Z produktami marki Phenome jest tak, że jedni je kochają i wychwalają pod niebiosa, inni uważają za niewarte swoje ceny. Od kilku miesięcy i ja je wreszcie poznaję i póki co, naszą relację mogłabym określić w dwóch słowach: to skomplikowane. Do tej pory na blogu pojawiły się wpisy poświęcone czterem kosmetykom firmy. Dwa z nich - jabłkowy tonik (KLIK) i regenerujący krem do rąk (KLIK) zaskarbiły sobie moją sympatię. Dwa pozostałe - regenerujące masło do ciała (KLIK) i maseczka rozświetlająca (KLIK) większego wrażenia nie zrobiły. Dziś przychodzę do Was z recenzją cukrowego peelingu do ciała Nourishing Deeply Sweet Scrub i niestety, będzie to mojego znęcania się ciąg dalszy...
Peeling zamknięty jest w ciężkim szklanym słoiczku wykonanym z grubego, ciemnego szkła. Jest to rozwiązanie nie tyle nieporęczne, co wręcz niebezpieczne. Nie wiem jak Wy, ale ja zwykle używam peelingów pod prysznicem, gdzie jest mokro i ślisko. Plastikowe tubki nie raz lądują z hukiem na dnie wanny, więc tego słoja nawet nie odważyłabym się tam ze sobą zabrać. Stoi więc grzecznie na półce, a idąc pod prysznic zabieram ze sobą wymierzoną porcję produktu przełożoną do plastikowej zakrętki.
Drugą kwestią, na którą sobie ponarzekam jest sypka konsystencja peelingu. Zatopione w nim drobinki cukru są dosyć ostre i pewnie zdzierałyby martwy naskórek z dużą skutecznością, gdyby tylko wystarczająco długo pozostały na skórze. Niestety, mój masaż trwa dosłownie kilka - kilkanaście sekund, bowiem grawitacja nie pozwala na więcej. Po tym czasie wszystkie drobinki peelingują mi co najwyżej wannę i stopy.
Trzecia sprawa to praktycznie całkowity brak nawilżenia. Jestem zwolenniczką peelingów zostawiających na skórze nawilżająco-natłuszczającą powłoczkę. Moja sucha, atopowa skóra ją kocha, a ja mogę zaoszczędzić kilka minut na smarowaniu całego ciała treściwym masłem. Peeling Phenome mimo, że zawiera w składzie liczne olejki, takiej warstwy na ciele nie zostawia. Nie mogę powiedzieć, skóra po zabiegu nie jest wysuszona, ale bez masła zdecydowanie się nie obejdzie.
Poza tym podczas wykonywania masażu peeling się pieni, a jego powszechnie zachwalany na blogach zapach ("o kojącej waniliowej nucie, przełamanej aromatem kwiatów i zielonych cytrusów") w moim odczuciu jest co najwyżej średni.
Skład: Sucrose, Macadamia Ternifolia Seed Oil / Macadamia Integrifolia Seed Oil, Polyglyceryl-4-Caprate, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Silica, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Mauritia Flexuosa (Buriti) Fruit Oil, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Citrus Reticulata (Tangerine) Leaf Oil, Tocopherols, Coco-Glucoside, Glycerin, Aqua, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Extract, Citrus Paradisi (Grapefruit) Fruit Extract, Ananas Sativus (Pineapple Plant) Fruit Extract, Citrus Medica Limonum (Lemon) Peel Extract, Hibiscus Sabdariffa Flower Extract, Dehydroacetic Acid, Parfum, Benzyl Alcohol, Glyceryl Caprylate, Caramel, Geraniol, Limonene
Cena: 139 zł/ 200 ml
Wiem, że cukrowy peeling do ciała Phenome ma szerokie grono zwolenników, ale ja niestety się do nich nie zaliczam i jeśli zapytacie mnie o radę w kwestii jego zakupu, po prostu odeślę Was do salonu Organique.
Pozdrawiam,
Ania
ja również nie jestem zachwycona tym kosmetykiem ;)
OdpowiedzUsuńBędę tu zaglądać częściej, pozdrawiam serdecznie
Karina z
na-dwoje-babka-wrozyla.blogspot.com
Czyli jednak nie jestem sama w swoim rozczarowaniu :)
UsuńUżyłam go kiedyś w sklepie, ale nie zachwycił mnie zapachem. Też pozostaję przy tych z Organique. Są najlepsze!
OdpowiedzUsuńI połowę tańsze ;)
UsuńNie przepadam za kosmetykami tej firmy. Również z większa chęcią sięgnęłabym po produkty Organique :)
OdpowiedzUsuńPiąteczka :D
UsuńMiałam cukrowy peeling do twarzy i go uwielbiałam!:)
OdpowiedzUsuńJa ze względu na trądzik używam do twarzy głównie peelingów enzymatycznych :)
UsuńSzkoda ze u Ciebie sie nie sprawdzil... U mnie zazwyczaj cukrowe peelingi sie sprawdzaja, tego akurat nie mialam ;)
OdpowiedzUsuńU mnie generalnie też, ale ten okazał się wyjątkiem :/
Usuńszkoda, ze cię nie zadowolił
OdpowiedzUsuńJa tam uwielbiam cukrowy od Bieledny warty swoich 60 zł ;D
OdpowiedzUsuńJa to będę jednak wierna mojemu Geomarowi :) nie tym razem ;)
OdpowiedzUsuńNie znam produktów tej marki, ale widzę, że warto im się przyjrzeć :)
UsuńSzkoda, że znowu słabo. Z drugiej strony dzięki Tobie chyba zaoszczędzę sporo kasy:]
OdpowiedzUsuńZawsze do usług :D
Usuńno nic szkoda :(
OdpowiedzUsuńUh, szkoda :( Ja zwolenniczką marki phenome również nie zostałam, skutecznie do wypróbowania większej ilości kosmetyków zniechęciło mnie serum let it beam. Mam jeszcze jakiś ich balsam w zapasach, ciekawa jestem, co to będzie ;)
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa, będę więc wyglądała recenzji :)
UsuńSkład ma bardzo fajny, ciekawa jestem, jak spisałby się u mnie :)
OdpowiedzUsuńOby lepiej :)
UsuńCukrowe peelingi najbardziej lubię :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :)
UsuńSzkoda, że nie przypadł tobie do gustu. Ale za takie pieniądze mogli się nieco bardziej postarać. Całkiem niedawno miałam przyjemność przetestować w 100% naturalny peeling z lawendy i neemu. Chociaż zapach był lekko nieprzyjemny, to sam peeling spisał się świetnie, a olejki w nim zawarte pozostawiają skórę bardzo nawilżoną. Więcej info tutaj: http://rozmowyoniczym.blogspot.com/ .
OdpowiedzUsuńSpróbuj, może ten przypadnie ci do gustu :)
Chętnie zajrzę poczytam, choć wizja nieprzyjemnego zapachu nieco mnie odstrasza :D
UsuńMatko! Za taką cenę zrobilabym 10 swoich :P
OdpowiedzUsuńI pewnie 10 razy lepszych :D
Usuńsuper wygląda, uwielbiam peelingi ale ta cena...
OdpowiedzUsuńprezentuje się wspaniale, szkoda tylko że się nie spisał.
OdpowiedzUsuńU mnie póki co kiepsko sprawdził się jedynie duet żel plus tonik serii jabłkowej. Resztę bardzo lubię :) Tego peelingu nie znam, ale w przyszłości na pewno po niego sięgnę.
OdpowiedzUsuńJa z kolei jabłkowy tonik bardzo lubiłam :) Żel poza tym, że ma fatalne opakowanie też bardzo fajnie się sprawdza :)
Usuńmi bardzo pasuje ta linia Phenome:) peeling też dobrze się spisuje :)
OdpowiedzUsuńCieszę się w takim razie, że Tobie podpasował :)
UsuńNie podoba mi się, jak peeling osypuje się z ciała. A szklane opakowanie to rzeczywiście niezbyt fajne rozwiązanie do łazienki. Nie chcę nawet myśleć, co by się stało, gdyby opakowanie wyślizgnęło się z mokrej dłoni.
OdpowiedzUsuńJa też :/ Tym bardziej, że ja generalnie mam dziurawe ręce i wiecznie mi wszystko spada ;)
UsuńA ja go absolutnie uwielbiam - zapach, kwestia gustu, tu nie ma się co spierać, akurat dla mnie jest rewelacyjny. Jeśli chodzi zaś o osypywanie, wszystko zależy od sposobu w jaki go używamy, u mnie najlepiej działa na lekko zwilżoną skórę - nie osypuje się zbytnio i nie rozpuszcza zbyt szybko. No i nawilżenie, zupełnie nie wiem dlaczego mamy tak różne opinie na jego temat. Ja po jego użyciu nie używam już żadnych kosmetyków nawilżających, bo peeling spisuje się świetnie. Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to chyba tylko do ceny.
OdpowiedzUsuńTeż używam go na lekko zwilżone ciało, ale u mnie w ogóle nie trzyma się skóry, opada w mgnieniu oka. Co do nawilżania, to ja nie odczuwam żadnego i nie wyobrażam sobie nie nałożyć potem masła, ale też biorę poprawkę, że mam naprawdę bardzo suchą skórę.
