15:40

Wykończeni w styczniu

Pierwszy miesiąc nowego roku za nami, czas więc na pierwsze tegoroczne zużycia. Nie wiem jak Wy, ale ja za każdym razem, gdy zabieram się za denko nie mogę się nadziwić, kiedy ten miesiąc zleciał. Mam wrażenie, że im jestem starsza, tym czas szybciej ucieka i nieco mnie to przeraża... Muszę chyba kiedyś się poświęcić i spędzić całą dobę przy zegarku sprawdzając, czy naprawdę ma 24 godziny ;) A tym czasem zapraszam na garść mini recenzji.

Woda termalna Uriage - odkąd wróciłam do stosowania toników używam jej głównie do glinek i odświeżania skóry w ciągu dnia, niemniej jednak wciąż pozostaje moim numerem jeden w tej kategorii. Kolejne duże opakownie stoi już na półce.

The Body Shop Vanilla Bliss Shimmer Lotion (KLIK) - męczyłam ten balsam równy rok. Zawierał mnóstwo maleńkich srebrnych drobinek, które w sztucznym świetle cudownie rozświetlały skórę. Niestety w świetle słonecznym dawały efekt dyskotekowej kuli, więc stosowanie w porze letniej wymagało wprowadzenia pewnych ogrniczeń. Jego właściwości pielęgancyjne były dosłownie żadne, co sprawiało, że trzeba było aplikować balsam na wcześniej już nawilżoną czymś innym skórę. Gdyby balsam był dostępny w jakiejś mini pojemności być może jeszcze kiedyś bym się skusiła, bo jak wspomniałam w sztucznym świetle efekt był naprawdę piękny, idealny na karnawał. Za dużą pojemność już podziękuję, bo naprawdę ciężko to potem zużyć.

Bioderma Sensibio H2O - dla mnie najlepszy micel, żadne l'oreale i garniery nie mogą się z nim równać. Cudownie zmywa makijaż już za pierwszym pociągnięciem, dzięki czemu jest dużo bardziej wydajna od wspomnianych produktów konkurencji. Nie podrażnia, nie szczypie w oczy, nie pieni się. Kolejne trzy buteleczki w zapasie.

The Body Shop Mango Shower Gel - uwielbiam żele TBS od pierwszego użycia i nie wiem, czy cokolwiek zdoła je pobić. Przyjemnie pachną, ładnie się pienią, nie wysuszaja i nie podrażniają skóry, są bardzo wydajne (buteleczka 250 ml wystarcza mi na ok. dwa miesiące stosowania, czyli prawie dwa razy dłużej niż żele innych firm). Jak mogliście zobaczyć w poście z zakupami (KLIK), mam już w zapasie kolejne opakownia.

Phenome Brilliant Restoring Toner (KLIK) - bardzo przyjemny tonik, który naprawdę poprawia koloryt skóry. Na razie co prawda zamierzam wrócić do toniku P&R, ale Phenome jest drugi na liście.

Pat & Rub relaksujący balsam do rąk - balsamy do rąk P&R pojawiają się praktycznie w każdym denku. Jak już wspominałam lubię je nie tylko ja, ale również mój mąż, więc idzie ich u nas sporo. Świetnie sprawdzają się na stoliku nocnym, ładnie się prezentują i są wygodne w użyciu. Aktualnie w użyciu wersja hipoalergiczna.

Szampon Alterra granat i aloes - świetnie się sprawdzał do mycia pędzli, genialnie domywał pędzel do podkładu, za to nie bardzo sobie radził z Beauty Blenderem. Ponoć mydła w kostce są w tym względzie lepsze, więc na razie kolejnego opakownia nie kupuję, tylko rozejrzę się za jakimś mydełkiem (myślałam o aleppo, testował ktoś?)

Organique Eternal Gold peeling cukrowy (KLIK) - bardzo przyjemny zdzierak do częstego stosowania. Pięknie pachniał, ładnie wygładzał skórę i świetnie ją nawilżał. Teraz zastąpi go peeling cukrowy z Phenome, ale do Organique z pewnością będę wracać.

Organique Sensitive Body Butter (KLIK) - jedno z lepszych maseł do ciała jakie stosowałam, a stosowałam ich już wiele. Łatwo się rozprowadza, szybko wchłania, długotrwale nawilża i przepięknie pachnie magnolią. Zagości u mnie jeszcze nie raz.

Organique Argan Shine Hair Mask (KLIK) - genialny produkt! Nawilża i odżywia włosy aż po same końce, sprawiając że stają się miękkie i błyszczące, a jednocześnie w ogóle ich nie obciąża. Nawet nakładana na skórę głowy nie powoduje, że włosy są oklapnięte, czy szybciej się przetłuszczają. Na początku tygodnia wybieram się do Organique i zamierzam kupić kolejne opakowanie.

Organique Cherry Candies Lip Balm (KLIK) - bardzo dobrze działający balsam do ust o sztucznym cukierkowym zapachu i słodkim posmaku. Gdyby zapach był bardziej kwaśny, owocowy z pewnością jeszcze byśmy się spotkali, ale taki słodki ulepek nie specjalnie mi odpowiada. Póki co wróciłam więc do balsamu Nuxe. Jeśli kiedyś sięgnę znów po balsam Organique, to będzie to wersja czekoladowa.

L'Occitane waniliowy i puszysty krem do rąk z masłem shea (KLIK) - bardzo fajne małe tubeczki, idealne do torebki, nawet tej najmniejszej. Działanie obu kremów bardzo na plus, czego niestety nie mogę powiedzieć o ich zapachach. Do tych konkretnych wersji wracać nie planuję, ale z przyjemnością sięgnę po inne dostępne warianty.

Kulka Vichy - mój absolutny ulubieniec od kilku lat, tutaj akurat wersja przeciw białym i żółtym śladom. Kolejne opakowanie jest już w użyciu.

Biochemia Urody puder bambusowy z jedwabiem (KLIK) - kolejny ulubieniec. Naturalny skład, bezpieczny dla skóry trądzikowej, matuje na długie godziny (u mnie ok. 5-6, co jest nie lada wyczynem). Nie wchodzi w pory ani załamania, nie bieli, optycznie wygładza skórę. Dla mnie ideał. Czekam już na nowe opakowanie.

Spirulina - śmierdziel nieziemski :/ Stosowana solo nie zrobiła na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia, choć oczywiście wierzę, że dostarczyła mojej skórze wiele dobroci. Za to fajnie sprawdzała się w połączeniu z białą glinką. Nie wiem, czy kupię ponownie.

Inglot chusteczki matujące - mój absolutny must have. Używam od lat, kolejne opakowanie mam już w torebce. Ładnie ściągają nadmiar sebum nie naruszając makijażu, nie są nasączone żadnym pudrem czego szczerze nie znoszę. Mógłby tylko producent pomyśleć o jakimś ładnym opakowaniu z wymiennym wkładem, bo to papierowe nie należy do najtrwalszych.

Próbki: szampon do włosów suchych i cytrusowa odżywka John Masters Organics, krem Bioderma Sebium Al.

I to już wszystkie styczniowe zużycia. Teraz z czystym sumieniem mogę zacząć robić listę zakupów na luty :D

Pozdrawiam,
Ania

74 komentarze:

  1. to się nazywa denko, u mnie chyba tylko 10 produktów. myślałam, że Uriage jest tylko w Super-Pharm, a widzę że na dozie też jest dostępna, więc teraz już nie mam wymówki, że nie mam SP w okolicy! aleppo do mycia twarzy się u mnie nie sprawdziło, więc próbowałam myć nim pędzle, ale włosie było takie szorstkie i końcówki włosków nieprzyjemne w dotyku, robiły się na nim jakieś białe mikro kuleczki, miałam wersję 25%, może niższe stężenie by się nadawały. na buzi za to sprawdziły się algi, pomagają mi się pozbyć wyprysków, a resztę buzi łagodzą, bardzo je lubię :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię algi, najbardziej te z Organique :) Hm, muszę przemyśleć w takim razie to aleppo, skoro mówisz, że włosie było po nim nie bardzo :/

      Usuń
  2. ale masz ładne denko :) ciekawe marki

    OdpowiedzUsuń
  3. uroiage, bioderme i peelling organique dobrze wspominam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. No jak ładnie Ci poszło! Co do początku wpisu- "Mam tak samo jak Ty" Kiedy ten czas mija? Z Twoich zużyć znam Biodermę i lubim, lubim. Teraz mam zieloną wersję. Miałam kilka wersji balsamów do rąk z Pat&Rub i każdy lubiłam tak samo. Ten szampon z Alterry to jeden z fajniejszych jaki miałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poza zapachem nie widzę żadnej różnicy między poszczególnymi wersjami balsamów P&R, więc biorę na zmianę, żeby się nie znudziły, albo ten który akurat jest w promocji ;)

      Usuń
  5. U mnie szampon z Alterry też myje pędzle i gąbeczki, bo do włosów się nie sprawdził

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie był nawet ok, ale przy dłuższym stosowaniu podrażniał mi skórę głowy (moja skóra reaguje wręcz histerycznie na alkohol etylowy w komsetykach :/).

