12:43

Mythos masło do ciała z oliwką i granatem

W okresie letnim moje ukochane, treściwe masła do ciała idą nieco w odstawkę. Wieczorami używam balsamów brązujących by uzyskać efekt opalenizny, rankiem preparatów z filtrem by się nie opalić, na masło nie ma już miejsca. I zwykle co roku nastaje taki dzień, kiedy lato nagle się kończy, zaczyna robić się chłodniej, a ja z paniką w oczach stwierdzam, że nie mam żadnego typowo nawilżającego mazidła do ciała. Nie inaczej było tym razem. Na początku chaotyczne rozmyślania, gorączkowe przeglądanie blogów i recenzji, desperackie spojrzenia w stroną dobrze znanych i sprawdzonych produktów, aż wreszcie, gdy emocje nieco opadły wpadłam na genialny pomysł - przecież mam chciejlistę! Tam na pewno jest jakiś produkt, który chciałabym przetestować. Nawet nie jeden. I owszem był.


O oliwkowych masłach do ciała greckiej firmy Mythos czytałam wiele opinii, chyba tyle samo pozytywnych, co negatywnych. Tym większa więc była moja ciekawość, jak te produkty sprawdziłyby się u mnie. Zapoznałam się z dostępnymi wariantami zapachowymi maseł i po długim (naprawdę bardzo długim) namyśle wybrałam dla siebie wersję z granatem.

Skład: Aqua (Water), Ethylhexyl Palmitate, PEG-100 Stearate, Glyceryl Stearate, Caprylic/Capric Triglyceride, Glycerin, Prnus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Cetearyl Ethylhexoanoate, Stearic Acid, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Cetyl Esters, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Lecithin, Sodium Hydroxide, Punica Granatum (Pomegranate) Fruit Extract, Tocopherol, Hydrogenated Vegetable Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Phenoxyethanol, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzyl Salicylate, Geraniol, Buthylphenyl Methylpropional, Linalool, Hexyl Cinnamal, limonene, Alpha-Isomethyl Ionone.

Cena: ok. 30 zł/ 200 ml.

Masło zamknięte jest w wygodnym białym słoiczku, wyposażonym w plastikową nakładkę zabezpieczającą. Etykieta jest prosta i przejrzysta, dzięki czemu całość prezentuje się schludnie i estetycznie. Konsystencja produktu jest gęsta i treściwa, a zapach dość intensywny, ale świeży i przyjemny. Masło łatwo się aplikuje, ale nałożone w zbyt dużej ilości może się mazać i potrzeba chwili żeby je dobrze wsmarować. Kiedy już to zrobimy wchłania się błyskawicznie, nie pozostawiając na ciele tłustej, czy lepkiej warstwy. Działanie nawilżające oceniam jako bardzo dobre. Nie jest to jeszcze poziom maseł z The Body Shop, ale nie wiele mu brakuje. Skóra jest ukojona, odżywiona, miękka i miła w dotyku, a efekt nawilżenia utrzymuje się  przez wiele godzin.

Tak więc, jeśli chodzi o masła do ciała Mythos, zdecydowanie jestem na tak i z pewnością w przyszłości jeszcze nie raz je u mnie zobaczycie. Już narobiłam sobie wielkiej ochoty na wersję z wanilią i kokosem oraz z aloesem...

Mieliście styczność z masłami Mythos? Polubiliście je, czy wręcz przeciwnie? A może polecacie inne produkty tej firmy? Dajcie znać, jestem bardzo ciekawa :)

Pozdrawiam,
Ania

37 komentarzy:

  1. chętnie bym wypróbowała ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem ciekawe, ja teraz wróciłam po lecie do maseł.

