Produkty Burt's Bees kusiły mnie już od dawna. Na mojej chciejliście od wielu miesięcy wisiało ich słynne masełko do skórek, sztyft ochronny i migdałowy krem do rąk o uroczym opakowaniu. Kiedy więc w czasie buszowania po allegro natrafiłam na zestaw Tips & Toes Kit (ok. 79 zł) zawierający między innymi te trzy produkty, decyzja zapadła szybko - biorę!
Almond Milk Hand Cream (7 g) - krem do rąk z woskiem pszczelim i mleczkiem migdałowym zamknięty w uroczym opakowaniu w formie ciężkiego szklanego słoiczka z białą nakrętką, na której widnieje nazwa produktu i rysunek krówki. Zdecydowanie cieszy oko :) Sam krem był dość gęsty i treściwy, wystarczyła dosłownie odrobina by nasmarować obie dłonie. Zostawiał na nich tłustą warstewkę, która potrzebowała chwili by się wchłonąć, ale za to naprawdę porządnie i długotrwale nawilżał. Zapach przyjemny, słodki, mleczno-migdałowy. Zdecydowanie nabrałam chęci za pełnowymiarowe opakowanie. Myślę, że na szafce nocnej koło łóżka sprawdziłby się świetnie.
Replenishing Lip Balm with Pomegranate Oil (4.25 g) - regenerujący balsam do ust z wyciągiem z granatu to produkt, który zdecydowanie mnie rozczarował. Niedostatecznie nawilża, szybko znika z ust i w ogóle ich nie chroni, o żadnej regeneracji nawet nie ma mowy. Jedynym plusem jest przyjemny owocowy zapach.
Honey & Grapeseed Oil Hand Cream (20 g) - krem do rąk z miodem i olejkiem z pestek winogron idealnie sprawdził się do noszenia w torebce. Miał dość dziwną, lekką konsystencję, która podczas aplikacji sprawiała wrażenia bardzo śliskiej. Szybko się wchłaniał, niemal od razu po aplikacji można było wrócić do swoich zajęć. Bardzo dobrze nawilżał. Zapach miał dość specyficzny, początkowo uważałam go za nieprzyjemny, ale z czasem się przyzwyczaiłam i przestał mi przeszkadzać. Trochę przypominał mi nielubiane przez nikogo białe landrynki (pamiętacie?).
Coconut Foot Cream (20 g) - kokosowy krem do stóp to kolejny produkt, który nie przypadł mi do gustu. Ma dziwną, przypominającą wazelinę konsystencję, pozostawia na stopach bardzo tłustą warstwę, więc nadaje się tylko do stosowania na noc i koniecznie pod skarpetki. Działanie praktycznie żadne, rano skóra jest sucha i szorstka. Zapach specyficzny, kokosowo-miętowo-pieprzowy.
Hand Salve (8.5 g) - lecznicza maść dla suchych, szorstkich i zniszczonych dłoni, to prawdziwy śmierdziel, przywołujący na myśl maści rozgrzewające, którymi mama smarowała mnie w dzieciństwie, kiedy byłam chora. Konsystencją przypomina wazelinę, po jej użyciu dłonie są niesamowicie tłuste przez dość długi czas (podejrzewam, że podobnie jak krem do stóp, maść powinno się stosować raczej na noc i pod bawełniane rękawiczki). Działanie ciężko mi ocenić, bo moje dłonie są aktualnie w dobrej kondycji. W każdym razie cudów żadnych nie zauważyłam.
Lemon Butter Cuticle Cream (8.5 g) - masełko do skórek to chyba najbardziej rozpoznawalny produkt firmy. Podobnie jak maść do dłoni zamknięte jest w opakowaniu w formie metalowej puszki, ma dość tłustą, wazelinowatą konsystencję. Zapach przyjemny, delikatny, cytrusowy. Działanie bardzo dobre. Już jednorazowa aplikacja poprawia wygląd skórek, sprawiając, że stają się miękkie, nawilżone i mniej widoczne.
Podsumowując, cieszę się z zakupu zestawu. Myślę, że jest to fajny sposób żeby poznać firmę i jej produkty. Jakichś większych zachwytów Burt's Bees we mnie nie wzbudziło i z pewnością nie rzucę się teraz z szaleństwem w oczach zamawiać wszystkich ich produktów jakie tylko są dostępne. Sztyft ochronny już zniknął z mojej listy, masełko do skórek jest produktem bardzo wydajnym, więc zakupu też na razie nie planuję, bo to które znalazłam w zestawie zostanie ze mną jeszcze długo. Jedynie migdałowy krem do rąk rozbudził we mnie ochotę na więcej i myślę, że wkrótce znów się spotkamy. Tym razem w pełnym wymiarze.