      Usuń
  6. Ciekawią mnie te kremy do rąk L'Occitane;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzą o nich skrajne opinie, ale ja je polubiłam :) Fajnie działają i uroczo wyglądają :)

      Usuń
  7. Widzę trochę znajomków :)) dawno nie byłam w TBS i zaczynam tęsknić ;)) chyba sobie w tygodniu zajdę zobaczyć co tam nowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajdź, zajdź :) I daj znać jak ta nowa seria z makiem :)

      Usuń
  8. Uwielbiam tę wodę termalną, będę musiała do niej powrócić. U mnie szapom z Alterry z tej serii się niestety nie sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie do włosów też nie bardzo (podrażniał przy dłuższym stosowaniu), ale do pędzli jest super :)

      Usuń
  9. Bioderma też jest moim ulubionym micelem, Organique uwielbiam a Uriage też chętnie używam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to widzę, że mamy podobne gusta kosmetyczne :)

      Usuń
  10. Od jakiegoś już czasu zastanawiam się nad antyperspirantem Vichy i chyba skuszę się go i zamówię - jak wykończę swoje micelki to będę musiała również skusić sie w końcu na tę Biodermę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Po pierwsze - bardzo ładne i estetyczne zdjęcia Aniu:)
    A po drugie - micel Biodermy i kuka Vichy to moi ulubieńcy, absolutnie bezkonkurencyjni:) Też próbowałam Garniera, był ok, ale szału nie było:)
    Koniecznie muszę bardziej poznać się z asortymentem Organique, chciałabym peeling enzymatyczny i peelingi oraz masła do ciała:) Wykończę jeszcze troszkę zapasów i zrobię mały nalot na ichniejszy sklepik:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Iwonko :* Co do Organique, to zdecydownie warto bliżej poznać ich produkty :) Peeling enzymatyczny i peelingi cukrowe do ciała mają naprawdę świetne, masła do ciała zresztą też. Będę wyglądała ich produktów w Twoich postach z nowościami :)

      Usuń
  12. Bardzo lubię wodę termalną Uriage, jest o niebo lepsza od tej z La Roche Posay!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej lubię Uriage za to, że nie trzeba jej osuszać :)

      Usuń
  13. u nie Alterra świetnie sprawdza się do mycia włosów :) a balsam Pat&Rub też bardzo lubię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie na włosach poczatkowo była ok, ale przy dłuższym stosowaniu podrażniała skórę głowy :/

      Usuń
  14. Odpowiedzi
    1. Zdecydownie :) Odkąd otworzyli salon w moim mieście nie mogę przejść obok niego obojetnie ;)

      Usuń
  15. bardzo lubię wodę uriage do glinek

    OdpowiedzUsuń
  16. I znów widzę wodę Uriage, muszę się w końcu po nią wybrać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, pewnie tak :) Widać wszechświat daje Ci znaki ;)

      Usuń
  17. Świetne denko. Nie znam żadnego z kosmetyków. Muszę w końcu wypróbować wodę Uriage.

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo lubię kosmetyki Organique:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też :) Chciałabym mieć je wszystkie ;)

      Usuń
  19. Z wszystkich Twoich kosmetyków mam tylko wodę Uriage, którą baaardzo lubię i ciągle do niej wracam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Z wszystkich Twoich kosmetyków mam tylko wodę Uriage, którą baaardzo lubię i ciągle do niej wracam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Kusisz tą maską Organique, kusisz ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kuszę, bo fajna jest :D A Ty się wciąż opierasz, zamiast ulec pokusie ;)

      Usuń
  22. Uriage i bibułki Inglota to hiciory :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutnie :) Nie wyobrażam sobie życia bez nich :)

      Usuń
  23. Koniecznie muszę kiedyś kupić coś z Organique!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie :) Nie wiem czy widziałaś, teraz marka wypuściła takie zestawy miniatur. Bardzo fajna sprawa do spróbowania na początek :)

      Usuń
  24. Super kosmetyki Ci się pokończyły, teraz trzeba będzie kupić nowe :P hihi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak :) Część zapasów już uzupełniona, resztę dokupię z przyjemnością :)

      Usuń
  25. Jak zwykle sporo u Ciebie tych zużyć :)

    P.S. Żele z TBS są świetne! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sporo, ale to żywy dowód na to, że naprawdę tych wszystkich mazideł używam :D A żele tbs są najlepsze <3

      Usuń
  26. seria mango z tbs musi cudownie pachnieć :) Wstyd sie przyznawać, ale z organique jeszcze nic nie miałam :(

    OdpowiedzUsuń
  27. królują markowe firmy!
    Czytałam wiele dobrego o balsamie do rąk z Pat&Rub...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest naprawdę przyjemny w użyciu, warto wypróbować :) Polecam śledzić stronę merlin.pl, tam często mają promocje na produkty P&R i można te balsamy kupić znacznie taniej.

      Usuń
  28. Świetne denko, mój również ulubiony micel to Bioderma Sensibio <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piąteczka :D Miałam kiedyś wersję zieloną, ale nawet ona nie dorównuje różowej :)

      Usuń
  29. Uwielbiam serię Gold z Organique:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się :) Pięknie pachnie, bardzo elegancko <3

      Usuń
  30. Kilka dni temu kupiłam to masełko z organique sensitive i jestem nim zachwycona. Cudownie pachnie i świetnie działa. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że i u Ciebie się sprawdza :)

      Usuń
  31. Sporo produktów znam i bardzo lubię :) Zapach puszystego kremu do rąk z L`Occitane rzeczywiście jest dość specyficzny, ale ja go polubiłam i chętnie kupiłabym ponownie, gdyby nie była to edycja limitowana. Ciekawią mnie maski do włosów z Organique, mam ochotę wypróbować wersję Anti Age.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anti-Age to moja ulubiona, naprawdę ma silne działanie, ale też jest dosyć ciężka. Jest to jedyna maska, która potrafiła obciążyć moje suche włosy jeśli nałożyłam jej za dużo lub za długo trzymałam na włosach, więc trzeba z nią uważać. Ale wypróbować warto, bo jest genialna :)

      Usuń
  32. U mnie Bioderma również wiedze prym wśród miceli i mimo, że czasem zdarzy mi się skok w bok i szukam innych hitów do demakijażu to zawsze do niej wracam. Zapas tego micela musi być i u mnie :) Zainteresowałaś mnie bardzo tym tonikiem od Phenome, lecę na ich stronę posprawdzać co tam więcej maja na ten temat do powiedzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tonik Phenome był naprawdę przyjemny i naprawdę stosując go widziałam poprawę w wyglądzie skóry, więc myślę, że warto wypróbować :)

      Usuń
  33. Mam ten cukierek wiśniowy z Organique:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak się u Ciebie sprawdza?

      Usuń
    2. a ok może być fajerwerków nie ma. Mogło by być lepiej...

      Usuń
  34. Mówisz Aniu, że masło Sensitive jest takie porządne? Będę zatem o nim pamiętać.

    OdpowiedzUsuń
  35. Peeling z organique ubóstwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Za bardzo Cię lubię i za bardzo Cię słucham :P - czyt. masło Sensitive już kupione :))
    Micelek B i woda U to także moi ulubieńcy...szczęśliwie od TBS jestem wolna hah

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Esku, ja Ciebie też bardzo lubię i dlatego tak Cię kuszę na wszystko co najlepsze :D Mam nadzieję, że masełko się u Ciebie sprawdzi :)

      Usuń
  37. Sporo kosmetyków Organique zdenkowałaś - ten peeling z boxa miałam i ja, był bardzo dobry i będzie mi go brakowało - może sobie jeszcze go kupię ;)
    Kremy z LOccitane również lubię, koniecznie muszę przetestować Pat&Rub ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A z kremów L'Occitane masz jakieś ulubione wersje zapachowe, które byś mogła polecić?

      Usuń
  38. Tyle zużytych produktów, które chętnie bym wypróbowała... :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Gratuluję sporego denka. ;)
    Pozdrawiam. :**

    OdpowiedzUsuń
  40. Idzie Ci naprawdę świetnie! :) Twoje denka coraz bardziej mnie zawstydzają. Nie znam większości kosmetyków, ale obiema rękami podpisuję się pod wodą termalną Uriage - miałam kilka różnych i ta jest zdecydowanie najlepsza. Kolejnego tak udanego miesiąca Ci życzę i samych perełek kosmetycznych wśród zakupów lutego :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra