fajna.
UsuńChcę przetestować w najbliższym czasie wersję klasyczną :).
OdpowiedzUsuńO, to daj potem znać jak się sprawdza, bo klasycznej nie miałam :)
UsuńOpakowanie ma prześliczne. Gdyby nie ten alkohol... :)
OdpowiedzUsuńMi opakowanie nie bardzo się podoba ;)
UsuńRównież bardzo lubię takie szczoteczki :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie prezentuje się na bogato, ale niestety nie lubię takich udziwnionych szczoteczek.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam <3 Świetnie sobie radzą z moimi długimi, ale cienkimi rzęsami :)
UsuńSuperowe foto :) efekt fajny ale jak mówisz że jest obawa, to nie będę próbować ...tylko ta czekolada ;))
OdpowiedzUsuńObawa jest, ale myślę, że przy dłuższym stosowaniu :) Jednorazowa przygoda nie powinna przynieść większych szkód :)
Usuńmiłam go ale mi nie pasował wysuszał kompletnie
OdpowiedzUsuńwidzę że ma silikonową szczoteczkę... miałam kilka tuszy z takową szczoteczką i nie polubiłyśmy sie...
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię takie szczoteczki, dawno już nie miałam tradycyjnej :)
UsuńDużo osób niepolubiło się z tym tuszem, ja też go unikam, przez zawartość alkoholu :(
OdpowiedzUsuńNie dziwię się. Jakbym znała skład przed zakupem też nie wiem, czy bym się odważyła spróbować.
Usuńnigdy nie pomyślałam żeby sprawdzać składy w maskarach, teraz już będę! bardzo ładny efekt daje, mocno wydłużone rzęsy - pięknie to wygląda :-)
OdpowiedzUsuńEfekt na rzęsach jest bardzo fajny :) Co do składu, to generalnie go nie sprawdzam w kolorówce, to chyba był mój pierwszy raz ;)
UsuńUżywam ale szału nie robi, na początku wręcz byłam nim rozczarowana, dopiero z czasem wydaje mi się być coraz lepszy.
OdpowiedzUsuńJa od początku byłam bardzo zadowolona z efektu :)
UsuńWersji So Black nie miałam, ale So Couture uwielbiam. Podoba mi się to co robi z moimi rzęsami :)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że obie wersje nie bardzo się różnią :)
Usuńefekt bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńEfekt tak bardzo mi się podoba, że nawet ten alkohol mu wybaczę. Jestem bardzo ciekawa czy na moich słabych rzęsach również zafunduje efekt firanek :)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować :)
UsuńMam na niego chęć <3
OdpowiedzUsuńPiękne rzęsy :)
OdpowiedzUsuńWart uwagi! :)
OdpowiedzUsuńbardzo chętnie też przetestuję, czytam o nim pierwszy raz...
Pozdrawiam i obserwuję :)
A to mnie zaskoczyłaś, że jeszcze o nim nie czytałaś :)
UsuńRzeczywiście, to połączenie kolorów wygląda trochę tandetnie.
OdpowiedzUsuńOstatnio uwielbiam takie szczoteczki, przynajmniej efekt nie jest przerysowany :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Tradycyjne szczoteczki zwykle sklejają moje rzęsy w kępki, co niezbyt fajnie wygląda, a kiedy śpieszę się rano, to nie mam ochoty na dodatkowe zabawy z grzebykiem :/
UsuńPod choinkę dostałam tusz L'oreal w złotym opakowaniu i myślałam będzie hit, a tu zonk... Tusz się osypuje, efekt daje bardzo naturalny, nic specjalnego... Ten oglądałam kiedyś, ale nienawidzę zapachu czekolady w kosmetykach więc z pewnością się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńJak można nie lubić zapachu czekolady?! A tak serio, jest on ledwo wyczuwalny i to też tylko jak zbliżysz nos do szczoteczki, więc spokojnie możesz dać mu kiedyś szansę :)
UsuńMój numer jeden :) Uwielbiam go :)
OdpowiedzUsuńMi tam osobiście opakowanie bardzo się podoba i może kiedyś się skuszę na ten tusz. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Z pewnością warto go wypróbować :)
UsuńNigdy nie zwracałam uwagi na skład tuszu do rzęs! I wgl śmiesznie, że pachnie czekoladą. :D Dla mnie tusze z L'oreal są za drogie, patrząc na to, że nie wyróżniają się niczym szczególnym jak dla mnie. Moja mama używa Telescopic False Lash- u niej wygląda super, a ja bardzo go nie lubię. Dla każdego co innego. :D
OdpowiedzUsuńDokładnie :) My z mamą i siostrą mamy bardzo podobne rzęsy, więc zwykle odpowiadają nam te same produkty. Moja mama też ma właśnie ten tusz i bardzo go lubi, a siostra jak przyjeżdża do domu zawsze jej go podbiera ;)
Usuńmam ten tusz, ale w sumie średnio go lubię ;)
OdpowiedzUsuńCzemu?
UsuńTrochę drogi jak na tusz, ja kupuję Lovely albo Wibo za dyszkę ;)
OdpowiedzUsuńDużo dobrego czytałam o tych tuszach, ale przez te kolorowe opakowania nie mogę się przekonać ;)
Usuńja używam tej w złotym opakowaniu już ponad rok i to jest najlepszy tusz na świecie :))
OdpowiedzUsuńNie miałam złotej wersji, ale skoro tak mówisz, to może kiedyś się skuszę :)
Usuńświetny efekt :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda! Lubie takie szczoty, bo zwykle ładnie wyczesują rzęsy.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że alko tak wysoko. Choć przyznam szczerze, że na składy nigdy nie patrzę, tym bardziej składy tuszy! Muszę zerknąć przy okazji i sprawdzić co w nich siedzi :)
Też normalnie nie zerkam na składy kolorówki (nie tylko tuszy), ale ten miał pachnieć czekoladą, więc musiałam go wywąchać ;) Na szczoteczce faktycznie czuć czekoladę, ale z opakowania taki spiryt walił, że mało nie padłam :D Stąd moja dociekliwość :)
Usuńoj, potrzebuje czegos dobrego do rzes
OdpowiedzUsuńNie miałam tego tuszu ale nie mam ochoty na niego. Moim ulubieńcem jest również ten z Max Factora a wypróbowałam wiele i z tych wyższych pólek również
OdpowiedzUsuńMF póki co był dla mnie najlepszy, a i opakowanie ma miłe dla oka, co dla mnie też jest ważne :)
UsuńUżywałam L'Oreal (nie pamiętam nazwy, taki w złotym opakowaniu), ale odkąd dostałam tusz z Benefitu It's Real, to on stał się moim ulubionym :)
OdpowiedzUsuńJa mam jakieś dziwne rzęsy, bo na ogól to co wszyscy polecają u mnie w ogóle się nie sprawdza. Tak samo było w przypadku tej mascary, nie polubiłyśmy się. Uwielbiam za to większość Tuszy z Max Factor, a niedawno Yves Rocher Sexy Pulp też bardzo pozytywnie mnie zaskoczył :)
OdpowiedzUsuńLubię tusze loreal ze względu na świetną jakość i te genialne silikonowe szczoteczki. false Lash Effect również wspominam dobrze :)
OdpowiedzUsuń