Jako posiadaczka cery tłustej i problematycznej od dawna cenię sobie oczyszczające właściwości glinek. Długo używałam gotowych maseczek, które je w sobie zawierały, jednak blisko rok temu postanowiłam wypróbować czyste glinki z oferty Organique. Na pierwszy rzut poszła glinka zielona, przeznaczona specjalnie do skóry tłustej i trądzikowej, o której pisałam TUTAJ. Jako drugą wybrałam do testowania glinkę białą (kaolin).
KAOLIN (BIAŁA GLINKA) WŁAŚCIWOŚCI
Biała glinka (kaolin) jest najdelikatniejszą z glinek i z powodzeniem może być stosowana w pielęgnacji skór delikatnych, suchych, wrażliwych i skłonnych do podrażnień. Jest bardzo uniwersalna i sprawdzi się zarówno przy cerze tłustej/mieszanej (usuwa zanieczyszczenia, normalizuje), jak i dojrzałej (remineralizuje, uelastycznia i wygładza). Dzięki właściwościom rozjaśniającym wspomaga usuwanie przebarwień.
BIAŁA GLINKA - JAK STOSOWAĆ?
Glinka ma postać białego proszku o lekkiej, jedwabistej konsystencji. Możemy kupić ją w opakowaniu w formie słoiczka o pojemności 200 ml (nie gram, jak wszędzie piszą!) za ok. 30 zł lub na wagę (tu niestety nie znam ceny, ale na pewno jest to fajna opcja, jeśli chce się najpierw produkt wypróbować lub jeśli już mam słoiczek i chcemy go uzupełnić). Maseczka jest bardzo wydajna, producent zaleca jednorazowo wymieszać dwie łyżeczki glinki z łyżeczką wody/hydrolatu i kilkoma kroplami olejku i muszę przyznać, że proporcje te są wymierzone idealnie. Taka porcja starcza na dokładne pokrycie całej twarzy, nic nie zostaje w miseczce i nic się nie marnuje.
BIAŁA GLINKA (KAOLIN) DZIAŁANIE
Działanie glinki jest naprawdę rewelacyjne. Faktycznie jest delikatniejsza od glinki zielonej (ciężko opisać na czym niby to polega, bo i zielona żadnej krzywdy mi nie zrobiła, ale zdecydowanie się to czuje), a mimo to równie ładnie oczyszcza skórę, zwęża pory, łagodzi stany zapalne i przyspiesza gojenie wyprysków. Bezpośrednio po użyciu maseczki skóra jest zmatowiona, ale szczerze mówiąc nie zauważyłam, żeby regularne jej stosowanie jakoś zmniejszało produkcję sebum w dłuższej perspektywie. Glinka nie wysusza skóry (sprawdziłam bez dodatku olejku), nie powoduje żadnych podrażnień, czy dyskomfortu. Nawet kiedy pozwolimy jej zaschnąć na twarzy, uczucie ściągnięcia jest dużo mniejsze niż w przypadku jej zielonej siostry. Jednak to, za co najbardziej cenię sobie kaolin, to jego właściwości rozjaśniające. Po zmyciu maski skóra jest naprawdę rozjaśniona i ujednolicona. Wszelkie zaczerwienienia znikają, a przebarwienia po wypryskach stają się mniej widoczne. Co więcej, u mnie taki efekt utrzymuje się do 2-3 dni.
BIAŁA GLINKA ORGANIQUE MOJA OPINIA
Podsumowując, biała glinka wpisała się w potrzeby mojej skóry i z pewnością będę do niej wracać. Jeśli jeszcze nie miałyście z nią do czynienia, to gorąco polecam Wam spróbować. Myślę, że dzięki swej delikatności i uniwersalnym właściwościom, jest to jeden z tych niewielu produktów, które będą służyć każdemu. Ponad to, białą glinkę możemy stosować również jako maskę do ciała, dodatek do kąpieli, a nawet do mycia zębów, ale szczerze mówiąc żadnego z tych sposobów jej użycia nie próbowałam. Jeśli jest wśród Was ktoś, kto poczynił takie eksperymenty, koniecznie dajcie znać jakie były efekty:)
Pozdrawiam,
Ania
Swego czasu, lubiłam coś poczuć (?), ale teraz wolę zdecydowanie delikatniejsze specyfiki. Biała glinka jest na mojej liście zakupów, także super było coś na jej temat przeczytać :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się trafić w Twoje aktualne potrzeby:) Mam nadzieję, że będziesz zadowolona z zakupu:)
UsuńTo była moja pierwsza glinka;) zawsze kupuje na wagę;) najbardziej lubie ghassoul ;)
OdpowiedzUsuńGhassoul będzie następna w kolejce do testowania:) Zakupy na wagę chyba wypadają korzystniej cenowo, no i biorąc nie wielkie ilości można mieć kilka różnych glinek na stanie i używać według potrzeb, ja jednak lubię mieć słoiczek, bo wygodniej go przechowywać i ładnie wygląda (takie moje małe zboczenie). Teraz jednak zostawię sobie puste słoiczki i dalej też już będę kupowała tylko na wagę, żeby je uzupełniać:)
UsuńChyba pójdę po nią w końcu ;)
OdpowiedzUsuńIdź koniecznie:)
UsuńZastanawiałam się ostatnio jaki kolor glinki wybrać i chyba biała będzie najodpowiedniejsza dla mojej cery :)
OdpowiedzUsuńBiała jest bardzo uniwersalna, na pewno Ci nie zaszkodzi:)
Usuńchętnie wypróbuję ;) brzmi zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńU mnie dużo lepiej spisuje się zielona :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam nic takiego, ale po tym wpisie mam ochotę spróbować. Muszę przyznać, że potrafisz zachęcić! :)
OdpowiedzUsuńDzięki:) Ma się ten dar przekonywania;P A tak poważnie, produkt jest naprawdę dobry, ma praktycznie same zalety, więc warto wypróbować.
UsuńGlinkę białą i zieloną chciałabym właśnie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnej glinki ;)
OdpowiedzUsuńTej jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam białą glinkę :)
OdpowiedzUsuńNie mialam jeszcze glinki tej firmy ale bardzo mnie zainteresowała.Obecnie używam glinki, którą otrzymałam od sklepu Skarby Syberii jednak jest to glinka zielona albo niebieska (dokładnie nie pamiętam) ale korci mnie żeby wypróbować tą od Organic :)
OdpowiedzUsuńA jak sprawuje się ta, którą posiadasz?
UsuńGdy tylko uda mi się zużyć maseczkowe zapasy z przyjemnością po nią sięgnę, działanie brzmi idealnie!
OdpowiedzUsuńA ja jestem leniem i wolę sięgnąć po gotowe maseczki. Odmierzanie i kręcenie nie jest dla mnie ;-)
OdpowiedzUsuńJa glinki czy algi mogę rozrabiać, ale jak czasami czytam o miksturach prawdziwych włosomaniaczek, to jestem pełna podziwu:) Ja jedynie glutka sobie od czasu do czasu ugotuję i na tym koniec;P
Usuńna mojej mieszanej cerze biała glinka spisała się bardzo fajnie, nawet się tego nie spodziewałam:)
OdpowiedzUsuńCieszę się:) Ja wiedziałam, że moja skóra ją lubi, bo wcześniej używałam gotowych maseczek stworzonych na bazie kaolinu i zawsze dobrze mi służyły:)
UsuńSwoją przygodę z glinkami dopiero rozpoczęłam i wybrałam ghassoul. Na pewno w przyszłości spróbuję białej oraz zielonej.
OdpowiedzUsuńPolecam Ci też spróbować nałożyć na skórę głowy. Świetnie oczyszcza oraz unosi włosy u nasady. Najlepiej wymieszać z szamponem albo odżywką.
Kiedyś czytałam o tym sposobie, ale jakoś mam opory. Dobrze się to spłukuje? Nie zostaje na włosach?
UsuńZdecydowanie wolę kosmetyki, które już są gotowe. Nie odnajduję się w mieszaniu i odmierzaniu proporcji ;)
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom jest to banalnie proste i nie zajmuje dużo czasu:)
UsuńMam w swoich zapasach białą glinkę z Organique, ale jeszcze nie używałam ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że spisze się u mnie równie dobrze, jak i u Ciebie :)
Do tej pory chyba najbardziej polubiłam glinkę żółtą :)
Żółtej jeszcze nie próbowałam. Polecasz z jakiejś konkretnej firmy?
UsuńTeż używam glinek z Organique. Akurat białej nie próbowałam, właśnie ze względu na to, że jest najdelikatniejsza. Na razie mam zieloną i ghassoul :)
OdpowiedzUsuńNajdelikatniejsza, ale równie skuteczna:) Ja ghassoul zostawiłam sobie na koniec do testowania:)
UsuńMam ogromną ochotę, aby przetestować ten produkt. Musze tylko poszukać go u siebie stacjonarnie. /P.
OdpowiedzUsuńWitam, chciałabym dodać ten blog (bezpłatnie) do blogosfery kosmetycznej www.kosmetoblogi.blogspot.com, zapraszam też na strone na fb KosmetoBolgi ,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAkurat białej glinki jeszcze nie miałam, nie tylko z Organique ale ogólnie. Widzę, że działanie ma rewelacyjne, więc na pewno kiedyś wypróbuję. :)
OdpowiedzUsuńCzystej białej glinki nie używałam, ale świetnie służyły mi gotowe maski na jej bazie. Jedyna kwestia przemawiająca przeciwko temu produktowi to moje lenistwo... Lubię po prostu gotowe produkty :)
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom nie jest kłopotliwa w użyciu:) Przygotowanie zajmuje nie więcej niż minutę:)
UsuńBiała to jedna z moich ulubionych glinek. Fantastycznie się sprawdza na delikatnej cerze. Jest łagodna, a zarazem skuteczna :)
OdpowiedzUsuńPosiądam taką samą i uważam, że robi dobrą robotę:D
OdpowiedzUsuńFajnie, że i u Ciebie się sprawdza:)
UsuńOd dluzszego czasu bardzo zaluje, ze nie mam w okolicy sklepiku oranique :( tym bardziej, ze akurat biala glinke dostalam i teraz kiedy "poznam" marke bedzie jeszcze gorzej ;)
OdpowiedzUsuńZnam ten ból:) Ale nic się nie martw, zawsze można zamówić online, albo poprosić kogoś o pomoc w zakupach:)
UsuńMam wielką ochotę wypróbować jakś glinkę, od kiedy zaczęła przetłuszczać mi się stefa T jeszcze bardziej! Tylko nie wiem czy chciałoby mi się bawić w mieszanie. No bo miseczka, łyżeczka.. bla bla ;) Musiałabym kupić sobie może odrobinę na wagę i spróbować :) Tak chyba zrobię! :)
OdpowiedzUsuńPolecam leniuszku:) Wbrew pozorom przygotowanie naprawdę nie jest kłopotliwe, a efekty warte tej minuty zabawy.
Usuńmuszę ją sprawdzić bo u mnie najlepiej sprawdzają się białe glinki:)
OdpowiedzUsuńbiałej jeszcze nie miałam, ale bardzo chciałabym wypróbować :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wykończyłam swoją glinkę i z przyjemnością jeszcze do niej wrócę :) Na razie jednak muszę wykorzystać maseczki, które się nazbierały. Najchętniej używałam białej glinki w połączeniu ze spiruliną - sama spirulina działała za mocno, a biała glinka pięknie łagodziła jej działanie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
O, takich zabaw jeszcze nie próbowałam. Muszę się rozejrzeć za spiruliną w takim razie:) Dzięki:*
UsuńJa też mam cerę tłustą i problematczną, a ta glinka bardzo mi podpasowała :)
OdpowiedzUsuń