Pierwszy miesiąc nowego roku za nami, czas więc na pierwsze tegoroczne zużycia. Nie wiem jak Wy, ale ja za każdym razem, gdy zabieram się za denko nie mogę się nadziwić, kiedy ten miesiąc zleciał. Mam wrażenie, że im jestem starsza, tym czas szybciej ucieka i nieco mnie to przeraża... Muszę chyba kiedyś się poświęcić i spędzić całą dobę przy zegarku sprawdzając, czy naprawdę ma 24 godziny ;) A tym czasem zapraszam na garść mini recenzji.
Woda termalna Uriage - odkąd wróciłam do stosowania toników używam jej głównie do glinek i odświeżania skóry w ciągu dnia, niemniej jednak wciąż pozostaje moim numerem jeden w tej kategorii. Kolejne duże opakownie stoi już na półce.
The Body Shop Vanilla Bliss Shimmer Lotion (KLIK) - męczyłam ten balsam równy rok. Zawierał mnóstwo maleńkich srebrnych drobinek, które w sztucznym świetle cudownie rozświetlały skórę. Niestety w świetle słonecznym dawały efekt dyskotekowej kuli, więc stosowanie w porze letniej wymagało wprowadzenia pewnych ogrniczeń. Jego właściwości pielęgancyjne były dosłownie żadne, co sprawiało, że trzeba było aplikować balsam na wcześniej już nawilżoną czymś innym skórę. Gdyby balsam był dostępny w jakiejś mini pojemności być może jeszcze kiedyś bym się skusiła, bo jak wspomniałam w sztucznym świetle efekt był naprawdę piękny, idealny na karnawał. Za dużą pojemność już podziękuję, bo naprawdę ciężko to potem zużyć.
Bioderma Sensibio H2O - dla mnie najlepszy micel, żadne l'oreale i garniery nie mogą się z nim równać. Cudownie zmywa makijaż już za pierwszym pociągnięciem, dzięki czemu jest dużo bardziej wydajna od wspomnianych produktów konkurencji. Nie podrażnia, nie szczypie w oczy, nie pieni się. Kolejne trzy buteleczki w zapasie.
The Body Shop Mango Shower Gel - uwielbiam żele TBS od pierwszego użycia i nie wiem, czy cokolwiek zdoła je pobić. Przyjemnie pachną, ładnie się pienią, nie wysuszaja i nie podrażniają skóry, są bardzo wydajne (buteleczka 250 ml wystarcza mi na ok. dwa miesiące stosowania, czyli prawie dwa razy dłużej niż żele innych firm). Jak mogliście zobaczyć w poście z zakupami (KLIK), mam już w zapasie kolejne opakownia.
Phenome Brilliant Restoring Toner (KLIK) - bardzo przyjemny tonik, który naprawdę poprawia koloryt skóry. Na razie co prawda zamierzam wrócić do toniku P&R, ale Phenome jest drugi na liście.
Pat & Rub relaksujący balsam do rąk - balsamy do rąk P&R pojawiają się praktycznie w każdym denku. Jak już wspominałam lubię je nie tylko ja, ale również mój mąż, więc idzie ich u nas sporo. Świetnie sprawdzają się na stoliku nocnym, ładnie się prezentują i są wygodne w użyciu. Aktualnie w użyciu wersja hipoalergiczna.
Szampon Alterra granat i aloes - świetnie się sprawdzał do mycia pędzli, genialnie domywał pędzel do podkładu, za to nie bardzo sobie radził z Beauty Blenderem. Ponoć mydła w kostce są w tym względzie lepsze, więc na razie kolejnego opakownia nie kupuję, tylko rozejrzę się za jakimś mydełkiem (myślałam o aleppo, testował ktoś?)
Organique Eternal Gold peeling cukrowy (KLIK) - bardzo przyjemny zdzierak do częstego stosowania. Pięknie pachniał, ładnie wygładzał skórę i świetnie ją nawilżał. Teraz zastąpi go peeling cukrowy z Phenome, ale do Organique z pewnością będę wracać.
Organique Sensitive Body Butter (KLIK) - jedno z lepszych maseł do ciała jakie stosowałam, a stosowałam ich już wiele. Łatwo się rozprowadza, szybko wchłania, długotrwale nawilża i przepięknie pachnie magnolią. Zagości u mnie jeszcze nie raz.
Organique Argan Shine Hair Mask (KLIK) - genialny produkt! Nawilża i odżywia włosy aż po same końce, sprawiając że stają się miękkie i błyszczące, a jednocześnie w ogóle ich nie obciąża. Nawet nakładana na skórę głowy nie powoduje, że włosy są oklapnięte, czy szybciej się przetłuszczają. Na początku tygodnia wybieram się do Organique i zamierzam kupić kolejne opakowanie.
