18:46

Wrześniowe denko

W poprzednim wpisie (KLIK) pokazywałam Wam nowości, które zasiliły we wrześniu moją kosmetyczkę, więc dziś dla równowagi przedstawię Wam produkty, z którymi się pożegnałam. Panie i Panowie, przed Państwem zużycia września!

Jak widać na zdjęciu zbiorczym, nie ma tego wiele, więc nie musicie się bać, nie zamęczę Was postem-tasiemcem :) Gotowi? No to zaczynamy:


Bioderma Sensibio H2O - jedyna, kochana, najdroższa (heh, niemal dosłownie...). Kolejna butla w użyciu i z pewnością będzie jeszcze wiele następnych, bo dla mnie ten micel nie ma sobie równych.

Rewitalizujący balsam do rąk Pat & Rub - balsamy do rąk P&R bardzo polubiłam i ja, i mój mąż. Świetnie sprawdzają się do użytku domowego i lubię zawsze mieć jakiś na szafce nocnej. Poszczególne warianty różnią się w moim odczuciu jedynie zapachem. Ten był bardzo przyjemny, cytrusowy. Zamówiłam już kolejne dwa opakowania, tym razem decydując się na egzemplarz z serii relaksującej i otulającej (mój jesienno-zimowy hit zapachowy).

Caudalie Peche de Vigne (KLIK) - delikatny żel pod prysznic o pięknym aromacie prawdziwej brzoskwini, złamanym jakąś śmierdziuszkową nutą, która podczas aplikacji wysuwa się na prowadzenie. Zdecydownie nie przypadł mi do gustu. Powrotów nie będzie.

Gilette Satin Care - moje ulubione żele do golenia. Podobnie jak w przypadku balsamów do rąk P&R tak i tu, nie odczuwam żadnych różnic w działaniu między poszczególnymi wariantami. Na zdjęciu akurat wersja z masłem shea do skóry suchej, która chyba jako jedyna nie zawiera w składzie BHT. Kolejne opakowanie już stoi w łazience.



Mythos masło do ciała z oliwką i granatem (KLIK) - produkt bardzo kontrowersyjny i zbierający sprzeczne opinie. Mi zdecydowanie przypadł do gustu. Ładnie sobie radził z moją suchą skórą i zapewniał jej długotrwałe nawilżenie. Z pewnością wypróbuję pozostałe warianty zapachowe :)

Vichy kuracja przeciw intensywnemu poceniu - czyli słynna zielona kulka, tu akurat w nowszej, udoskonalonej wersji przeciwko białym i żółtym śladom. Jedyna różnica jaką dostrzegam między tym wariantem, a wersją podstawową, to cena. Obie wersje są niezwykle skuteczne w działaniu i zapewniają całodzienną ochronę. Koleje opakowanie jest już w użyciu.

Olej kokosowy Organique (KLIK) - pięknie pachnie i całkiem nieźle działa. Stosowałam go głównie na włosy, ale także do smarowania ciała, czy jako dodatek do peelingu kawowego i w każdej sytuacji bardzo dobrze się sprawdzał. Na razie powrotu co prawda nie planuję, ale nie wykluczam go w przyszłości.

Balsam do ust Nuxe Reve de Miel (KLIK) - produkt już niemal kultowy i to w pełni zasłużenie. Działa wprost fenomenalnie i zapewnia długotrwałe efekty. To był już mój drugi słoiczek, z pewnością wkrótce zakupię kolejny.

Pomadka ochronna Caudalie (KLIK) - najlepszy sztyft do ust jaki w życiu stosowałam! Używałam tej pomadki od lutego, ale jedynie poza domem, więc u mnie wydajność wyszła bardzo dobrze. Gdybym stosowała tylko ją, skończyłaby się dużo, dużo szybciej. Aktualnie używam sztyftu Burt's Bees, ale póki co uważam, że jest słabszy i o ile z czasem mnie nie zaskoczy, to jak tylko się skończy wracam do Caudalie.

Czekoladowy balsam do ust Oriflame - otrzymałam go na spotkaniu blogerek (KLIK). Ot, taka zwykła z niego wazelinka, zamknięta w tandetnym opakowaniu. Zapach całkiem przyjemny, działanie raczej doraźne. Ja wazelinkami nie gardzę (bardzo lubię poziomkową z Flosleku), więc i tą z przyjemnością zużyłam, ale żebym zaraz miała sama kupić kolejne opakowanie, to nie, raczej nie.

Tusz do rzęs Lancome Hypnose (miniaturka) - początkowo był wielki zachwyt i bardzo poważnie rozważałam zakup pełnowymiarowej wersji. Dobrze jednak, że tego nie zrobiłam, bo im dalej od otwarcia tym było gorzej - sklejone rzęsy, owadzie nóżki, osypywanie... Niedawno otrzymałam kolejną taką miniaturkę. Zamierzam ją zużyć, tak dla potwierdzenia, czy sytuacja się powtórzy.

Olejek do skórek Inglot - bardzo fajny olejek, który stosowany regularnie naprawdę poprawiał wygląd skórek, a w dodatku pięknie pachniał. Ponownego zakupu raczej nie planuję, ale tylko dlatego, że jednak masełka są wygodniejsze w użyciu.

L'Oreal Lumi Magique (KLIK) - to już moje drugie opakowanie tego korektora i na razie ostatnie. Po zużyciu pierwszego wciąż miałam nieco mieszane uczucia, drugie nastawiło mnie raczej na nie. A już na pewno nie w regularnej cenie.

I na koniec kilka próbek. Mleczko do ciała i krem do rąk Mythos wydały mi się całkiem przyjemne, eliksir Biovax również. Być może kiedyś się skuszę. Krem do rąk Douglas miał przyjemny zapach, ale działanie bardzo przeciętne. W dodatku dostałam po nim uczulenia.

I to już wszystko, co udało mi się zużyć we wrześniu. Na kolejny denkowy wpis zapraszam Was na koniec października. 

Pozdrawiam,
Ania

57 komentarzy:

  1. Bardzo lubię kulkę Vichy i Caudalie:) A akurat lumi mi pasuje, ale opakowanie mi się popsuło:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Też właśnie stosuję duet nuxe -caudalie, moje usta od dawna nie były w tak świetnej kondycji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że i u Ciebie oba produkty dają dobre rezultaty :) Ja na razie testuję balsam do ust Organique i pomadkę Burt's Bees, ale do zestawu Nuxe - Caudalie z pewnością wrócę jeszcze przed zimą :)

      Usuń
  3. Bioderma Sensibio H2O miałam kiedyś i uwielbiałam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo ciekawe produkty. kusi mnie ten korektor z loreal oraz masło do ciała mythos :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Maselko nuxe musze w koncu kupic !!

    OdpowiedzUsuń
  6. O, ale że kulka Vichy ma jakąś udoskonaloną wersję to ja nawet nie wiedziałam. Muszę przetestować na sobie :))
    Z doświadczenia znam jeszcze Biodermę, ale u mnie jakoś wielkiej różnicy w zestawieniu z Garnierem nie ma, więc na razie jestem właśnie na Garnierze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Garniera jeszcze nie stosowałam. Jakoś nie mogę się przemóc, bo generalnie nie przepadam za marką, ale kto wie, może kiedyś :)

      Usuń
  7. Gilette Satin Care to też moje ulubione żele do golenia, ale rzadko je kupuję, bo ich cena, moim zdanie, jest nieco zawyżona

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam Lumi - ale mam 02 i jest on za rózowny dla mnie żółtolicej:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam 01 i odcień miał idealny :) Tylko, co z tego, skoro na dłuższą metę wysuszał mi skórę wokół oczu :/

      Usuń
  9. Nic nie używałam z tego, ale muszę w końcu odżałować na tą Biodermę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odżałuj, jest świetna :) Wiem, że cena, zwłaszcza ta sugerowana jest nieco wysoka, ale warto szukać promocji, zwłaszcza w aptekach internetowych.

      Usuń
  10. produkty Caudalie uwielbiam, masła Mythos już niekoniecznie ;) zwłaszcza waniliowe mi mocno podpadło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Waniliowego nie miałam, ale się do niego przymierzam. Czym Ci podpadło?

      Usuń
  11. Szczerze to nie miałam żadnego z tych produktów.

    OdpowiedzUsuń
  12. Micel z Biodermy chcę kiedyś wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Sporo tego ;) lubię denkowe posty, są motywujące ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to mam nadzieję, że Cię zmotywowałam i w październiku Twoje zużycia wzrosną ;P

      Usuń
  14. U mnie lumi magique też się nie sprawdził, ale doceniałam go za wspaniały bardzo jasny odcień

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odcień i efekt rozświetlenia jak najbardziej należy mu zaliczyć na plus :)

      Usuń
  15. Balsamik Nuxe bardzo mnie ciekawi:-) tak mi schodzi jego zakup ale w końcu go sobie zakupię:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się, też długo się zbierałam do zakupu :)

      Usuń
  16. Mam Nuxe w słoiczku oraz w sztyfcie,są to bardzo fajne produkty do ust. Wersja w słoiczku jest szalenie wydajna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wersji w sztyfcie nie miałam. Kusiła mnie, ale większość osób wypowiadało się na jej temat negatywnie, więc w końcu odpuściłam. A jak u Ciebie się sprawdza?

      Usuń
  17. Bardzo fajny wpis i blog. Zapraszam do mnie : http://kaloriaspalona.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń
  18. Właśnie zaczęłam używać nowego korektora pod oczy z Yves Rocher i już tęsknię za Loreal Lumi Magique ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Tą pomadkę Claudalie właśnie mam zamiar zakupić po wypłacie, obym była równie zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki, żeby się sprawdziła :) Jak kupisz daj znać jak wrażenia :)

      Usuń
  20. genialnie Ci poszło, u mnie zdecydowanie skromniej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jakie fajne kosmetyki zużyłaś- Bioderma to numer jeden :)))

    OdpowiedzUsuń
  22. Właśnie zaczynam przygodę z Nuxe :-) Mam nadzieję, że i u mnie się spisze :-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam zamiar kupić olej kokosowy , gdzieś czytałam że ma aż 15 zastosowań i podobno w każdym sprawdza się super ,chcę przetestować na własnej skórze ;)

    Co powiesz na wspólną obserwację?
    Jeśli jesteś zainteresowana zaobserwuj i daj znać u mnie w komentarzu a ja szybko się odwdzięczę:)

    Zapraszam

    aaangelllaaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja zakupiłam olej kokosowy w sklepie helfy i nie zamienię go na żaden inny! :)

      Usuń
  24. och cudności... P&R balsamy do rąk mój mąż też bardzo lubi:)

    :*

    OdpowiedzUsuń
  25. Micel z Biodermy to też mój nr 1, zmywa makijaż z mig, mógłby być tylko trochę tańszy :)
    Na balsam do rąk z Pat&Rub mam ochotę od dawna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie polecam Ci zaglądać na merlin.pl, tam często mają bardzo korzystne ceny produktów P&R. Aktualnie balsamy do rąk i stóp można kupić za 26,99 zł :)

      Usuń
  26. Szaaalooona. Przybądź też do mnie i pomóż mi zużywać :D hyhy
    Mamy kilka wspólnyc ulubieńców - Bioderma, żel Gilette (też nie czuję różnic między poszczególnymi wariantami, kupuję zawsze to co ładnie wygląda, albo jest w promocji :P), zielona kulka Vichy. Bardzo lubię też balsamy do rąk z Pat & Rub. Muszę chyba właśnie poczynić jakieś małe zakupy :) Balsam do ust Nuxe mam w zapasach, niedługo się do niego dobiorę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy :D Chociaż jakbyś zobaczyła, ile ja wszystkiego zużywam, to szybko być mnie wygoniła w obawie, że nic Ci nie zostanie :) W pewnych dziedzinach jestem jak szarańcza ;P

      Usuń
    2. No serio :) Micele, masła do ciała, czy kremy do rąk zużywam dosłownie w ilościach hurtowych! Aż się dziwię, że nastarczają z produkcją ;)

      Usuń
  27. Jakie ładne denko ::) Zdecydowanie podzielam miłość do Biodermy, niezastąpiony :) przeczytałam wyżej, gdzie polujesz na P&R - mam chcicę na serię otulającą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To polecam polować w takim razie :) Na początku roku udało mi się tam dorwać cały otulający zestaw (masło, scrub, balsam do rąk) za 99 zł :)

      Usuń
  28. Trzy produkty z Twojego denka goszczą i u mnie. Bioderma i Vichy w ciągłym użyciu a P&R odkryłam niedawno, ale od razu pokochałam.

    OdpowiedzUsuń
  29. o jest tego troche. Ja jestem czekoladowego balsamu do ust i kremu do rąk z pat&rub

    OdpowiedzUsuń
  30. Ciężko uwierzyć, ale jeszcze nigdy nie miałam micela z Biodermy, chyba trochę się boję zmierzenia z legendą :-)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra