Do tej pory na blogu nie pojawiały się posty z tej serii i nie wiem, czy zaczną pojawiać się regularnie, jednak w lutym kilka produktów zdecydowanie zasłużyło na miano moich ulubieńców. O to i one:
Zielona glinka od Organique, serum z kwasem glikolowym od Biodermy i olejek tamanu dzielnie i skutecznie pomagały mi walczyć z niedoskonałościami, które w lutym uprzykrzały mi życie. Serum stosuję na noc co drugi dzień, glinkę z kilkoma kroplami olejku 1-2 razy w tygodniu, sam olejek punktowo w zależności od potrzeb. Dzięki tym trzem produktom niektóre niespodzianki udało mi się zdusić w zarodku, pozostałe zaś zdecydowanie szybciej się goiły.
Peeling do ust Pat&Rub oraz balsam do ust Nuxe uratowały moje usta z przesuszenia po styczniowych mrozach, sprawiając, że znów stały się miękkie i gładkie. Dodatkowo, dzięki balsamowi Nuxe na nowo odkryłam urok pomadki Rimmel Airy Fairy. Cienka warstwa Nuxa nałożona pod pomadkę idealnie zabezpieczała wargi przed wysuszeniem, dzięki czemu w lutym Airy Fairy gościła na moich ustach niemal codziennie.
A jakie produkty zasłużyły na miano Waszych ulubieńców?
szminka hean wiśnia japońska:)
OdpowiedzUsuńO, nie znam tego produktu. Pachnie wiśnią?
UsuńKusi mnie ta pomadka od Rimmela Airy Fairy, oj kusi ;)
OdpowiedzUsuńWarto się skusić:) Nie jest droga, a ma piękny uniwersalny kolor i długo się trzyma:)
Usuńmuszę w końcu kupić Airy Fairy :) moich ulubieńców znajdziesz na moim blogu, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńChętnie zajrzę:)
Usuńu mnie chyba własnoręcznie wykonana babeczka do kąpieli o zapachu pomarańczowym, nieskromnie mówiąc: udała mi się :D
OdpowiedzUsuńZawsze podziwiam te Twoje babeczki:) Wyglądają po prostu obłędnie<3
UsuńPeeling P&R już od jakiegoś czasu za mną chodzi :)
OdpowiedzUsuńGlinki z Organique są super :)
OdpowiedzUsuńMam szminkę Airy Fairy i troszkę przeszkadza mi jej zapach, jest też dla mnie dość tępa w nakładaniu, co nie zmienia faktu, że ma kolor idealny do dziennego makijażu.
Mi na początku zapach też trochę przeszkadzał, a teraz już go w ogóle nie czuję. Nie wiem, czy to on wywietrzał z czasem i stracił na intensywności, czy to ja już tak się przyzwyczaiłam;)
UsuńCiekawa jestem tego serum biodermy :)
OdpowiedzUsuńJak tylko wykończę moje masełko Nivei to sięgam po Nuxe, muszę wreszcie wypróbować tą legendę :) Airy Fairy niestety nie lubię, zapach i konsystencja mi nie podpasowały.
OdpowiedzUsuńOlej tamanu to jeden z moich ulubieńców całorocznych, podobnie jak glinki. Airy Fairy także ma u mnie wysokie notowania. Zainteresowało mnie serum z Biodermy
OdpowiedzUsuńZieloną glinką się zainteresowałam. Balsam do ust Nuxe wszyscy chwalą, ale ja mam inne mazidła do ust, więc nie kupię go póki co :)
OdpowiedzUsuń