UsuńGenialnie wygląda
OdpowiedzUsuńJak drobne bursztynki
Obserwuję
Mimo wszystko mam ochotę go spróbować. Podoba mi się jego ziarnistość ;)
OdpowiedzUsuńJak masz ochotę, to nie zniechęcam :) Ma spore grono zwolenników, więc może akurat u Ciebie lepiej się sprawdzi, tym bardziej, że Twoja skóra chyba lubi Phenome :)
UsuńNigdy nie miałam kosmetyków tej marki, jednak większość recenzji, które czytam na ich temat jest bardzo pozytywna, a więc teraz jestem lekko zaskoczona.
OdpowiedzUsuńSama się zdziwiłam :D Tyle dobrego czytałam o tym peelingu, że zamawiając go nawet mi przez myśl nie przeszło, że mógłby się nie sprawdzić ;)
UsuńOstatnio czytałam kilka pozytywnych opinii o nim, wiec teraz trochę entuzjazm mi opadł :) Z Phenome jeszcze zbyt dużego doświadczenia nie mam.
OdpowiedzUsuńNie będę Cię ani zachęcać do zakupu, ani zniechęcać :) U mnie się nie sprawdził, ale wiele osób go chwali, więc ciężko przewidzieć jak byłoby z Tobą :)
UsuńMi on bardzo pasuje i w działaniu i w szczególności, jeśli chodzi o zapach, ale wiadomo jak jest, jednemu podpasuje coś bardziej, drigiemu mniej:)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Dużo dobrego czytałam o tym peelingu przed zakupem i szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że go nie polubię. Za to bardzo lubiłam otulający scrub z P&R, który wiele dziewczyn znienawidziło za tłustą masełkowatą warstwę, którą zostawiał na skórze, więc tak jak powiedziałaś: dla każdego coś miłego ;)
UsuńSzkoda, ale i tak mam na niego ochotę:) ja jestem zadowolona z kosmetyków Phenome i wszystko, co do tej pory miałam - no, może oprócz szamponu do włosów - sprawdzało się świetnie, dlatego chciejstwo jest:)
OdpowiedzUsuńjednak pierwsze w kolejności będą peelingi Organique,chciałabym też wypróbować markę Geomar, no i słynny solny peeling Collistar:)
U mnie póki co szału na Phenome nie ma, ale mam ochotę wypróbować jeszcze ich maski do włosów.
UsuńNie znam i chyba się nie skuszę, ponieważ też lubię lekkie nawilżenie po użyciu peelingu. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Ja też, dlatego ten mnie rozczarował.
UsuńCena moim zdaniem mocno przesadzona, taniej można zrobic skuteczniejszy peeling samodzielnie w domu ;)
OdpowiedzUsuńDomowy peeling to bardzo ekonomiczna opcja, ale nawet jak ktoś nie lubi się bawić w samodzielne mieszanie, to w tej cenie można kupić znacznie lepsze peelingi innych firm (np. Organique czy P&R).
UsuńFajnie i zachęcająco wygląda, lecz cena. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że produkty Phenome nie są tańsze ;/
OdpowiedzUsuńFakt, są dość drogie, ale na szczęście często są promocje :)
UsuńTeż bym bała się zabierać pod prysznic szklany pojemniczek. Szkoda, że tak trudno utrzymać go na ciele. Nie znoszę peelingów, których właściwie nie da się używać.
OdpowiedzUsuńTen odpada natychmiastowo, więc żeby się porządnie wymasować co chwila trzeba ponawiać aplikację, co znacznie obniża wydajność.
UsuńCiekawe czy by się u mnie spisał.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
Dzięki :)
UsuńJa bym chętnie wypróbowała
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam peelingi domowej roboty ;)
OdpowiedzUsuńhttp://kosmetyczka-karoliny.blogspot.com/
Ja w domu kręciłam tylko kawowy :)
UsuńA! Wybire sie do Organique
OdpowiedzUsuńOj Organique zdecydowanie na TAK! :)
OdpowiedzUsuńJa go bardzo lubiłam, było to jednak zanim poznałam moje ukochane peelingi Organique. Dziś już pewnie nie byłabym dla niego tak łaskawa ;)
OdpowiedzUsuńPomysł z tym szklanym cięzkim słojem jest mocno poroniony! Ja zawsze miałam wizję, że upada i miażdży mi stopę ;)
Cena skutecznie mnie odstrasza :) Za peeling nigdy tyle nie zapłacę.
OdpowiedzUsuń