Pozdrawiam,
Ania
Jeszcze nie słyszałam o tej firmie :)
OdpowiedzUsuńW Polsce nie jest zbyt popularna, co z pewnością wynika również z utrudnionego dostępu do ich produktów :/
Usuńja miałam tylko balsam do ust, choć w innej wersji - być może dlatego byłam zadowolona;) Reszta asortymentu jakoś do mnie nie woła.
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że do mnie też nie. Podejrzewam, że już się nie zdecyduję na inny wariant balsamu do ust, żeby sprawdzić czy będzie lepszy :/
Usuńjak pięknie sfotografowane produkty ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńJeszcze nigdy nie miałam do czynienia z tymi produktami :)
OdpowiedzUsuńNie są u nas zbyt popularne, ale czasem można coś znaleźć na allegro :)
UsuńPierwszy raz je widzę :o
OdpowiedzUsuńW takim razie cieszę się, że u mnie :D
UsuńSzkoda, że nie wszystkie kosmetyki okazały się dobre ;) ja miałam tylko pomadkę grejpfrutową tej firmy i nie polubiłam jej zbyt mocno ;)
OdpowiedzUsuńNo to witaj w klubie :) Większość osób chwali sobie te ich sztyfty, ale widzę, że nie tylko mi nie przypadł ten produkt do gustu. Jak na razie rządzi Caudalie :)
UsuńJa mam skórki w fatalnym stanie, potrzebuję czegoś co sobie z nimi poradzi
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam masełko :)
Usuńjakiś czas temu oglądałam z bliska produkty Burt's Bees ale po głębszych oglądzinach odłożyłam z powrotem na półkę ;)
OdpowiedzUsuńHeh, czyli jednak jest w nich coś takiego, że nie budzą większych emocji :)
Usuńkurcze cieawe propozycje
OdpowiedzUsuńKremy do rąk i masełko do skórek są warte uwagi :)
Usuńfajne opakowania mają, jednak ja niestety nic nie miałam z tej firmy
OdpowiedzUsuńOpakowania faktycznie są całkiem fajne, bardzo charakterystyczne :) Mnie wprost zauroczył ten słoiczek z krówką <3
UsuńKiedyś stanęłam w drogerii przez półką tego producenta i koniec końców wyszła z niczym. Chyba nawet nie żałuję ;)
OdpowiedzUsuńNo ja na razie nie mam parcia na dalsze poznawanie ich produktów, ale jakbym miała do nich stacjonarny dostęp, mogła powąchać i pomacać, to kto wie, może bym się na coś skusiła :)
UsuńMam chrapkę na ich słynny balsam do skórek :-)
OdpowiedzUsuńTrzeba mu przyznać, że dobry jest. W połączeniu z żelem SH efekty są naprawdę super :)
UsuńNie znam tej firmy:)
OdpowiedzUsuńAch białe landrynki, pewnie ze pamiętam :D faktycznie specyficzny zapach..nie miałam okazji używać żadnego produktu.
OdpowiedzUsuńPrawda? Nigdy ich nie lubiłam, zawsze zostawały w opakowaniu :D
UsuńCoraz głosniej sie o nich robi ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten zestaw :) Mam cytrynowy krem do skórek, który sprawdza się u mnie idealnie. Nawet mama zaczęła mi go podbierać. Jak trafię na ten zestaw na allegro, chętnie kliknę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
O proszę :) Moja mama o kremie do rąk często nie pamięta, a co dopiero żeby smarować skórki :)
UsuńMoja akurat krem ma zawsze 'pod ręką', za to o całej reszcie kosmetyków można jej śmiało przypominać :D Eh te mamy!
Usuńojj też nie lubię takich zbyt gęstych konsystencji na stopy! A w skarpetkach nie zasnę, nie ma opcji ;D
OdpowiedzUsuńJa sypiam w skarpetkach niemal cały rok :) Mam słabe krążenie i ciągle mi zimno w stopy :/
UsuńLubię takie zestawy, tanie a jednak produkty są na tyle duże żeby móc wyrobić sobie o nich zdanie. Właśnie sobie przypomniałam, że mam ichni krem do stóp, ale jeszcze nie używałam. Za to krem do skórek jest na mojej liście.
OdpowiedzUsuńKrem do skórek jest fajny :) A krem do stóp masz też ten kokosowy, czy jakiś inny?
UsuńPięknie sfotografowany zestaw :) Cena moim zdaniem rozsądna jak na możliwość przetestowania takiej ilości kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego się zdecydowałam na zakup. Kupując pojedyncze produkty (fakt, że w większych pojemnościach), niewiele mniej zapłaciłabym za samo masełko do skórek i sztyft do ust.
UsuńŚwietny zestaw. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Mam w planach masełko do skórek, choć aktualnie używany przeze mnie krem do skórek p2 w wersji mango spisuje się świetnie :)
OdpowiedzUsuńCzytałam gdzieś o nim, chyba na instagramie któraś dziewczyna go pokazywała :) Z chęcią bym wypróbowała, ale nie widziałam go jeszcze nigdzie, a do DM na razie nie mam dostępu.
UsuńChetnie upoluje kiedys krem do rak :) pozostałe produkty odpuszczam.
OdpowiedzUsuńKremy do rąk oba są fajne :) Mnie zauroczył migdałowy swoim działaniem i opakowaniem <3
UsuńMam jedynie balsam do ust, miodowy jak dobrze pamiętam. Ale że używam go tylko na noc to niespecjalnie wiem jak mi się utrzymuje. Natomiast usta rano są przyjemnie miękkie.
OdpowiedzUsuńNie mam porównania do innych wersji, być może niektóre są lepsze od innych. A może po prostu mi ten produkt nie służy, podobnie jak słynny Tisane. Dużo osób jednak chwali te pomadki, więc na pewno coś w nich jest.
Usuńsuper produkty! :)
OdpowiedzUsuńzerknij do mnie fedricci17.blogspot.com :))
Ja lubię białe landrynki! Zawsze miałam ich pod dostatkiem :D
OdpowiedzUsuńZ Burts Bees mam tylko masełko do skórek i uważam je za jeden z najlepszych oraz kultowych produktów. Nic z innego tej firmy nie miałam i widzę, że niewiele straciłam ;)
Zdecydowanie nie :) Jedynie migdałowy krem do rąk mogę Ci polecić, bo wiem, że lubisz słodkie zapachy :)
UsuńDorzucę do koszyka jeśli będę mieć okazję :)
UsuńZestaw taki pół na pół. Teraz już będziesz przynajmniej wiedziała, które ich kosmetyki warto kupować.
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Dlatego właśnie lubię takie zestawy miniatur. Pozwalają zrobić małe rozeznanie bez ryzyka utraty większej kwoty na coś, co się kompletnie nie sprawdzi :)
UsuńMarzy mi się masełko do skórek :) oj bardzo !
OdpowiedzUsuńMasełko jest naprawdę godne uwagi :)
UsuńNo to wyobraź sobie moje zdziwienie - włąśnie ten zostaw dostałam dziś w paczce - dodatkowo dokupiłam odżywkę - ale tego małego srebrnego pudełeczka nie miała. Ciekawa jestem jakie będą moje wrażenia - pozdrawiam! :)))
OdpowiedzUsuńBędę ich wyglądać z niecierpliwością, bo przyznam szczerze sama jestem ciekawa jak te produkty wypadną u Ciebie :)
UsuńSuper są takie zestawy z mniejszymi pojemnościami. Szczególnie, że nie wszystko przypadło Ci do gustu, mniejszy więc żal przy takim niepowodzeniu ;) Ja się kręcę wokół tej firmy co jakiś czas, ale ostatecznie na nic się jeszcze nie zdecydowałam ;) Jak coś potrzebujesz, to mogę dopomóc w zakupie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Martuś, jesteś kochana :* Jak mnie przypili to nie omieszkam uśmiechnąć się do Ciebie :D
UsuńPrzygarnęłabym cały zestaw, bez wyjątku ;)
OdpowiedzUsuńMiałam okazję wypróbować kilka produktów marki i trochę byłam nimi rozczarowana. Masełko do skórek jest przyjemne, ale migdałowy krem do rak niestety nie przepadł mi do gustu, w szczególności zawiódł mnie jego zapach. Firma ciekawa, ale chyba nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńChyba nie czuje większej potrzeby wypróbować tych produktów :)
OdpowiedzUsuń