Masło do ciała Organique z kozim mlekiem i liczi pochodzi z serii SPA&Wellness i wchodzi w skład linii kojąco-regenerującej, przeznaczonej do pielęgnacji skóry wrażliwej, wymagającej ukojenia, rewitalizacji i odżywienia. Opis producenta możecie znaleźć TUTAJ.
Masło zamknięte jest w typowym dla marki opakowaniu w formie przeźroczystego plastikowego słoiczka z aluminiową zakrętką z wytłoczonym logo firmy. Etykieta na słoiczku jest przejrzysta i miła dla oka, całość ładnie prezentuje się na półce w łazience. Samo masełko posiada gęstą, zbitą konsystencję, przypominającą ubitą na sztywno bitą śmietanę. Łatwo się aplikuje i szybko wchłania, nie pozostawiając na ciele tłustej, czy lepkiej warstwy, a tylko delikatny i bardzo przyjemny film ochronny. Zapach raczej delikatny, nie utrzymuje się długo na skórze. Ja nie czuję w nim ani mleka ani liczi, dla mnie jest jakiś taki perfumowy. Świeży, lekko słodkawy, całkiem przyjemny, ale też nie na tyle żebym miała go ciągle wąchać, jak np. nektar Bloom Essence (KLIK).
Masło bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie swoim działaniem. Moja skóra na ciele jest bardzo sucha i niełatwo jej dogodzić, a to masełko dało sobie z nią radę. Efekt nawilżenia jest porównywalny do tego jakie dają masła z The Body Shop, choć nie aż tak długotrwały. W każdym razie przy regularnym stosowaniu skóra jest dobrze nawilżona, miękka i miła w dotyku. Jej koloryt jest wyrównany i bardziej jednolity, nie ma mowy o podrażnieniach po depilacji.
Skład:
Water, Butyrospermium Parkii (Shea) Butter, Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Glyceryl Stearate, Cera Alba, Glyceryl Stearate Citrate, Caprae Lac Extract, Pearl Extract, Aloe Barbadensis Extract, Litchi Chinesis Fruit Extract, Tocopheryl Acetate, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Hydroxyethyl Acrylate, Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Sodium Hydroxide, Citic Acid, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum, Limonen, Hexyl Cinnamal, Hydroxyisohexyl-3-cyclohexane Carboxyaldehyd.
Cena:
ok. 60 zł/200 ml
Podsumowując, jest to naprawdę przyjemny produkt, który powinien się sprawdzić nawet przy bardzo wrażliwej skórze. Ze względu na swoje właściwości łagodzące będzie idealnym rozwiązaniem na nadchodzące lato, kiedy nasza skóra często jest przesuszona i podrażniona od słońca.
szkoda, że cena dość wysoka :)
OdpowiedzUsuńNiestety:/ Ale czasem zdarzają się jakieś promocje, ja swój egzemplarz kupiłam z rabatem -20%.
UsuńChętnie bym je przygarnęła, moja skóra też jest sucha i nie każdy produkt potrafi jej sprostać ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie warto wypróbować, choć przyznaję, że maseł TBS nie przebija:)
UsuńWygląda zachęcająco :-) Przymierzam się właśnie do zakupów u nich, szkoda tylko, że ceny nie najniższe ;-)
OdpowiedzUsuńTeż nad tym ubolewam:/ Mogliby chociaż częściej robić jakieś fajne promocje.
UsuńJa miałam jedno masełko Organique całkiem niezłe nawilżało, choć zapach mnie rozczarował. Z tej linii zapachowej nie miałam
OdpowiedzUsuńMówisz o masełku czekoladowym o ile dobrze pamiętam. Właśnie się za nie zabrałam, zobaczymy jak się u mnie sprawdzi. Co do zapachu, muszę się z Tobą zgodzić, nie jest rewelacyjny. Tym mocniej to odczuwam, że nie dawno wykończyłam czekoladowy żel pod prysznic TBS, który pachniał naprawdę pysznie.
UsuńJa mam wiecznego suchara na ciele...jestem ciakawa czy u mnie by się sprawdził:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak, choć jak wspomniałam TBS rulez:)
Usuńjejku, kolejna recenzja produktów z serii kozie mleko & liczi, a ja mam już ślinę do pasa i przeklinam wszystkie zapasy w szafce za to, że są i opóźniają moje spotkanie z tym masłem! mam na nie wielką ochotę, a Organique to dla mnie jedna z najlepszych polskich firm (może najlepsza?). świetna wiadomość, że Ci podpasowało :)
OdpowiedzUsuńO widzę, że nie tylko ja chciałabym wszystkiego na raz i najlepiej już natychmiast;P Znam ten ból (zaczynam przeklinać super wydajny scrub cukrowy P&R, bo marzy mi się organique'owy jabłko i rabarbar), tym bardziej, że w moim mieście salonu Organique brak, więc jak już na wyjeździe jakiś dopadnę, to najchętniej wyniosłabym pół od razu.
Usuńhyhy, ja mam (nie)stety Organique na trasie spacerów z synem, więc co chwilę mierzę się z własną słabością :D
UsuńW takim razie pełen szacun za silną wolę:)
Usuńkusisz kurcze :) uwielbiam takie pachnidełka do ciała ;)
OdpowiedzUsuńI ja:)
UsuńMam próbki maseł Organique, ale jeszcze nie otwierałam :)
OdpowiedzUsuńKonsystencja wygląda genialnie na zdjęciu. Aż chciałoby się zjeść! Taka puchata!
jak nadaje się do wrażliwej skóry to powinnam go kupić i przeznaczyć na krem po goleniu, bo ostatnio mam jakieś brzydkie podrażnienia
OdpowiedzUsuńNo muszę przyznać, że dobry jest w tej kwestii. Też często dostaję wysypki na nogach, a ostatnio nic. Ale po części to też na pewno zasługa zmiany maszynek. Polecam męskie Gillette Blue 3. Kilka miesięcy temu podebrałam jedną mężowi i już innych nie kupuję:)
UsuńBardzo lubię masła Organique, ale tej wersji smakowej / zapachowej nie znam (jeszcze ;)).
OdpowiedzUsuńBloom Essence wymiata :D
Oj, tak:) Mogłabym się nią narkotyzować 24/7 a i tak chyba mi się nigdy nie znudzi:)
UsuńPodoba mi się jego treściwa konsystencja :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie jestem zbyt systematyczna w stosowaniu produktów pielęgnacyjnych, więc przy mojej bardzo suchej skórze raczej by się nie sprawdził :( choć muszę przyznać, że troszkę mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńNo przy braku systematyczności lepiej sprawdzają się produkty mające bardziej długotrwałe działanie.
UsuńMasełko wygląda przyjemnie, szkoda tylko, że to liczi jest słabo wyczuwalne, bo bardzo lubię ten zapach :)
OdpowiedzUsuńZapach, jak zapach, ja uwielbiam je jeść:D
UsuńKupuję ten balsam, kupuję i coś kupić nie mogę ;) Czaję się na wersję kolonialną :)
OdpowiedzUsuńMasło shea na drugim miejscu, więc musiało być dobrze. No ale niestety cena zdecydowanie za wysoka. Ja na razie stosuję Isanę i mieszam ja od czasu do czasu z olejem z Alterry :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu spróbować tej Isany, tak ją zachwalasz:)
UsuńKupiłam ostatnio masło i peeling Organique w wersji Bloom Essence :) Zobaczymy jak się spiszą.
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach tej serii! Będę wyglądała u Ciebie recenzji, to może i ja je przytulę przy okazji następnej wizyty w ich salonie:)
UsuńUwielbiam masełka i balsamy tej firmy. Mam ochotę na małe zakupy w Organique. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o zakupy w Organique, to ja zawsze mam ochotę na duże:) Chciałabym wypróbować niemal wszystko;)
UsuńJestem bardzo ciekawa tego masełka. Żałuję jedynie, że nie mam dostępu do Organique.
OdpowiedzUsuńSkład ma całkiem fajny i podejrzewam, że z moją suchą skórą też by sobie dało radę, ale cena jednak jest dość wysoka.
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała! Lubię w smarowidłach zbite maślane konsystencje i jak dają dobre nawilżenie! Jednak cena jest troszkę wysoka, a tu płaci się za firmę.. szarlotkowe masło Sweet Secret też ma masło shea na drugim miejscu :)
OdpowiedzUsuńMiałam ogromną ochotę wypróbować to masełko, ale niestety nigdzie go u siebie nie widziałam:/
UsuńCiekawie się zapowiada:)
OdpowiedzUsuńopakowanie wpadło mi w oko:) chętnie bym wypróbowała, ale cena jest dla mnie za wysoka...
OdpowiedzUsuńJest już na mojej liście zakupowej :) Pięknie pachnie i na pewno się skuszę, tylko najpierw zużyję zapasy ;)
OdpowiedzUsuńSuper wyglada i pewnie jest fajne, ale musialabym je najpierw powachac i przekonac sie czy dla mnie sie nada, bo nie lubie zapachu liczi ;)
OdpowiedzUsuńMiałam co prawda tylko próbaski ale przyznaję, że zapach jest uroczy :)
OdpowiedzUsuń