Organique Cherry Candies Lip Balm (KLIK) - bardzo dobrze działający balsam do ust o sztucznym cukierkowym zapachu i słodkim posmaku. Gdyby zapach był bardziej kwaśny, owocowy z pewnością jeszcze byśmy się spotkali, ale taki słodki ulepek nie specjalnie mi odpowiada. Póki co wróciłam więc do balsamu Nuxe. Jeśli kiedyś sięgnę znów po balsam Organique, to będzie to wersja czekoladowa.
L'Occitane waniliowy i puszysty krem do rąk z masłem shea (KLIK) - bardzo fajne małe tubeczki, idealne do torebki, nawet tej najmniejszej. Działanie obu kremów bardzo na plus, czego niestety nie mogę powiedzieć o ich zapachach. Do tych konkretnych wersji wracać nie planuję, ale z przyjemnością sięgnę po inne dostępne warianty.
Kulka Vichy - mój absolutny ulubieniec od kilku lat, tutaj akurat wersja przeciw białym i żółtym śladom. Kolejne opakowanie jest już w użyciu.
Biochemia Urody puder bambusowy z jedwabiem (KLIK) - kolejny ulubieniec. Naturalny skład, bezpieczny dla skóry trądzikowej, matuje na długie godziny (u mnie ok. 5-6, co jest nie lada wyczynem). Nie wchodzi w pory ani załamania, nie bieli, optycznie wygładza skórę. Dla mnie ideał. Czekam już na nowe opakowanie.
Spirulina - śmierdziel nieziemski :/ Stosowana solo nie zrobiła na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia, choć oczywiście wierzę, że dostarczyła mojej skórze wiele dobroci. Za to fajnie sprawdzała się w połączeniu z białą glinką. Nie wiem, czy kupię ponownie.
Inglot chusteczki matujące - mój absolutny must have. Używam od lat, kolejne opakowanie mam już w torebce. Ładnie ściągają nadmiar sebum nie naruszając makijażu, nie są nasączone żadnym pudrem czego szczerze nie znoszę. Mógłby tylko producent pomyśleć o jakimś ładnym opakowaniu z wymiennym wkładem, bo to papierowe nie należy do najtrwalszych.
Próbki: szampon do włosów suchych i cytrusowa odżywka John Masters Organics, krem Bioderma Sebium Al.
I to już wszystkie styczniowe zużycia. Teraz z czystym sumieniem mogę zacząć robić listę zakupów na luty :D
Pozdrawiam,
Ania
to się nazywa denko, u mnie chyba tylko 10 produktów. myślałam, że Uriage jest tylko w Super-Pharm, a widzę że na dozie też jest dostępna, więc teraz już nie mam wymówki, że nie mam SP w okolicy! aleppo do mycia twarzy się u mnie nie sprawdziło, więc próbowałam myć nim pędzle, ale włosie było takie szorstkie i końcówki włosków nieprzyjemne w dotyku, robiły się na nim jakieś białe mikro kuleczki, miałam wersję 25%, może niższe stężenie by się nadawały. na buzi za to sprawdziły się algi, pomagają mi się pozbyć wyprysków, a resztę buzi łagodzą, bardzo je lubię :-)
OdpowiedzUsuńTeż lubię algi, najbardziej te z Organique :) Hm, muszę przemyśleć w takim razie to aleppo, skoro mówisz, że włosie było po nim nie bardzo :/
Usuńale masz ładne denko :) ciekawe marki
OdpowiedzUsuńuroiage, bioderme i peelling organique dobrze wspominam:)
OdpowiedzUsuńNo jak ładnie Ci poszło! Co do początku wpisu- "Mam tak samo jak Ty" Kiedy ten czas mija? Z Twoich zużyć znam Biodermę i lubim, lubim. Teraz mam zieloną wersję. Miałam kilka wersji balsamów do rąk z Pat&Rub i każdy lubiłam tak samo. Ten szampon z Alterry to jeden z fajniejszych jaki miałam :)
OdpowiedzUsuńPoza zapachem nie widzę żadnej różnicy między poszczególnymi wersjami balsamów P&R, więc biorę na zmianę, żeby się nie znudziły, albo ten który akurat jest w promocji ;)
UsuńRacja:)
UsuńU mnie szampon z Alterry też myje pędzle i gąbeczki, bo do włosów się nie sprawdził
OdpowiedzUsuńU mnie był nawet ok, ale przy dłuższym stosowaniu podrażniał mi skórę głowy (moja skóra reaguje wręcz histerycznie na alkohol etylowy w komsetykach :/).
