Kremy do rąk to jeden z tych produktów, które zużywam w ilościach hurtowych, a odkąd podbiera mi je mąż, idzie to nawet jeszcze szybciej. Dziś chciałam pokazać Wam krem, którego używałam przez ostatnich kilka tygodni, i który właśnie zakończył swój żywot.
Hipoalergiczny krem do rąk Biały Jeleń przeznaczony jest do pielęgnacji skóry wrażliwej ze skłonnością do alergii niezależnie od wieku, również skóry atopowej. Ma za zadanie odbudowywać zniszczoną i popękaną skórę dłoni, wzmacniać jej naturalną barierę ochronną oraz intensywnie nawilżać, przynosząc natychmiastową ulgę. Nie zawiera alergenów, parabenów, silikonów oraz barwników.
Skład:
Aqua, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Isononyl Isononanoate, Polygyceryl-3 Methylglucose Distearate, Cetearyl Alcohol, Coco-Caprylate, Sorbitrol, Sorbitan Stearate, Hydroxyethyl Urea, Imperata Cylindrica (Root) Extract, Glycerin, PEG 8, Carbomer Boswellia Serrata Gum, Dipropylene Glycol, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Polyacrylamide, C13-14 Isoparaffin, Laureth-7, Triethanolamine, Parfum.
Cena:
ok. 8 zł/100 ml
Krem zamknięty jest w opakowaniu w formie białej plastikowej tubki z całkiem estetyczną etykietą i wygodnym zamknięciem. Niewielki otwór pozwala na precyzyjne dozowanie potrzebnej ilości produktu. Sam krem posiada lekką konsystencję, która szybko się wchłania, nie pozostawiając na dłoniach tłustej, czy lepkiej warstwy. Zapach kremu jest delikatny i bardzo przyjemny.
Jeśli chodzi o działanie, krem faktycznie jest bardzo łagodny dla skóry, nie uczula i nie podrażnia, ale jego właściwości pielęgnacyjne były dla mnie nieco za słabe. Co prawda po użyciu kremu skóra była miękka i gładka, ale jednak niedostatecznie nawilżona, przez co wciąż czułam lekki dyskomfort i zwykle musiałam ponowić aplikację. Przypomnę jednak, że moja skóra dłoni jest naprawdę bardzo sucha, atopowa i wymaga naprawdę porządnego nawilżania. Myślę, że na mniej wymagającej skórze krem ma spore szanse się sprawdzić.
Podsumowując, nie jest to produkt intensywnie pielęgnacyjny, który poradzi sobie z naprawdę suchą i zniszczoną skórą, ale jeśli Wasze dłonie są w dobrej kondycji i tylko chcecie ten stan utrzymać, to spokojnie wystarczy.
Przypasował mi ten krem, bo dosyć szybko się wchłania, natomiast co do intensywnej pielęgnacji to muszę się zgodzić, że nie ma co na nią liczyć :)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiedzialam ze bialyu jelen ma kremy do rak ;) ale fajnie ;) chociaz moja skora tez wymaga nawilzenia wiec potrzebuje czegos mocniejszego ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam nic z Białego Jelenia a widzę, że kosmetyki te mają wiele dobrych opinii :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie do końca się sprawdził...
OdpowiedzUsuńJa właśnie szukam naprawdę mocno regenerującego kremu i jak na razie tylko sprostały temu kremy Evelyn& Crabtree ale znów cena powala na łopatki, szkoda...
A próbowałaś kremów z The Secret Soap Store? Dla mnie są rewelacyjne, a kosztują coś ok. 20 zł. No i P&R się całkiem fajnie u mnie sprawdza.
UsuńSzkoda, że nie nawilża dostatecznie. Skóra moich dłoni także jest wymagająca, więc zapewne by się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńMnie ten krem nie podpasował. Zostawia jakąś dziwną, tępą warstwę - jakby ktoś do kremu dodał kredy. Zapach też mi się średnio podoba, a nawilżenie jest niedostateczne. Choć wchłania się tak szybko jak żaden inny krem :)
OdpowiedzUsuńMam małe doświadczenie z ich innymi produktami niż proszek ;D
OdpowiedzUsuńTo proszki też produkują? Nawet nie wiedziałam:)
Usuńojej, jesteś mężatką :)?
OdpowiedzUsuńkremu użyłam kilka razy, jakoś zaraz po naszym spotkaniu, po czym odstawiłam w kąt i zupełnie zapomniałam :/ pomijam fakt, że gdzieś się zawieruszył w tym całym moim kosmetycznym chaosie :P
Tak, od ponad 4 lat:)
UsuńNo Ania o tym wspominała na spotkaniu :) mnie także to zaskoczyło, bo wyglądasz na taką mega młodziutką! Justyna C też mnie w tej kwestii zaskoczyła :) kremu jeszcze nie używałam, ale czeka na swoją kolej :)
UsuńO tym, że Justyna jest mężatką to i ja nie wiedziałam:)
Usuńnaprawdę mówiła? musiałam akurat nie uważać :P
UsuńJustyna nie jest mężatką, tylko wygląda młodo wg Karoliny! :P
UsuńNie pamiętam kiedy miałam coś z Białego Jelenia:D u mnie kremy do rąk idą jak krew z nosa:/
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie rzucił mi się w oczy :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że u mnie dałby radę :-)
OdpowiedzUsuńKremu do rąk używam fazami, raz maniakalnie nawilżam żeby potem przez kilka tygodni nie sięgnąć po żaden krem.
OdpowiedzUsuńJa też zaczęłam testować ten krem. Wchłania się błyskawicznie, ale chwilę po wsmarowaniu zostawia dziwną, tępa warstwę na dłoniach. Jeśli chodzi o nawilżenie, to jest całkiem przyzwoicie, a zapach w sumie mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuń