Witam Was serdecznie w to upalne niedzielne popołudnie:) Jak sobie radzicie z tymi temperaturami? Ja delikatnie mówiąc fanką upałów nie jestem i dosłownie nie mam siły się ruszać, do godziny 18 po prostu nie funkcjonuję. Jeśli też tak macie i zalegacie odłogiem w zaciemnionych mieszkaniach, to dla zabicia czasu w oczekiwaniu na wieczorne ochłodzenie, zapraszam Was na drugą część Kosmetycznych Skarbów. Tym razem na tapetę idą róże, bronzery i rozświetlacze.
Różów w swojej kolekcji posiadam sześć. Zdrowy rozsądek podpowiada, że to aż nadto, ale ponieważ mam słabość do niemal wszystkiego co różowe, nie będę ukrywała, że pragnę więcej. Najstarszy i najbardziej wysłużony jest róż z Inglota w odcieniu 72. Jest to chłodny odcień, podszyty niebieskimi tonami, bardzo podobny do MAC Well Dressed (KLIK) z tym, że zdecydowanie mocniej napigmentowany (porównanie tych róży możecie zobaczyć TUTAJ). Oba wspomniane róże są idealne dla osób z jasną karnacją, ja szczególnie je wielbię w okresie zimowym. Wiosną i latem wybieram nieco cieplejsze odcienie. Rok temu zakupiłam z tej okazji swój pierwszy róż w kremie Inglot 84, ale zakup ten okazał się totalną pomyłką i to nie ze względu na sam produkt, bo jemu nie mogę nic zarzucić, a ze względu na moją nieumiejętność jego aplikacji. Nie radzę sobie z nim po prostu i koniec. Co jakiś czas podejmuję różne próby, lecz bez większych efektów. W tym roku zakupiłam więc róż Bourjois 34 Rose d’Or (KLIK) i zakochałam się w nim bez pamięci. Przez ponad dwa miesiące niemal się z nim nie rozstawałam. Jest to piękny odcień nadal dość chłodnego różu jednak wzbogaconego złotym schimmerem. Naprawdę pięknie ożywia twarz i nadaje jej młodzieńczego wyglądu. Dwa najnowsze nabytki to uroczy Physicians Formula Happy Glow & Mood Boosting Blush w odcieniu Natural, który wygrałam w rozdaniu u Kasi z bloga Kolczyki Izoldy oraz MAC Rosy Outlook, który zakupiłam podczas jednodniowego wypadu do Warszawy. Obydwa mam za krótko, żeby coś więcej Wam o nich powiedzieć, ale z pewnością każdy z nich doczeka się w przyszłości osobnej recenzji.
Jeśli chodzi o bronzery i rozświetlacze, to aktualnie mam ich na stanie po jednej sztuce. Bronzerów generalnie nie używam, bo źle się w nich czuję. Zawsze mam wrażenie, że wyglądam jakbym była brudna:/ Być może jest to kwestia nieodpowiedniego odcienia. Bronzer, który aktualnie posiadam to MYIO Sun Kissed, który otrzymałam na spotkaniu blogerek (KLIK). Przepięknie pachnie, ale jednak jest chyba dla mnie za ciemny, więc pewnie poleci w świat. Mam ochotę przetestować jeszcze NYX Taupe ze względu na jego dość nietypowy odcień, a jak i on mi nie przypadnie do gustu dam sobie całkiem spokój z tego typu produktami. Co do rozświetlaczy, to długo ich unikałam ze względu na moją tłustą skórę, wychodząc z założenia, że nie potrzebuję dodatkowego błysku. Z wiekiem jednak zaczęłam nieco zdanie zmieniać i po nieśmiałych eksperymentach zdecydowałam się na zakup rozświetlacza MAC Lightscapade (KLIK). Jego chłodny odcień ładnie pasuje do mojej jasnej karnacji, a efekt jaki daje na buzi jest naprawdę subtelny i delikatny, w sam raz na co dzień. Dzięki niemu nabrałam też ochoty i odwagi na dalsze testowanie produktów rozświetlających.