UsuńCiekawią mnie te kremy do rąk L'Occitane;)
OdpowiedzUsuńChodzą o nich skrajne opinie, ale ja je polubiłam :) Fajnie działają i uroczo wyglądają :)
UsuńWidzę trochę znajomków :)) dawno nie byłam w TBS i zaczynam tęsknić ;)) chyba sobie w tygodniu zajdę zobaczyć co tam nowego.
OdpowiedzUsuńZajdź, zajdź :) I daj znać jak ta nowa seria z makiem :)
UsuńUwielbiam tę wodę termalną, będę musiała do niej powrócić. U mnie szapom z Alterry z tej serii się niestety nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńU mnie do włosów też nie bardzo (podrażniał przy dłuższym stosowaniu), ale do pędzli jest super :)
UsuńBioderma też jest moim ulubionym micelem, Organique uwielbiam a Uriage też chętnie używam :)
OdpowiedzUsuńNo to widzę, że mamy podobne gusta kosmetyczne :)
UsuńOd jakiegoś już czasu zastanawiam się nad antyperspirantem Vichy i chyba skuszę się go i zamówię - jak wykończę swoje micelki to będę musiała również skusić sie w końcu na tę Biodermę :)
OdpowiedzUsuńOba produkty bardzo polecam :)
UsuńPo pierwsze - bardzo ładne i estetyczne zdjęcia Aniu:)
OdpowiedzUsuńA po drugie - micel Biodermy i kuka Vichy to moi ulubieńcy, absolutnie bezkonkurencyjni:) Też próbowałam Garniera, był ok, ale szału nie było:)
Koniecznie muszę bardziej poznać się z asortymentem Organique, chciałabym peeling enzymatyczny i peelingi oraz masła do ciała:) Wykończę jeszcze troszkę zapasów i zrobię mały nalot na ichniejszy sklepik:)
Dziękuję Iwonko :* Co do Organique, to zdecydownie warto bliżej poznać ich produkty :) Peeling enzymatyczny i peelingi cukrowe do ciała mają naprawdę świetne, masła do ciała zresztą też. Będę wyglądała ich produktów w Twoich postach z nowościami :)
UsuńBardzo lubię wodę termalną Uriage, jest o niebo lepsza od tej z La Roche Posay!
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię Uriage za to, że nie trzeba jej osuszać :)
Usuńu nie Alterra świetnie sprawdza się do mycia włosów :) a balsam Pat&Rub też bardzo lubię
OdpowiedzUsuńU mnie na włosach poczatkowo była ok, ale przy dłuższym stosowaniu podrażniała skórę głowy :/
UsuńOrganique przoduje! ;)
OdpowiedzUsuńZdecydownie :) Odkąd otworzyli salon w moim mieście nie mogę przejść obok niego obojetnie ;)
Usuńbardzo lubię wodę uriage do glinek
OdpowiedzUsuńI znów widzę wodę Uriage, muszę się w końcu po nią wybrać :)
OdpowiedzUsuńHaha, pewnie tak :) Widać wszechświat daje Ci znaki ;)
UsuńŚwietne denko. Nie znam żadnego z kosmetyków. Muszę w końcu wypróbować wodę Uriage.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki Organique:)
OdpowiedzUsuńJa też :) Chciałabym mieć je wszystkie ;)
UsuńZ wszystkich Twoich kosmetyków mam tylko wodę Uriage, którą baaardzo lubię i ciągle do niej wracam :)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, jest najlepsza :)
UsuńZ wszystkich Twoich kosmetyków mam tylko wodę Uriage, którą baaardzo lubię i ciągle do niej wracam :)
OdpowiedzUsuńKusisz tą maską Organique, kusisz ;-)
OdpowiedzUsuńNo kuszę, bo fajna jest :D A Ty się wciąż opierasz, zamiast ulec pokusie ;)
UsuńUriage i bibułki Inglota to hiciory :D
OdpowiedzUsuńAbsolutnie :) Nie wyobrażam sobie życia bez nich :)
UsuńKoniecznie muszę kiedyś kupić coś z Organique!
OdpowiedzUsuńKoniecznie :) Nie wiem czy widziałaś, teraz marka wypuściła takie zestawy miniatur. Bardzo fajna sprawa do spróbowania na początek :)
UsuńSuper kosmetyki Ci się pokończyły, teraz trzeba będzie kupić nowe :P hihi
OdpowiedzUsuńO tak :) Część zapasów już uzupełniona, resztę dokupię z przyjemnością :)
UsuńJak zwykle sporo u Ciebie tych zużyć :)
OdpowiedzUsuńP.S. Żele z TBS są świetne! :)
Sporo, ale to żywy dowód na to, że naprawdę tych wszystkich mazideł używam :D A żele tbs są najlepsze <3
Usuńseria mango z tbs musi cudownie pachnieć :) Wstyd sie przyznawać, ale z organique jeszcze nic nie miałam :(
OdpowiedzUsuńŻaden wstyd, wszystko przed Tobą :)
UsuńBODY SHOP <3
OdpowiedzUsuńkrólują markowe firmy!
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele dobrego o balsamie do rąk z Pat&Rub...
Jest naprawdę przyjemny w użyciu, warto wypróbować :) Polecam śledzić stronę merlin.pl, tam często mają promocje na produkty P&R i można te balsamy kupić znacznie taniej.
UsuńŚwietne denko, mój również ulubiony micel to Bioderma Sensibio <3
OdpowiedzUsuńPiąteczka :D Miałam kiedyś wersję zieloną, ale nawet ona nie dorównuje różowej :)
UsuńUwielbiam serię Gold z Organique:)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :) Pięknie pachnie, bardzo elegancko <3
UsuńKilka dni temu kupiłam to masełko z organique sensitive i jestem nim zachwycona. Cudownie pachnie i świetnie działa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że i u Ciebie się sprawdza :)
UsuńSporo produktów znam i bardzo lubię :) Zapach puszystego kremu do rąk z L`Occitane rzeczywiście jest dość specyficzny, ale ja go polubiłam i chętnie kupiłabym ponownie, gdyby nie była to edycja limitowana. Ciekawią mnie maski do włosów z Organique, mam ochotę wypróbować wersję Anti Age.
OdpowiedzUsuńAnti-Age to moja ulubiona, naprawdę ma silne działanie, ale też jest dosyć ciężka. Jest to jedyna maska, która potrafiła obciążyć moje suche włosy jeśli nałożyłam jej za dużo lub za długo trzymałam na włosach, więc trzeba z nią uważać. Ale wypróbować warto, bo jest genialna :)
UsuńU mnie Bioderma również wiedze prym wśród miceli i mimo, że czasem zdarzy mi się skok w bok i szukam innych hitów do demakijażu to zawsze do niej wracam. Zapas tego micela musi być i u mnie :) Zainteresowałaś mnie bardzo tym tonikiem od Phenome, lecę na ich stronę posprawdzać co tam więcej maja na ten temat do powiedzenia :)
OdpowiedzUsuńTonik Phenome był naprawdę przyjemny i naprawdę stosując go widziałam poprawę w wyglądzie skóry, więc myślę, że warto wypróbować :)
UsuńMam ten cukierek wiśniowy z Organique:))
OdpowiedzUsuńI jak się u Ciebie sprawdza?
Usuńa ok może być fajerwerków nie ma. Mogło by być lepiej...
UsuńMówisz Aniu, że masło Sensitive jest takie porządne? Będę zatem o nim pamiętać.
OdpowiedzUsuńPamiętaj, warto :)
UsuńPeeling z organique ubóstwiam :)
OdpowiedzUsuńZa bardzo Cię lubię i za bardzo Cię słucham :P - czyt. masło Sensitive już kupione :))
OdpowiedzUsuńMicelek B i woda U to także moi ulubieńcy...szczęśliwie od TBS jestem wolna hah
Esku, ja Ciebie też bardzo lubię i dlatego tak Cię kuszę na wszystko co najlepsze :D Mam nadzieję, że masełko się u Ciebie sprawdzi :)
UsuńSporo kosmetyków Organique zdenkowałaś - ten peeling z boxa miałam i ja, był bardzo dobry i będzie mi go brakowało - może sobie jeszcze go kupię ;)
OdpowiedzUsuńKremy z LOccitane również lubię, koniecznie muszę przetestować Pat&Rub ;)
A z kremów L'Occitane masz jakieś ulubione wersje zapachowe, które byś mogła polecić?
UsuńTyle zużytych produktów, które chętnie bym wypróbowała... :)
OdpowiedzUsuńGratuluję sporego denka. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Idzie Ci naprawdę świetnie! :) Twoje denka coraz bardziej mnie zawstydzają. Nie znam większości kosmetyków, ale obiema rękami podpisuję się pod wodą termalną Uriage - miałam kilka różnych i ta jest zdecydowanie najlepsza. Kolejnego tak udanego miesiąca Ci życzę i samych perełek kosmetycznych wśród zakupów lutego :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A