Z kilkudniowym poślizgiem, ale w końcu udało mi się przygotować kolejną część Kosmetycznych Skarbów. Dziś pokażę Wam moje tusze do rzęs, kredki, eyeliner i zestawy do brwi.
Max Factor False Lash Effect to mój ulubieniec od lat. Co prawda nie określiłabym, że daje efekt sztucznych rzęs, ale mi to nie przeszkadza. Jest bardzo trwały, nie osypuje się w ciągu dnia i nie muszę co chwila sprawdzać, czy nie mam pod oczami pandy, a jednocześnie łatwo go zmyć dobrym płynem micelarnym. Jednak najbardziej cenię go za to, że nie skleja rzęs, a wręcz pięknie je rozczesuje dzięki czemu wydają się gęstsze niż są w rzeczywistości.
Inglot Long & Fine Lashes kupiłam nieco przez przypadek i niespecjalnie przypadł mi do gustu. Daje bardzo delikatny, naturalny efekt, nie wydobywa pełnej długości moich rzęs. W dodatku zdarza mu się pod koniec dnia rozmazać.
Lancome Hypnose (miniaturka) spisuje się całkiem nieźle, na początku po otwarciu było wręcz genialnie. Z czasem jednak tusz zaczął gęstnieć i teraz zdarza mu się posklejać rzęsy, albo zostawić na nich grudki. Trwałość bez zarzutu.
Kredki posiadam w swojej kolekcji trzy: białą (Rimmel Soft Kohl 071 Pure White), czarną (Rimmel Soft Kohl 061 Jet Black) oraz cielistą (Max Factor Kohl Pencil 090 Natural Glaze). Eyeliner mam tylko jeden i jest to Maybelline Eye Studio Lasting Drama Gel Liner. Czarny i trwały. Łatwo się aplikuje, nie rozmazuje i nie blaknie w ciągu dnia. Bardzo wydajny. Mam go od roku, stosuję codziennie, a nie zużyłam nawet połowy.
Zestawy do brwi posiadam aktualnie dwa. Powszechnie znany Catrice Eyebrow Set, kupiłam kilka miesięcy temu na wyprzedaży w Naturze i od tamtej pory używam codziennie. W kasetce znajdziemy dwa cienie jaśniejszy i ciemniejszy, lusterko, a także maleńki, ale całkiem poręczny pędzelek z grzebyczkiem oraz kompletnie nie użyteczną mini pęsetę. Lily Lolo Eyebrow Duo Light przyszedł do mnie niedawno i jest w użyciu zaledwie od kilku dni, ale już się polubiliśmy. Małe, okrągłe pudełeczko skrywa w sobie cień, wosk i lusterko. O ile set Catrice dostępny jest tylko w jednym odcieniu, o tyle zestawy Lily Lolo dostępne są w trzech różnych wersjach: jasnej, średniej i ciemnej (KLIK). Mimo, że mam ciemne włosy i ciemną oprawę oczu zdecydowałam się na najjaśniejszy egzemplarz. Głównie dlatego, że nie chcę swoich brwi dodatkowo przyciemniać, a jedynie delikatnie je podkreślić i wypełnić. W tym celu LL sprawdza się świetnie. Jest słabiej napigmentowany niż cienie Catrice, co pozwala uzyskać subtelniejszy efekt.
I to na tyle. Poprzednie wpisy z serii Kosmetyczne Skarby znajdziecie TUTAJ (podkłady, pudry, korektory), TUTAJ (róże, bronzery, rozświetlacze) i TUTAJ (cienie do powiek, baza).
Pozdrawiam,
Ania
Bardzo zaciekawił mnie duet do stylizacji brwi Lili Lolo. Resztę znam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Emm
Tusz Max Factor faktycznie prezentuje się bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie to duo do brwi z Lily Lolo :))
OdpowiedzUsuńkoniecznie muszę kupić zestaw do brwi z catrice :)
OdpowiedzUsuńMam paletke z catrice i bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńDługo używałam tego tuszu z MF, rzeczywiście jest fajny!
OdpowiedzUsuńTen wpis uświadomił mi, że muszę pozbyć się kredek, których nie używam. Mam ich całe mnóstwo, a i tak wolałabym minimalizm jak u Ciebie. To wygląda o wiele lepiej. Mam cielistą kredkę z MaxFactor i bardzo ją lubię. Zainteresował mnie ten zestaw do brwi z Lily Lolo.
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za kredkami, dlatego tak ich niewiele:) Tylko niezbędne minimum:)
UsuńTeż mam podobne przemyślenia - dużo za dużo kredek u siebie mam ;)
UsuńPrzyjrzę się bliżej temu eyelinerowi :) Czy jest to eyeliner w szklanym słoiczku?
OdpowiedzUsuńDokładnie tak:)
UsuńKredkę MF lubię, ale nie wiem czy bardzo - muszę ją jeszcze potestować. :))
OdpowiedzUsuńDaj znać, jak wypadnie w dalszych testach:)
Usuńo,jakie ładne serduszka:D cielista kredka przydałaby mi się
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ze masz tak mało! Ja mam niestety problem z mascarami : c
OdpowiedzUsuńDla mnie to pierwszy raz kiedy mam trzy w użyciu, zwykle jest tylko jedna:)
UsuńNie dziwię się, że tusz z Max Factor to Twój ulubieniec - zdecydowanie najlepiej prezentuje się na Twoich rzęsach :) Też muszę pomyśleć o czymś do brwi, a ten duet Lily Lolo wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńO wow! Max Factor na Twoich rzęsach wygląda zjawiskowo! podoba mi się też ta kredka natural glaze :-) tak myślę i doszłam do wniosku, że nie miałam nigdy tuszu z MF, a to przecież oni wymyślili maskarę :D [mam nadzieję, że nie wprowadzam w błąd] chciałam wypróbować tę kasetkę z Catrice, ale jakoś nie potrafię przekonać się do zwykłych cieni na brwiach. Jak pół blogosfery używam pernament taupe z Maybelline, bo odcień jest dokładnie taki jaki potrzebuję i ponadto utrzymuje się calutki dzień :)
OdpowiedzUsuńCatrice też trzymają się cały dzień:) Ja z kolei nie mam przekonania do kremowych cieni/farbek do brwi. Zawsze wydaje mi się, że będą bardziej widoczne, a ja preferuję efekt "moje, tylko lepsze";)
UsuńMam cielistą kredkę z MF i uwielbiam ją :-)
OdpowiedzUsuńMiałam jeden tusz z Lancome i był świetny :) tusze robią wrażenie ;) ja mam tylko jedną czarną kredkę do oczu którą i tak nie używam :)
OdpowiedzUsuńTeż rzadko sięgam po kredkę, wolę eyeliner:)
UsuńMusze sobie kupić ten tusz z Max Factor'a ;)
OdpowiedzUsuńza mną długo chodzi taki zestawik do brwi, do tej pory używałam cienia ;)
OdpowiedzUsuńTo w zasadzie też zwykłe cienie:)
UsuńTusz MF daje piękny efekt. Kredkę Natural Glaze z tej firmy bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńTen tusz MF faktycznie bardzo ładnie prezentuje się na rzęsach :)
OdpowiedzUsuńO jak ładnie i przejrzyście :) tusz z MF daje świetny efekt :) niestety mnie mnie zachwycił, podobnie jak 2000 kalorii
OdpowiedzUsuńChce ten tusz Max Factor!! ;)
OdpowiedzUsuńMoim ulubieńcem wśród tuszów do rzęs jest MF False Lash Effect Fusion :)
OdpowiedzUsuńPolecałaś mi go już, a ja nadal go nie wypróbowałam:/ Ale zmienię to, obiecuję:)
UsuńPodobają mi się zestawy do brwi :)
OdpowiedzUsuńRownież lubiłam ten tusz Mac Factor:)
OdpowiedzUsuńHypnose dawał u mnie super efekt, ale trochę łzawiły mi po nim oczy:( a ten zestaw do brwi lily lolo wyglada bardzo zachęcająco :)
Miałam nie jeden false lash effect dopóki nie kupiłam podróbki na allegro i tak się ciągnął jak guma do żucia od tej pory nie kupuje i nie kupuje też tuszów na allegro:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę wypróbować Lily Lolo. Zapowiada się naprawdę świetnie.
OdpowiedzUsuńTusz Max Factor jest jednym z moich ulubieńców ! <3
OdpowiedzUsuńPiękne masz rzęsy ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:* To jedna z niewielu rzeczy, w których natura była dla mnie łaskawa;P
Usuńps. tusz MF będzie mój!
OdpowiedzUsuńeyeliner jest na mojej liście, tym bardziej, że jest teraz na niego promocja w hebe;)
OdpowiedzUsuńW takim razie korzystaj, bo jest naprawdę świetny:)
UsuńPodoba mi sie ten zbiór, jest taki spójny ;) bardzo ładny odcień tej chłodnej kredki do oczu, tez sie muszę w taka zaopatrzyć ;)
OdpowiedzUsuńTusze Max Factor lubię od lat, są bardzo dobre ;)
OdpowiedzUsuńFajniutka ta Twoja gromadka! Znam tylko tusz Lancome i akurat tej wersji nie lubiłam. Okropnie sklejała rzęsy od samego początku do samego końca :/
OdpowiedzUsuńMoja miniaturka na początku była świetna, dopiero teraz po ponad miesiącu od otwarcia zaczęła odstawiać takie numery:/
UsuńFalse Lash Effect, to jedna z maskar która bardzo mile wspominam. Wyparł ją Clum Defy :) Z Hypnose na początku się nie polubiłam, ale potem dałam drugą szansę i... wracam do niej regularnie. W zasadzie to tusz, który dla mnie jest pewniakiem :) Ten z zestaw Catrice mam i ja, bardzo udana kolorystyka.
OdpowiedzUsuńClump Defy jeszcze nie próbowałam, jakoś tak zżyta jestem mocno z tą wersją podstawową, ale obiecałam sobie, że jak ją wykończę to w końcu się skuszę:)
UsuńTusz MF prezentuje się cudnie na Twoich rzęsach, masz prawdziwe firanki :D Kredkę Natural Glaze mam i bardzo sobie chwalę, ideał do optycznego powiększenia oka :)
OdpowiedzUsuńChyba nawet u Ciebie ją pierwszy raz podpatrzyłam:)
UsuńMoże Ty mi pomożesz :) kuszą mnie ten zestaw do brwi z LL mimo, że mam paletkę Catrice i niespodziankę od jednej blogeki pudry GR za co dziękuje;*
OdpowiedzUsuńI moje pytanie brzmi czy ten najjaśniejszy co Ty posiadasz cień LL jest odpowiednikiem jasnego z Catrice? :)
Nie jest. W opakowaniu jest dużo jaśniejszy i bardziej chłodny, ale po nałożeniu na skórę przybiera nieco rudawy odcień, co niestety nie każdemu będzie pasować :/ Ja osobiście mam włosy w odcieniu rudawego brązu, więc u mnie nie jest źle, ale po dłuższym czasie używania i tak doszłam do wniosku, że jednak wolę Catrice.
Usuń