Na koniec swatche wszystkich produktów - bez lampy:
Z lampą:
I to na tyle. Dajcie znać, jeśli coś Wam wpadło w oko. Jeśli znacie, któryś z tych produktów dzielcie się wrażeniami. Chętnie poczytam również o Waszych ulubionych różach, bronzerach i rozświetlaczach, więc podajcie w komentarzach nazwy, linkujcie recenzje i dzielcie się swoimi skarbami:)
Pozdrawiam,
Ania
Ania
Również miałam róż od Physicians Formula dokłądnie w takim samym odcieniu, stłukł mi się pare dni temu, nie było co zbierać. Bronzer z Miyo bardzo lubie zaskoczył mnie jakością i efektem przy tak niskiej cenie :)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z powodu różu:( Ja tak kiedyś straciłam róż z Inglota, całe płytki w łazience miałam różowe...
UsuńRzeczywiście skarby :) Mam ochotę na ten brązer z MIYO :)
OdpowiedzUsuńwiedziałaś do kogo trafić z postem, akurat skończył mi się róż :) z chęcią których wypróbuję
OdpowiedzUsuńCieszę się w takim razie:) Koniecznie daj znać, na co się zdecydowałaś:)
UsuńJakie ładne zwłaszcza maczki! Też mam z Maca rozświetlacz ale soft&gentle, do mojej cery ten Twój by nie pasował :) A z tych serduszkowych miałam bronzer, ale był trochę za jasny:)
OdpowiedzUsuńO, jak za jasny to może dla mnie byłby dobry:) Pamiętasz może odcień, albo pokazywałaś go na blogu?
UsuńNie znam żadnego ;((
OdpowiedzUsuńMoże dlatego że jestem kiepska w posługiwaniu się różami i bronzerami ;( :D
Bronzery to i nie moja bajka, ale róże nieco ogarnęłam dzięki blogom i filmikom na yt:)
UsuńPiękne róże!Ja mam więcej, bo róże to moja wielka słabość ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten z Inglota w kamieniu, chętnie mu się przyjrzę z bliska :)
Przejrzałam Twoją kolekcję, faktycznie spora:) Ale kiedyś Cię dogonię;P Inglot 72 wydaje mi się być podobny do Twojego Kryolan for Glossybox Blusher Glossy Rosewood:)
UsuńCiekawe zbiory :) zainteresował mnie nr 72 z inglota i ten rozświetlacz Mac :)
OdpowiedzUsuńMam chetke na ten serduszkowy roz-od kilkunastu niesiecy za mna chodzi! I widze tez u Ciebie zmiany:))
OdpowiedzUsuńTak, pomału dojrzewam:) Nie jest to na pewno jeszcze kształt ostateczny, ale zawsze coś:) Co do różu, to używałam go dopiero raz, ale wydaje się być bardzo fajny:)
UsuńDo wszytkiego trzeba dojrzeć:D bardzo mi się podoba teraz:)
UsuńJa właśnie siedzę na balkonie i się trochę opalam ale długo nie wytrzymam :D.
OdpowiedzUsuńOsobiście mam jeden róż, stary, mamy, którego w ogóle nie używam. Bronzerów nie potrzebuję, w ogóle mnie nie kuszą, a rozświetlacza jako takiego też nie mam :). Ale róż muszę sobie jakiś kupić :).
Podziwiam, ja na balkon wyszłam tylko na chwilkę podlać kwiaty i zaraz uciekłam;P Zakup różu polecam, bo to naprawdę przydatny kosmetyk, który potrafi ładnie podkreślić kości policzkowe i ożywić buzię:) Ja szczególnie go doceniam, bo z natury jestem strasznie blada i dosłownie nigdy się nie rumienię, więc zawsze wyglądam jakbym miała zaraz zemdleć:/
UsuńBronzer z MYIO też mam, przydałby mi się jeszcze jakiś róż.
OdpowiedzUsuńTeż mam ten MYIO ale jest dla mnie zbyt mocny i się obsypuje ;)
OdpowiedzUsuńMam dwa róże przypadkowe tzn - darowane ..nie przepadam za różowym i to pewnie dlatego...
Bardzo podoba mi się Well dressed ale M. orzekła, że będzie dla mnie za jasny.. myślę, że porwę Ją kiedyś i wspólnie dobierzemy coś Macowego :)
Lightscapade mam, jak widziałaś i bardzo się z nim polubiłam :)
Podoba mi się na ręce Bourjouis a w opakowaniu nigdy nie zwróciłabym uwagi :)
Śliczna kolekcja Aniu :)
Dziękuję:* Co do wyboru różu, to faktycznie czasem nie jest łatwo, ale M. jest doświadczoną różomaniaczką, więc z pewnością dobrze Ci doradzi:) No i ostatecznie nie wszystkie róże są różowe:)
Usuńbardzo lubię róż z bourjous ;) ale chętnie wypróbowałabym z maca ;)
OdpowiedzUsuńJa mam ogromne braki w tej kategorii :)
OdpowiedzUsuńAle śliczności, mam tylko ten bronzer ale leży nieużywany na razie bo się go boję :)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, tym bardziej, że jest całkiem nieźle napigmentowany:)
Usuńsuper masz rzeczy! ja muszę mieć bronzer, aktualnie używam W7 Honolulu - już mi się kończy, starczył mi na ponad rok i go uwielbiam. Z różem dopiero się zaprzyjaźniam, nie wiem w jakich odcieniach mi dobrze, ale spodobał mi się ten z Bourjois oraz MAC Rosy Outlook! Z MAC'iem jeszcze sobie poczekam, aż zdecyduje się wydać tyle na kosmetyk;p Rozświetlacz też bym jakiś chciała wypróbować, ale moja mieszana cera latem daje mi w kość;/
OdpowiedzUsuńMiałam podobnie jeśli chodzi o rozświetlacze. Jeśli chciałabyś wypróbować czy dobrze być się z nimi czuła, to polecam na początek skorzystać z cienia do powiek:) Ja w tym celu zakupiłam sobie cień z Inglota w odcieniu 395:) Polecam spróbować:)
UsuńMi oczywiście wpadł w oko róż MACa Well Dressed :) A z bronzerami zawsze mam podobnie, że wyglądam po nich jak brudna wiec całkowicie odpuściłam sobie ich testowanie :0
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie:) Już myślałam, że tylko ja nie potrafię docenić walorów tego produktu:)
UsuńPhysicians Formula wygląda przesłodko :D
OdpowiedzUsuńPiękna kolekcja :)
OdpowiedzUsuńJa mam trzy róże. Najstarszy to Bourjois, nr 16.
Uwielbiam ten odcień. Nie sposób zrobić sobie nim krzywdę.
Lubię też ten w kremie z Maybelline.
I od niedawna jestem posiadaczką różu MUA.
Kolor piękny, ale muszę zachować ostrożność przy aplikacji.
Rozświetlacza nie posiadam.
Jakoś nie czuję takiej potrzeby :)
Bronzer mam jeden.
To mozaika paseczkowa z Inglota.
Jest ze mną już prawie trzy lata i cały czas sprawuje się bez zarzutu.
Denko jest już naprawdę pokaźne.
Obejrzałam sobie tą 16, faktycznie bardzo ładny:) Już go wpisałam na listę, teraz nie pozostaje nic innego, jak tylko czekać na kolejną rossmannową promocję;P Dzięki:*
UsuńJaka ładna u Ciebie odmiana :)
OdpowiedzUsuńLightscapade absolutnie uwielbiam, rozświetlacz idealny :)
Piękne te róże <3
OdpowiedzUsuńMasz imponującą kolekcję skarbów ! Ja już od pewnego czasu czaję się na róż w kremie ale mam właśnie obawy czy sobie z nim poradzę ;) najbardziej spodobał mi się Mac Rosy ma prześliczny kolor. Jednak w sklepach to zawsze Bourjois'ki najbardziej przyciągają moją uwagę swoimi uroczymi pudełeczkami.
OdpowiedzUsuńDziękuję za fajne zestawienie ;*
buziaki ♥ KLIK
Fakt, róże Bourjois wyglądają bardzo sympatycznie i dziewczęco:) Co do róży w kremie, warto na początek wybrać coś tańszego i po prostu sprawdzić, poćwiczyć:)
UsuńNYX Taupe mnie też ciekawi. Fajna ta Twoja kolekcja, róże Maca mają piękne odcienie :)
OdpowiedzUsuńpięknie wygląda ten z Physicians Formula;-)
OdpowiedzUsuńniezła kolekcja !
ja baaardzo lubie róże z lady code by bell z biedry:P nie widzę różnicy w jakości między nimi a tymi z Bourjois a kosztują grosze. Polecam spróbować ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś róż z Bell, ale z tej serii 2skin Pocket:) Bardzo miło go wspominam, więc chętnie i tym się kiedyś przyjrzę:)
UsuńBardzo ładne odcienie róży :)
OdpowiedzUsuńOstatnio mam coraz większą ochotę na ten rozświetlacz z Maczka ;)
OdpowiedzUsuńPolecam, jest naprawdę cudny:)
UsuńPiękna kolekcja! Well Dressed uwielbiałam, ale był bardzo mało widoczny na mojej skórze, więc znalazłam mu nowy domek :/ Rosy Outlook nie znam, ale podoba mi się! :)
OdpowiedzUsuńZ Lightscapade miałam podobną sytuację jak z Well Dressed niestety. Choć jestem blada, to ciężko było mi go dostrzec na twarzy. Ehhh..
No bo on taki delikatesik jest:) Rosy jest śliczny i skubaniec jest mocno napigmentowany. Przy pierwszym użyciu skończyłam z efektem malowanej lali, bo z przyzwyczajenia dłubałam w nim pędzlem z taką zaciętością jak przy Well Dressed;P
UsuńTeż nie radzę sobie z tym różem w kremie Inglota :/ A co do bronzera - to u mnie sprawdza się całkiem dobrze :)
OdpowiedzUsuńCieszę się w takim razie:) Bardzo dużo osób go sobie chwali. Ja go pewnie oddam siostrze, ona ma nieco ciemniejszą karnację i ciepły typ urody to jej powinien pasować.
UsuńWitaj w klubie, ja funkcjonuję dopiero po zmroku ;)
OdpowiedzUsuńMAC Rosy Outlook wpadł mi w oko, więc jestem ciekawa Twojej opinii.
Raczej nie powinna być negatywna, ale poczekam. Kolor bardzo mi się spodobał!
Kolor jest piękny:) Podobał mi się od dawna, ale trochę się bałam, czy nie będzie za ciepły. Okazało się, że zupełnie nie potrzebnie:) Recenzja na pewno się pojawi, na razie po tygodniu używania nie znajduję w nim wad;P
UsuńBardzo fajna kolekcja :)
OdpowiedzUsuńW swojej mini kolekcji mam dwa róże - Hot Mama z TheBalm i Sugarbomb z Benefit oraz bronzer Betty Lou Manizer, z którym kompletnie nie potrafię się dogadać :/
W planach mam róż z MAC, z tym że póki co nie mam konkretnego faworyta :)
Róże z MAC bardzo polubiłam i mam na liście jeszcze kilka odcieni:) Ciekawa jestem jaki dla siebie wybierzesz, będę wypatrywała go w nowelaskach:)
UsuńMarzy mi sie serduszkowy róż PF :)
OdpowiedzUsuńChyba ci ukradnę wszystkie róże. Są cudowne !!
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam Twoją kolekcję róży, to przestałam mieć wyrzuty sumienia z powodu własnego zbiorku ;) Podoba mi się odcień bronzera MYIO, gdyż nie dostrzegam w nim żadnych pomarańczowych tonów. Podobnie jak Ty mam bardzo jasną karnację, więc odpuszczę go sobie. Tym bardziej, że mam zbliżony stosunek do bronzerów - wydaje mi się, że buzia wygląda jak pobrudzona. Stawiam od czasu do czasu na subtelny akcent za pomocą ciemniejszego odcienia pudru z Wibo, a dwa typowe bronzery zwykle się marnują w szufladzie.
OdpowiedzUsuńCzyli nie jestem sama:) Pokażesz kiedyś na blogu swoją kolekcję róży? Chętnie podejrzę jakieś propozycje:)
UsuńBardzo fajna "gromadka" róży:)
OdpowiedzUsuńU mnie też ten bronzer średnio się spisuje. Nie wiem, czy ja go przypadkiem nie nakładam źle? No bo skoro u Magdy się sprawdził to u mnie tym bardziej powinien, mam sporo ciemniejszą karnację. Nie miałam jeszcze nigdy tak naprawdę rozświetlacza, a wydaje mi się, że mógłby dodać promienności buzi :) za to uwielbiam róże i od lat ich używam :)
OdpowiedzUsuńTrzeba chyba poprosić Magdę żeby zrobiła nam tutorial jak używa tego bronzera.
UsuńSłodko wyglada ten róż w serduszka:)
OdpowiedzUsuńRosy Outlook jest prześliczny :)
OdpowiedzUsuń