Pomału poznaję asortyment Bath & Body Works. Bardzo pomału, bo ze względu na brak dostępu do ich salonu produkty wybieram zupełnie w ciemno, zdając się na to, co Wy polecacie na swoich blogach i na gusta zapachowe mojej siostry, która robi dla mnie u nich zakupy. Po żelach antybakteryjnych (KLIK) i mydełku w piance (KLIK), dziś przyszła pora na głęboko oczyszczające mydło do rąk Japanese Cherry Blossom.
Mydełko zamknięte jest w przeźroczystym plastikowym opakowaniu z wygodną pompką, typowym dla tej grupy produktów. Niby nic nadzwyczajnego, a jednak jak wszystkie produkty B&BW cieszy oko i zdobi łazienkę. Kolor żelu i grafika na etykiecie opakowania nawiązują do nazwy i głównej nuty zapachowej, a więc kwiatu japońskiej wiśni, tworząc estetyczną i spójną całość. Konsystencja żelowa z zatopionymi mikrodrobinkami, które podczas mycia dłoni delikatnie masują i złuszczają skórę. Zapach bardzo przyjemny, delikatny, nie utrzymuje się długo na skórze. Mały wywiad w środowisku rodzinnym wykazał, że szczególnie dobrze odbierany jest przez kobiety dojrzałe.
Pod względem działania i właściwości mydełko nie wyróżnia się niczym szczególnym. Ot, myje... Pozostawia na skórze uczucie ściągnięcia, więc konieczne jest zastosowanie kremu nawilżającego, ale mi to nie przeszkadza, bo i tak nie wyobrażam sobie nie nałożyć kremu po umyciu rąk, jakiegokolwiek mydła bym nie stosowała.
Skład: Water, Sodium Laureth Sulfate, Acrylates Copolymer, Sodium Lauryl Sulfate, Fragrance (Parfum), Lauramidopropyl Betaine, Aloea Barbadiensis Leaf Juice, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Tocopherly Acetate, Retinyl Palmitate, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Propanediol, Polyethylene, Oleth-10, Sodium Lauroyl Sarcosinate, Sodium Hydroxide, Polysorbate 20, Dipropylene Glycol, PEG/PPG-8/3 Diisostearate, Citric Acid, BHT, Tetrasodium EDTA, Triethylene Glycol, Polyglyceryl-3 Laurate, Propylene Glycol, Methyl Gluceth-20, Sodium Laurate, Acacia Senegal Gum, Gelatin, Sodium Chloride, Xantan Gum, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Mathylisothiazolinone, Alpha-Isomethyl Ionone, Benzyl Salicylate, Buthylphenyl Methylpropional, Coumarin, Linalool, Ultramarines (Cl 77007), Red 4 (Cl 14700), Red 33 (Cl 17200), Ext. Violet 2 (Cl 60730).
Cena: ok. 29 zł/236 ml
Podsumowując, skład nie powala delikatnie mówiąc, działanie również. Owszem, jestem typową babą i ładne opakowanie i piękny zapach silnie do mnie przemawiają, ale jeśli chodzi o mydła Bath & Body Works, to chyba jednak wolałam wersję w piance i w przypadku promocji to właśnie na nią bym się skusiła. Wersji głęboko oczyszczającej mówię "kategoryczne i zdecydowane raczej nie", choćby tylko ze względu na obecność BHT w składzie. Mimo wszystko jednak całkiem miło będę ją wspominać.
Pozdrawiam,
Ania
Ja będę wierna mydło w piance:) muszę jutro faceta wysłać po nie:D
OdpowiedzUsuńHeh, dobrze że tak się daje ;P
UsuńJa to bym chciała powąchać bo mi to kisiel przypomina ;D
OdpowiedzUsuńZ wyglądu bardzo :D Ale zapach ma mało jedzeniowy :)
UsuńJa je kocham! Za konsystencję, działanie i zapachy! I zaliczam się do tych szczęściar co ich nie wysusza :D
OdpowiedzUsuńNo to nic tylko pozazdrościć :)
UsuńZapach musi być super :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale już wiem że koniecznie muszę go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego mydła, ale ładne ma opakowanie :)
OdpowiedzUsuńOpakowania tych mydełek i zapachy zawsze przykuwają uwagę gości :)
UsuńJa to bym sobie chętnie spróbowała, ale dostęp też, że tak delikatnie powiem, ograniczony ;)
OdpowiedzUsuńNo to witaj w klubie :/ Mam nadzieję, że uda mi się w tym roku wybrać do Warszawy w czasie trwania wyprzedaży i zrobić samodzielnie jakieś większe zapasy.
UsuńTeż nie mam dostępu dobrych kosmetyków, ale w razie czego będę wiedziała co sobie odpuścić...
OdpowiedzUsuńOgólnie uwielbiam kosmetyki BBW :))
OdpowiedzUsuńA masz jakichś ulubieńców, których szczególnie polecasz?
UsuńTroszkę drogie jak na mydło.. ;) Nigdy nie miałam niczego z BBW.
OdpowiedzUsuńNawet bardzo! W regularnej cenie chyba w życiu bym nie kupiła. Swój egzemplarz nabyłam w promocji -40% :)
Usuńten zapach mnie nie kusi jakoś, ale inne <3 <3 tylk oczekam na promocje i wizytę w wwa!
OdpowiedzUsuńMoją opinię znasz, mydło jak mydło i trochę szkoda mi 30 zł ;) Chociaż ze względu na przyjemny zapach, czasami jestem w stanie sobie sprawić jedną buteleczkę.
OdpowiedzUsuńAbsolutnie się z Tobą zgadzam. Działaniem mydełko niczym się nie wyróżnia, a cena regularna dla mnie jest przesadzona. Ale na promocji chętnie się zaopatrzę w piankową wersję, bo ze względu na zapachy i urocze opakowania miło jest mieć czasem takie cudo w łazience :)
Usuńzapach musi być obłędny:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie okazało się lepsze. Nigdy nie miałam produktów tej firmy, raz byłam w ich sklepie i wyszłam bez niczego, dosłownie dostałam oczopląsu i nie wiedziałam co kupić. A była wtedy jakaś wyprzedaż :P
OdpowiedzUsuńJa powiem szczerze, że nawet nigdy nie byłam w ich salonie. Mijałam go wielokrotnie będąc w Złotych Tarasach, ale byłam wtedy na etapie zachwytów produktami The Body Shop i nawet mnie jakoś specjalnie nie ciągnęło. Tym bardziej, że zwykle miałam niewiele czasu na łażenie po galerii, więc tylko wpadałam do TBS, brałam masło i wypadałam żeby zdążyć na busa :)
Usuńszkoda że bez rewelacji... jeszcze cena...
OdpowiedzUsuńWygląda ładnie, więc pewnie gdybym miała możliwość to kupiłabym je ;)
OdpowiedzUsuńZnam ten zapach z żelu antybakteryjnego do rak. Samych mydelek natomiast jeszcze nie miałam, w w weekend wybieram się do Złotych Tarasów wiec BBW z cała pewnością odwiedzę ;)
OdpowiedzUsuńO, to chyba w takim razie u Ciebie czytałam recenzję żelu antybakteryjnego o tym zapachu :) Czekam na relację z weekendowych zakupów :)
Usuńgdyby nie ich cena z pewnością już dawno bym je wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie pozostanę przy moich ukochanych piankach :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie cena strasznie zawyżona. Ja bardzo lubię mydła z Palmolive, które również ślicznie pachną a są o wiele tańsze.
OdpowiedzUsuńJa na co dzień kupuję mydła w płynie Luksja (opakowania uzupełniające, bo mam w łazience zamontowany dozownik). Obecnie mam wersję z mango i miodem manuka i jest bardzo przyjemna w użyciu :)
Usuńoj, dla mnie efekt ściągnięcia po myciu to duża wada, szczególnie za tę cenę. nie kocham i nie pokocham BBW – mimo stałego dostępu do ich sklepu czasem wynoszę od nich tylko pojedyncze świeczki.
OdpowiedzUsuńŚwieczek jeszcze nie miałam, ale się przymierzam. Powiem szczerze, że mnie też ta marka nigdy jakoś specjalnie nie kręciła, ostatnio nabrałam nieco ciekawości i chcę przetestować po jednym przedstawicielu z różnych grup produktów. Żele antybakteryjne i dwa rodzaje mydełek już za mną, mam w zapasach jeszcze żel pod prysznic i balsamy do ciała. Zobaczymy jak się spiszą :)
Usuńcena mnie troszkę odstrasza :)
OdpowiedzUsuńZdrowa reakcja :) Ale od czego są promocje? :)
UsuńBardzo żałuję, że nie mam dostępu do marki :( co prawda dzięki dziewczynom udało mi się poznać właśnie mydełko z drobinkami, żel i balsam ale to prawie nic ;) narobily mi ochoty ;)
OdpowiedzUsuńNiestety ale nie miałam okazji wypróbować, no i chyba nie mam dostępności do tych produktów, a szkoda :)
OdpowiedzUsuńtaki kolorek to do większości z nas przemówi :D
OdpowiedzUsuńBBW to dla mnie tylko zapach i miła dla oka estetyka opakowań...cała reszta jest milczeniem...ale na pewno fajnie się jest przekonać samemu :) Mam jeszcze ostatnie mydełko w piance od nich teraz i kończe przygodę mimo wszystko ...no może świeczuszki jeszcze mnie skuszą ;)
OdpowiedzUsuńJa znowu bardziej lubię te żelowe niż piankowe formy, choć do pianek nic nie mam, chyba bardziej wydajne są :) kocham za zapachy :)
OdpowiedzUsuńTego mydełka głęboko oczyszczającego nie miałam. Używam teraz mydełka w piance, też z B&BW :) muszę się kiedyś skusić na te głęboko oczyszczające. Pewnie tak jak Ty szału w nim nie zobaczę, ale opakowanie, marka i zapach zrobi swoje :D
OdpowiedzUsuń