Żel pod prysznic Balea Melon Tango z tegorocznej edycji limitowanej udało mi się wygrać w rozdaniu u Agaty z bloga Smaruję, wcieram, maluję (całość nagrody pokazywałam już TUTAJ) i niemal od razu poszedł w ruch. Teraz opakowanie zaczyna się robić coraz lżejsze i lżejsze, pomyślałam więc, że czas na recenzję póki produkt jest jeszcze w sprzedaży. Może akurat, ktoś z Was się skusi:)
Żel zamknięty jest w plastikowej buteleczce w żywych i radosnych kolorach z przewagą ciemnego różu i czerwieni. Na etykiecie dużo się dzieje, ale mimo to całość pozostaje spójna i miła dla oka. Wygodne zamknięcie typu flip-top nie płata żadnych figli, łatwo się otwiera i zamyka, a niewielki otwór pozwala na dość precyzyjne dozowanie produktu.
Sam żel ma dość rzadką, kremową konsystencję i uroczy jasno różowy kolor. Czasem lubi spływać, co nieco obniża jego wydajność, ale idzie to ogarnąć. Zresztą biorąc pod uwagę stosunek ceny do pojemności (ok. 6 zł/300 ml) nie jest to praktycznie żadna wada:)
Co do działania, to żel nie wykazuje żadnych właściwości pielęgnacyjnych, ale jest całkiem przyjemnym myjadłem. Fajnie się pieni i oczyszcza skórę, nie podrażnia, nie uczula, nie wysusza. To co z pewnością go wyróżnia, to piękny owocowy zapach, który zdecydowanie uprzyjemnia stosowanie. Słodki, ale jednocześnie świeży, idealny na lato i towarzyszące mu upały, daje przyjemny efekt orzeźwienia.
Skład dla dociekliwych:
Podsumowując, jestem bardzo zadowolona z tego żelu i żal mi, że pomału
dobiega końca. Co prawda mam jeszcze w zapasie inny żel Balea o zapachu
pomarańczy, ale już myślę intensywnie nad zrobieniem małych zapasów.
Jeśli podobnie jak ja wychodzicie z założenia, że żel ma myć i nie
oczekujecie od niego żadnych wybitnych właściwości, to bardzo Wam
polecam ten produkt. Za tak śmiesznie niską cenę naprawdę warto wypróbować:)
marzy mi się ten żel :) może uda mi się go gdzieś kupic :)
OdpowiedzUsuńNa pewno:) Widziałam go na allegro i w drogeriach internetowych:)
Usuńuwielbiam żele z Balei!
OdpowiedzUsuńTen zapach musi być obłędny :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie go używam:) jest bardzo tani i ma ładny zapach:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia:)
Dzięki:) Naprawdę na lato żel wpisuje się świetnie:)
Usuńmiałam i bardzo lubiłam !! ;]
OdpowiedzUsuńmam go i bardzo lubie:)
OdpowiedzUsuńTaki żel na dzisiejszy upał to jest to :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym go poużywała, ale brak dostępu nie skutecznie ogranicza :P
OdpowiedzUsuńFakt, dostępność jest nieco ograniczona:/ Ale ja szczerze mówiąc i tak już większość zakupów robię przez internet, więc jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza.
UsuńChciałabym wypróbować kiedyś tych żeli z Balea :)
OdpowiedzUsuńchciałabym go wypróbować ze względu na zapach ;)
OdpowiedzUsuńOj chętnie bym go wypróbowała, bo zapach rzeczywiście idealny na lato! :) Nie miałam jeszcze żeli z Balea, ale dla mnie takie produkty też mają przede wszystkim myć :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam. Żel jest tak krótko na naszej skórze, że i tak nie ma mowy o żadnej pielęgnacji. Od tego jest masło.
UsuńNo tak typowo wakacyjny zapach ! Aż się ma chęć na zjedzenie arbuza ;)
OdpowiedzUsuńhttp://freeismylive.blogspot.com/
już samo opakowanie wygląda cudnie ;)
OdpowiedzUsuńDla samego zapachu bym chciała go mieć ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa zapachu :).
OdpowiedzUsuńCo tam żel, choć pewnie fajny i przeyjemny.. chcę tego soczystego pięknego arbuza *.*
OdpowiedzUsuńChodź, mam jeszcze trochę:)
UsuńBardzo lubię żele Balea, bo nie wysuszają mojej skóry i sa tanie ;) a do tego te zapachy...
OdpowiedzUsuńo kurczę, musi świetnie pachnieć
OdpowiedzUsuńUwielbiam arbuzy! Ciekawa jestem jego zapachu bo kiedyś miałam arbuzowe masełko do ust z TBS i pachniało jak wymiociny :-D
OdpowiedzUsuńTen ma przyjemny zapach, aczkolwiek od prawdziwego arbuza nieco odbiega:)
UsuńKończę właśnie mojito z Isany i pomyślałam, że Arbuzowa Balea będzie fajnym następcą.
OdpowiedzUsuńJutro wyciągam z szuflady ;)
Muszę w końcu wypróbować żele Balei, do tej pory miałam wiele produktów tej marki, ale po myjadła jeszcze nie sięgałam. Owocowy zapach jest idealny na letnie miesiące!
OdpowiedzUsuńmiałam z tej serii lioton do ciała, w niedługim czasie ( w końcu! ) opublikuję jego recenzję:)
OdpowiedzUsuńCzekam w takim razie, bo chętnie dowiem się czegoś więcej o innych produktach z tej serii:)
UsuńSzkoda, że mam ograniczony dostęp do tej firmy, ponieważ taki zapach byłby mile widziany w mojej łazience ;)
OdpowiedzUsuńMusi pachnieć wspaniale. Miałam żele z Balei z innych serii i mnie nie porwały, ale muszę przyznać, że letnie edycje mnie kuszą ;)
OdpowiedzUsuńBo tu w zasadzie nie ma co porywać:) Myją i ładnie pachną i tyle:)
UsuńZjadlabym! :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy zapach by mi się spodobał, ale raczej tak :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tą propozycję zapachową Balea, z resztą prawie wszystkie mi bardzo pasują :)
OdpowiedzUsuńTo moja pierwsza, ale nabrałam ochoty na więcej:)
UsuńMam spory zapas żeli pod prysznic ale te limitowane z Baea ciągle mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuńchętnie się skuszę na taki zapach! tego jeszcze nie było w mojej łazience :)
OdpowiedzUsuńhttp://drozdzikz.blogspot.com/
u mnie czeka na użycie, jednak chyba poczekam z tym do zimy żeby przypominała mi letnie chwile :) szcególnie, że używam teraz żelu arbuzowego z Apisu
OdpowiedzUsuńNo to faktycznie dwa arbuzy pod rząd byłoby za dużo:) Też chętnie sięgam zimą po letnie, owocowe zapachy:)
Usuńcieszę się, że żel w użyciu :D lubię arbuzowe kosmetyki, bez względu na to, czy producentowi linia arbuzowa wyjdzie orzeźwiająca, czy słodka :) a żele Balei faktycznie nie mają żadnych właściwości pielęgnacyjnych (rzadko kiedy cokolwiek do mycia ma takie bonusy, prawda?), ale na szczęście nie wysuszają.
OdpowiedzUsuńDokładnie:) Bardzo się cieszę, że dzięki Tobie mam okazję wypróbować ich produkty, bo samej jakoś zawsze mi było szkoda coś zamówić i zapłacić za przesyłkę więcej niż za sam produkt:) Teraz jak już poużywałam i polubiłam to wiem, że warto:)
UsuńWIesz - że u mnie też akurat on jest w używaniu - mnie lekko rozczarował zapach, bo jest mało arbuzowy...W zasadzie arbuzowe jest tylko opakowanie ale i tak cieszy oko ;)
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoje zdanie - myjak i tyle :) ale szczęśliwie przyjazny :)
AAAa nowy szablon :) bardzo elegancko :)
UsuńDzięki:) Jeszcze nie mogę się przyzwyczaić, że tak tu teraz pusto:P
UsuńCiekawa jestem zapaszku, żele Balea bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńCo tam zelik jak tu u Ciebie takie zmiany! Slicznie! Bardzo, bardzo mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:* Cieszę się w takim razie, bo przyznam szczerze, że miałam różne dylematy.
UsuńJa akurat od żeli pod prysznic dużo nie wymagam, ale w sumie fajnie jak mają jakieś dodatkowe właściwości pielęgnujące :)
OdpowiedzUsuńZ Balea mam w zapasach żel Mango Mambo też z edycji limitowanej, pachnie super w opakowaniu, ale pod prysznic jeszcze go nie zabrałam, bo mam kilka produktów do wykończenia.
Potrafię sobie wyobrazić jak super musi pachnieć, jednakże skład pozostawia wiele do życzenia:(
OdpowiedzUsuń