    OdpowiedzUsuń
  3. już od dawna mam go na liście, ale to po wykończeniu zapasów : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie masła do ciała schodzą w takim tempie, że nie wiem, co to zapasy :)

      Usuń
  4. Nie miałam jeszcze styczności z produktami Mythos, ale opinie rzeczywiście marka ma różne, dlatego zawsze najlepiej przekonać się jak napisałaś osobiście ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. ja w ogóle nie znam tych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie znam produktów tej marki. U mnie do takiego porządnego nawilżenia najlepiej sprawdza się samodzielnie robione masełko na bazie masła shea. Nic nie jest w stanie go przebić. Ale nadaje się tylko na noc, bo jest dośc tłuste. Chociaż rano i tak nigdy nie chce mi się ani tez nie mam potrzeby się niczym smarować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czystego masła shea nie próbowałam i chyba się nie pokuszę. Miałam balsam z masłem shea z Organique i choć był fajny, to jednak masakrycznie tłusty i strasznie długo się wchłaniał :/

      Usuń
  7. Nie znam tych maseł, choć był czas, że miałam na któreś chrapkę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę przejrzeć co mają w ofercie:) ja masełka bardzo lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak, jak masła to zdecydowanie nie latem. A to ciekawe bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapach pewnie by mi się spodobał, lubię takie owocowe i świeże zapachy a jak jeszcze przyzwoicie nawilża to tym lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawilżenie jest naprawdę bardzo dobre, lepsze niż w masłach P&R :)

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. Heh, ja olejków do ciała nie lubię :) Większość zostawia tłustą warstwę, która całe wieki się wchłania, a pod nią skóra i tak dalej jest sucha i ściągnięta :/

      Usuń
  12. Przypomniałaś mi, że powinnam zaktualizować swoją 'wish list' :) Masełka Mythos jeszcze nie miałam, ale jest w planach.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nigdy nie miałam kosmetyków tej firmy. Jak byłam w chorwacji były one dostępne w drogeriach, żałuję, że się nie skusiłam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cenowo pewnie wyszłoby korzystniej, ale na stronie http://flax.com.pl/mythos.html też są często promocje :)

      Usuń
  14. Nigdy o tym nie słyszałam, ale chyba trzeba spróbować, zwłaszcza, że wszystkie masła i balsamy mi się nagminnie kończą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak mi :) Mazidła do ciała zużywam w ilościach hurtowych :)

      Usuń
  15. niestety, nigdy nie miałam nic z mythos.. nawet nie umiem nic Ci podpowiedzieć...
    Wiesz, że mnie jakoś ta marka nie kręci .. ale kto wie może kiedyś coś sprawdzę:)

    pozdrawiam
    :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie miałam styczności z tą marką, ale sporo o niej dobrego czytałam, więc wierzę, że kiedyś nadejdzie dzień, że się zapoznamy. Póki co mam szuflady pełne zapasów na kolejne długie miesiące :) Kocham masła Organique i tych jest u mnie najwięcej. Znajdzie się też coś z Pat & Rub i Bath & Body Works :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maseł z BBW jeszcze nie próbowałam, ale to tylko kwestia czasu :) Na razie mam trzy małe balsamy i choć wiem, że działanie pewnie będzie dla mnie za słabe, to jednak ze względu na zapachy już nie mogę doczekać się testów :)

      Usuń
  17. Zupełnie nie znam tej marki :) wersją z kokosem też bym nie pogardziła

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie znam żadnych kosmetyków Mythos. Takie masełko jednak przydałoby się na zimę.

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam w swoich zapasach masło Mythos i wreszcie muszę je odgrzebać, bo w końcu straci ważność. Podobnie jak Ty w lecie przeniosłam się na balsamy brązujące, ewentualnie lekkie balsamy, a masła zostawiłam na chłodniejsze pory :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to ciekawa jestem w takim razie, jak sprawdzi się u Ciebie. Będę wyglądała recenzji :)

      Usuń
  20. Nie miałam nic z tej firmy i nawet nigdy nie trafiłam na obszerne informacje na jej temat. Po Twoim poście mam za to ochotę poznać ja bliżej, tylko chwilowo moja szafka ze smarowidelkami do ciała jest zapełniona na każdym swoim centymetrze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę, u mnie mazidła do ciała schodzą w takim tempie, że nigdy nie mam większych zapasów :)

      Usuń
  21. Miałam masełko z Mythos, ale nie trafiłam z zapachem, jeśli mnie pamięć nie myli to miałam lawendowe, ale za to z właściwości nawilżających byłam zadowolona. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Używałam masła mythos w wersji z wanilią i kokosem i podbiło moje serce :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra